Reklama

Świąteczna przestroga. Piłkarze, którzy wyhodowali opony

redakcja

Autor:redakcja

24 grudnia 2014, 09:27 • 4 min czytania 0 komentarzy

Jest ich mnóstwo, choć wierzyć się nie chce, że to naprawdę oni. Grali w Premier League, strzelali gole na mistrzostwach Europy. Jeszcze inni zdobywali Złotą Piłkę. Nie ma żartów: zwłaszcza w okresie Świąt warto przejrzeć sobie te obrazki. Hodowcy opon. Członkowie futbolowego klubu kwadratowych grubasów. Niech służą za przestrogę. Poniżej dziesięć przykładów zawodników, którzy mimo rozbratu z piłką wciąż skrupulatnie chowają ją pod koszulą. 

Świąteczna przestroga. Piłkarze, którzy wyhodowali opony

Mats Magnusson

Były reprezentant Szwecji. Ponad sto meczów dla Benfiki. Żeby było śmieszniej: napastnik! Niektórzy mogą pamiętać go z mundialu we Włoszech albo z… charytatywnego spotkania na rzecz ofiar trzęsienia ziemi w Haiti. Tak, tak, to z tego spotkania pochodzą te zatrważające obrazki. Szesnaście lat po rozstaniu z piłką Magnusson wziął udział w meczu i choć naraził się na szyderkę fanów, to stadion przywitał go oklaskami.

Jan Molby

Reklama

Jeden z członków Liverpoolu lat 80. Puchar FA Cup z 1986 do dziś nazywany jest przez kibiców „Molby Cup”. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie późniejsze liczne kontuzje i problemy z alkoholem. Roztył się nam Molby straszliwie, ale ogólnie daje radę: często robi za eksperta w duńskich telewizjach.

Neville Southall

Kibice Evertonu mówią, że to najlepszy bramkarz ever. Ponad 500 meczów, dwa tytuły mistrzowskie. W latach 80. był kozakiem, a potem? Potem zaczęły się schody. Southall tak podupadł, że zaczął oferować kibicom rozmowę z… samym sobą. Godzina z big star kosztowała 99 funtów, a korespondencja mailowa 50. W 2000 roku wrócił na boisko. Wystąpił w barwach Bradford City, mimo że miał już wtedy ponad 20-kilogramową nadwagę. Potem w ciągu dwóch lat zaliczył jeszcze… sześć klubów. 

Jamie Pollock

Reklama

Pomocnik Middlesbrough, Boltonu, Manchesteru City i Crystal Palace. Być może pamiętacie, bo karierę skończył w 2002 roku. Od tego czasu tuła się po niższych ligach, bawi się w menedżerkę i… tyje.

Steve Bruce

– Jeśli mogę, to staram się trochę zrzucić. Nie lubię być nazywany Grubą Mordą, ale też nie dramatyzuję: czasem otwieram lodówkę i wyjmuję trochę wieprzowiny i piwa – powiedział parę lat temu Steve Bruce, były piłkarz Manchesteru United, obecnie menedżer Hull City. Na ławce trenerskiej już się do niego przyzwyczailiśmy. Ale, gdy włączycie stare taśmy może być zabawnie. 309 występów dla United…

Neil Shipperley

Za każdym razem, gdy w Święta sięgniecie po kolejny kawałek ciasta, przypomnijcie sobie tego grajka. Neil Shipperley – były zawodnik m.in Wimbledonu, 174 cm i 70 w trakcie kariery. A dziś? No tak pewnie z dwa lub lepiej raza więcej.

Tomas Brolin

Legenda szwedzkiej piłki. Już w trakcie kariery wyróżniał się zaokrągloną twarzą, ale że wyhoduje oponę rozmiarów tira raczej byśmy się po nim nie spodziewali. Brolin świetnie radził sobie w Serie A, dużo gorzej w Premier League i właśnie w Anglii zaczęły się głosy, że Szwed zamiast koncentrować się na piłce skupia swoją uwagę na podwójnym, dobrze usmażonym. Drugie miejsce na liście The Times pod względem najgorszych transferów w historii Premier League. Już wiecie, dlaczego. Aha, ostatnio odnalazł swoją drogę. Po tym, jak otworzył restaurację i sprzedawał szczotki do odkurzaczy, uznał w końcu, że pora na pokera. Od dziś tylko pozycja siedząca…

Neil Ruddock

W latach 90. ponad 100 meczów dla Liveproolu. W ogóle w Anglii rozegrał prawie 400 spotkań, a dla przeciętnego kibica może kojarzyć się tylko z tym, że wziął udział w kilku telewizyjnych show (był tak spłukany). Przykład, jak nie zarządzać życiem po zakończeniu kariery.

Kenny Sansom

W Anglii napisano o nim tysiące historii. „Życie na ławce w parku nie jest łatwe” – mówił w jednej z nich. Były zawodnik Arsenalu. Hazardzista. Przegraniec i bezdomny. Podobny przypadek jak Gascoigne, choć poza Wyspami mniej nagłośniony.

Ronaldo

Znamy doskonalę tego pana. W latach 90. każdy nastolatek miał jego plakat w pokoju, koszulkę z numerem 9 albo przynajmniej pocztówkę z Bravo Sport. Niesamowity upadek: były momenty, że facet ważył już ponad 130 kilogramów. Za chwilę pewnie znowu zobaczymy w sieci zdjęcie, jak rzeźbi kaloryfer, wpieprzając chipsy i burgera na plaży

Michael Johnson

Wielki talent angielskiej piłki. W Manchesterze City zgarniał 40 tysięcy tygodniówki, aż nagle jedna kontuzja, druga, kłopoty w dyskotece, jakaś bójka, w końcu kolizja samochodowa i informacja, że może sobie szukać nowego klubu. Od tego czasu nie ma chłopa. W internecie pojawiło się tylko zdjęcie, na którym wygląda, jakby zaraz miał startować w konkursie zjadania hot-dogów.

Najnowsze

1 liga

Ścisk na zapleczu Ekstraklasy. Minimalne różnice między trzecim a dziewiątym zespołem

Bartek Wylęgała
1
Ścisk na zapleczu Ekstraklasy. Minimalne różnice między trzecim a dziewiątym zespołem
Anglia

Świetny Foden, szczupak De Bruyne. Lekcja futbolu na Amex Stadium

Piotr Rzepecki
0
Świetny Foden, szczupak De Bruyne. Lekcja futbolu na Amex Stadium

Komentarze

0 komentarzy

Loading...