Reklama

LIVE: Niemiecki pogrom w półfinale!

redakcja

Autor:redakcja

08 lipca 2014, 17:30 • 15 min czytania 0 komentarzy

Po dłuższej rozłące z mistrzostwami, trzydziestu ośmiu analizach sytuacji w ataku Brazylii, czternastu przypomnieniach półfinałów z 1974 roku i długich godzinach męki – wreszcie wracamy. Startujemy z naszą tradycyjną relacją LIVE, po raz drugi (na pewno nie ostatni) na tym mundialu będziemy z wami „tylko” podczas jednego spotkania, ale – jak zwykle – już na długo przed postaramy się podgrzać atmosferę, a tuż po zakończeniu przybliżyć wam reakcje całego świata. Bądźcie z nami, ruszamy z półfinałami. Dzień pierwszy: Brazylia – Niemcy.

LIVE: Niemiecki pogrom w półfinale!

ODŚWIEŻ RELACJĘ LIVE <====> KLIKNIJ TUTAJ

00.43
Już naprawdę na koniec. Oby to był tylko żart… Do jutra!

00.40
Fachowa analiza już za nami, więc nie ma chyba co przedłużać, kończymy dzisiejszą relację LIVE. Będziemy z wami jutro, od 19.30, aż do końcowego gwizdka, a pewnie i dłużej. Dzięki za uwagę, trzymajcie się!

Reklama

00.34
Niewiele do dodania. Mamy wrażenie, że dziś, gdy odpadają gospodarze, w dodatku w takim stylu, dużo łatwiej smucić się razem z Brazylią, niż cieszyć z Niemcami.

00.30
Rozłożył nas wpis znajomego na Facebooku. Godzinę temu:

W favelach trwa liczenie amunicji i rozstawianie granatnikow. Indianie sprawdzają cięciwy. Rano rusza na budynki państwowe.

00.23
Jeszcze trochę Twittera i zbliżamy się do końca. Tomek Ćwiąkała miał oglądać mecz w faweli, więc reportaż z rozruchów pewnie będziemy mieć jutro.

Reklama

00.14
Nie jesteśmy w stanie zagwarantować, że to nie fejk. Ale sądzimy, że kwestią czasu są podobne zdjęcia z całej Brazylii.

00.04

23.58
Trwa festiwal żartów, dowcipów i memów na Twitterze, pojawiają się też coraz nowe zdjęcia z rzekomych zadym, które następnie są demaskowane jako „odkopy” sprzed lat. Piłka nożna powoli schodzi na dalszy plan – na pierwszy wysuwają się statystyki, nastroje społeczne, psychologia, medycyna, a nawet marketing, o geopolityce nie wspominając.

Niemcy nie tylko ograli Brazylię w rozmiarze, który ostatni raz osiągnął w meczu z „Canarinhos” Urugwaj w 1920 roku, dodatkowo ośmieszyli rywala w półfinale najważniejszej imprezy piłkarskiej świata, na ich terenie. Mistrzostwa miały wielu bohaterów, ale niezależnie od wyników pozostałych trzech spotkań – Brazylia 2014 zawsze będzie się kojarzyła z 1:7. Szukamy dla was reakcji, ale w morzu „fejków” ciężko znaleźć coś pewnego.

23.48
Gol. Brazylia zdobywa bramkę, mamy 1:7 i koniec meczu. Normalnie można byłoby powiedzieć: „Oscar ocalił honor”, ale to raczej wyniesienie zwłok z doszczętnie spalonego domu, niż jakiekolwiek ratowanie honoru. Kto mógłby uwierzyć w taki scenariusz przed pierwszym gwizdkiem?

23.44
Trwa pewnie wyścig na okładki. Spodziewamy się, że kolumbijski „skurwysyn” (tak jedna z gazet opisała zdjęcie sędziego na okładce po porażce z Brazylią) może być czymś delikatnym przy tym, co jutro spotka selecao.

Image and video hosting by TinyPic

23.38
Schurrle! 7:0. Brazylijska defensywa nie istnieje.

23.34
Internet zareagował.

Image and video hosting by TinyPic

Jeszcze Twitter.

Image and video hosting by TinyPic

No i vine.

