Reklama

Niech żyje bal

redakcja

Autor:redakcja

08 września 2011, 23:36 • 8 min czytania 0 komentarzy

Pamiętacie Jarosława Kotasa, autora jednego z lepszych zdań w polskiej piłce? – Fajni ludzie, magistrowie, fakultety, informatycy, ale piłkarsko debile – scharakteryzował swoich piłkarzy. W Anglii też mają piłkarskich debili, ale znacznie mniej. U nich wszystko idzie w drugą stronę: piłkarsko geniusze, ale z głową nie do końca w porządku. Na Wyspach konkurencja w tej kwestii jest ogromna, ale znalazł się jeden, który wyprzedza całą resztę. Taki obyczajowy Lance Armstrong.

Niech żyje bal

Od urodzenia żył i grał w Londynie. Dorastał w jednej z najlepszych akademii piłkarskich na świecie pod okiem samego mistrza robienia piłkarzy z dzieciaków. W reprezentacji jest od dziesięciu lat, ogółem cały czas na najwyższym poziomie. Do tego ożenił się z kobietą, przez różne gazety wybieraną za najlepszą. Zdaje się, że powinien być świecącym przykładem profesjonalizmu. Ale nie, nie jest. Przez pewien czas o jego życiu było ciszej, co najwyraźniej postanowił sobie odbić. Przez ostatnie kilka lat dossier jego wybryków regularnie się powiększa. I choć niebawem bardziej przypominać będzie Listę Wildsteina aniżeli tę Fryzjera, to on nic sobie z tego nie robi. Zapewne kwestią miesięcy jest, kiedy ponowie stanie się gwiazdą brukowców. Zresztą, co tu dużo mówić. Czas na kolejny cytat, tym razem z Jana Tomaszewskiego: On nie ma w głowie sodówki, on ma saturator!

Panie i panowie, oto Ashley Cole. Głupszy niż ten, którego znacie. Będzie pikantnie.

W 2006 roku wpadł w sidła małżeńskie, co przeciętnemu człowiekowi zamyka drogę do hulanek, szczególnie tych nocnych. Cole jednak przeciętnym człowiekiem nie jest, bo i przeciętnie nie zarabia. On dopiero wtedy zaczął życie. Po ślubie z Cheryl Tweedy. O dziesiątkach zdrad piłkarza wiedzą wszyscy. Wiedziała też żona, o której mówili, że siedzi w domu i płacze przez męża. On za to bawił się w najlepsze. Gdy zdrada goniła zdradę, zaczęto spekulować o rozpadzie małżeństwa, wokół którego szumu było mniej więcej tyle, ile dookoła rodziny Beckhamów. Trzy lata po rozpoczęciu związku zdawało się, że Cole uspokoił popęd i nie zamierza balować. Dowodem była nawet jedna z sytuacji w basenie, kiedy to zainteresowane rozpoczęciem znajomości dwie dziewczyny postanowiły do niego podejść. Ku ich zdziwieniu, Cole zakrył oczy.

Być może chciał odpokutować sytuację sprzed kilku miesięcy. W marcu tego samego roku, podczas gdy Cheryl próbowała zdobyć Kilimandżaro, piłkarz londyńskiej Chelsea tuż po wyjściu z balu charytatywnego postanowił powyzywać innych ludzi. A że ich nie znał, to już był jego problem, bo pech chciał, że trafił na policjanta. Efekt to kilka godzin za kratkami i osiemdziesiąt funtów chudszy portfel. Z czasem okazało się, że basenowa akcja była tylko przypadkiem. Regularne zdrady doprowadziły jego małżeństwo do rozpadu i dopiero wtedy pokazał, co dla znaczy wolność. Dlatego niemal każdy miesiąc był jego, szczególnie wakacje. Zaczął prawdziwą jazdę bez trzymanki, przez co brytyjskie brukowce powinny się złożyć na premię za dostarczanie tematów. A było o czym pisać.

Reklama

Pod koniec kwietnia ubiegłego roku magazyn FHM wybrał Cheryl Cole najseksowniejszą kobietą świata (pierwszą dziesiątkę zamykała inna WAGs – Abbey Clancy, żona Petera Croucha, który oczywiście też zdążył ją zdradzić), ale już wtedy laureatka była po złożeniu wniosku o rozwód. Powodem było – jak to określiła – „nieprzemyślane zachowanie” swojego męża. Na efekty werdyktu FHM nie trzeba było czekać . Ale to nie Cole przypomniał sobie o urodzie żony, tylko inny brytyjski sportowiec. Bokser Amir Khan stwierdził, że mógłby pocieszyć zasmuconą panią Cole. – Na pewno bym ją przytulił. To nie jest istotne, jak bardzo jest się sławnym. Jeżeli ukochana osoba cię krzywdzi, to jesteś zdruzgotany.

