Mecze Southampton i Man Utd do ligowych klasyków Premier League się nie zaliczają. Ale skoro jedną ekipę prowadzi Koeman, a drugą Van Gaal, to znając ich burzliwą historię i tak mamy starcie z wyjątkowym smaczkiem. A gdy jeszcze dodamy, że w tym sezonie obie bandy biją się na szczycie tabeli? Tak jest. Może w przyszłości odbędą się setki pojedynków pomiędzy „Świętymi” i „Czerwonymi Diabłami”, a na które będziemy patrzeć letnio, ale nie w tym roku. Teraz tę rywalizację zakreślamy na czerwono w swoim kalendarzyku, a na czas trwania meczu zamykamy się na klucz by nikt nie przeszkadzał.

Po dwudziestu siedmiu latach Southampton zdobywa Old Trafford

Image and video hosting by TinyPic

Powiemy szczerze: trudno ocenić to spotkanie. Z jednej strony jakiś fanatyk statystyk może powiedzieć: Man Utd nie oddało nawet jednego celnego strzału, Southampton tylko ciutkę lepsze w tym elemencie gry! Hańba, co to miało być! Z drugiej strony jednak tempo naprawdę nam imponowało. Akcja potrafiła błyskawicznie przenieść się z jednej strony na drugą, a i owszem, w futbolu solą są strzały i bramki, ale niektóre kontry, wyjścia spod pressingu, koronkowe rozegrania… Może to podejście mocno koneserskie, ale znajdywaliśmy tutaj wiele dla siebie.

Chwalić trzeba jednak przede wszystkim gości. Nie tylko dlatego, że wygrali, że Koeman miał nosa z wpuszczeniem wypoczętego Tadicia w drugiej połowie. Jeszcze niedawno Southampton w starciach z wielkimi markami potrafiło wyjść na miękkich nogach, przegrać już w szatni, dzisiaj nie było o tym mowy. Walka może nie z otwartą przyłbicą, ale z odwagą, bez cienia bojaźni, a przy tym z mądrością i dyscypliną. Przesadą byłoby powiedzieć, że kontrolowali mecz, bo jednak gdyby Mata nie zostawił formy strzeleckiej w domu z wynikiem mogło być różnie, ale tak, to oni naszym zdaniem rozdawali karty. Nawet wtedy, gdy cofali się na własną połówkę.

Swoje robi pomoc, którego inni mogą tylko zazdrościć. Gdy Wanyama, Davis,Ward-Prowse i być może najlepszy dziś na boisku Schneiderlin mają swój dzień, to wspólnie tworzą silnik, który tak rozpędza maszynę „Świętych”, że trudno ich zatrzymać. Takich pracusiów, wszechstronnych, potrafiących i wjechać sankami i zagrał znakomitą piłkę do przodu, można tylko pozazdrościć.


Manchester United vs Southampton 0-1 Goal Dusan… przez luffyxguts

Co działo się wczoraj? A na przykład Alan Pardew i jego Crystal Palace ograli Tottenham. Miesiąc miodowy byłego szkoleniowca Newcastle i „Orłów” trwa. Szatnia zachwycona, góra zachwycona, kibice też, wszyscy chwalą na lewo i prawo. Oczywiście, jest bardzo wcześnie, ale wejście Pardew ma naprawdę mocne. Od razu widać, że jego pojawienie się dało tu wszystkim pozytywnego kopa i wiarę w to, że przyszłość dla Palace rysuje się w różowych barwach. Szczególnie, że za chwilę spotkania z Burnley i Leicester, na które wcześniej patrzono by jako ciężką walkę o punkty, dziś? W obozie ekipy z Selhurst Park mówi się tylko o zgarnięciu pełnej puli.


Crystal Palace vs Tottenham (2-1) Full… przez rubin7190

Pierwszy gol Markovicia w Premier League – to wydarzenie, którym żyli wczoraj fani „The Reds”. Nie da się ukryć, że wielu chciało Serbowi już przylepić łatkę kolejnego przepłaconego gracza, który podzieli los Balotellego. I tak, Lazar nie dawał obrońcom jego talentu wielu argumentów, ale z Sunderlandem wreszcie jego gra zaczęła chociaż przypominać to, czego się po nim spodziewano przed sezonem. Pytanie pozostaje jedno: czy będzie on w stanie utrzymać formę, powtórzyć to, co grał wczoraj, czy też był to jednorazowy wyskok?

Tak czy inaczej poprawa dyspozycji Liverpoolu stała się faktem. Jeszcze niedawno nad Anfield zbierały się wyłącznie czarne chmury, niektórzy już chcieli głowy Brendana Rodgersa, ale teraz wreszcie jest spokojniej. Kto wie, może ta drużyna po prostu potrzebowała czasu, przecież wyrwanie z jej szeregów Suareza wymusiło kadrową rewolucję, a na takim poziomie trudno, żeby od razu po tylu zmianach wszystko się zazębiało.


Sunderland – Liverpool 0:1 / Lazar Markovic’s… przez DzoniLedinci

Manchester City pogubił punkty z Evertonem, przegrywając tę kolejkę mającego trwać cały sezon meczu z Chelsea, które zbiło Newcastle. U „Citizens” jednak nastroje stosunkowo dobre, ale wszystko dlatego, że zamiast o meczu można mówić o spodziewanym wzmocnieniu, jakim ma okazać się Wilfred Bony. Bez dwóch zdań jest to gracz, który przyda się Pellegriniemu, którego ekipie w sobotę brakło przede wszystkim wykończenia.


Highlights – Everton 1-1 Manchester City – 10… przez Jek09Pre


Chelsea vs Newcastle United (2-0) Full… przez rubin7190