23.28
GOL! 6:0. Lahm do Schurrle i mamy szóstego gola, na tym poziomie, taki wynik to wyzwanie nie dla statystyków, ale historyków. Czy kiedyś w ogóle mieliśmy do czynienia z porażką sześcioma bramkami w wykonaniu Brazylii, czy kiedyś taki pogrom zaliczył półfinalista mistrzostw świata?

23.20
Kibice nie do końca wierzą w cudowny powrót.

23.14
Wiadomo, dyskusje będą się toczyły wokół Neymara i Thiago Silvy (jakby byli w stanie cokolwiek zmienić), zamieszek w Brazylii (w Sao Paulo już palą się pierwsze flagi) oraz tego, jakiego koloru spodnie zakładają w tym momencie Argentyńczycy i Holendrzy, bo po tym meczu naprawdę ciężko oczekiwać od nich powstrzymania tej niemieckiej maszyny.

My jednak zastanawiamy się nad innym aspektem. Czy nie lepiej byłoby Brazylijczykom odpaść w karnych z Chile? Odejść, tłumacząc sobie, że to loteria, że zły los, że się nie udało. Wcześniej, ale w jakże innym stylu. Bez tego upokorzenia, bez tego pogromu, bez tej bezlitosnej tyrki…

23.08
Teraz śmichy-chichy, a w eliminacjach będzie płacz!

23.03
Chyba Scolari się przebrał, prawda?

Morze Karaibskie, XVII wiek. Slup piracki
płynie, z bocianiego gniazda:
– Kapitanie, holenderska barka na sterburcie!
Zatopią nas!
Kapitan spokojnie:
– Nie bójcie się chłopaki, zdobędziemy, będzie
łup… tylko podajcie mi moją czerwoną koszulę i
do abordażu!
Walka wygrana, pięciu piratów padło, ale łup jest.
Po chwili z bocianiego gniazda:
– Kapitanie, hiszpański galeon na bakburcie,
zginiemy!!!
– Spokojnie chłopaki, dajcie mi moją czerwoną koszulę
i do walki. Wygramy!
Po chwili walka zakończona, 10 piratów nie żyje,
ale galeon zdobyty.
Pierwszy oficer pyta :
– Kapitanie, o co chodzi z ta koszula?
– Widzisz chłopcze, marynarze wierzą, ze przynosi
szczęście, ale to psychologia – gdy zostanę ranny,
krwi na czerwonym nie widać i wszyscy myślą, ze
nie da się mnie zranić. Wiec swoi walczą jeszcze
zacieklej, wrogowie tracą ducha.
W tej chwili rozlega się okrzyk:
– Kapitanie, piec fregat od dziobu!
Kapitan zaś spokojnie:
– Podajcie mi moje brązowe spodnie…

23.00
No co my wam będziemy pisać…

22.57
Statystyki z whoscored.com.

Image and video hosting by TinyPic

22.52
5:0. Gospodarze w półfinale mistrzostw świata, po przeżywaniu przez ponad pół wieku porażki z Urugwajem, dostają nowy strzał w mordę do upamiętniania przez kolejne 50 lat. Brazylia nie pokazała choćby ćwiartki walki i solidności w obronie, którą gwarantowali tak wyśmiewani Algierczycy czy Ghańczycy. W przodzie – okej, można się było liczyć ze stratą Neymara i ogromnymi trudnościami z kreowaniem sytuacji. Ale tył? Tył, który przy pierwszym golu rozwinął Muellerowi czerwony dywan, który przy kolejnych już tylko statystował przy rozpędzających się Niemcach? Tył, który tracił piłki, gubił krycie, mieszał się i kręcił przy każdym przyspieszeniu rywala?

Deklasacja. Albo – jak mówią młodzi – masakracja.

22.40
Kto ostatnio strzelił pięć goli Brazylii na mistrzostwach świata?

Polska! 1938, Wilimowski, te sprawy. Przegraliśmy 5:6, więc w sumie Scolari mógłby w szatni przypomnieć, że nie wszystko stracone.

