Reklama

Czarny PR Tomka Kuszczaka. Kto mu odda sprawiedliwość?

redakcja

Autor:redakcja

15 września 2008, 21:24 • 4 min czytania 0 komentarzy

Tomasz Kuszczak, jak już wszyscy wiedzą, przedłużył kontrakt z Manchesterem United do 2012 roku. Co to oznacza? Ano tyle, że jeśli Leo Beenhakker będzie do tego czasu selekcjonerem, to Kuszczak obejrzy Euro 2012 ze swojego domu w Anglii. Jest bardzo prawdopodobne, że będzie wówczas pierwszym bramkarzem „Czerwonych Diabłów” i wielką gwiazdą Premiership, kilkukrotnym mistrzem Anglii i być może kilkukrotnym zdobywcą Pucharu Europy. O dziwo, w Polsce zamiast cieszyć się z kariery Kuszczaka, wiele osób deprecjonuje go na każdym kroku…
Na portalu o2.pl przeczytaliśmy jeden z bardziej niedorzecznych tekstów w ostatnim czasie. Ogólny wydźwięk jest taki, że Kuszczak połaszczył się na łatwe pieniądze i teraz zgnije na ławce. Jeden z fragmentów brzmi tak: „Polak – jak gdyby nigdy nic – przedłużył umowę z United do 2012 roku! Czerwone diabły to świetna drużyna, ale co z tego? Od siedzenia na ławce jeszcze nikomu umiejętności nie przybyło. Widać, że ważniejsza dla Kuszczaka jest kasa niż sportowy rozwój”.

Czarny PR Tomka Kuszczaka. Kto mu odda sprawiedliwość?

Trzeba mieć naprawdę nie po kolei w głowie, żeby czynić piłkarzowi zarzut, że przedłużył kontrakt z Manchesterem United. Przecież gdyby tego nie zrobił i postanowił odejść z Old Trafford, oznaczałoby to wycofanie się z wyścigu o jedną z najbardziej prestiżowych prac w futbolu (bramkarz MU) tuż przed metą, mimo wyraźnego prowadzenia! Kuszczak całe życie podporządkował temu, by grać w takim klubie i teraz, na kilka miesięcy przed końcem kariery Edwina Van der Sara miałby z tego rezygnować? Miałby iść do West Bromwich? Już tam był, już bronił. I to jak!

Za chwilę dostanie szansę sprawdzenia się w roli pierwszego bramkarza Manchesteru United – to jest pewne. Czy ją wykorzysta – to się okaże. Ale miałby nie spróbować? Poza tym, co zmienia jego dłuższy kontrakt? Przecież jeśli nie będzie grał, jeśli nie będzie zadowolony ze swojej pozycji, zawsze będzie mógł odejść. Wystarczy, że pójdzie do Alexa Fergusona i mu powie wprost: „Nie chcę tu dłużej grać”.

Z drugiej strony, aż do przesady pisze się, że Kuszczak w Manchesterze United jest tylko rezerwowym. Owszem, jest. Ale już zdążył rozegrać piętnaście meczów w Premiership w barwach tego zespołu! To nie jest mało, a przecież dodać trzeba też pięć spotkań w Lidze Mistrzów, kolejne w Pucharze Anglii, Puchar Ligi. Wychodzi na to, że Kuszczak gra tyle samo lub niewiele mniej, co polscy ligowcy.

Znaleźliśmy też tekst na ten sam temat na blogu Michała Pola z „Gazety Wyborczej”. Akurat tego autora czytać bardzo lubimy, bo pisze lekko, ciekawie i na tematy nie tak oczywiste, jak niektórzy jego koledzy. Jednak jeden fragment nas rozczarował. Pol o Kuszczaku napisał tak: „Opuścił kadrę z kontuzją (prawdziwą bądź wymyśloną po to by nie być podczas turnieju bramkarze nr 3), a potem oskarżył trenera bramkarzy Fransa Hoeka o „zajechanie” go. Choć przecież Borucowi te same treningi nie przeszkodziły zostać czołowym zawodnikiem turnieju. Beenhakker stwierdził w wywiadzie, że z Kuszczakiem nie dało się rozmawiać, bo każdą rozmowę zaczynał i kończył od stwierdzenia „…ale ja jestem bramkarzem Manchesteru United…”

Reklama

Naprawdę nie jest już wielką tajemnicą, że Boruc nie miał tych samych treningów co Kuszczak, bo widząc, co wyprawia Hoek uznał, iż nie warto narażać zdrowia – przed i w czasie Euro trenował albo z Andrzejem Dawidziukiem (głównie strzały na chwyt, żeby się nie zmęczyć), albo nie trenował w ogóle, sygnalizując, że coś go boli. No i po co powtarzać ciągle, że Kuszczak kilka razy dziennie przypominał Beenhakkerowi, że jest bramkarzem Manchesteru? Beenhakkera złapano już na tylu małych, durnych kłamstewkach, że przyjmowanie z góry, że anegdotka o Kuszczaku jest prawdziwa to duże ryzyko. Nam się raczej wydaje, że Leo w swoim stylu coś zmyślił, żeby uciąć dyskusję. Naprawdę ktoś wierzy, że na zgrupowaniu kadry Kuszczak w kółko powtarza nazwę klubu, w którym gra? Kto go zna, ten wie, że to absurd.

A czemu nikt nie wspomni, jak tego zawodnika w kadrze traktowano, jak dawano mu do zrozumienia, że jest piątym kołem u wozu? Pamiętacie, co swego czasu napisał na ten temat Grzegorz Szamotulski na swoim blogu? Ł»e gdyby był na miejscu Kuszczaka, to byłby tak wściekły, że przegryzłby komuś aortę…

Kuszczak ma umiejętności, ma klub, którego zazdrości mu 99,9 procent bramkarzy na świecie, ale nie ma poważania w Polsce. Wszystko dlatego, że czarny PR robi mu Beenhakker. Ale czy to nie dziwne, że żaden inny trener nie miał z tym chłopakiem najmniejszych problemów?

>>>Kuszczakowi poświęciliśmy kiedyś jeden z naszych felietonów – KLIKNIJ

FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT

Najnowsze

Hiszpania

Kibice Barcelony znów uderzają w Viniciusa. Obrzydliwe obrazki [WIDEO]

Piotr Rzepecki
2
Kibice Barcelony znów uderzają w Viniciusa. Obrzydliwe obrazki [WIDEO]

Komentarze

0 komentarzy

Loading...