Wydaje mi się, że dzieje się tak dlatego, bo piłkarze za dużo zarabiają. Są słabi psychicznie. Ashley Cole i John Terry przynieśli wstyd swoim rodzinom. Jeśli ja bym się ożenił, nigdy bym nie dopuścił do takich sytuacji. Jestem zdyscyplinowany, bo boks dał mi tę siłę. Gdybym się zachował tak jak ci piłkarze, oszukiwałbym samego siebie – mówił. Niestety, ale Cheryl nie zabrała głosu w tej sprawie.

Prawdziwą czarną serię dla lewego obrońcy Chelsea FC rozpoczął mundial, a właściwie zeń odpadnięcie. Na lotnisku, już po powrocie z RPA, Cole i Ledley King niemal dusili się ze śmiechu. Kibice oczekiwali czego innego: płaczu. Albo chociaż udawania. Choć sprawa wydaje się błaha, wcale taka nie była dla kibiców na Wyspach, którzy zażądali nie tylko wyjaśnień, ale i nawet wykreślenia obu zawodników z kadry. Ktoś to musiał naprostować, więc w rolę Agnieszki Olejkowskiej wcielił się selekcjoner Fabio Capello. – Piłkarze byli bardzo zmęczeni. To jest wynik stresu i napięcia systemu nerwowego – mówił, wzbudzając politowanie. Bądźmy szczerzy – system nerwowy i śmiech de facto mogą ze sobą współgrać, ale dopiero dzięki nie do końca legalnym sposobom.

Futbol często ratuje piłkarzom życie, chroniąc ich od przykrego obowiązku edukacji. Jedno jest pewne: Cole dyplomatą na pewno by nie był. Tuż po ogólnonarodowej aferze ze śmiechem na lotnisku, czarnoskóry reprezentant Anglii zabrał głos. Stwierdził, że nienawidzi Anglii i jej mieszkańców. Potem powiedział już oficjalnie. – Zawsze daję z siebie wszystko dla Anglii i Chelsea, ale presja, którą czuję zmienia moje życie w prawdziwe piekło – wypalił zawodnik, który za tygodniówkę mógłby kupić całkiem niezłe mieszkanie. Odpadła fucha dyplomaty, ale odpada i biznes matrymonialny. Kilka godzin przed jednym z meczów, Ashley poznał przez Internet młodą modelkę. Wiadomo, nie byłby sobą, gdyby nie spróbował jej wyrwać. Przed pierwszym meczem grupowym (z USA), piłkarz poprosił dziewczynę o wysłanie kilku zdjęć. Zaznaczył jednak, że muszą być „naprawdę ostre”. Po meczu zdecydował się wybłagać kolejne fotki. Warunek był jeden: dziewczyna musiała być naga. – Wysyłał te smsy chwilę przed meczami. Wściekłby się, gdyby ich nie dostał przed pierwszym gwizdkiem – mówiła blond modelka.

W czasie mistrzostw – a należy zaznaczyć, ze te dla Anglików nie były zbyt długie – wysłał 139 smsów z prośbami o nagie zdjęcia i filmiki. – Najpierw przedstawił się jako Ash, ale nie wiedziałam o kogo chodzi, bo odmówił podania nazwiska. Wiedziałam, że może chodzić o niego, bo jeden z moich bliskich przyjaciół dość intensywnie się z nim kolegował. Potem powiedział kim jest i szczerze mówiąc byłam zachwycona, że uważał, iż jestem seksowna. Ten flirt zaczął mi się podobać. Problemy były wtedy, gdy zaczął nachalnie domagać się moich erotycznych zdjęć. Zaczęłam się go bać. Robił to non-stop, to było denerwujące – opowiadała o swoim niedoszłym partnerze.

Na Wyspach czas płynie szybko i jedna akcja zastępuje drugą. Kilka dni po wyjściu smsowych romansów, „Daily Mail” puścił w obieg kolejnego newsa. Na jednej z imprez dziewczyna, którą poznał chwilę wcześniej, pokazała mu co ma pod bluzką. Ostentacyjnie i przy wszystkich. Ashley wiedział o co chodzi. Skończyło się w hotelu.

Reklama

Kolejny weekend i kolejna balanga. Tym razem w ruch poszły drogie alkohole, dziewczyny i papierosy. W ciągu jednej nocy Cole zdążył wypalić ich podobno aż czterdzieści. Angielskie gazety pisały, że wyglądał na człowieka, który świetnie się bawi podczas wydawania ciężko zarobionych pieniędzy, dzięki którym w RPA mógł przeżyć blamaż. Tak jest, stylowo i efektownie – tego nie da się nie lubić.

