Reklama

Podział punktów – największa (jedyna?) nadzieja Zawiszy?

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

10 listopada 2014, 16:05 • 3 min czytania 0 komentarzy

Kuba Wójcicki mówi o skandalu, byciu pośmiewiskiem całej piłkarskiej Polski i dnie. Wtóruje mu Herold Goulon, który dodaje, że jeśli drużyna nie potrafi choćby remisować takich spotkań u siebie, to nie ma czego szukać w tej lidze. Inni piłkarze – na przykład Sebastian Ziajka – nie potrafią nawet nazwać tego, co się z nimi dzieje. Radosław Osuch w swoim oświadczeniu napisał, że jeśli nic się nie zmieni, niedługo będziemy mieli „Ekstraklasowy pogrzeb”.

Podział punktów – największa (jedyna?) nadzieja Zawiszy?

Akurat z tym stwierdzeniem właściciela Zawiszy zgadzamy się w stu procentach. Od momentu zapewnienia sobie awansu do grupy mistrzowskiej w zeszłym sezonie, drużyna z Bydgoszczy przegrała w lidze 17 z 22 spotkań. Biorąc pod uwagę tylko aktualne rozgrywki – dwa zwycięstwa, jeden remis, dwanaście porażek. Siedem punktów, śmieszny bilans bramkowy (16-37), ostatnie miejsce w tabeli i aż 10 punktów straty do bezpiecznej lokaty.

Z ciekawości sprawdziliśmy, czy w przeszłości udało się komuś wykaraskać z podobnej sytuacji. Od razu uprzedzamy – wnioski są dla Zawiszy dość smutne, mówienie o pogrzebie nie jest typową dla Osucha przesadą.

Po pierwsze: w XXI wieku tylko pięć razy dochodziło do sytuacji, w której po piętnastu spotkaniach drużyny miały gorszy lub taki sam dorobek punktowy jak Zawisza w tym sezonie…

2012/13: GKS Bełchatów (6 punktów, bramki: 10-27), Podbeskidzie Bielsko-Biała (6, 16-29)
2007/08: Zagłębie Sosnowiec (7, 13-33)
2003/04: Świt Nowy Dwór Mazowiecki (5, 8-28)
2002/03: Pogoń Szczecin (6, 11-32)

Reklama

TYLKO JEDNEJ z nich udało się pozostać w lidze na kolejny sezon. Mówimy o cudzie w Bielsku-Białej, którego dokonał Czesław Michniewicz i jego piłkarze. Pozostałe ekipy z hukiem spadały o poziom niżej.

Po drugie: dramat w formacji defensywnej. W XXI wieku tylko jedna jedyna drużyna straciła w piętnastu meczach więcej bramek niż Zawisza teraz. Dziesięć lat temu Dariusz Klytta i Mateusz Sławik, bramkarze GKS-u Katowice, w analogicznym okresie wyciągali piłkę z siatki więcej razy (dokładnie 41 puszczonych bramek). Śląski klub oczywiście zleciał z ligi.

Swego czasu Janusz Wójcik w podobnej sytuacji mówił: tu nie ma co trenować, tu trzeba dzwonić. Oczywiście, dziś czasy są inne, więc nawet najdłuższa lista kontaktów w komórce, na niewiele się przyda. Cytat przytaczamy po to, by pokazać jak głęboko w dupie jest Zawisza.

Powiecie, że odwoływanie się do poprzednich sezonów, w których nie obowiązywał podział punktów po sezonie zasadniczym, nie jest warte funta kłaków. OK, sytuacja jest nieco inna, jednak – umówmy się – jak tak dalej pójdzie – jeśli rywale będą uciekać Zawiszy w takim samym tempie – to nawet reforma niewiele tu pomoże.

Zdaje sobie sprawę z tego również Radosław Osuch. Wczoraj postawił swoim piłkarzom ultimatum: 10 punktów w 4 meczach, które pozostały do rozegrania w tym roku albo kary finansowe i ostre wietrzenie szatni w przerwie zimowej.

Korona Kielce na wyjeździe
Jagiellonia Białystok na wyjeździe
Śląsk Wrocław u siebie
Podbeskidzie Bielsko-Biała na wyjeździe

Reklama

Patrząc na ten rozkład jazdy i biorąc pod uwagę fakt, że Zawisza na wyjazdach nie zdobył w tym sezonie nawet punktu, piłkarze już mogą żegnać się z kasą.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Pomocnik Warty otwarcie krytykuje klub: zastanawiam się, co ja do cholery tutaj robię…

Maciej Szełęga
8
Pomocnik Warty otwarcie krytykuje klub: zastanawiam się, co ja do cholery tutaj robię…
Ekstraklasa

Trener Cracovii: W Białymstoku zagraliśmy konsekwentnie, nie mówiłbym o szczęściu

Damian Popilowski
3
Trener Cracovii: W Białymstoku zagraliśmy konsekwentnie, nie mówiłbym o szczęściu

Komentarze

0 komentarzy

Loading...