Reklama

LIVE: Grecja w 1/8 finału, co za dramaturgia!

redakcja

Autor:redakcja

24 czerwca 2014, 15:34 • 28 min czytania 0 komentarzy

Dziś nieco wcześniej startujemy z kolejną mundialową relacją LIVE. Choć grają dwie grupy, przed nami łącznie cztery mecze i mnóstwo emocji – większość sympatyków futbolu ma dziś jeden cel. Obejrzeć bodaj najciekawszy mecz trzeciej kolejki, mecz o wyjście z grupy, bezpośrednie starcie o awans dwóch zespołów, które udowodniły już, że należą do najbardziej efektownych w całej stawce. Urugwaj ze złożonym naprędce przez lekarzy Suarezem i rozkręcającym się Cavanim. Włochy z zawsze eleganckim Pirlo i nieobliczalnym Balotellim. Oba z plamą na honorze – porażkami z Kostaryką. Oba z wielkimi zwycięstwami w kapitalnych meczach z Anglią. W grze zostanie tylko jeden z tych zespołów. Wybaczcie, ale starcia Grecji z WKS, czy Japonii z Kolumbią, choć z taką samą stawką, nie budzą ułamka emocji towarzyszących pierwszemu z dzisiejszych spotkań. Bądźcie z nami – zarówno podczas ostatecznych rozstrzygnięć w grupie C, jak i podczas finału grupy D. Zostajemy do północy.

LIVE: Grecja w 1/8 finału, co za dramaturgia!

KLIKNIJ TUTAJ <<< >>> ODŚWIEŻ RELACJĘ LIVE

00.08
Uff, wystarczy. Zwijamy się, jutro kolejne emocje. Dzisiaj kończymy zestawieniem grup:

GRUPA C

1. Kolumbia 9 pkt 9-2
2. Grecja 4 pkt 2-4 (!)
3. WKS 3 pkt 4-5
4. Japonia 1 pkt 2-6

Reklama

GRUPA D

1. Kostaryka (!) 7 pkt 4-1
2. Urugwaj 6 pkt 4-4
3. Włochy 3 pkt 2-3
4. Anglia 1 pkt 2-4

Dzięki za uwagę, trzymajcie się. Wracamy jutro koło 17.30, jesteśmy z wami na ostateczne rozstrzygnięcia w grupach E i F.

00.04
Spodziewaliśmy się fajerwerków od Suareza – dostaliśmy coś zgołą innego. Oczekiwaliśmy nudów w meczu Grecji – dostaliśmy emocje, których nie było na tym mundialu od… wczoraj, ale to komplement. Gmoch co prawda nie zatańczył, ale dzień ewidentnie na plus.

Tu jeszcze raz karny. Sami osądźcie.

Reklama

23.58
Oszustwo! Gmoch zatańczy dopiero w finale!

23.57
Co się musi dziać w studiu TVP? Czy Gmoch już tańczy zorbę? Co z Żewłakowem? Jak zareaguje Szczepłek?

Grecji, najbardziej pechowej drużynie turnieju, w ostatnich sekundach dopisało szczęście. Bo karnego to tam nijak nie było, gdyby takie rzeczy gwizdać, to w każdym meczu byłoby po dziesięć jedenastek. Futbol: szkoda nam, że przez błąd sędziego Grecy przechodzą dalej, ale z drugiej strony wolimy oglądać ich dalej, a nie WKS, które nie zasłużyło na dalszą grę. Aha, i to jest mundial bezrobotnych. Ochoa swoje już zrobił, teraz zwolniony z Celtiku Samaras daje awans Grekom.

23.54
GRECJA STRZELA DRUGIEGO GOLA W 93. minucie faul w polu karnym WKS, „jedenastkę” wykorzystuje Samaras i mamy 2:1. WKS od awansu z grupy dzieliły nie minuty, ale sekundy. Co za historia, co za dramaturgia.

Kostaryka – Grecja w 1/8 finału, szok, szok, niedowierzanie.

23.48
Kolumbia kończy Japończyków. James Rodriguez odbiera kapitalną asystę od Jacksona Martineza, nawija jeszcze obrońcę i pokonuje Kawashimę delikatnym podcięciem piłki. 4:1, kolejna taneczna cieszynka, radość 43-letniego bramkarza, który załapał się jeszcze na gola… Kolumbia plusuje i pozostawia ogromny niedosyt – po tym meczu chcielibyśmy od razu zobaczyć, jak poradzą sobie z Muslerą czy Godinem.

23.44
I to jest pożegnanie godne mistrza, nie jakieś trzydzieści minut w sparingu po zakończeniu kariery. Na boisku przy aplauzie całej publiczności pojawia się 43-letni Faryd Mondragón, człowiek, który debiutował jeszcze przed narodzeniem niektórych zawodników z tych mistrzostw, by wziąć choćby Sterlinga. Piękne sceny.

23.41
Jackson Martinez wyjaśnia, że Kolumbia w tej grupie jest absolutnie poza zasięgiem, niezależnie od obecności w składzie Falcao. Świetne przełożenie na lewą nogę, doskonałe wykończenie i mamy 3:1. Kolumbia – Urugwaj zapowiada się smakowicie. Oby podobnego zdania nie miał Luis Suarez.

23.37
Grecja to najbardziej pechowa drużyna mistrzostw. Dzisiaj dwie kontuzje, a po fantastycznym strzale Karagounisa drugi raz dziś piłka wylądowała na poprzeczce. Teraz stracili bramkę, choć na to nie zasługiwali. Możemy powiedzieć tak: gra wyglądała tak, jakby WKS potrzebował cudu, by wyrównać. I cud się zdarzył: Gervinho podał. W polu karnym! Niepojęte. Setkę na gola zamienił Bony. Na ten moment – WKS w 1/8 finału. Rywalem, przypomnijmy, Kostaryka.

23.30
Dziewiętnaście strzałów Japonii, cztery celne. Siedem strzałów Kolumbii, dwa celne, dwa gole. Grecja chyba może skończyć korespondencyjne starcie z podopiecznymi Zaccheroniego, teraz zaś walczyć wyłącznie z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Mecz w Fortalezie w opcji „loosers go home”.

23.25
Jeszcze gol Kolumbii. Zabójcza skuteczność, dwa celne strzały i dwa gole.

23.21
Teoretycznie, Grecja powinna właśnie zrobić porządną murarkę i tyle. A tymczasem mecz jakby nieco nam się otworzył, gracze z Hellady też potrafią zapędzić się z fajną kontrą pod pole karne rywali, WKS nie pozostaje dłużne. Wciąż nie jest to mecz godny Fortalezy, pewnie jeden z tych, o których nikt nie będzie pamiętał już za dwa dni, ale trochę ruszyło. Grecja chyba jednak za bardzo daje się chwilami zepchnąć, WKS ma jednak strzelby, które są w stanie strzelić gola i z pół sytuacji.