22.36
Zaległe vine’y. Nadal jesteśmy w szoku.

22.31
Niemożliwe, absolutnie niemożliwe. PIĄTY GOL dla Niemców, Sami Khedira zabawia się z Ozilem w polu karnym i zamiata brazylijskie trupy. Nie jesteśmy w stanie pojąć, co tu się przed momentem wydarzyło.

22.29
NIEPRAWDOPODOBNE! Niemcy zdobywają taśmowo kolejne gole, dwa trafienia Kroosa minuta po minucie i mamy 4:0! Pogrom, absolutny pogrom!

22.26
GOL! 16 trafienie Miroslava Klosego na mistrzostwach świata, drugi gol dla reprezentacji Niemiec w dzisiejszym spotkaniu! Brazylia dostaje dwa potężne ciosy i naprawdę ciężko uwierzyć, by z taką ofensywą miała tu cokolwiek zdziałać.

22.24
Niemcy z ledwie 60% dokładności podań, ale prowadzą. Statystyki ze squawka.com.

Image and video hosting by TinyPic

22.19
Tu jeszcze vine z gola. Od trafienia Muellera… niewiele się zmienia. Oba zespoły chcą, ale jeden z nich ma w przodzie Freda.

22.11
GOL! Thomas Mueller pokonuje Julio Cesara po popisie beznadziejnego krycia w wykonaniu Brazylijczyków. Tak zwany wolny los alias dzika karta – Mueller mógłby w polu karnym rozłożyć leżak, zrobić sobie drinka, założyć słomkowy kapelusz, a i tak mógłby komfortowo wykończyć dośrodkowanie. 1:0 i zaczynamy pogoń Brazylii. Z Fredem w przodzie – to będzie naprawdę ciekawe…

22.08
FIFA umacnia się na pozycji najbardziej znienawidzonego zjawiska w futbolu. Brak minuty ciszy dla di Stefano to skandal, hańba i generalnie beznadziejne zachowanie federacji.

22.00
Któż z nas tak nie robi… Co? Naprawdę? Nikt z was?

21.57
Ładne. Screen ze sport.tvp.pl.

21.54
Pamiętacie jeszcze? Niektórzy z nich dzisiaj zagrają i nie mamy na myśli Krychowiaka odpalającego playstation…

21.49
Siła doświadczenia.

A ElCazador z Wykopu poleca:

21.44
O, w TVP Piechniczek i obrazki z mistrzostw w 1982 roku. To było fajne za pierwszym razem, gdy podniecenie dodatkowo podkręcał Kurzajewski apelujący o wielki powrót nestora rodzimej trenerki na ławkę w reprezentacji.

Wrócili do Neymara. I od razu ten faul Zunigi, którego naprawdę nie możemy oglądać. Ohydne i strasznie smutne, szczególnie uwzględniając atrakcyjność ostatnich dwóch spotkań Brazylii.

21.40
Szaranowicz?! Najlepsze TVP zostawiło na koniec!

21.38
Doniesiono nam, że w „Studiu Plaża” pokazał się dziś Tomasz Majewski, który o piłce nożnej wypowiada się równie chętnie, co o swojej własnej dyscyplinie (rzut żelazkiem, albo coś pokrewnego). Naturalnie dyskusja wokół tego sportowca już trwa na Twitterze.

21.34
Brazylia faworytem bukmacherów, ale chyba nie braknie osób, które uznają, że to Niemcy mają większe szanse. Szczególnie biorąc pod uwagę osłabienia gospodarzy. Tutaj znajdziecie ofertę Bet Clic.

Image and video hosting by TinyPic

21.28
Nie możemy się doczekać. Nawet niekoniecznie meczu. Hymnu.

21.23
Brazylia znalazła sposób, by Neymar dziś zagrał. Mniej więcej.

Image and video hosting by TinyPic

21.16
Tak, sposobów by zabić czas pozostały do rozpoczęcia meczu jest od groma i jeszcze trochę. Jeden z nich… A, ciężko to opowiedzieć. Sprawdźcie TUTAJ.

21.08
Jeden z najsłynniejszych wywiadów (rozmówek) ostatnich dni. Fred dowiaduje się o kontuzji Neymara…

Swoją drogą zbitka ktoś „dowiaduje się o” czymś przypomina nam serię klipów z filmu „Upadek”. Jeden z nich szczególnie zapadł nam w pamięć.

