Reklama

Dlaczego Borussia wylądowała na dnie Bundesligi?

redakcja

Autor:redakcja

02 grudnia 2014, 17:01 • 5 min czytania 0 komentarzy

Myślicie, że Borussia będzie czerwoną latarnią tylko przez moment, a za chwilę zacznie triumfalny pochód w górę tabeli? Być może, być może. Ale równie dobrze może tam zostać. Historia zna dziesiątki przypadków, gdy silny kadrowo zespół, który przed chwilą odnosił sukcesy, notuje katastrofalny sezon. Można wspomnieć o świeżych przykładach, jak choćby Man Utd czy Liverpool, ale też i znaleźć identyczne scenariusze w Bundeslidze: Bayer mało co nie spadł z ligi tuż po tym, jak doszedł do finału Ligi Mistrzów, a Schalke zajęło 14. miejsce, gdy grało w półfinale Champions League.

Dlaczego Borussia wylądowała na dnie Bundesligi?

Borussia szoruje dno Bundesligi pierwszy raz od 2007 roku, a po tylu rozegranych meczach poprzednio tę lokatę zajmowała w sezonie 86/87, kiedy potrzebowała aż tak absurdalnego scenariusza baraży, aby się utrzymać.

Image and video hosting by TinyPic

Źródło: Wikipedia

Nie można biegać przez cały czas

Reklama

Subotić. Hummels. Sokratis. Schmelzer. Piszczek. Gundogan. Kehl. Błaszczykowski. Immobile. Reus. Kagawa. Bender. Każdy z tych piłkarzy tej jesieni zmagał się, bądź wciąż się zmaga z urazami. A przecież Borussia nigdy nie słynęła ze specjalnie długiej ławki, w czym czasem upatrywano jej… siłę. Mówiono: grają ze sobą non stop, po dwa mecze na tydzień, więc są zgrani jak nikt inny. Tak mogło być, ale to też musiało się w końcu zemścić.

Dziś Dortmund ma mrowie piłkarzy kontuzjowanych lub właśnie wracających po kontuzji. Takich, którzy nie odpoczywali latem z powodu mundialu. I wszyscy oni muszą grać w Lidze Mistrzów i Bundeslidze w diabelnie wymagającym fizycznie systemie Kloppa, słynnym Jagdfussball. BVB jak zwykle i teraz biega prawie najwięcej w lidze, ale nie daje rady już robić tego z równie wielką intensywnością przez cały mecz. Wymowne: nikt w Bundeslidze nie traci tylu goli w ostatnich 30 minutach co oni. Warto powiedzieć, że po drugim mistrzostwie z BVB odszedł spec od przygotowania fizycznego, Oliver Bartlett. Może i tu jest pies pogrzebany?

Nam strzelać nie kazano

W Niemczech o Borussii ironicznie mówi się, że to najlepsza drużyna jaka kiedykolwiek zajmowała ostatnie miejsce w lidze. Ktokolwiek ogląda ich mecze ten wie, że często to oni sami są swoimi największymi przeciwnikami, a nie rywal. Kontrolują tempo, narzucają warunki, by potem wcisnąć przycisk autodestrukcji i stracić gole w niewytłumaczalny sposób.

Tylko Bayern i Bayer strzelają częściej na bramkę rywali. BVB w ostatnich trzech meczach oddała ponad 70 strzałów, które zamieniła na trzy gole. To statystyki niespotykane, naprawdę rzadkie, będące najdosadniejszym zarzutem dla nowych napastników, Immobile i Ramosa, ale także dla choćby Mchitarjana czy Aubameyanga. Trudno było przypuszczać, że Borussia aż do tego stopnia odczuje brak „Lewego”. BVB stwarza sytuacje jak dawniej, ale nie potrafi ich wykończyć. Ile punktów więcej miałaby z Robertem, któremu znalezienie drogi do bramki problemu nie sprawiało? Liczba powinna być zauważalna.

