Reklama

LIVE: Rumak z wozu, Kolejorzowi lżej?

redakcja

Autor:redakcja

16 sierpnia 2014, 15:08 • 23 min czytania 0 komentarzy

To będzie długa i naprawdę emocjonująca sobota. Wiadomo, właśnie zaczęły się rozgrywki Premier League, co na nowo rozbudziło wszelkie dyskusje na temat wyższości tej ligi nad dowolną inną (z La Liga na czele). Jeszcze nie skończą się przekomarzanki fanów EPL z frakcją prohiszpańską, a Real Madryt pojawi się na murawie w Warszawie podczas „Supermeczu”. Do tego wszystkiego dochodzi naturalnie nasz nieco ułomny ulubieniec, którego nie zamienilibyśmy na żadne rozgrywki świata – Ekstraklasa, w której dzisiaj wyjątkowo aż trzy spotkania. Zaczynamy od Łęcznej, która przyjmie u siebie Zawiszę, potem Ruch powalczy o pierwsze zwycięstwo na stadionie Piasta, a w ramach dania głównego – Lech – Pogoń przy Bułgarskiej. Bądźcie z nami!

LIVE: Rumak z wozu, Kolejorzowi lżej?

KLIKNIJ TUTAJ <<<====>>> ODŚWIEŻ RELACJĘ LIVE

22.30
Koniec, Lech wygląda dokładnie tak, jak od początku sezonu. Delikatnie rzecz ujmując – nieszczególnie przekonująco, ba, powiedzielibyśmy nawet, że transparenty na trybunach nie są dla zawodników jakoś bardzo krzywdzące. Jasne, gdyby Teodorczyk potrafił strzelać przynajmniej co czwartą sytuację, mielibyśmy tutaj wyraźne zwycięstwo Lecha, ale sam fakt, że Pogoń przed przerwą mogła zasłużenie wbić drugiego gwoździa… Pretendent do tytułu mistrza Polski nie powinien pozwalać na taką grę na własnym stadionie.

Kończymy, dzięki za dziś i do jutra!

22.25
A podczas Supermeczu na murawę wpadł jakiś przebieraniec, który pobiegał po boisku, przybił piątkę z ławką rezerwowych Fiorentiny, dostał czerwoną kartkę od sędziego Stefańskiego, wodę na drogę i zszedł przy owacji trybun. Niemożliwe nie istnieje.

Reklama

22.22
Teodorczyk miał piłkę meczową, uderzył świetnie, do rogu, ale niemal z linii wybija Rafał Murawski. Ostatnie minuty gry, remis – o ile się utrzyma – raczej sprawiedliwy. Wybiegany przez Gollę, przez skutecznego Robaka, przez świetną asystę Hernaniego, ale i przez Pawłowskiego czy Douglasa, którzy zwyczajnie nie zasłużyli na porażkę.

22.13
Strasznie nas to dzisiaj rozbawiło. Nawet nie sam kibic – reakcja zawodnika Tottenhamu, to chyba Eriksen, który wygląda, jakby ktoś zniszczył mu zamek z piasku. Tak pieczołowicie ustawiał piłkę, tak dopieszczał każdy szczegół, a ten przyszedł i wszystko rozwalił. Psuja.

22.08
Golla to jeden z tych gości, którzy równoważą komplementy w stronę ludzi oceniających potencjał zawodników trafiających do Lecha. Z jednej strony – jakże trafnie oceniono Hamalainena, Lovrencsicsa. Z drugiej – jak można się było pozbyć takiego Drygasa czy Golli? Dzisiaj ten ostatni należy do najlepszych na boisku.

Inna sprawa, że powoli zaczyna tu pachnieć golem dla Lecha, przed chwilą znów w niezłej sytuacji Teodorczyk.

Reklama

22.03
GOL! Pawłowski zasłużył na bramkę, może nie tym konkretnym uderzeniem, ale postawą w kilku ostatnich meczach. Tym razem – można już użyć słowa tradycyjnie? – Kędziora ze skrzydła, potem seria rykoszetów i strzał byłego zawodnika Zagłębia Lubin ląduje w bramce Janukiewicza. 1:1, ale nie myślcie sobie, że Lech potwierdził golem dominację na boisku, albo wreszcie zakończył trafieniem serię huraganowych ataków. Nie, nie. Po prostu wpadło, zresztą dość niespodziewanie, bo do tej pory raczej się nudziliśmy.

21.56
Uwajaj, Marcin, uwajaj, bo jutro o 12.30 macie Zagłębie Lubin na wyjeździe. Jak Wołąkiewicz zdąży założyć Twittera – może być ciekawie.

21.51
Do listy debilizmów Małeckiego dopisujemy akcję nr 32362. Skrzydłowy Pogoni zebrał właśnie żółtą kartkę za bicie brawo przed wykonaniem rzutu rożnego.

Sam korner też uroczy. Ech, Patryk. A już zatliło się w głowach po tym dryblingu z końcówki pierwszej połowy, że gość wciąż ma szansę pokazać coś fajnego…

21.46
Jak już pewnie zauważyliście, od tego sezonu zliczamy tzw. „niewykorzystane asysty”, czyli dogodne sytuacje, które ktoś zmarnował i jak na razie królem ich tworzenia jest Szymon Pawłowski. Dziś skrzydłowy Lecha dorzuca dwie.