23.23
A Sebastian Frej podrzuca vine z serii: „koło gospodyń wiejskich”. Tym razem Kolumbia.

23.17
Aha, jeśli ktoś przeoczył – Jońca wyjaśnił, dlaczego Jamesa Rodrigueza będą nazywali „Dżejms”, a nie poprawnie „Hames”. Otóż dlatego, że brzmiałoby to kuriozalnie. Podpórką stał się bidny Jackson Martinez, którego komentatorzy chcieliby nazywać „Hakson”.

Powtórzymy, co wytłumaczył nam Tomek Ćwiąkała, gość, który zawstydza właśnie Brazylijczyków znajomością ich języka, a podobny manewr mógłby wykonać w dowolnym miejscu świata (poza Azją, tamtych języków nie kuma). „Hames” Rodriguez i „Dżekson” Martinez. I nie ma tu żadnego braku konsekwencji, tak czytają sami Kolumbijczycy.

Ale w sumie, lepszy „Dżejms” i… zawsze „Dżejms”, niż van Bujten/Bojten/Bejten/Bajten.

23.14
GOL! Jackson Martinez wykorzystuje podanie Rodrigueza (i kompletne statystowanie całej defensywy Japonii) i znów oddala marzenia (złudzenia?) Kraju Kwitnącej Wiśni na awans do 1/8 finału. Tak jak zauważył Jacek Zieliński – Japonia miała walczyć o drugiego gola i dogonienie Grecji, tymczasem zaczęła drugie czterdzieści pięć minut w sposób ospały, jak Grek w środku lata. Hm…

23.08
Zwycięzca meczu Kostaryka – Grecja/Japonia/WKS zagra z Holandią/Meksykiem. Zwycięzcy grupy D, po przejściu jak burza przez grupę śmierci, wydają się faworytami (o ile nie rozpoczęli już świętowania), więc… Kostarykanie w ćwierćfinale, w dodatku w parze z „Mechaniczną Pomarańczą”? Musimy się podpisać pod hasłem powtarzanym przez naszego kolegę: „ten mundial to kompletna patologia”.

Jesteśmy świadomi, jak durne jest wybieganie w przyszłość (najlepiej wie to Mario Balotelli i jego policzek, ostatecznie niewycałowany przez Elżbietę), ale przyznajcie, ma to swój urok.

23.05
Najbardziej ofensywny i otwarty mundial od lat? Grecja zawsze wierna swoim zasadom, regułom, regulacjom…

23.00
A w studiu ponoć niezła masakra, Gmoch będzie tańczył zorbę na stole, uczył jednocześnie tańca Żewłaka, we wszystko wmieszany Szczepłek… Jejku, duże piwo za materiał wideo z tej imprezki. Tymczasem na TVP Sport studio wjechało w połowie zdania, wyjechało w połowie następnego. Sport, pełną gębą.

22.56
Gra WKS to póki co marny dowcip. Zostali kompletnie zneutralizowani przez Greków, w dodatku popełnili harakiri w obronie. Żal Yaya Toure, że ma takich parodystów w drużynie (szczególnie Tiote, który w gruncie rzeczy podarował Grekom gola). Raz gracz City wściekł się, poszedł na przebój, minął bodaj czterech, ale jego strzał ostatecznie zablokowany. A Grecja – można o nich wiele mówić, ale to zespół konsekwentny. I wcale nie taki słaby, tylko pechowy. Stracony gol z Kolumbią zmusił ich do porzucenia stylu, w którym czują się najlepiej. A dzięki któremu wygrywają teraz i dzięki któremu nie dali się Japonii mimo gry w dziesiątkę przez długi okres.

Image and video hosting by TinyPic Źródło: Whoscored.com

22.51
Na ten moment – sensacja. W 1/8 finału Grecja kontra Kostaryka. Jazda na całego, co za mistrzostwa. By dodać kolorytu – Japonia wygrywając 2:1 łyknie jeszcze Greków. Gdy tak sobie to wszystko analizujemy… Chorwacja, Włochy, Anglia w domu, a o awans gra Grecja z Japonią. Abstrakcja.

22.48
Mamy bramkę w kolejnym meczu – Japonia wyrównuje w 45. minucie meczu z Kolumbią, Okazaki po asyście Hondy pokonuje głową Davida Ospinę. Do tej pory trochę szydziliśmy z emocji, płynących z matematyki w ostatnich dziewięćdziesięciu minutach walki w grupie C, ale teraz… Japonia – Kolumbia 1:1, Grecja – WKS 1:0. Dzieje się, naprawdę się dzieje.

22.46
Wielbłąd obrony WKS, piłkarskie samobójstwo. Wybrzeże robi wszystko, żeby ten mecz przegrać, jest dramatycznie słabo. Silniejszy zespół już zapakowałby im wianuszek goli, skoro nawet Grecja dała radę. Ale nie będziemy się z niej śmiać, grają dziś fajnie, a gola strzela duet Samaras – Samaris. Ten drugi dopiero co wszedł z ławki, a teraz wyprowadza swój zespół na 1:0. W tym momencie Grecja w kolejnej rundzie.

22.43
A na Wykopie „polski akcent”, tym razem Brazylia. Serce rośnie!

22.40
Japończycy, mimo kiepskiego początku, nadal walczą. W czterdzieści minut zdążyli oddać jedenaście strzałów, przy dwóch uderzeniach Kolumbii. W celnych jednak wyjątkowo skromnie: 2-1 dla Hondy i kolegów.

22.38
Pech nie zamierza opuścić Grecji. Kontuzje, w poprzednim meczu głupia czerwona kartka najbardziej doświadczonego gracza, a teraz po fantastycznym strzale Cholevasa piłka ląduje na poprzeczce. Grecja wcale nie gra tak źle. WKS na razie rozczarowuje, łatwe straty, ospałe tempo. Ten mecz sam się nie wygra, panowie.

(Bo na razie nie musi – odszeptują sumienia graczy z Wybrzeża Kości Słoniowej)

22.33
Mecze z dzisiejszego wieczoru nie mogą w żaden sposób równać się z wczorajszymi spotkaniami, więc wracam jeszcze do Suareza i Chielliniego.