Pewne rzeczy się nie zmieniają.

21.00
Są składy. Znów w składzie Maicon, znów Niemcy w opozycji do koncepcji Guardioli, który przyzwyczaił do zupełnie innego wykorzystywania swoich zawodników w Bayernie. W składzie Klose, więc po raz kolejny drżą kolana Ronaldo, który już dziś może nie tylko przeżywać porażkę swojego kraju, ale również stracić miejsce na topie pod względem goli zdobytych na mistrzostwach świata.

Brazylia: Julio Cesar, Maicon, David Luiz, Dante, Marcelo, Fernandinho, Gustavo, Bernard, Oscar, Hulk, Fred.

Niemcy: Neuer, Hoewedes, Hummels, Khedira, Schweinsteiger, Ozil, Klose, Muller, Lahm, Kroos, Boateng.

20.54
Jeśli dotychczasowe informacje hulające po Twitterze zostaną za moment potwierdzone oficjalnymi rozpiskami meczowymi – w pierwszym składzie Brazylii wyląduje Bernard, a cała taktyka i styl gry pozostanie bez żadnych zmian w stosunku do wcześniejszych spotkań. Bernard za Neymara, Dante za Thiago Silvę, ale cała reszta – dokładnie tak, jak przez cały turniej.

Scolari wjeżdża all-in. Jeśli przegra – zjedzą go. Chociaż akurat on, w przeciwieństwie do Smudy, ma całkiem sporo racji, gdy mówi: „nic bym nie zmienił”. Na razie bronią go wyniki, po meczu z Niemcami zaś, może obronić go kontuzja Neymara i kartki Silvy…

20.47
Dzisiaj na mistrzostwach zadebiutuje Dante. Kim jest, dlaczego pierwszy mecz gra dopiero jako 30-latek, czemu nie był „cudownym dzieckiem” – wszystko, co chcielibyście (i powinniście) wiedzieć o tym zawodniku znajdziecie TUTAJ.

Ma 30 lat i dziś zadebiutuje na mundialu. Późno, lecz „późno” to w jego przypadku słowo-klucz. Kariera Dante – bo o nim mowa – na pewno nie przebiegała w tempie adekwatnym do talentu. Na wszystko musiał w swoim życiu czekać. Chociaż nie, czekanie silnie kojarzy się przecież z biernością. Dante o wszystko co ma, musiał długo walczyć. Cierpliwie zaciskać zęby, w razie potrzeby robić krok w tył, by znaleźć się tu gdzie jest: w pierwszym składzie Canarinhos na półfinał Mistrzostw Świata. Blisko samego szczytu.

Jakże rożni się jego historia od opowieści o innych kadrowiczach Brazylii: tych, którym już za młodu przypięto łatki „cudownych dzieci”, a także tych, którzy bezpośrednio z ojczyzny trafili do klubów z europejskiego topu. Ciężko nie odnieść wrażenia, że oni mieli łatwiej. Dante często słyszał z ust innych słowa, które brzmiały jak wyrok: jesteś za słaby, nie nadajesz się. Towarzyszyły mu w zasadzie od początku kariery. Mimo to, zawsze wracał. Jeśli nie frontowymi drzwiami, to znajdował alternatywne wejście.

20.42
Zapowiadaliśmy już wcześniej. Jak co wtorek: Krzysztof Stanowski. Poniżej fragment, całość w tym miejscu.

Dziwne te mistrzostwa świata. Bo najpierw ogólny zachwyt i ja do niego dołączam: świetny turniej, świetne mecze, oczu nie można oderwać. Ale teraz dopada mnie inna myśl: w grze o złoto zostały cztery drużyny i… żadna mi się do końca nie podoba. Po cmokaniu nad poziomem, czas na gorzkie pytanie: tacy Niemcy mistrzami? Tacy Brazylijczycy? Tacy Argentyńczycy? Tacy Holendrzy? Bo magię tego mundialu zbudowały drużyny drugiego planu, których już nie ma – taki los maluczkich, że żyją żywotem motyla. Pięknie i krótko.