Warto tutaj zauważyć – zazwyczaj niewykorzystana asysta to kiks napastnika. Na koniec sezonu ta klasyfikacja sporo powie o ofensywach każdego z zespołów…

21.36
Z boiska zszedł Robak. W ubiegłym sezonie napisalibyśmy, że to koniec goli dla Pogoni, ale pamiętamy pierwsze kolejki w wykonaniu Zwolińskiego. Zresztą, przy tej obronie Lecha, nawet Małecki może coś ukłuć.

21.30
Korzystając z przerwy – mamy już tekst po meczu Piasta. Fragment poniżej, całość W TYM MIEJSCU.

Gdyby cokolwiek dobrego dało się powiedzieć chociaż o grze ofensywnej, wtedy takie straty można by jeszcze jakoś niwelować. Tyle że jak dotąd Piast strzelił dwa gole w pięciu meczach. W poniedziałek w Szczecinie wykreował sobie dosłownie dwie dogodne sytuacje, dziś u siebie miał ich co najmniej cztery razy więcej, ale skuteczność dalej na poziomie miernym. Bramkarz Ruchu zaliczył oczywiście świetny występ (od nas: nota osiem), w kilku sytuacjach interweniował idealnie. Ale z drugiej strony… Gdyby gliwiczanie parę razy tak zawzięcie go nie obijali, nie byłoby pewnie o czym mówić.

Na nieszczęście Piasta i samego Garcii – fatalnie na ocenę hiszpańskiego eksperymentu rzutują też transfery. Cifuentes ostatnio jako tako daje radę, ale to jest szczegół. Gdyby bronił Szumski, Piast prawdopodobnie ani wiele na tym by nie zyskał, ani wiele by nie stracił. Ale gdzie jest Janczyk? Gdzie jest Kolumbijczyk Nieves, który miał wzmocnić defensywę? Jaką wartość daje tej drużynie Amine? Co robi w niej Docekal? Piast naściągał latem pół autokaru zawodników, ale nie poszła za tym żadna jakościowa zmiana. Pisaliśmy parę tygodni temu, że w tym klubie wszystko zdaje się być robione bez namysłu – stawia się jakiś krok, ale nie mając pojęcia co z niego wyniknie i jaki będzie kolejny. No i co? Nie sposób z tej opinii się wycofać. I żeby tylko się nie okazało, że komuś w Gliwicach za moment puszczą nerwy, hiszpański podróżnik spakuje walizkę, zadowolony ruszy dalej, a Piast zostanie z podpisanymi kontraktami i gromadką zawodników, po których ktoś inny będzie musiał sprzątać.

21.20
Ostatni element Lecha funkcjonujący nie na najwyższym krajowym, ale i europejskim poziomie dzisiaj zupełnie nie istnieje. Mowa naturalnie o kibicach, bo to co wyrabiają piłkarze już od dawna woła o pomstę do Mirosława Okońskiego. Obrona? Cały świat zaczyna przechodzić na trzech stoperów, Lech gra bez ani jednego. Pomoc? Ani wsparcia dla napastnika, ani dla defensywy tych, których ustawiono z tyłu. Teodorczyk? Po niezłym początku systematycznie w stronę Wkry Żuromin.

Efekt? 0:1. Tylko 0:1. A pytanie, które będzie nas nurtowało aż do rozpoczęcia drugiej połowy – kto mówi lepiej po polsku – Hernani czy Małecki?

21.17
Nieprawdopodobna akcja w końcówce. Małecki wygrywa drybling z Kędziorą, przegrywa drybling z samym sobą, wygrywa drybling z Lovrencsicsem, a Robak piętką nad bramką. Cóż to jest za liga!

21.13
Pisaliśmy dzisiaj o meczu Torpedo Moskwa z Uralem, tam gdzie najlepszy na murawie był Stevanović. Otóż okazało się, że asystę zaliczył tam Kokoszka, a Torpedo zwyciężyło 2:0.

21.11
W Poznaniu dzieje się niewiele, więc zerknijmy co tam na TVP (a raczej na Wykopie, który zerknął na TVP).

21.03
Okej, przerywamy milczenie. Supermecz trwa, Real prowadzi 1:0, gola strzelił Cristiano Ronaldo, na trybunach panuje cisza (przy której powrót do Poznania, gdzie Pogoń normalnie dopinguje jest prawdziwym ukojeniem). Wnioski?

20.59
Tymczasem dla kibiców Lecha mamy dwie wiadomości – dobrą i złą. Dobra to kontuzja Wołąkiewicza, zła – wejście Wilusza. Kolejorz nadal gra w osłabieniu korzystając ze specyficznej formacji wyłączającej obecność stoperów.

20.53
Pierwsza poważniejsza piłka do Robaka (od… Hernaniego?!) i gol! Kotorowski wybija w swoim stylu, do nikogo, potem pomoc Lecha, również w swoim stylu, nikt nie wie co tam się w ogóle dzieje i kto za co opowiada, wreszcie przytomne zagranie wspomnianego Hernaniego, który jako jedyny odnajduje się w tym chaosie, a Marcin Robak – jak przystało na jednego z najlepszych napastników tej ligi, o ile nie najlepszego – pakuje piłkę do bramki. 1:0 dla Pogoni.

Przy okazji Hernani dał odpowiedź, dlaczego uważamy go za czołowego obrońcę w Ekstraklasie. Może i z niższymi dynamicznymi piłkarzami radzi sobie średnio, ale piłkarsko naprawdę jest wyszkolony. Taka asysta od stopera? No, klasa, klasa.

