Reklama

Burza wokół Lecha i Paixao. Przeciek lekko namieszał

redakcja

Autor:redakcja

31 stycznia 2015, 16:06 • 2 min czytania 0 komentarzy

Marco Paixao jest bliski przenosin do Lecha Poznań. „Gazeta Wrocławska” podaje, że zawodnik miałby przejść ze Śląska do „Kolejorza” po zakończeniu sezonu, a sam piłkarz jest wściekły, że sprawa wyszła na jaw. Przypomnijmy, że w lipcu Portugalczykowi kończy się kontrakt z obecnym pracodawcą, co oznacza, że już teraz może związać się umową z nowym klubem od sezonu 2015/2016.

Burza wokół Lecha i Paixao. Przeciek lekko namieszał

Transfer, który pod wszystkimi względami spokojnie przebija Masłowskiego i Taiwo razem wziętych, dość mocno się skomplikował. Bardzo szybko temat zdementowali zarówno sam Marco, jak i Lech, ale nie ma wątpliwości, że obie strony w ostatnich tygodniach negocjowały podpisanie kontraktu.

Od razu uderzyliśmy do Marco, który był bardzo zdenerwowany. Naturalnie na swoim fanpage’u wyśmiał wszelkie doniesienia o transferze, ale rozmawiając z nim wyczuliśmy, że nie jest wkurzony wyłącznie na wścibskich dziennikarzy. Jak podają poznańskie źródła, w tym strona kkslech.com – warunkiem przeprowadzenia transakcji była poufność i dyskrecja. Paixao miał podpisać kontrakt i dogadać się z Lechem, ale rundę wiosenną miał grać z pełnym zaangażowaniem w barwach Śląska, bez słuchania co tydzień, że „na pewno głową jest już w Poznaniu”. W skrócie: sprawa miała wyjść na jaw dopiero po sezonie. Jej upublicznienie już dziś może położyć transfer.

Dlaczego? W naszych realiach podpisanie kontraktu z nowym klubem przed końcem umowy ze starym to zawsze potężna burza. Paixao mógł liczyć się nawet z Klubem Kokosa, co przecież dla 31-letniego zawodnika po kontuzji byłoby piłkarskim morderstwem. Wyjście na jaw zawarcia umowy z Lechem mogłoby oznaczać dla niego utratę sześciu miesięcy, na którą Marco zwyczajnie nie może sobie pozwolić. Stąd jego wściekłość, stąd również bardzo szybkie dementi z Poznania i od samego zawodnika.

Czy deal jednak faktycznie upadł? Naszym zdaniem najbardziej prawdopodobna wersja to zignorowanie medialnej gorączki i dokończenie rozmów. Paixao gra ostatnie pół roku w Śląsku i faktycznie trafia do Lecha. Skoro sam Lewandowski nieszczególnie przejmował się przechodząc w podobny sposób z Dortmundu do Bayernu, trudno by opiniami ludzi miał się martwić cztery razy mniej medialny Paixao. Druga opcja – Lech faktycznie będzie musiał sięgnąć głębiej do kieszeni i spróbować wyjąć Paixao już teraz. W obu przypadkach – średnio widzimy przyszły sezon Śląska bez Mili i Paixao. I w obu przypadkach Poznań ma powody do świętowania – sam fakt próby wyjęcia Marco ze Śląska świadczą o wnioskach, jakie władze Lecha wysnuły z bylejakości ostatnich miesięcy.

Reklama

Pozostaje czekać na dalszy rozwój wydarzeń.

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
5
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...