Być może to idealizowanie przeszłości, ale pamiętam reprezentacje Niemiec, Brazylii, Argentyny czy Holandii, które wydawały mi się silniejsze, a nigdy złota nie zdobyły, niektóre nawet się o zwycięstwo nie otarły.

(…)

Ktoś przejdzie do historii i męczy mnie takie przekonanie, że nie będzie to mistrz wspaniały, tak jak wspaniałe są te mistrzostwa. Brazylijczyków mogło w nich już nie być, po karnych z Chile. Holendrów – po karnych z Kostaryką, Niemców – po meczu z Algierią, a Argentyńczycy ledwo, ledwo uniknęli „jedenastek” w starciu ze Szwajcarią. Nie mamy tu drużyn, które przygniatają swoją potęgą w każdej formacji, mamy raczej zespoły niekompletne, z wieloma słabymi punktami. Najsilniejsi wydają się Niemcy, ale jak byśmy ich postrzegali, gdyby nie czerwona kartka dla Pepe i łatwe 4:0 w pierwszym meczu, z Portugalią? Cóż oni za mecze zagrali? Tak serio – w którym powalili rywala na kolana i nie dali mu wstać nawet na moment? O Holendrach powiedzieć można to samo: czym byśmy się zachwycali, gdyby na początku nie wyrobili sobie opinii arcymocnych, tym triumfem nad Hiszpanią? Ale i z tą Hiszpanią, tak sobie przypominam, trafia David Silva na 2:0 i wszystko mogło potoczyć się inaczej.

20.35
Pamiętacie, że do kupienia wciąż są nasze unikalne koszulki? Weszło Social i Weszło Parę Kilo czekają na was w naszych magazynach – wszystkie szczegóły znajdziecie W TYM MIEJSCU

Jak prezentują się na żywo? Jedną sztukę dostał szalony reporter Kapica.

20.27
Gdybyśmy mieli debatować z entuzjazmem nad wyższością Freda nad Jo… Też byśmy się zajęli psami.

20.20
Nie uwierzycie – sami nie mogliśmy uwierzyć, ale w sondzie „Super Expressu” na najgorszy i najlepszy duet komentatorski, najlepszą różnicą głosów legitymuje się Maradona i Grzegorz Mielcarski. Odstawiają konkurencję, gdy patrzyliśmy ostatni raz mieli koło 15 tysięcy głosów za i 4 tysięcy przeciw. Kolejny w notowaniu Laskowski z obciążeniem w postaci Ulatowskiego wzbił się na poziom 3 tysięcy plusów.

My jesteśmy głusi, czy czytelnicy „Superaka”?

20.10
Cały czas myślimy o tych napastnikach i chyba najlepiej będzie oddać głos Tomkowi Ćwiąkale. Poniżej jeszcze jeden fragment z jego tekstu rozkładającego problem na czynniki pierwsze, tu z kolei znajdziecie całość.

Kiedy jednak w Brazylii doszło do całkowitego ich wymarcia? – W momencie, gdy karierę zakończył Ronaldo. Luis Fabiano ani Adriano nie byli craques. Byli goleadorami, a to zasadnicza różnica – Alberto Gomes z Globo Esporte nie ma wątpliwości. Fred nie należy zaś do ani jednej z tych grup. Gwiazdą bywa jedynie poza boiskiem – to zapalony imprezowicz – a bramki częściej strzelają od niego obrońcy. Tryb życia snajpera (?) Fluminense to w ogóle temat na oddzielny tekst. Białe winko, imprezy w Leblonie, gole – powiedzmy – zdobywane poza boiskiem – to najbardziej wyraziste cechy Freda i nic dziwnego, że od kiedy w 2009 wrócił do Flu, doznał blisko dziesięciu kontuzji. Od ośmiu miesięcy – jak przekonuje – nie wyskoczył jednak na żadną dyskotekę i pilnuje się jak nigdy. Przestrzega indywidualnego planu treningowego i reżimu żywieniowego. Owoce jednak nie przychodzą, a selekcjoner nie potrafi się bez niego obyć.