20.47
Powoli zaczyna się rysować przewaga Lecha, a najmocniej pracuje nad nią Teodorczyk. Najpierw „ulubieniec” kibiców doszedł do strzału po jakimś przypadkowym rykoszecie, a potem świetnie wypuścił na wolne pole Hamalainena. Na razie bez bramek, ale „Teo” chyba zareagował pozytywnie na te transparenty pod jego adresem. Swoją drogą, po pierwszych kilkunastu minutach Teodorczyk powinien bezkarnie mówić nie tylko, że „Lech to my” (za co obrywa mu się od kibiców), ale nawet „Lech to ja” – bo w ofensywie to właściwie suchy fakt.

20.42
Jeśli zastanawialiście się, czego brakuje Lovrencsicsowi, by robić karierę w poważnej piłce, przewińcie do 9. minuty. Piłka leci, leci, leci, leci, leci, a Węgier przyjmuje na trzy metry. Gdyby ją skleił, jak poważny piłkarz, miałby szansę na dośrodkowanie. A tak, to mógł co najwyżej powalczyć, by nie wyleciała na aut.

Czasem myślimy, że to geniusz, a czasem… No czasem dzieje się właśnie coś takiego.

20.38
Swoją drogą… Jakie to wszystko bywa przewrotne? Pamiętacie jeszcze, jak się zastanawialiśmy, w jaki sposób kibice będą przyjmować Dariusza Wdowczyka i jak jego obecność w środowisku potraktuje opinia publiczna? Dziś o korupcji mało kto już pamięta, a „Wdowiec” w naprawdę niesamowitym tempie odbudował sobie pozycję. Z outsidera do czołowego szkoleniowca ligi. Godne szacunku.

20.35
Kibice Lecha powinni się zastanowić nad tymi swoimi przyśpiewkami, bo kto wie, jak zareaguje np. taki Wołąkiewicz, który obsrany jest od samego początku sezonu… Presja zaczyna się tworzyć taka w Poznaniu, że aż sami jesteśmy ciekawi, jak to wszystko wpłynie też na działaczy, którzy widzą, że Maciej Skorża do ulubieńców Wiary raczej nie należy.

20.30
Klimat w Poznaniu… specyficzny.

20.27
A, skoro już zahaczyliśmy o tę Anglię. Nasz tekst po występie Fabiańskiego przeciw Manchesterowi United znajdziecie W TYM MIEJSCU. Poniżej fragment.

Nowa drużyna Polaka zdobyła dzisiaj Old Trafford, a nasz rodak bronił pewnie. Co prawda puścił jednego gola, ale przy trafieniu Rooneya był praktycznie bez szans. „Fabianowi” zagrażał właściwie głównie „Wazza” i Polak miał dużo szczęścia także przy strzale Wayne’a z wolnego, kiedy uderzenie Anglika wylądowało na poprzeczce. Oprócz tego Fabiański pewnie wychodził do dośrodkowań i co mógł wybronić, to wybronił. Nie miał specjalnie dużo pracy – piłkarze „Czerwonych Diabłów” uderzali na jego bramkę celnie pięć razy, a portal WhoScored.com ocenił Łukasza go na 7.3. To dość dobra nota, vis a vis „Fabiana” w bramce United David de Gea oceniony został jedynie na 5.8.

20.23
Jeszcze zanim definitywnie przeniesiemy się do Poznania – Ramsey przed chwilą strzelił drugiego gola dla Arsenalu. Tzw. „Fergie Time” w wykonaniu Wengera. „Kanonierzy” wygrywają 2:1 z Crystal Palace.

20:15
Nad Piastem i Garcią pewnie jeszcze zdążymy się dziś popastwić, póki co zobaczmy w jakich składach zagrają Lech i Pogoń. W oczy rzucają się nam przede wszystkim trzy sprawy. Pierwsza – powrót do wyjściowego składu Krzysztofa Kotorowskiego. Druga – obecność w jedenastce Pogoni Patryczka Małeckiego. Trzecia – debiut dzielnego samuraja Shohei Okuno (bo jak wiadomo liczba Japończyków w kadrze Portowców zawsze powinna się zgadzać). Jeśli aspiruje do tego, by dorównać Akahoshiemu, to nie ma chłopak łatwo. Póki co wiemy o nim tyle, że podesłała go ta sama grupa menedżerska, a ostatni sezon rozegrał w lidze serbskiej. A teraz już wężyk pozostałych nazwisk:

Lech: Krzysztof Kotorowski, Tomasz Kędziora, Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński, Luis Henriquez, Karol Linetty, Darko Jevtić, Gergo Lovrencsics, Kasper Hamalainen, Szymon Pawłowski, Łukasz Teodorczyk

Pogoń: Radosław Janukiewicz, Sebastian Rudol, Wojciech Golla, Hernani, Mateusz Lewandowski, Maciej Dąbrowski, Rafał Murawski, Adam Frączczak, Shohei Okuno, Patryk Małecki, Marcin Robak

Kiedy go wklepywaliśmy, rzuciła nam się w oczy jeszcze jedna sprawa: Wdowczyk wraca do ustawienia z jednym napastnikiem. Cóż, Zwoliński od początku był na straconej pozycji w rywalizacji z Robakiem.

20:04
A teraz ciekawostka zapowiadająca to, co w Ekstraklasie już za moment.

