Reklama

Żewłakow narzeka na media, a Leo na media i murawę

redakcja

Autor:redakcja

11 września 2008, 00:23 • 2 min czytania 0 komentarzy

Piłkarze zaprzeczają, że we Lwowie chcieli dobrać się do tłumaczki (miejscowej – uściślijmy). Wszak wiadomo, że specjalistą od tego rodzaju zabaw jest zupełnie kto inny. No i Michał Ł»ewłakow wściekł się nie na żarty i zagroził bojkotem dziennikarzy.
W czasie konferencji prasowej po meczu z San Marino wygłosił przemówienie: – Wszystko co ukazało się w tym artykule jest nieprawdą. Piłkarze też mają swoja cierpliwość. Tym razem granice zostały przekroczone. Wiem, że przemawiam do przedstawicieli różnych mediów, ale ostrzegam, że jeśli takie rzeczy będą się powtarzać, to będą cierpieć wszyscy dziennikarze. Piłkarz też są ludźmi, mają swoje rodziny. Nie możemy udawać, że pada deszcz, gdy ktoś na nas pluje. Wiemy, że nie dostarczamy ostatnio kibicom zbyt wielu powodów do radości, ale staramy się z wyjść z trudnej sytuacji. Takie artykuły na pewno nam w tym nie pomagają.

Żewłakow narzeka na media, a Leo na media i murawę

Co ciekawe, już w czasie relacji na żywo pisaliśmy (jeszcze zanim mecz się zaczął), że na sto procent ktoś poskarży się na nierówne boisko. Zrobił to sam Leo Beenhakker. – Po pół godzinie meczu wszystko wróciło do normy i zaczęliśmy dominować. Gest Ebiego po zdobyciu bramki widziałem, ale nie zareagowałem – stwierdził

Dodajmy, że po bramce Ebi ironicznie poprosił o zmianę. Od dawna stosunki między nim i Beenhakkerem nie są najlepsze. W czasie Euro 2008 selekcjoner praktycznie nie rozmawiał z najlepszym snajperem reprezentacji.

FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...