22.27
Nie minęły dwa kwadranse, a już Grecy wykorzystali dwie zmiany. Teraz na ławkę powędrował bramkarz Karnezis, za niego wszedł Glikas.

A tu jeszcze Suarez. Najlepszy jest ten pad.

22.23
A Sebastian Frej melduje: koło gospodyń wiejskich on tour.

22.20
Fajne spostrzeżenie Jońcy. Kolumbia wygrywając grupę trafia na Urugwaj, pierwszy mecz 1/8 finału to Brazylia – Chile, co oznacza, że w ćwierćfinale zmierzą się dwa zespoły z Ameryki Południowej. Dla Europy/Afryki/Azji zostały już tylko trzy miejsca w półfinałach.

22.17
Grecja i Wybrzeże Kości Słoniowej mierzą się w Fortalezie, gdzie do tej pory grano same fantastyczne mecze. To tutaj Kostaryka rozniosła Urugwaj, to tutaj bitwę stoczyły Niemcy i Ghana. Póki co jednak magia Fortalezy nie działa, na boisku wieje nudą, jedyne co ciekawe do tej pory to akcja Gervinho, w której mało co nie zabił się o własne nogi.

Ciekawiej jest w drugim spotkaniu, gdzie po kwadransie Kolumbia otrzymuje rzut karny, który na gola zamienia Cuardado. Na ten moment – Kolumbia z kompletem zwycięstw. Nie był to jakiś wielki początek, ale wynik jest. 1:0 dla lidera grupy C, na którego w kolejnej fazie czeka Urugwaj. Nie przewidujemy tu bowiem jakichś wysokich wyników, w wyniku których WKS mógłby dogonić Kolumbijczyków (wyjaśniliśmy całość o 21.20).

22.15
Po kwadransie Grecy osłabieni – z boiska zszedł Kone. Ataki? Huraganem byśmy tego nie nazwali. Za mikrofonami – tak, tak, Kosowski i Jasina. Królestwo za Babiarza, królestwo za Babiarza!

A, nie wspominaliśmy. Prandelli długo nie czekał. Dzisiaj zrezygnował z prowadzenia reprezentacji Włoch. Jaka szkoda, że w Polsce nie ma kultury składania dymisji. Polityka byłaby zdrowsza, piłka byłaby zdrowsza…

22.03
Jeszcze słowo (dwa) o Włochach.

I wyzwanie dla Suareza. Niemożliwe do wykonania.

21.59
Okej, jesteśmy gotowi. To może być ciężkie przeżycie, mimo, że stawka podobna, jak we wcześniejszym meczu Urugwaju z Włochami. Grecja, by awansować, musi wygrać, co samo w sobie pisze historię: ludzie kojarzący się z żelazną defensywą, teraz muszą pójść do przodu. WKS… Cóż, mógłby im wystarczyć remis, gdyby nie ta przeklęta Japonia. Ogrywając Kolumbię, mogą zrównać się punktami z podopiecznymi Sabriego Lamouchiego i łyknąć ją bramkami (o ile odrobią przynajmniej dwa gole).

Tak, pocieszamy się matematyką, bo sama murawa nie wygląda na zachęcającą. Nie, nie widzimy w tym nic złego. Możemy zacząć już teraz?

Po pięciu minutach dwa bezbramkowe remisy, co oznacza awans Kolumbii z pierwszego i Wybrzeża Kości Słoniowej z drugiego miejsca. Co za niespodzianka, co za dramaturgia!

21.50
Gmoch kończy analizę ponadczasowym: „pieniądz rządzi światem”. I za pana, panie Jacku, bardzo cenimy.

21.46
Mamy też tekst po pożegnaniu Anglików. Tradycyjnie, fragment poniżej, tekst tutaj. Jeśli nie chcecie takich wstawek, krzyczcie w komentarzach, ale to nie nasza wina, że na stronie dzieje się dużo więcej, niż na boiskach. Nie liczymy tu zębów Suareza.

O samym meczu nie będziemy wiele pisać, bo najkrócej mówiąc: był do dupy. Na co wpływ mogło mieć co najmniej kilka elementów. O niektórych już wspomnieliśmy.

1. Anglia wystąpiła w totalnie rezerwowym składzie.
2. Mecz nie miał już dla niej żadnej turniejowej turniej.
3. Kostaryka znów zagrała super-solidnie w defensywie.
4. Aby zająć pierwsze miejsce w grupie, wystarczał jej remis.

Kolejny raz piłka okazuje się kompletnie nieprzewidywalna, a wszystkie prognozy ekspertów można sobie wsadzić we wiadome miejsce. Chwilę przed mundialem dziennikarze Guardiana starali wyciągać wnioski z meczów towarzyskich Kostaryki i na swoich łamach udzielać takich niby-rad piłkarzom. Po sparingu z Irlandią wniosek numer jeden był następujący: obserwowanie tego, jak Kostarykanie zachowują się w obronie (bo napisać „bronią” byłoby nadużyciem), powinno dodać otuchy Hodgsonowi i pozwolić mu z optymizmem patrzeć w przyszłość. Kilka tygodni później okazuje się, że Anglicy nie wygrywają w Brazylii choćby meczu, a Kostaryka broni tak solidnie, że włosy stają dęba…

21.42
Przygotowaliśmy zestawienie najlepszych okładek mistrzowskich. Jest naprawdę, naprawdę wysoko.

TUTAJ ZESTAWIENIE

A tutaj kilka przykładów.

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

21.36
Mamy już tekst po wygryzieniu Włochów z mundialu. Wiemy, trochę to suche, ale nie mogliśmy się powstrzymać. Poniżej fragment, całość tutaj.

To Suarez miał sprawić, że ten mecz zostanie zapamiętany na dłużej. I tak się ostatecznie stało, choć nikt nie przewidziałby czemu. Piłkarsko w Natal było dzisiaj beznadziejnie; na liczenie akcji, które mogły się podobać, wystarczą palce lewej ręki. Ale dzięki temu, że Suarez pogryzł Chielliniego, będzie to jeden z najbardziej pamiętnych meczów tych mistrzostw. Ta akcja będzie powtarzana w kółko, znajdzie się wśród dziesięciu najważniejszych zdarzeń mundialu. A może w top3.

