Reklama

Narzekaliście na brak agresji i skuteczności? Arek wreszcie uderza!

redakcja

Autor:redakcja

29 grudnia 2014, 01:11 • 2 min czytania 0 komentarzy

Niesamowicie układają się losy niektórych zawodników. Gdy już wszyscy stawiają na nich krzyżyk, gdy kibice przestają w nich wierzyć, gdy działacze próbują rozwiązać kontrakt, a koledzy z drużyny zaczynają szydzić – oni nagle w cudowny sposób się odkuwają, odgrywają i wracają na sam szczyt. Ilu takich było, którzy dopiero po zaryciu w dno zaczynali mozolnie odbudowywać swoją pozycję? Ilu było utalentowanych, którzy dopiero po spektakularnym upadku wracali na właściwe tory?

Narzekaliście na brak agresji i skuteczności? Arek wreszcie uderza!

Chyba mamy kolejny przykład cudownego otrząśnięcia się z długiego snu, z prawdziwej piłkarskiej śpiączki. Oto jeden z napastników Legii Warszawa – nie zdradzajmy może jeszcze który – przyszedł do niej przy dość głośnych głosach sprzeciwu. „Za słaby” – mówili. „On ma nam wygrać ligę? Napastnik spadkowicza z Ekstraklasy?” – dopytywali szyderczo. Ba, mogli nawet triumfować, gdy okazało się, że ów utalentowany przecież zawodnik ma bardzo trudne wejście do drużyny. Mogli triumfować, gdy zamiast błysków fleszy reporterów pracujących przy Ekstraklasie musiał śledzić łąki otaczające boiska w trzeciej lidze. Mogli triumfować, gdy wydawało się, że ten świetny piłkarz zamiast Ligi Europy długo pozostawał bliżej kartofliskowej „ósmej ligi mistrzów”.

Ale dziś muszą odszczekać. Dziś muszą oddać honor, bo oto snajper warszawskiej Legii, zabójczo skuteczny pogromca bramkarzy trzeciej ligi, kapitalny i posiadający przed sobą świetlaną przyszłość lis pola karnego wreszcie uderzył. Zdradźmy jego imię – Arek. Arek wreszcie strzelił. Arek wreszcie odpalił. Arek wreszcie trafił.

Co prawda okazało się, że trafił sanitariusza w łeb, ale przyznajcie – nie spodziewaliście się tego. Arek odzyskał zęba, odzyskał agresję, odzyskał silne uderzenie. Brawo, Arek. My nigdy cię nie skreślaliśmy. My zawsze w ciebie wierzyliśmy. Wiedzieliśmy, że w końcu pierdolniesz, a jak już pierdolniesz, to nie będzie co zbierać. Tak trzymaj!

Miał zgubić obrońców, zgubił literki „i”, „e”, „c” oraz „h” z nazwiska. Arek P!

Reklama

Fot.FotoPyK, źr. ws-24.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Daniel Szczepan: Pracowałem na kopalni. Myślałem, by się poddać i rzucić piłkę [WYWIAD]

Jakub Radomski
0
Daniel Szczepan: Pracowałem na kopalni. Myślałem, by się poddać i rzucić piłkę [WYWIAD]
Polecane

Majchrzak: Udowodniłem, że jestem niewinny. Nie należy mi się łatka dopingowicza

Sebastian Warzecha
1
Majchrzak: Udowodniłem, że jestem niewinny. Nie należy mi się łatka dopingowicza

Komentarze

0 komentarzy

Loading...