Buble za dziesiąstki milionów euro

Reklama

Ottmar Hitzfeld przekonuje, że przyczyną kryzysu są słabe transfery: – Każdy, nawet najlepszy zespół, potrzebuje wzmocnień. Tymczasem nowi zawodnicy BVB mają za mały wpływ na drużynę. Trudno się nie zgodzić. Jakoś dziwnie się składa, że im mniej kasy miała Borussia, tym lepsze robiła zakupy. Czyżby mając mniej pieniędzy, a więc i mniejszy margines błędu, dokładniej oglądali piłkarzy? A może nowi ściągani za ogromne kwoty mają problemy z towarzyszącą temu presją? Z zakupów powyżej 10 milionów euro naprawdę odpalił właściwie tylko Reus, wart 30 milionów Mchitarjan to póki co efektowna klapa.

A może nie ma w tym żadnej ideologii? Każdy z ostatnich zakupów Borussii na papierze wyglądał naprawdę dobrze, przecież wspomniany Mchitarjan wykręcał nierealne statystyki na Ukrainie, a i w Lidze Mistrzów dawał radę. Pewnych rzeczy nie da się przewidzieć. Na przykład tego, jak zawodnik odnajdzie się w nowym otoczeniu, jak zareaguje na inną rolę i jak zgra się z piłkarzami o innej charakterystyce niż ci, z którymi grał do tej pory. Sytuacja jest więc złożona: niby BVB uwikłało się w kilka spektakularnych klap transferowych, ale obwiniać ją za ich politykę naprawdę ciężko.

Na jedno kopyto

Kloppowi zarzuca się brak planu B, zero alternatywy na to, co grali zawsze. Ale czy można go winić, skoro to właśnie ze swoim Jagdfussball wszedł na szczyt? Tej jesieni poza tym kombinował z taktyką, próbował choćby 4-1-4-1 na początku sezonu. Może właśnie szukał innej propozycji i między innymi dlatego tak wyglądają dzisiejsze wyniki, bo eksperyment się nie sprawdził.

Z jednej strony więc problemy z kontuzjami wymuszały ciągłe rotacje w składzie, a z drugiej nie było też stabilności taktycznej, po części również z powodu urazów, ale po części też z chęci wydobycia drużyny z kryzysu nową, jeszcze nieodkrytą drogą.

Medialny chaos

Borussia to zespół, który większe kluby najchętniej rozszarpałyby na strzępy. Ktoś marzy o Hummelsie, ktoś chce Gundogana i tak dalej. Taka paka sprawiała, że szło, ale w momencie kryzysu każdy z tych piłkarzy zapewne mocniej myśli o transferze. Bo, mówiąc wprost, może, opcje są nieustannie. I być może to właśnie najlepszy moment, by opuścić Borussię? Postawcie się na miejscu któregoś z zawodników BVB, na którego od dawna sieci próbowały zarzucić europejskie potęgi. W Niemczech co mogli, to już osiągnęli. Wszystko wskazuje, że ten sezon okaże się stracony, wielce możliwe, że w przyszłym nie będzie nawet Ligi Mistrzów. Co ich tu może trzymać? Przecież nie kasa, bo gdzie indziej mogliby dostać więcej. Atmosfera coraz gorsza, także na trybunach.

Najnowsze

Hiszpania

Xavi: Okoliczności się zmieniły. Podjąłem tę decyzję dla dobra klubu

Patryk Fabisiak
0
Xavi: Okoliczności się zmieniły. Podjąłem tę decyzję dla dobra klubu

Niemcy

Niemcy

Dyrektor sportowy Bayeru: Planujemy naszą przyszłość z Grimaldo w składzie

Bartek Wylęgała
0
Dyrektor sportowy Bayeru: Planujemy naszą przyszłość z Grimaldo w składzie

Komentarze

0 komentarzy

Loading...