19:55
Zakończył nam się mecz w Gliwicach. Piast nie wygrywa siódmego meczu z rzędu i piątego w tym sezonie. Sytuacji mieli dzisiaj gliwiczanie multum, paradoksalnie zagrali chyba nawet lepiej niż w miniony poniedziałek, gdy zremisowali z Pogonią 0:0. Jednak problemy ma ten zespół właściwie w każdym elemencie – Angel Perez Garcia od kilku tygodni mówi o konieczności polepienia defensywy, dzisiaj znów poważny błąd przydarzył się Horvathowi, ale zauważmy: ta drużyna w pięciu kolejkach bieżących rozgrywek zdobyła zaledwie dwie bramki. Bilans Hiszpana jest tym bardziej druzgocący, że póki co nowej jakości nie wniósł ani jeden z transferów przeprowadzonych w przerwie letniej.

19:42
Wspomnieliśmy o Skorży i zaszłościach sprzed wielu lat, które rzekomo pamiętają mu w Poznaniu. Niektórzy lechici przekonują nas, że chodzi m.in. o tę wypowiedź o „uzurpowaniu sobie prawa do bycia najlepszymi kibicami w Polsce”. A tak na marginesie: co się dzieje z Marcinem Juszczykiem?

19:35
Wiadomo już oficjalnie w jakim składzie na Stadionie Narodowym wystąpi dzisiaj Real Madryt. Navas, Varane, Khedira, Ronaldo, James, Marcelo, Xabi, Arbeloa, Nacho, Di Maria, Illaramendi – zaskakująco silny, no i jednak z Ronaldo. Festyn, ale przynajmniej w doborowym towarzystwie.

19:31
Okazuje się, że mecz PSG – Bastia miał swoją dogrywkę w tunelu.

W Anglii trwa przerwa w spotkaniu Arsenalu z Crystal Palace. Wojtek Szczęsny w bramce, póki co jest 1:1 po golach Koscielnego i Hangelanda.

19:23
Nie wiemy co siedzi w głowach tzw. kumatych z Poznania, ale z tego co słyszymy to atmosfera w czasie dzisiejszego meczu Lecha może być niezbyt przyjazna dla Macieja Skorży i Krzysztofa Chrobaka (ale zwłaszcza dla tego pierwszego). Przekonamy się za 2-3 godziny, ale – delikatnie rzecz ujmując – ponoć nie zanosi się na peany powitalne. Jak znamy życie, chodzi o jakieś bezsensowne zaszłości sprzed 5 lat.

Tymczasem konkurs na najbardziej przypałową akcję ze sprayem rozstrzygnięty.

19:09
Oby cała druga połowa w Gliwicach wyglądała tak, jak jej pięć pierwszych minut. Najpierw kolejna bardzo dobra interwencja Kamińskiego (chłop ewidentnie pracuje na swoją najwyższą notę w rundzie), a zaraz po tym kamienna twarz Marcina Borskiego, kilkadziesiąt sekund niepewności co też ten człowiek znów zamierza wymyślić i na koniec… żółta kartka dla Jurado za symulkę. Padł jak długi w polu karnym, ale mamy wątpliwości czy był w ogóle kontakt (akt. po powtórkach – nie ma wątpliwości, nie było.

Przy okazji – zaskakuje nas jak łatwo daje się dziś ogrywać Dziwniel. Nie przypominamy sobie drugiego takiego meczu od kiedy przyjechał do Polski. Absolutni przeciętniacy kręcą nim raz za razem.

18:55
Pod Stadionem Narodowym gęstnieje tłum czekających na przyjazd piłkarzy Realu, ale chyba jeszcze chwilę to może potrwać, bo ci póki co obściskują się z Jurkiem Dudkiem.

18:48
Koniec pierwszej połowy w Gliwicach. Na razie bez zmian, ale przed drugą odsłoną naprawdę nie sposób cokolwiek wyrokować. – Tak się tego wyniku nie da dowieźć – przyznał przed momentem z ulgą Łukasz Surma. Z ulgą, że wreszcie można zejść do szatni. – W 45 minut stworzyliśmy więcej sytuacji niż we wszystkich poprzednich spotkaniach – zaraz po tym zgodnie z prawdą Kamil Wilczek.

Korzystając z przerwy rzucamy okiem, jak skończyły się „polskie mecze” w angielskiej Championship i już wiemy, że Tomasz Cywka z Radkiem Majewskim nie mają wielu powodów do świętowania. Pół biedy ten pierwszy – Cywka strzelił dzisiaj nawet gola, a wyśmiewane Blackpool, to samo, które chwilę przed inauguracją rozgrywek miało dosłownie ośmiu zawodników w kadrze, przegrało tylko 1:2 z Blackburn. Gorzej Huddersfield – 1:3 z Cardiff, a Polak znów opuścił boisko już około 60. minuty.

18:39
Pierwszą, drugą próbę przemilczeliśmy, ale kiedy sytuacja powtarza się po raz trzeci, a może nawet czwarty, trzeba odnotować: niesamowicie pudłuje dzisiaj Piast Gliwice. Nie tylko mógł wyrównać, ale już spokojnie tu prowadzić. Chwilę temu Kamiński świetnie wybronił uderzenie Badii, teraz swoją szansę zmarnował Wilczek – przyjął bez zarzutu, ale strzelił obok. Ruchowi ewidentnie przydałaby się przerwa, bo jak to dalej będzie tak wyglądać, prędzej czy później doczekamy się gola na 1:1.