Po co to zrobił? Włosi od pierwszej minuty grali na 0:0, a gdy sędzia wyrzucił z boiska Marchisio, zasieki ustawili jeszcze głębiej. Urugwaj nie mógł się przebić, wszystko łapał Buffon. Suarez szukał więc karnego, Chiellini od początku miał najwięcej do powiedzenia rywalom, więc jego wziął na cel i spróbował sprowokować. Akcja właściwie się udała, bo gracz Juventusu odwinął się i uderzył El Pistolero łokciem w twarz, no ale darujcie. Kto by tego nie zrobił, gdy facet rzuca się na was i gryzie w ramie? I to konkretnie, bo po całym zajściu koszulka była do wymiany. Widzimy tylko jeden plus całej sytuacji – to kolejny samobój strzelony przez FIFA. Gdyby były powtórki wideo żaden Suarez czy inny czub nawet by nie próbował takiej podwórkowej akcji. Wiedziałby, że za chwilę sędzia wszystko obejrzy i wyrzuci go z boiska. Tymczasem bez powtórek jest na boisku miejsce dla ugryzień, podstępnych ciosów w przyrodzenie i innych temu podobnych. Co więcej – może być też z nich pożytek dla drużyny.

A w studiu Patyra na tropie szpiega w greckiej kadrze. Słuchamy jednym uchem, ale chyba jest wysoko.

21.32
No i wjeżdża Jacek Gmoch. Co tym razem mu nie będzie odpowiadało? A, Anglicy. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że facet ma rację w większości przypadków. Jedyne co irytuje, to „defenZywne” Włochy.

Swoją drogą, co tam na plaży? Dziś znowu szło na dwa kanały, by nikt nie ominął rozmów z kucharzami z „M jak miłość”?

21.26
Tymczasem…

21.20
Sporna stała się kwestia awansu Kolumbii z pierwszego miejsca. Jeśli dobrze widzimy i liczymy – jeśli Japonia wygra 1:0, a WKS pokona Greków 3:0, to właśnie Drogba i koledzy zajmą pierwsze miejsce w grupie, Kolumbia spadnie na drugie miejsce. Przypominamy, że na mistrzostwach najpierw liczymy gole (bilans, następnie te strzelone), a dopiero później wynik bezpośredniego spotkania.

21.17
Składy na nadchodzące mecze:

Grecja: Karnezis, Torosidis, Manolas, Cholevas, Papastathopoulos, Christodoulopoulos, Kone, Karagounis, Maniatis, Samaras, Salpingidis.

WKS: Barry Copa, Aurier, K. Toure, Boka, Bamba, Y. Toure, Gervinho, Tiote, Kalou, Die, Drogba.

*

Japonia: Kawashima, Nagatomo, Aoyama, Uchida, Yoshida, Hasebe, Konno, Honda, Okazaki, Kagawa, Okubo.

Kolumbia: Ospina, Ariaz, Alvarez, Armero, Mejia, Quintero, Ramos, Valdes, Cuadrado, Guarin, Martinez.

21.12
Jeśli chcecie się pobawić wynikami, przewidywaniami, sprawdzaniem drabinki – to wszystko funduje „Telegraph”. Cała zabawa dostępna w tym miejscu.

21.02
Zmontowaliśmy jedenastkę kozaków i badziewiaków drugiej serii spotkań. Całość w tym miejscu. Fragment:

Spory problem mieliśmy w pomocy. Nazwisk wynotowaliśmy dziesięć i trudno powiedzieć, czy lepszy był Matuidi we Francji, czy Leckie w Australii. Co z Jamesem Rodriguezem, który ciągnie do przodu grę Kolumbii? Świetnie grał Vidal w meczu z Hiszpanią, Modrić robił swoje w starciu z Kamerunem. Nani był najlepszym piłkarzem Portugalii w meczu z USA, ale ostatecznie wszystkie te nazwiska pominęliśmy. Robben musiał trafić do jedenastki, bo to na razie MVP turnieju. Matuidi i Valbuena napędzali grę Francuzów w wygranym 5:2 spotkaniu ze Szwajcarią, a Tim Cahill strzelił takiego gola Holedrom, że czapki z głów. No niestety, były tylko cztery miejsca i właśnie w taki sposób postanowiliśmy je obsadzić.

Na koniec atak. Suarez za genialny mecz z Anglikami. Benzema za to, że prowadzi Francuzów do kolejnych zwycięstw, a Valencia, bo nikt go do tej pory nie znał, a on po raz trzeci na tym mundialu trafił do siatki. Tym razem zabawił się z Hondurasem.

20.51
Korzystając z chwili przerwy: offtopic. Tekst Krzyśka Stanowskiego (10 tysięcy znaków) o aferze taśmowej. Poniżej fragment, całość tutaj.

Nagrali nas? To nielegalne, to była prywatna rozmowa. Trzeba zapłacić? Służbową kartą, przecież to była rozmowa zawodowa.

W wielu bardzo rozwiniętych krajach polityk płacący służbową kartą za prywatne usługi byłby zmuszony do dymisji. Bo ktoś taki to złodziej, najzwyklejszy złodziej. Łachudra. Po to, złodzieju, otrzymujesz pensję co miesiąc, byś mógł kupić sobie obiad i kolację – jak każdy Polak. Zwykły człowiek ukradnie bułkę ze sklepu – i przyjeżdża policja. Minister ukradnie z państwowej kasy kilka tysięcy, by później zamówić sobie ośmiornicę – nie ma sprawy. Ani policja nie przyjedzie, ani nawet wyborcy się nie wkurzą. U nas to tylko ciekawostka, którą trzeba wysłuchać zanim powiedzą najważniejsze: jaka jutro będzie pogoda? Polska choruje na znieczulicę, ludzie nie mają poczucia, że mogą wpływać na politykę i że mogę stawiać wymagania. Nie mają poczucia, że to ten sam świat i że są jego częścią. Sikorski, Sienkiewicz czy Rostowski nie różnią się od aktorów z „M jak Miłość”. Takie reality-show przed snem.

20.43
Powoli przekierowujemy uwagę na kolejną parę. Niestety, nie tak emocjonującą. Grecja, wciąż z szansami na awans, wystarczy puknąć WKS. Japonia – również, „wystarczy” puknąć Kolumbię i liczyć na korzystny wynik w drugim ze spotkań. Kolumbia z kolei już z awansem, stawkę uzupełnia WKS z trzema punktami.

20.38
FIFA=MAFIA. Teraz widać dokładnie. Ich technologia to pic, jedynki proste jak fabuła MacGyvera, gdzie im do finezyjnych zakrętasów Suareza.

A na „Jedynce” przed momentem jakaś panna (chyba Jagna) mówiła, że całe stulecia nam zajmie reperowanie wizerunku Polski po tym, jak wycofaliśmy się z kandydowania do organizacji ZIO. My sobie poradzimy, jesteśmy z twardej gliny, ale co zrobi Sztokholm? Rany, już woleliśmy 8-godzinne maratony z meczami, odkąd przerywają je takimi Marczułajitisami, czy ktokolwiek to był, odechciewa nam się patrzenia w TV.

