Reklama

Jak co… trzy dni? Milik znów zasłużył na laurkę!

redakcja

Autor:redakcja

10 grudnia 2014, 22:57 • 2 min czytania 0 komentarzy

Niesamowicie układa się ta jesień Arkadiuszowi Milikowi. Kiedy wydawało się, że apogeum formy i najlepsze wspomnienia będzie zawdzięczał meczom reprezentacji Polski, napastnik Ajaksu wręcz eksplodował w klubie. Ledwo otrząsnęliśmy się po ostatnim ligowym wyczynie, gdy Milik zmienił w osiemnastej minucie kontuzjowanego Sigthorssona i jeszcze przed przerwą wcisnął dwa gole, a już mamy kolejne powody do radości. Dziś nasz snajper po raz pierwszy ukłuł w Lidze Mistrzów, wcześniej wywalczył karnego i dołożył do tego asystę. Osiemdziesiąt cztery minuty na placu, udział w trzech spośród czterech goli Ajaksu. Wypowiedzi Rudiego Voellera dla holenderskich mediów, które obiegły dziś również rodzime portale brzmią jak dowcip. Dwa miliony euro za takiego grajka?!

Jak co… trzy dni? Milik znów zasłużył na laurkę!

Gdy w meczu z Willem II Tilburg Sigthorsson zszedł z urazem i jasnym stał się pierwszy skład dla Milika w starciu z APOEL-em, wszyscy liczyliśmy na to pierwsze, upragnione trafienie w najbardziej prestiżowych klubowych rozgrywkach świata. Nasz snajper zaczął jednak ostrożnie – najpierw świetnie oszukał obrońcę, który był zmuszony sfaulować go w polu karnym…

…potem dorzucił asystę…

Reklama

…i wreszcie, w siedemdziesiątej czwartej minucie, samemu dołożył gola.

Reakcje? Cóż, banalne do przewidzenia. Fani Ajaksu momentalnie przyrównali naszego rodaka do „pierwszego wyboru” de Boera, czyli Sigthorssona. Zestawienie ich osiągnięć w Lidze Mistrzów wypada naprawdę niesamowicie.

Przypomnijmy: po ostatnich popisach Milika w Holandii odkurzono start w amsterdamskim klubie jego największych gwiazd. Byłego zawodnika Górnika Zabrze zestawiano między innymi z Suarezem i Ibrahimoviciem, porównywano pierwsze dziesięć, pierwsza dwadzieścia występów, styl poruszania się po boisku, wpływ na grę zespołu. Liczba pochwał jaka spadła na zaledwie 20-letnią głowę chłopaka z Tychów naprawdę może przytłaczać, a przecież działo się to po zwykłych ligowych zwycięstwach. Jakich porównań użyją Holendrzy dziś, gdy Milik pokazał, że i w Europie nie czuje jakiejkolwiek presji?

Reklama

Milik, Milik, Milik. Czytamy jeszcze raz z niedowierzaniem dzisiejsze artykuły o tym, że „Bayer ma w ataku problem bogactwa”, a „polski napastnik zostanie odsprzedany do Amsterdamu bez większego żalu”. Okej, to tylko mecz o trzecie miejsce w grupie z zespołem z Cypru. Wciąż jednak: to Liga Mistrzów. To legendarny hymn przed pierwszym gwizdkiem, to oczy skautów największych klubów z całego świata. Dwudziestolatek, który strzelił gola Niemcom, a teraz bierze udział w trzech bramkach w spotkaniu takiego formatu?

Baliśmy się, czy Milik poradzi sobie z wywalczeniem miejsca w Ajaksie. Jeśli Milik będzie rozwijał się w tym tempie, zaczniemy się zastanawiać, czy Amsterdam nie jest dla niego za ciasny…

Najnowsze

Liga Mistrzów

Komentarze

0 komentarzy

Loading...