Gdy Felipao obejmował reprezentację, zakomunikował już na starcie: jeśli chcecie, żebym grał po katalońsku, to dajcie mi Messiego. Jeśli nie – pozostanę przy moim stylu. Efekt jest jednak taki, że Fred strzela na mundialu 0,2 gola na mecz, a teraz – przy absencji Neymara – spadnie na niego jeszcze większa odpowiedzialność za wyniki. – Mówisz poważnie? Oj, stary… Jestem smutny, bo… Ech… – wideo z wypowiedzią rozklejającego się Freda po tym, jak dowiedział się o kontuzji kolegi, bije rekordy oglądalności na Youtube.

20.04
Zastanawiamy się – czy Brazylia kiedykolwiek miała słabszy przód? Naprawdę do myślenia daje poniższe wypowiedzi Mario Jardela i Edilsona…

– W moich czasach musiałem walczyć o miejsce z Ronaldo, Romario, Mullerem, Edmundo, Caio, Violą i Luizao, a teraz zamartwiamy się jednym zawodnikiem, Fredem. Nasz futbol znalazł się w przerażającym położeniu – opowiada Edilson, a jego słowa potwierdza Mario Jardel. – Czy łapałbym się do jedenastki? Byłyby na to duże szanse. Zasługiwałem na to, ale w tamtym okresie było bardzo ciężko. Na kadrę zawsze przyjeżdżali Ronaldo i Romario, a ja latałem na zgrupowania, by usiąść na ławce.

20.04
Zaczęliśmy od podzielenia się rzeczami, które grzały nas w tych „dniach przerwy” od mistrzostw, więc poniżej kolejna z nich. Grafiki wykonywane przez Simona Pradesa, który zilustrował mundial w sposób… Cóż.

Więcej znajdziecie w tym miejscu.

19.54
Skoro już przy Kostaryce jesteśmy… Wiemy, że wielu z was mogło to widzieć w LIVE przed ostatnimi ćwierćfinałami, ale filmik jest tak zajebisty, że nie mamy skrupułów – zamieszczamy go raz jeszcze. Kobietom zalecamy chusteczki.

19.54
Wracając (pewnie zrobimy to jeszcze nie raz) do meczów 1/8 finału – wszystkie „jedenastki” w meczu Holandia – Kostaryka. Podrzucił Minieri na Wykopie.

19.50
Bywało i tak. O ile Kahn ma całkiem godnych następców, o tyle Ronaldo… Cóż, jego następcą należałoby chyba określić Mirosława Klose?

19.42
Dzisiaj o finiszu mistrzostw napisali Jakub Olkiewicz i Krzysztof Stanowski. Zacznijmy od tekstu pierwszego z nich. Całość W TYM MIEJSCU, poniżej fragment.

Ileż niespodzianek, ileż zaskoczeń, jakie szokujące rozstrzygnięcia. Wszyscy byliśmy tacy zadziwieni, że odpadają Włosi, że dalej gra Kostaryka, że Grecja wykolegowała Wybrzeże Kości Słoniowej, a koniec końców okazało się, że skład półfinałów wytypował prawidłowo co drugi niedzielny fan futbolu i co trzeci ekspert. Zaskoczenia skończyły się w 1/8 finału, chyba że weźmiemy pod uwagę też styl poszczególnych drużyn, wtedy można wliczyć jeszcze ćwierćfinałową męczarnię Holandii.

Styl? Gdyby nie ten emocjonujący i dramatyczny bój „Oranje” ćwierćfinały zapomniałbym już dziś. Wszyscy nastawialiśmy się już od pierwszych dni mistrzostw – skoro Holandia potrafi na start zatańczyć z Hiszpanią w taki sposób, skoro potęgi wykładają się na bananach z Kostaryki, skoro zwycięzcy grup grają ładnie, ofensywnie i bez kalkulacji – co też zacznie się dziać w wewnętrznych meczach najlepszej ósemki? Co stanie się, gdy te potęgi wreszcie wejdą na siebie, gdy olśniewająca Kolumbia wpadnie na Brazylijczyków z Neymarem, gdy francuskie zjednoczenie ponad podziałami stawi czoła Niemcom?