Następnym przystankiem w barwnym lipcu’10 wychowanka Arsenalu był ślub Sola Campbella. Tym razem nie obrócił żadnej panny, ani nie pobrudził stołu. Po prostu wszedł na imprezę i usłyszał gwizdy. Za co? Za to, że „nienawidzi Anglii”. Sierpień nie był gorszy. O kolejnej nieprzespanej nocy nie trzeba wspominać, bo Cole tym razem dał popis na stadionie. Po meczu o Tarczę Wspólnoty pomiędzy Chelsea a Manchesterem United (przegranym 1:3), selekcjoner Capello wystawił rękę do schodzącego piłkarza, ale został olany. Fabio wyszedł z klasą i poklepał swojego podopiecznego po ramieniu. Dlaczego londyńczycy przegrali? Niebawem wyszła informacja, że tuż przed meczem zawodnicy postanowili się zabawić. Przez tę opowieść przewinąć się musi także polski akcent. Niejaka Asia z Polski miała być kolejną dziewczyną w kolekcji piłkarza „The Blues”. Miała, bo nie była. Dała mu kosza. – Mam uraz do piłkarzy. Mój były chłopak był piłkarzem. To nie jest dobry materiał na partnera – powiedziała mediom.

No dobra, czas przenieść się do 2011, ale pozostać przy polskim wątku. Luty. Cole nie strzelił karnego, przez co Chelsea odpadła z Pucharu Anglii, a całą sprawę postanowił skomentować Wojciech Szczęsny. – Czy to ptak? Czy to samolot? Nie, to Ashley Cole wyrzucający Chelsea z Pucharu Anglii – napisał polski bramkarz na Twitterze, przez co grożono mu grzywnami. Nie wiadomo czy tak to rozzłościło reprezentanta Anglii, ale ten znów miał problemy. I to dość poważne. Na trening Chelsea postanowił zabrać zesobą wiatrówkę i z około 1,5 metra postrzelił 21-letniego praktykanta w ośrodku treningowym.

Czerwiec, póki co ostatnia akcja. Dzieci kończą szkołę, on już w trakcie urlopu. To był najwyższy czas na wynajęcie apartamentu w Beverly Hills i dobre party. – Zamawiają tyle jedzenia i picia, że wylewa się to na ulice i posiadłości. To strasznie śmierdzi. Kiedyś te ulice były czyste, teraz wyglądają obrzydliwe – mówił jeden z sąsiadów. Po prostu zapomniał po sobie posprzątać. Teraz 31-latek nawet nie będzie musiał płacić za balowanie w klubach, bo otworzy swój. W centrum Londynu razem z amerykańskim raperem Jayem-Z. Wspólnicy zamierzają zatrudniać młodych i zarazem bezrobotnych ludzi, a część zysków przekazać na cele dobroczynne. Otwarcie w 2012, może być gorąco. Chłop ma takie doświadczenie w robieniu sobie kłopotów, że inni postanowili to wykorzystać. Jermaine Pennant, z którym Cole zna się choćby ze wspólnej gry w Arsenalu, został kiedyś złapany za jazdę po pijaku. Przedstawił się jako Ashley Cole. Prawdziwy Ashley ma już serdecznie dość, co było przedstawiane jako jeden z powodów rzekomego transferu do Realu Madryt. Ciekawe, czy tam też by krzyczał do dziennikarzy (dzieci, zamknijcie oczka): – Wypierdalajcie kurwy z mojego życia!

Na koniec został wzruszający wątek. Dość świeży. „The Sun” poinformował w lipcu, że Ashley chce wrócić do Cheryl, a ta mu przebaczy, jeżeli piłkarz spełni kilka warunków. Wielki pierścionek, dom, przekonanie do siebie teściowej, studio i miesiąc miodowy. Gazeta nawet wyliczyła, że piłkarz może wydać dziesięć milionów funtów tylko po to, by ponownie się z nią ożenić. A ona prezenty traktuje w formie zabezpieczenia się przed kolejnym rozwodem. Sorry Doda, jesteś kiepska.

KRYSTIAN GRADOWSKI

Najnowsze

Ekstraklasa

Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Jakub Radomski
0
Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Anglia

Anglia

Zmiany w FA Cup. Brak powtórek w przypadku remisów

Bartosz Lodko
1
Zmiany w FA Cup. Brak powtórek w przypadku remisów
Anglia

Schorowany trener i asystent-skandalista. Pierwsza złota era Manchesteru City

Michał Kołkowski
2
Schorowany trener i asystent-skandalista. Pierwsza złota era Manchesteru City

Komentarze

0 komentarzy

Loading...