Reklama

Żytko zaczął od swojaka, Budziński od hat-tricka w różowych gumiakach…

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

01 stycznia 2015, 15:12 • 3 min czytania 0 komentarzy

Zeszłoroczny strzelec premierowego gola – Przemysław Kita – zarzekał się, że nie wierzy w żadne noworoczne klątwy, ale na miejscu Mateusza Żytki mielibyśmy się na baczności. Z faktami nie wygra – przynajmniej od 2008 roku wszyscy piłkarze Cracovii, którzy w danym roku trafiali jako pierwsi, wkrótce odchodzili z klubu, a nawet jeśli zostawali – to odgrywając marginalne role.

Żytko zaczął od swojaka, Budziński od hat-tricka w różowych gumiakach…

Dla Bojarskiego, Kuliga, Pawlusińskiego, Gizy oraz Sargi gole otwierające trening noworoczny były jak pocałunek śmierci. W przypadku Dudzica klątwa zadziałała z minimalnym opóźnieniem… Ale zadziałała – już zdążył się spakować i pożegnać. Teraz pytanie, co z Kitą (który jesienią zaliczył 339 minut w ekstraklasie), no i z Żytką, bo ten rok zainaugurował na dodatek od swojaka!

Nie wierzę w przesądy. To przynosi pecha – zarzekał się mocno, więc szczerze mu życzymy, żeby limit pecha wyczerpał już pierwszego stycznia. Chociaż… Można mieć co do tego wątpliwości i obawy.

Reklama

Tradycji jednak musiało stać się zadość. Kibice Pasów – niektórzy dość wczorajsi i generalnie w liczbie nieco mniejszej niż przed rokiem – w samo południe zebrali się na stadionie i odśpiewali hymn Cracovii. Pojawił się wiceprezydent miasta, były życzenia i szampan rozlewany przez Janusza Filipiaka. A bezpośrednio po tym 40 minut gierki między rezerwami i pierwszą drużyną – dziś w krajowym składzie. Między innymi z Piotrem Polczakiem, który trenuje z Cracovią od ponad dwóch miesięcy, ale problemy formalne ciągle nie pozwalają mu podpisać kontraktu – i bez Adama Marciniaka. Ten, cytując Podolińskiego, został potraktowany jak obcokrajowiec i zwolniony z obowiązku gry.

Wynik? 4:3 dla pierwszej drużyny.

0:1 już w 4. minucie po samobóju Żytki. Później cud nad Wisłą – dwa gole Marcina Budzińskiego, biegającego po boisku w… różowych gumiakach, trafienie Dariusza Zjawińskiego, dwie kontaktowe bramki rezerw i jeszcze raz Budziński, kompletujący hat-tricka w swoich samograjach.

Podoliński: – Umowa już została podpisana. Nie wiem, jaka to firma, Stomil? Będzie grał w nich przez cały sezon. Marcin jak widać jest już w absolutnie nie sylwestrowej, ale sezonowej formie. Inna sprawa, że boisko idealnie nadawało się dziś do testowania tego typu obuwia.

Reklama

Budziński: – Będę grał, o ile mnie dopuszczą. Kolor trochę daje po oczach, nie wiem czy nie oślepiłem bramkarza przy karnym (strzelonym podcinką – przyp. PM). Bo pozostałe gole to chyba mi dali…

cracovia8

cracovia

A teraz już poważniej – słowo wyjaśnienia, o co chodzi z różowymi kaloszami…

Budziński już przed rokiem na treningu noworocznym wystąpił w czerwonych lakierkach z doczepionymi korkami. Postanowił pójść za ciosem i tym razem czarne gumowce z piłkarskimi wkrętami, dodatkowo przemalowane modnie – na różowo, przygotował mu były klubowy masażysta. „Budzik” zamierza zrobić z tego tradycję i co roku na pierwszym styczniowym treningu pojawiać się ze świeżymi pomysłami. To zresztą nie koniec noworocznych postanowień. Podoliński ma nadzieję, że pierwszego stycznia 2016 roku zbiorą się już wszyscy zawodnicy Pasów, włącznie z obcokrajowcami.

Na pierwszych zupełnie poważnych zajęciach Cracovia spotka się 5 stycznia. Nie zanosi się, by do tego czasu udało jej się sfinalizować jakikolwiek transfer. Zdaniem trenera, nikt też nie odejdzie, bo „obecna sytuacja kadrowa naprawdę nie jest różowa, może utrudniać nawet normalne trenowanie”.

Należy się spodziewać kilku testowanych zawodników.

W zawieszeniu pozostaje też temat sprowadzenia Przemysława Trytki, zainteresowanie którym Podoliński potwierdza między wierszami. Trytko ma jeszcze pół roku kontraktu, ale dostał od Korony wolną rękę w poszukiwaniu klubu. – Rzecz w tym, że ta wolna ręka polega na tym, że trzeba za niego zapłacić. I tu jest pewien problem – przyznaje trener. – Czekamy na rozwój sytuacji.

Paweł Muzyka

 

Najnowsze

Tenis

Majchrzak: Udowodniłem, że jestem niewinny. Nie należy mi się łatka dopingowicza

Sebastian Warzecha
0
Majchrzak: Udowodniłem, że jestem niewinny. Nie należy mi się łatka dopingowicza

Komentarze

0 komentarzy

Loading...