18:30
Z tego całego gliwickiego szrotu – do którego naturalnie nie zaliczamy Rubena Jurado – zostawilibyśmy w ekstraklasie Gerarda Badię. Nie jest to oczywiście poziom Daniego Quintany, ale ewidentnie coś chłop potrafi. Ma kiwkę, jest dość kreatywny, chwilę temu zaprezentował nawet porządną wrzutkę.

A dla zainteresowanych Ustaw Ligę, info dotyczące pierwszego dzisiejszego meczu.

18:25
Rozglądamy się czy coś dzieje się za granicą. Okazuje się na przykład, że już 2:0 z Bastią prowadzi Paris Saint Germain, ale na tym ciekawostki powoli się kończą. Dopiero o 18:30 zacznie się mecz Arsenalu z Crystal Palace. Odnotujmy więc, że trwa kolejka pierwszej, w której jak zwykle – tu taki niezamierzony rym – strzelają stare wygi. GKS Tychy remisuje 1:1 z Arką po golach Kowalczyka oraz Ławy. Z kolei dla Dolcanu z Miedzią (1:0) trafił ulubieniec trenera Podolińskiego – Piesio.

18:15
Kuświk! 1:0 dla Ruchu.

Liczyliśmy mu przed tygodniem mecze bez strzelonego gola, doszliśmy bodajże do 11. Napisaliśmy nawet coś w tym stylu, że Paweł Brożek wreszcie uznał, że pora przestać być Kuświkiem i w porę się przełamał. Dziś zrobił to sam napastnik Ruchu. W ładnym stylu – przyjął piłkę tyłem do bramki, nie tylko zdołał się odwrócić i precyzyjnie strzelić, ale jeszcze mega łatwo nawinąć Csabę Horvatha. Duży kunszt. Choć jak widać, gracze Piasta uznali najwyraźniej, że jeden niemal bezbłędny występ w defensywie (w ostatni poniedziałek z Pogonią) w zupełności im wystarczy.

18:09
Filip Starzyński – typ piłkarza, który zwyczajnie nas denerwuje. Facet ma potencjał, by wciągać tę ligę nosem, załatwić sobie porządny transfer za granicę, bo umiejętności posiada naprawdę wysokie, gdyby tylko nie był tak chimeryczny. Motoryka przy tym też na poziomie przedszkolaka. Latka uciekają i powoli przestajemy wierzyć, że ten chłop zrobi jeszcze porządną karierę. Ot taki luźny wniosek na początek.

18:04
Rozpoczął się już mecz w Gliwicach, więc przypomnijmy o dwóch sprawach. Po pierwsze o tym, że zarówno Ruch, jak i Piast jeszcze w tym sezonie nie wygrały. I po drugie, że choć Angel Perez Garcia póki co ciągle wiezie się na tym, że w poprzednim sezonie utrzymał Piasta w lidze, to jego passa bez wygranej liczy już sześć kolejnych spotkań. Przyglądajcie się więc mu uważnie, bo niewykluczone, że jego dni są policzone. W całym klubie aż huczy od plotek. Jeśli okażą się prawdą, Hiszpanowi wystarczy jedna kolejna porażka, by wracać do Madrytu, na Malediwy czy gdziekolwiek dalej ruszy.

17:57
Dochodzą nas słuchy, że w Centralnej Lidze Juniorów Legia zgwałciła Wisłę 5:0.

17:52
A jednak, już nieaktualne. Eric Dier i 1:0 dla Tottenhamu. Szczerze, nie widzieliśmy tego chłopaka wiele razy w życiu (to tak najdelikatniej mówiąc), ale tak zadebiutować na boiskach Premier League: objeżdżając bramkarza rywali w 93. minucie i dając zwycięstwo swojemu zespołowi – bajka!

17:48
Na Canal+ Sport jeszcze ostatnie podrygi w meczu West Ham – Tottenhmam. Bramek jak nie było, tak nie ma (czyli na razie Ekstraklasa > Premier League, oczywista sprawa!), za to wolne wykonują nietypowo.

 

17:40
Ciężko nam sobie wyobrazić, że cokolwiek jeszcze dzisiaj w Ekstraklasie może przebić to, co zdarzyło się w Łęcznej, ale… Chyba musimy spróbować, bo przed nami dwa kolejne mecze. Ten najbliższy na papierze zapowiada się nieszczególnie. Może na Śląsku wzbudza jakieś lekkie drżenie rąk, serca, czegokolwiek – w końcu mecz derbowy, ale w gruncie rzeczy i Ruch Chorzów i Piast Gliwice na razie w tym sezonie prezentują się mało atrakcyjnie. Składy? Już wrzucamy:

Ruch: Kamiński – Kuś, Malinowski, Stawarczyk, Dziwniel – Surma, Babiarz – Kowalski, Starzyński, Zieńczuk – Kuświk

Piast: Cifuentes – Klepczyński, Horvath, Osyra, Brożek – Podgórski, Carles Marc, Amine, Badia – Wilczek – Jurado.

U Kociana jak zwykle niemal żelazna jedenastka: dziś jedyną ciekawostką i odstępstwem od reguły może być obecność Kusia. Ale w sumie to przywykliśmy, że gdy Słowak już coś zmienia to najczęściej jest to właśnie prawa strona defensywy. W Piaście po staremu, nie chce nam się sprawdzać, ale chyba tak jak przed tygodniem – czyli znów z Osyrą na stoperze oraz Cifuentesem i Amine jako jedynymi z nowych w podstawowym składzie. Na Janczyka czekamy jak na Collinsa Johna.