20.28
A tutaj statystyki z dwóch pierwszych meczów.

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

I jeszcze trochę Twittera.

Image and video hosting by TinyPic

20.24
Anglia świętuje „scementowanie”.

20.18
Ciekawa sytuacja z tą Kostaryką. Zwycięzca grupy C dostaje Urugwaj, zespół z drugiego miejsca trafia na największą rewelację, ale i zagadkę. Na kogo woleliby trafić Kolumbijczycy, którzy mają sześć punktów i pierwsze miejsce w grupie? Przy ich porażce i jednoczesnym zwycięstwie WKS, to Drogba i spóła dostają Urugwaj. Ciekawy wieczór ze sporą dawką spekulacji i kalkulacji wciąż trwa. My robimy parę minut przerwy, wracamy za moment i grzejemy atmosferę przed wyjątkowo chłodnymi meczami grupy C. Kolumbia – Japonia i Grecja – WKS. Czekamy.

20.15
I jeszcze dzisiejsza heatmapa Suareza:

Image and video hosting by TinyPic

20.10
Czuliśmy, że jeśli ten mecz ma zostać pamiętnym, to przez Suareza. No i nie zawiedliśmy się, całe starcie było słabiutkie, ale jednak prędko nikt o nim nie zapomni, Urugwajczyk zadbał o to. Pierwsze ugryzienie w historii mundialu? Bardzo możliwe. Możemy teraz żartować, że słusznie sędzia nie dał kartki, bo przecież Chiellini nie został pogryziony, a wyłącznie jego koszulka. Możemy, choć tak naprawdę sytuacja śmieszną nie jest. Nie chodzi już nawet o imprezę tej rangi, gdzie „to naprawdę nie przystoi”, ale o gracza tej klasy. Właśnie tego dziś brakło w Natal najbardziej – klasy. Faul Marchisio na dwie czerwone kartki, słabiutki styl z obu stron, w końcu to ugryzienie. Jeden Godin zrobił to co zawsze i rozstrzygnął wynik. Włosi sami sobie winni, bo jak grasz na 0:0 to zwykle dostajesz 0:1, stara piłkarska prawda, ale i ten awans Urugwaju pozostawia niesmak. Błąd sędziego (brak czerwa dla Suareza) mógł wpłynąć na taki a nie inny wynik.

Włosi się żegnają, choć po pierwszym meczu żartowali, że to oni będą rozdawać karty w tej grupie. Balo zamiast buziaczków od królowej, pakuje manatki i rusza do domu. Żal? Po dzisiejszym meczu nieszczególnie, także po braku ambicji i walki o remis z Kostaryką. Jeśli czegoś żałujemy, to że nie weszło uderzenie Pirlo z pierwszego spotkania. Tyle zapamiętamy z włoskiego teatru, który w ostatnim meczu przybrał kształt komedii.

20.07
Zanim zamieścimy włoskie epitafium, hat-trick Suareza. Zawsze nas zastanawia, jak ktoś z kompletnym brakiem kontroli nad swoim zachowaniem, może być jednocześnie tak fenomenalnym piłkarzem.

20.00
W strasznym odwrocie Europa, Hiszpania, Chorwacja, Bośnia i Hercegowina, Włochy, Anglia, Portugalia, Grecja… Zostaną nam Niemcy, Francja i Holandia (no i Belgia, o której początkowo zapomnieliśmy), plus może Szwajcaria z Rosją. Smutne.

19.53
Anglia kończy udział w mistrzostwach remisem z Kostaryką, 0:0, nuda, straszliwa nuda. Podopieczni Hodgsona dziękują kibicom, „cementują się”, część żegna się z kadrą – naprawdę żałujemy, że akurat w takich okolicznościach, tym bardziej, że przez 180 minut okładali się na całego z teoretycznie mocniejszymi rywalami. Kostaryka tymczasem może wrócić do świętowania. Wygrali grupę śmierci bez porażki i ze stratą zaledwie jednego gola. Magia.

A, i maska dla Suareza. Chyba już gdzieś to widzieliśmy…

Image and video hosting by TinyPic

19.52
Kamil Grosicki pozazdrościł „Krzywemu” i też zaczął koncert na Twitterze. Naturalnie, Krzywicki to inna półka, ekspert sprawdzony i doświadczony, ale jak na start „Grosikowi” poszło całkiem nieźle.

19.50
Włosi walczą, próbuje Pirlo, próbuje Cassano, ale trzeba powiedzieć, że sami sobie winni. Prosili się o 0:1 od pierwszej minuty i tak ostatecznie się stało. Jasne, Suareza już nie powinno być na boisku w momencie, gdy padł gol, ale tak czy inaczej, przegrywają zasłużenie.

I mamy nadzieję, że równie zasłużenie gryzoń zostanie na jakiś czas odseparowany od możliwości dokarmiania się innymi piłkarzami.

19.47
O co chodzi z tym podgryzaniem Suareza? To ma jakąś genezę, uzasadnienie? Tłumaczył to jakoś kiedyś? Jest taki szeroki zakres prowokacji, szturchnięcia, łokcie, stąpanie po stopach, Arboleda też by coś jeszcze dorzucił, a ten ciągle gryzie…

19.43
A chwilę po pogryzieniach, bramka dla Urugwaju, jak zwykle Godin, jak zwykle głową! Włochy poza mundialem? Balotelli bez buziaczków, za to z batami na tyłek od włoskiej prasy i kibiców? Premier League i Serie A poza mundialem, pozostawiając w nim Kostarykę i Urugwaj?! Mistrzostwa jak NBA, „where amazing happens”. Swoją drogą, La Liga na aucie, Premier League na aucie, Serie A na aucie, została Bundesliga, Ligue 1… Szok.

19.40
W Natal Suarez ugryzł Chielliniego. Tak, czytacie dobrze. Do tego rozdarł Włochowi koszulkę, a Luis dostał za to łokciem w twarz. Taki to mecz.

Image and video hosting by TinyPic

Tak Suarez pogryzł koszulkę Chielliniemu:

Image and video hosting by TinyPic

Co tam się wyczynia…

19.35
Co za paradoks, Anglia gra najsłabszy mecz mistrzostw, z gośćmi, którzy mieli być outsiderami tej grupy, remisuje 0:0 i… to chyba będzie ich jedyny punkt na mundialu. W porównaniu do tempa dwóch pierwszych kolejek – spacer, niespieszny, bez kijków do nordic walking, za to ze słomianym kapeluszem a`la spacer po emeryturę.