Dupa. Nic się nie stanie. Ćwierćfinały zawiodły na całej linii, a ich jedynym naprawdę fajnym momentem była batalia kostarykańsko-holenderska, śmiem twierdzić, że właśnie z uwagi na różnicę klas obu zespołów. Dzięki niej mecz jakoś się oglądało, szczególnie w końcówce, tak jak ciekawe były wcześniejsze starcia Niemców z Algierią czy Argentyny ze Szwajcarią. To wszystko składa się na dość pesymistyczny obraz nadchodzących półfinałów. Inna sprawa, że ci, którzy zachwycali najmocniej, ostatnie cztery mecze będą oglądali już w domach. James Rodriguez i jego Kolumbia, Meksyk z Ochoą, Chilijczycy, nawet Francuzi czy Belgowie, którzy już nabierali prędkości, by spotkać się z „drużynami turniejowymi”.

19.37
Hit zanim na dobre zaczniemy. Rozmowa z naszym etatowym ekspertem w studiu „Weszło z Copa” na Twitterze. Marcin Krzywicki, który w przerwach pomiędzy kasowaniem kreatywnością połowy polskiego dziennikarstwa gra w Wiśle Płock. Poniżej fragment, całość znajdziecieW TYM MIEJSCU.

Pałę przeginają również media, które przy natłoku pracy mylą się częściej niż zazwyczaj, a ty nie masz skrupułów, by im to wytknąć.
Dokładnie. Nie jest tak, że siedzę sobie wygodnie, oglądam mecz i z wytęsknieniem czekam na czyjeś przejęzyczenie lub jakąś głupotę, byle ją natychmiast skomentować. W zasadzie to jest przeciwnie. Ale kiedy człowiek ogląda Messiego, a słyszy, że właśnie jednego, drugiego i trzeciego minął odkurzony Maradona, to… Przyznam, że ciekawy byłem, czy tenże Maradona wyjdzie także na drugą połowę. I wyszedł! Na niezwykłość mundialu wpływają w pewnym sensie komentatorzy, dziennikarze, korespondenci, a przede wszystkim ich wpadki.

I jak ci się ten Maradona podobał?
Nie załapałem się na jego czasy, więc musisz mi wierzyć na słowo, że moment, gdy latem 2014 roku kilkukrotnie zakomunikowano mi, że oto on, oto wielki Diego, był dla mnie niezwykły. A bardziej serio: niektóre błędy są nie do przyjęcia. Są absurdalne do tego stopnia, że można z nich tylko żartować…

19.34
Wiadomo, ćwierćfinały i pojedynek Krula z Navasem był już jakiś czas temu, ale karne z perspektywy bramkarza omówiliśmy także w dzisiejszym Weszło24. Polecamy, bo to kawał fajnego materiału z Szamotulskim w głównej roli.

19.30
Atak śmierci Jo-Fred, Niemcy z dziadkiem Klose, Oezil snujący się po murawach, brazylijska defensywa z wyrwą – bez kapitana Thiago Silvy. Patrząc pesymistycznie – spotkanie dwóch zespołów, które nie spełniają oczekiwań kibiców – bo nie można tak powiedzieć ani o Brazylijczykach, którzy koło stylu Brazylii z 2002 roku nawet nie stali, ani o Niemcach, na których cieniem położyła się wymęczona wygrana z Algierią. Patrząc realistycznie – nie ma co narzekać, to zespoły, które dość pewnie wygrały swoje grupy, potem udowodniły, że Kolumbia czy Francja przechodzące burzą przez fazę grupową wcale nie są takimi potęgami, a teraz zagrają o miejsce w finale.

Patrząc zupełnie optymistycznie – mamy półfinał mistrzostw świata! Choćby grała w nim Grecja z Kamerunem – czekaliśmy na to cztery lata!

Najnowsze

Polecane

Grają o mistrzostwo w szkolnej hali. ”Słyszę to od 10 lat. To musi się zmienić”

Jakub Radomski
2
Grają o mistrzostwo w szkolnej hali. ”Słyszę to od 10 lat. To musi się zmienić”

Live

Ekstraklasa

LIVE: Jagiellonia znów odjeżdża czołówce. Dublet Hansena z Zagłębiem!

redakcja
48
LIVE: Jagiellonia znów odjeżdża czołówce. Dublet Hansena z Zagłębiem!

Komentarze

0 komentarzy

Loading...