17.25
Koniec! Siedem goli w Łęcznej, kapitalna dyspozycja Górnika, kompletny chaos w defensywie Zawiszy, coraz więcej podobieństw brygady Paixao do późnej „brazylijskiej” Pogoni Szczecin oraz wytęsknione spojrzenia w stronę kontuzjowanego Masłowskiego. Do tego mistrzowski Bonin, który pierwszy raz w życiu poznaje smak dwóch goli w jednym meczu Ekstraklasy oraz Cernych, który taki wyczyn wykonuje już w czwartym swoim meczu w naszej lidze.

Kilka minut przerwy i przenosimy się do Gliwic.

17.20
O, Tomasz Cywka! Pamiętacie jeszcze chłopaka? Piłkarski podróżnik, zwiedził już pół Anglii, z jednej strony – niby ciągle gdzieś go chcą, z drugiej – od czasów Derby nigdzie miejsca dłużej nie grzeje. Teraz wylądował w Blackpool, a przed momentem strzelił kontaktową bramkę w starciu z Blackburn. Po godzinie gry zespół z Polakiem w składzie przegrywa 1:2, ale gol „naszego” w Anglii zawsze cieszy, nawet jeśli to tylko Championship. Tym bardziej, że to jego czwarty klub na przestrzeni ostatnich czterech lat.

17.15
5:2! Sebastian Szałachowski podwyższa prowadzenie Górnika po świetnym dograniu z boku pola karnego od… Bonina. Niesamowity mecz naszego starego znajomego, rozbrat z Ekstraklasą dobrze mu zrobił. Inna sprawa, że ten piąty gol już od dłuższej chwili wisiał w powietrzu – Zawisza zamiast walczyć o choćby kontaktowego gola, mógł w ostatnich minutach złapać jeszcze dwa, a może nawet trzy sztychy. Los to figlarz – dopiero co łęcznianie schodzili z piątką przy Łazienkowskiej, dziś sami ładują ile wlezie. A Zawiszy w tym sezonie „wlezie” sporo…

17.05
Wczoraj hymn Ligi Mistrzów na Jagiellonii, dzisiaj…

17.00
A skoro przy Wasilewskim jesteśmy. O starcie ligi angielskiej pogadaliśmy z Rafałem Nahornym. Poniżej kilka słów o wspomnianym „Wasylu”, a całość przeczytacie W TYM MIEJSCU.

Przeglądałem składy meczów towarzyskich, ale jak to w sparingach: menedżerowie sprawdzają wszystkich i wszędzie. Był mecz transmitowany przez poważną stację, gdzie wystąpiło 46 ludzi. Trenerzy zrobili więcej niż 11 zmian i co można na podstawie tego powiedzieć? Wasilewski w sparingach gra połówki, najczęściej na zmianę z kapitanem zespołu, Jamajczykiem Morganem, który ostatnio nawet strzelił gola. Poczekajmy z oszacowaniem szans. Na razie mamy fajną historię: po takiej kontuzji trafić do największej ligi świata – szacunek. Widać, że go tu cenią i na tym opieram swój optymizm, że nie będzie dostawał ogonów, jak np. Ebi Smolarek w Boltonie, bo to aż przykro było patrzeć.

16.51
Przerwa w meczu Leicester City z Evertonem. 2:1 prowadzą goście z Liverpoolu, ale – co z naszej perspektywy chyba ważniejsze – Wasilewski jeszcze nie podniósł się z ławki.

16.45
3. kolejka pierwszej ligi zaczyna się od niespodzianki, chociaż… czy to aby na pewno niespodzianka, że Widzew przegrał? Trzy mecze, jeden punkt, dwa zdobyte gole i pięć straconych. Łodzianie przegrali dziś w Nowym Sączu, a kapitan Rafał Augustyniak mówi: „To jest niemożliwe, co my tracimy za bramki”. Mówi też, że niemożliwe, jak jego koledzy nie potrafią umieścić piłkę w siatce. Prawda jest bowiem taka, że Widzew ani przez moment nie był bliski zwycięstwa z Sandecją. Widzą to też kibice, którzy założyli na forum internetowym wątek: „Tyyyyyylak! Już we wrześniu rusza szkołaaaaaaa!”, bo ich obecny trener niedawno trenował gimnazjalistów. Jak tak dalej będzie grał jego Widzew, to Tylak faktycznie będzie musiał wrócić do pokoju nauczycielskiego.

16.40
LUIS CARLOS! Co za taniec, co za drybling. Tym razem ośmieszona obrona Łęcznej, skrzydłowy Zawiszy szarżuje na lewej stronie i dogrywa idealną piłkę do Drygasa. Mamy 4:2 i powoli przestajemy nadążać z wpisami. Szalony mecz.

16.37
Powiedzieliśmy, że druga połowa rozkręca się wolniej? Cernych właśnie strzela czwartego gola dla Górnika Łęczna. Kolejna znakomita, szybka akcja z dokładnym, zagranym idealnie w tempo ostatnim podaniem – gospodarze nie bawią się w żadne półśrodki, ataki pozycyjne czy wrzutki – zdecydowanie częściej stawiają na kilka krótkich wymian i wypracowanie klarownej okazji do strzału. Wygląda to bardzo, bardzo ładnie.