Kostarykanie już nie muszą, remis im wystarczy do wygrania grupy. Kto przewidział, że skończą w tej czwórce śmierci na pierwszym miejscu z siedmioma punktami… Szaleństwo. Aha, zaznaczaliśmy to tysiąc raz, ale strasznie nam żal Anglików, naprawdę byliśmy pod wrażeniem ich gry i choć trochę szydziliśmy z smsowej rozmowy Engela z Hodgsonem – faktycznie te mistrzostwa to dobry prognostyk na przyszłość. Pokolenie Sterlingów trochę się otrzaskało, odejdzie coraz mniej dynamiczna starszyzna… Fakt, możliwe, że problemem jest sam Hodgson, ale będziemy im się przyglądać z uwagą i sympatią. Zasłużyli na to pierwszymi dwoma widowiskami, które do dziś wywołują u nas ślinotok.

19.32
Wiemy, że to też Twitter, ale nasz ekspert zasługuje na osobne miejsce. Po tym mundialu na celowniku Lecha i Legii. Do zatrudnienia w charakterze rzecznika prasowego.

19.30
Przegląd Twittera. Anglicy w formie.

Image and video hosting by TinyPic

19.28
Tylko Buffon jest w stanie uratować Włochom ten mecz. Przed chwilą zatrzymał Suareza w sytuacji, w której nie miał prawa tego zrobić.

19.24
Tu jeszcze vine z tego zbójeckiego wejścia.

19.21
Suarez powinien właśnie zaliczyć piękną asystę, ale Rodriguez spartaczył. Chwilę potem z boiska wylatuje Marchisio i bardzo dobrze, bo to był jeden z najbardziej chamskich, brutalnych fauli mistrzostw. Za taką głupotę trzeba karać kilkoma kartkami. Pół godziny ma Urugwaj, by zmiażdżyć Squadra Azzurra.

Tymczasem Anglicy bliscy zdobycia pierwszego gola, ale świetną klepkę Sturridge psuje niecelnym strzałem, minimalnie obok bramki.

19.18
Zerkamy w statystyki Anglia – Kostaryka, widzimy, że nadal padł jeden celny strzał. Odświeżamy stronę, bo pewnie się zawiesiło w przerwie. Po odświeżeniu… Nadal jeden celny strzał. A jednak, zerkając jednym okiem na Twittera nie straciliśmy absolutnie niczego.

19.15
Nieprzekonujący mecz to i kontrowersja taka jakaś nieprzekonująca. Był karny, czy nie?

Image and video hosting by TinyPic

19.11
Balo zmieniony w przerwie. Delikatnie mówiąc nie zachwycił. Za niego Parolo, a sam Mario… Cóż, murawę powącha najwcześniej w ćwierćfinale, o ile Urugwaj wreszcie czegoś nie wciśnie, a w 1/8 Włochów nie natnie nikt z grupy C.

19.08
O, szukając rzeczy ciekawszych od meczu Anglii, w przerwie między obserwowaniem zasychającej w tubce pasty do zębów i śledzeniu ruchu drzew poruszanych na wietrze za oknem, trafiliśmy na zestawienie dziesięciu najlepszych opraw sezonu 2013/14. Wiemy, że to niemundialowe, właściwie nawet niepiłkarskie, ale nie mogliśmy się powstrzymać. Jest Legia, chociaż my chyba wepchnęlibyśmy tu jeszcze ze dwie inne polskie oprawy.

19.04
Od… Hm, chyba drugiego meczu mistrzostw, towarzyszy nam ciągle powtarzane pytanie – który turniej może dotrzymać kroku MŚ 2014? Dzisiaj wprawdzie tempo spadło, ale już wczorajsza Chorwacja z Meksykiem? Codziennie mamy prawdziwe klasyki, więc ciężko było znaleźć coś na podobnie wysokim poziomie, aż na Wykopie wpadł nam w ręce… Sprawdźcie sami.

19.01
Bohatera negatywnego znamy, bohater pozytywny? Cóż, statystyki wskazują na Verrattiego.

19.00
Krótka dygresja o Chiellinim, który jest wyjątkowo irytującym typem obrońcy. Sam – kolos, twardziel, brutal, gość, który nie zawaha się wjechać w kolano, jeśli tego wymaga sytuacja i wynik. Ale gdy ktokolwiek wpadnie w niego – teatralny upadek, pad, masowanie nosa, łzy w oczach, głośny krzyk, turlanie się i pretensje do całego świata, że ten futbol jest tak brutalnym sportem.

Przez pewien okres postrzegaliśmy tak Pepe, ale to co wyczynia Chiellini… Tragedia.

18.55
Statystyki pierwszej połowy.

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

18.52
Zdążymy jeszcze zanim wjedzie Engel i jego smsy. Chorwaci z jasnym przekazem w stronę FIFA.

18.50
Włochy – Urugwaj. Pierwsza połowa to bitwa pomiędzy bardzo nieprzekonującym a tylko nieprzekonującym. Nie chcemy bawić się w jałowe przewidywania, bo to na tym mundialu strzelanie na oślep, ale właśnie takie mecze, gdzie nikt nie gra dobrze, gdzie nie widać szans na bramki, rozstrzygnąć może – powinien? – Suarez.

Image and video hosting by TinyPic

I jeszcze graficzne podsumowanie pierwszej połowy. Tego było najwięcej:

18.47
Statystyki po 45 minutach Anglii. Podsumowalibyśmy jakoś tę połówkę, ale jeden strzał celny, siedem strzałów ogółem… No lipa, lipa nieprzeciętna, dupa z majonezem i w ogóle piach.

18.45
O, Verratti zupełnie jak ten Kostarykanin (tak, to wpis z cyklu „Nieprawdopodobne porównania”).

18.42
A tutaj jeszcze gif od whoateallthepies.tv. Herrera. Tak właśnie było.

18.40
Ten mecz Włochów przypomina nam też dlaczego kibicujemy Meksykowi. Wczoraj ekipie Herrery też wystarczało 0:0, a zagrali odważnie, do przodu, stworzyli świetne widowisko. Za tak grającymi Włochami nikt nie będzie płakał.

A co u Anglików?

18.37
Plotki o słabej formie Buffona mocno przesadzone. Tu podwójna parada, która uchroniła „Squadra Azzurra” od straty bramki. Włosi z taką grą raczej nie wytrzymają do końca. Grać na 0:0 od pierwszej minuty to prosić się o 0:1, stara piłkarska prawda. Sformułowaliśmy ją przed momentem.