16.34
Korzystając, że druga połowa rozkręca się w nieco wolniejszym tempie, zacytujmy Kazika Staszewskiego:

Gdyby nie słupek, gdyby nie poprzeczka
Gdyby się nie przewrócił, byłaby rzecz wielka
Gdyby to najczęstsze słowo polskie
Gdyby mama miała fiuta, to by była ojcem, hej, hej…

Dlaczego akurat teraz? A, w sumie nic wielkiego. Facet, który przez 2,5 roku prowadził klub numer dwa w Polsce, najwyraźniej nie słyszał tej piosenki i nie wie jak głupio jest myśleć w ten sposób, a co dopiero mówić… Nasz tekst W TYM MIEJSCU.

16.29
O, a Sandecja właśnie ogrywa 2:0 Widzew po dwóch golach… Łukasza Grzeszczyka. Tak, tego od Legii. Tak, byłego widzewiaka. My też za tym chłopakiem nie nadążamy.

16.25
Cztery celne strzały, cztery gole. To lubimy, prosty, konkretny futbol. Bramkarze lotni, albo kto ostatni łapie, tak to chyba nazywaliśmy na podwórku.

A swoją drogą – przypomnieliśmy sobie, że przeciw Celtikowi wyszli dzisiaj Cierzniak i Fojut. Nie chcemy oceniać zbyt pochopnie, ale przy wyniku 1:6 chyba nie przejdzie usprawiedliwienie „nie zawinili przy żadnej z bramek”…

16.20
No, jeśli to ma być pierwsza z sześciu rund bokserskiego boju my kontra Ekstraklasa… Czujemy się naprawdę zamroczeni, cztery czyste ciosy, świetna dyspozycja Bonina (!), śliczne, składne akcje Górnika w ofensywie… Fajnie, naprawdę fajnie. Oby pozostałe pięć 45-minutowych rund było podobne, a może nawet nie będziemy narzekać, że zarzucono nam trzy mecze jednego dnia.

16.15
O rany, ależ tu się dzieje! Kolejny gol, tym razem Grzegorz Bonin, ale przede wszystkim – kapitalna podcinka Kaźmierczaka, który był naprawdę bliski pokonania Witana ślicznym, technicznym strzałem. Ostatecznie jednak trafia w poprzeczkę, a głową – już nie tak efektownie, ale celniej – dobija Bonin. Niesamowita skuteczność na stadionie w Łęcznej, na tle United ze Swansea, szczególnie w pierwszej części – wyśmienite widowisko.

16.11
GOL! Tym razem to łęcznianie nie do końca wiedzą, co się właściwie wyrabia pod ich bramką. Wójcicki wraca do ligi z kopytem – dosłownie i w przenośni – i mamy kontaktowe trafienie. Zaczynamy się zastanawiać, czy drewniakowatości tej drużyny nie jest w stanie uratować duet Wójcicki-Masłowski. Pytanie tylko, ile musieliby strzelić, by zrównoważyć błędy obrońców?

16.03
GOL! Kalkowski daje znakomite podanie do Cernycha, dwóch obrońców Zawiszy w swoim stylu – absolutnie zaskoczeni i zaszokowani, że ktokolwiek próbuje atakować ich bramkę, a napastnik Łęcznej na wślizgu puszcza piłkę w kierunku bramki. Leci, płacze, turla się, ale mija Witana i mamy 2:0. Do defensywy bydgoszczan pasowałby idealnie Szymon Drewniak, byłby już trzecim drewniakiem w tej formacji.

15.57
Na murawie okres delikatnego przestoju, więc dalej szukamy dla was ciekawostek z egzotycznych lig. Kojarzycie jeszcze szkocką? Tak, to ta, gdzie kiedyś były dwa całkiem niezłe zespoły, bodaj z Glasgow. Teraz strasznie się skiepścili, ich giganta leje nawet mistrz Polski. Dzisiaj niejaki Celtic grał tam z Dundee United i ograł swoich rywali 6:1.

Sześć do jednego! Cóż za pogrom! Ostatni taki widzieliśmy chyba… W Lidze Mistrzów, jak Legia łoiła jakichś kasztanów w biało-zielonych koszulkach.

15.50
Torpedo Moskwa remisuje na wyjeździe z Uralem, do przerwy utrzymuje się wynik 0:0, a żółte kartki złapali Kokoszka i Stevanović. Dlaczego o tym wspominamy? Wprawdzie nie wiemy jeszcze, jakim wynikiem się to zakończy, ale wiemy już, kto na pewno jest najlepszy na murawie. I nie musimy nawet szukać ruskich streamów. A każdą okazję do pochwalenia Dalibora warto wykorzystać.

Tymczasem Górnik bardzo ładnie rozklepuje defensywę Zawiszy (w tym sezonie uczyni to przynajmniej kilka razy każda ofensywa Ekstraklasy, nawet te, w których „Trytko’o happens”), ale strzał Bonina minimalnie niecelny.

15.46
No i Swansea wygrało z United na Old Trafford 2:1. Fabiański bez błędów, ale szczerze powiedziawszy, „Czerwone Diabły” dużo okazji do pomyłki mu nie dały. Na plus w grze maszynki van Gaala z pewnością efektowny gol Rooneya, ale poza tym… Cóż, to dopiero początek drogi, bądźmy dla Holendra nieco bardziej wyrozumiali, niż ostry jak brzytwa Wołek.