18.33
W meczu Włochów nadal „boki” istotniejsze od treści.

Image and video hosting by TinyPic

18.29
Mecz w Natal. Grający na 0:0 kontra parkujący autobus. Urugwaj boi się otworzyć, to i mecz mało otwarty. Suarez jak tylko dostaje piłkę to w pakiecie z faulem albo asystą trzech Włochów. Po drugiej stronie Mario już zdążył wyłapać żółtko i wyeliminować się z grania w ewentualnie kolejnej rundzie, a potem oddał najgorszy strzał mistrzostw.

18.23
Ależ dzisiaj czytania na stronie. Anglia wybitnie przynudza, Kostarykanie też nie szaleją tak jak w pierwszych dwóch meczach, więc przechodzimy do kolejnego tekstu – tym razem mundialowy blog Jakuba Olkiewicza. Całość w tym miejscu, a poniżej fragment.

I im więcej słów Gmocha o małym potencjale, im dłuższa ta litania średnich (no, słabymi to ich mimo wszystko ciężko określić) elementów układanki Scolariego, tym większy podziw dla najjaśniejszej (jedynej jasnej?) gwiazdy tego zespołu. Neymar. Gość-zagadka. Przez długi czas podziwiałem go jako logicznego następcę wyluzowanego Ronaldinho, który przetańczy do rana na parkiecie dyskoteki, a wieczorem założy trzy tunele w jednej akcji, ośmieszając całą defensywę przed wepchnięciem piłki do pustej bramki. Wydawało mi się, że wraca ta autentyczna radość z dryblingu, którą widziałem u Ronaldinho, a której nie pokazywali ani CR7, ani Messi, skupieni na użyteczności i efektywności każdego zwodu.

W Neymarze widziałem faceta, który woli spowolnić akcję, żeby kiwnąć jednego gościa więcej, a i tak nikt nie ma mu tego za złe – efektem koniec końców jest przecież zawsze gol. Tak było w czasach, gdy rozpoczynały się sagi transferowe i cały szum wokół tego młodego chłopaka. Następnie – pewnie im częściej widziałem go przez 90 minut, a nie w postaci youtube`owych kompilacji – był etap zawodu. Zamiast wesołego Ronaldinho poginającego na bębnach, lanser z diamentem w uchu, pląsający na scenie u Mr. „Czeczereczecze”. Zamiast dryblera – symulant, zamiast radości – kpiący uśmiech, zamiast autentyczności, godziny u fryzjerów i stylistów. Sądziłem, że mundial go zweryfikuje i pokaże, że do Cristiano i Messiego traci nie kilometry, ale lata świetlne.

No i wreszcie nadeszły trzy mecze grupowe. Cztery gole. Niezliczone ilości dryblingów, podań przyspieszających akcję, wyjść na pozycję, strzałów, sprintów… Okej, tzw. „ogólne wrażenie” musiało pójść w kąt. Zerknąłem wczoraj w statystyki.

Dwadzieścia dwa lata. Pięćdziesiąt dwa mecze w kadrze. Dwadzieścia jeden asyst. Trzydzieści pięć goli, szóste miejsce w historii reprezentacji.

18.14
Na boiskach nadal nie dzieje się wiele (a przynajmniej nie tyle, ile oczekiwaliśmy od ostatniej kolejki w tej szalonej grupie), więc zerkamy, co u Tomka Ćwiąkały. Kapitalny tekst o brazylijskiej młodzieży i nocnej dyskusji z lokalnymi „cariocas”. Całość w tym miejscu, poniżej fragment:

Napastnik reprezentacji to jeden z najczęściej pojawiających się tematów w lokalnych barach. Jakim cudem Brazylia nagle wychowała sobie najlepszych stoperów na świecie, a nie ma ani jednego poważnego napastnika? Lewandowskiego na wylot zna tu każdy. A raczej „Lewandowśkiego”, bo tak literkę „s” wymawiają cariocas. – Przecież nie możecie mieć tak słabej reprezentacji – ciągnie temat Igor. – Na X-Boksie zawsze wybieram Borussię. Kuba, „Pisiek” i „Lewandowśki”. Najlepiej zorganizowana drużyna w grze. Nikim nie gra się tak łatwo – bezrobotny tematu jednak nie podejmuje. Każdą dyskusję prędzej czy później sprowadzi do populizmu. Niby jest w miarę kumaty, wie, co się dzieje w Brazylii, zna problemy tego kraju, ale nie dociera do niego, że mistrzostwa mają swoje plusy i tacy gringos jak my zostawią tu jednak sporo pieniędzy.

Nawet dyskusja o klubowej piłce – bo każdy z naszych nowych znajomych kibicuje innemu klubowi – to czysta demagogia. Lucas całuje herb Flamengo, broniąc swojego klubu na każdym kroku, „Luiz Gustavo” jest już kompletnie zjarany i tylko wrzeszczy „Waaaaaśko” (naturalnie od Vasco da Gama), a bezrobotny, choć jest botafoguense, o swoim klubie nie mówi nic, tylko ciągle atakuje Mengo.

A na murawach… Piłkarsko póki co najciekawsza akcja obu meczów. Strzał Pirlo z wolnego, ale w sam środek.

18.09
Zanim – tradycyjnie – ekspertów wyprowadzi z błędu rzeczywistość. Przewidywania Zbigniewa Bońka dotyczące grup C-H w rozmowie z Krzyśkiem Stanowskim.

Pierwsze dziesięć minut pojedynku Urugwaju i Włoch za nami. Od Iwańskiego dowiedzieliśmy się, że podczas gry drużyny Tabareza przestępczość w Montevideo spada o 15%, potem któryś z Urugwajczyków próbował zaskoczyć Buffona strzałem z koła środkowego, ale generalnie to faule, faule, faule… Na Suarezie już dwa, na Pirlo jeden.
Mamy wrażenie, że w tym meczu więcej jest fauli niż celnych podań. Przed chwilą wielce awanturował się Chiellini.

Image and video hosting by TinyPic

18.03
Na obu murawach biegają już piłkarze – u Anglii sporo młodzieży, w Kostaryce tradycyjnie „polski akcent”, Urugwaj i Włochy w najsilniejszych zestawieniach, ale na razie nie dzieje się zbyt wiele.

Wracamy więc do wczorajszych spotkań. Holendrów, a przede wszystkim van Gaala omówił Paweł Grabowski w tym miejscu. Poniżej fragment:

Nie było na tym mundialu ciekawszej konferencji. Takiej, na której dziennikarze próbują wbić kij w szprychy, a rozmówca nie chce słuchać, tylko sam odpowiada pytaniem na pytanie. Van Gaal przyzwyczaił do dziwnego. Każde jego wystąpienie ma w sobie coś z szaleństwa. Ale wczoraj zrobił to tak, jak za starych czasów, gdy Giovanni Silva nazwał go Hitlerem, a Luca Toni opowiadał o szatniowym pokazie genitaliów. Była krytyka Cruyffa. Wyśmianie słów Sampaolego. Była złość w oczach i opowieści o systemie, który ma dać Holandii mistrzostwo świata. Pomarańcza ma dziś dwa smaki. Od nas samych zależy, którą stroną chcemy się delektować.

Ta obsesja kiedyś go zgubi, ale na razie wygrał trzy mecze i złego słowo powiedzieć sobie nie da. Holandia jest zagadką, tylko czy nie takich zagadek oczekiwaliśmy po mundialu? Kiedy Nigel de Jong próbuje prostopadłych piłek, aż wierzyć się nie chce, że to ten sam zawodnik, który w finale w RPA skopał Xabiego Alonso. Za chwilę w rajd rusza Robben. Po lewej stronie ma Kuyta. Cruyff powiedziałby teraz, że wystawianie go na obronie to prowizorka i przykład, że drużyna nie ma planu. Van Gaal spojrzałby z politowaniem i odpowiedziałby: system. Tylko to może nas w Brazylii uratować.

17.58
Pamiętacie jeszcze Cristiano Ronaldo z meczu z USA, te jego zwody na środku boiska? Minieri z Wykopu znalazł fenomenalny pierwowzór. Też w meczu z USA!

17.56
A tu mega infografika o Urugwaju autorstwa Michel Magazine.

Image and video hosting by TinyPic

17.51
Zapoznaliśmy się właśnie z najnowszym felietonem Krzysztofa Stanowskiego. Dużo o Mirku Klose, którego klasa kończy się na boisku.

A Klose nie. Klose to był wtedy straszliwy burak. My, polscy dziennikarze, żebraliśmy o kilka słów. „Panie Mirku, panie Mirosławie”. O Jezu, jaka to żenada była, jakie upokarzające sceny, jakie proszenie się niemal na kolanach o byle prychnięcie do dyktafonu. A on nic. Nawet się nie spojrzy. Podolski zawsze – odkąd tylko pojawił się w reprezentacji Niemiec – podchodził i rozmawiał wyczerpująco, niemieccy dziennikarze krzyczeli: „Lukas, po niemiecku, po niemiecku!”. A on ich zbywał: „Teraz rozmawiam z Polakami, później do was podejdę”. Klose Polaków tam wtedy – w Korei i Japonii – traktował jak śmieci.

W końcu za którymś razem wyburczał: – Porozmawiam po awansie do finału! Bo by mu korona z głowy spadła, gdyby porozmawiał po awansie do półfinału… Ale – niech będzie.

No i pamiętam strefę wywiadów w Seulu, po półfinałowym meczu wygranym przez Niemców 1:0 z Koreą Południową. Klose przechodzi, oczywiście jak zawsze patrzy gdzieś w siną dal i udaje, że nie słyszy Polaków – jakby możliwe było nie usłyszeć kogoś, kto stoi metr obok. – Ale obiecał pan! – krzyczymy, ja i Tomasz Zimoch, bo tylko we dwóch wierzyliśmy, że jeszcze uda się reprezentanta Niemiec przekonać.

Zatrzymał się.

Zatrzymał się, obejrzał z miną najbardziej nieszczęśliwego człowieka na świecie i podszedł. Poświęcił mnie i Zimochowi może ze dwie albo trzy minuty. „Ja żem się cieszył, jo żech grał, ja żem chciałbym mistrzostwo, jo żech reprezentant Niemiec, ja żem na pytania o Polskę nie będę odpowiadał” – coś w tym stylu. Pamiętam, że w „PS” puściłem tę rozmowę w oryginale, żeby oddać sposób mówienia tego zawodnika.

Całość w tym miejscu.

17.46
Engel ujawnia smsy z Hodgsonem. Roy jest ponoć zawiedziony. W życiu byśmy nie pomyśleli.

Dodaje, że zespół się scementował. Nic dziwnego. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.

17.43
Składy na mecze grupy D.

Anglia: Foster, Cahill, Smalling, Jones, Shaw, Barkley, Lallana, Milner, Lampard, Wilshere, Sturridge.

Kostaryka: Navas, Gonzalez, Miller, Diaz, Gamboa, Duarte, Tejeda, Brenes, Ruiz, Borges, Campbell.

*

Włochy: Buffon, Bonucci, Chiellini, Barzagli, Marchisio, Verratti, Pirlo, De Sciglio, Darmian, Immobile, Balotelli.

Urugwaj: Muslera, Caceres, Gimenez, Godin, Pereira, Arevalo, Gonzalez, Rodriguez, Lodeiro, Suarez, Cavani.

17.37
Jeśli chodzi o nowinki technologiczne, wprowadziliśmy tymczasowe rozwiązanie „pół-automatyczne”. Polega ono na tym, że wy klikacie w link na początku live, a on w magiczny-automatyczny sposób odświeża wam relację.

Cały czas pracujemy nad wprowadzeniem autoodświeżania, ale niestety, jeszcze nie dziś.

17.34
Zanim na dobre ruszymy – pożegnanie Chorwatów. W tradycyjnym, bałkańskim stylu.

17.31
Suarez, Cavani, Pirlo, Balotelli i cały szereg innych bohaterów z Muslerą, Pereirą czy Immobile na czele. Starcie o honor Anglii owszem, zapowiada się nieźle, ale musi ustąpić miejsca bezpośredniej walce o 1/8 finału.

Co dalej w planie? Grecja powalczy z Wybrzeżem Kości Słoniowej, na Japończyków czeka Kolumbia. To będzie długi i diabelnie ciekawy wieczór.

Najnowsze

Tenis

Iga Świątek awansowała do 1/2 turnieju w Stuttgarcie. Nie było łatwo

Kacper Marciniak
0
Iga Świątek awansowała do 1/2 turnieju w Stuttgarcie. Nie było łatwo

Live

Live

LIVE: I mamy remis w Częstochowie. Raków wyrównuje!

redakcja
57
LIVE: I mamy remis w Częstochowie. Raków wyrównuje!

Komentarze

0 komentarzy

Loading...