15.42
GOL! Właśnie Bonin, ten sam, którego my sami najchętniej odesłalibyśmy swego czasu do pchania taczek w Kleszczowie, ewentualnie gry w tamtejszej trzecioligowej Omedze. Znów wraca do Ekstraklasy i przypomina sobie, że kiedyś był uznawany za naprawdę niezłego zawodnika. Świetne wykończenie zgrabnej akcji Górnika i mamy 1:0. Inna sprawa, że obrona Zawiszy prawdopodobnie prowadziła debatę na temat urzędowego języku używanego w ich defensywie – bo przy rywalach ich nie było…

15.36
W sumie fajnie wygląda ten Górnik Łeczna, pomijając oczywiście drugą połowę z Legią. Patrząc na rywali, z którym remisowali – Wisłę oraz Bełchatów – dorobek punktowy nie jest wcale taki zły. A gra? Cały zespół można swobodnie opisać na podstawie Mraża – kiedyś w Ekstraklasie, w sumie nie wiadomo czego brakło, że w pewnym momencie wygnano go na zaplecze, potrafi czasem popełnić babola, ale ogółem – szczególnie w ofensywie – wygląda naprawdę przyzwoicie. Nowaki, Boniny, wszystkie inne Bożoki – bliźniaczo podobni do słynnego druha Staszka Levy’ego. Ciekawe, co pokażą w tym sezonie, bo na razie wyglądają więcej, niż przyzwoicie.

15.31
Gramy. Nadal jesteśmy w szoku, że w Zawiszy mniej więcej dogadali się, kto gdzie ma biegać. Czekamy, aż wszyscy poznają nawzajem swoje imiona (bo nazwiska mają trudne, więc nie wymagajmy).

15.27
Nie inaczej.

15.21
Cóż, nie jesteśmy pewni, czy to dobrze wróży zespołowi van Gaala, skoro w pierwszym meczu tracą dwa gole ze Swansea (dla gości przed momentem strzelił Gylfi Sigurdsson), a dodatkowo jednemu z zawodników… No cóż… Nie, zobaczcie sami.

Na Old Trafford Swansea prowadzi 2:1. A w sparingach było tak pięknie…

15.17
Wiadomo, nie ma co przedwcześnie nakręcać atmosfery, ale jesteśmy ogromnie ciekawi, jak będzie wyglądał wieczorem poznański Lech. Bez Rumaka, z Chrobakiem, w oczekiwaniu na Skorżę… Pogadaliśmy z Grabarzem, co sądzi o tym całym zamieszaniu. Całość znajdziecie TUTAJ, a poniżej fragment:

Każdy trener wie więcej o trenowaniu niż jakikolwiek dziennikarz. Rumak przed mediami był pewnym siebie. Czy to arogancja ? Nie wydaje mi się. Komuś się pomylił futbol z dyplomacją. To, że prowadził podjazdowe wojenki z Legią, wbijał im szpile, narzekał na terminarz itd. też mi nie przeszkadzało. Nowoczesny trener gra na wielu frontach. Dzięki temu, te emocje przed meczami z Legią, były większe niż zwykle.

(…)

W sprawie Chrobaka odmawiam komentarza. Wszyscy dookoła mówią o Skorży, a jego tutaj nikt nie chce. Trudno mu będzie. To nie jest zresztą typ, który przyjmie na klatę nieprzychylny ryk trybun i sobie z nim poradzi. Skorża kojarzy się w Poznaniu z tym, że prowadził Legię i był w ten klub emocjonalnie zaangażowany. I to czyni go w Poznaniu daniem ciężkostrawnym. Czy będzie lekiem na całe zło? Czy obudzi wściekłość piłkarzy? Nie sądzę.

15.14
Całkiem nieźle. Aż pięciu Polaków, jesteśmy w szoku.

Zawisza: Witan – Argyriou, Drygas, Carlos, Gomes, Fleurival, Pereira, de Oliveira, Strąk, Wójcicki, Ziajka.

15.10
A, wygląda na to, że tymczasowo zrezygnowaliśmy z autoodświeżania. Link do „ręcznego” tradycyjnie na górze. Mamy skład Górnika, Zawisza za moment.

Górnik: Rodić – Mierzejewski, Szmatiuk, Kalkowski, Mraz – Bielak, Kaźmierczak – Bonin, Nowak, Božok – Černych.

15.05
Nie ma czasu na większe słowa wstępu, wpadamy niemal równo z golem Rooneya, który wyrównał przy Old Trafford. Przypomnijmy, United van Gaala, które miało zmazać rozmemłaną plamę, którą zamiast drużyny zostawił Moyes, do tej pory przegrywało ze Swansea 0:1. Co jakiś czas będziemy meldować, co ciekawego w Anglii, ale teraz idziemy szukać składów na pierwszy mecz Ekstraklasy.

Najnowsze

Ekstraklasa

Trela: Gotowi na czarną godzinę. Dlaczego kluby muszą dać sobie prawo do gorszego sezonu

Michał Trela
2
Trela: Gotowi na czarną godzinę. Dlaczego kluby muszą dać sobie prawo do gorszego sezonu

Anglia

Ekstraklasa

Trela: Gotowi na czarną godzinę. Dlaczego kluby muszą dać sobie prawo do gorszego sezonu

Michał Trela
2
Trela: Gotowi na czarną godzinę. Dlaczego kluby muszą dać sobie prawo do gorszego sezonu
Anglia

Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami

Bartek Wylęgała
8
Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami

Komentarze

0 komentarzy

Loading...