No i jesteśmy w kropce. Nie wiemy już czy durniem jest Rafał Ulatowski, który miał powiedzieć – tak w skrócie – że Paweł Brożek jest do bani, czy też dziennikarz „Przeglądu Sportowego”, który te słowa spisywał. No bo w dzisiejszym „PS” ukazała się taka króciuteńka, niemal niezauważalna notka: „Redakcja Przeglądu Sportowego przeprasza asystenta selekcjonera kadry narodowej Rafała Ulatowskiego, któremu błędnie przypisano autorstwo słów w artykule „Na Barcelonę muszą poprawić obronę” zamieszczonym w piątkowym numerze”. I tyle, koniec, ani słowa więcej.
Sprostowanie (o ile można to tak traktować) jest całkowicie kretyńskie. No bo co – to był wywiad z kimś innym, jakimś Kowalskim, a redakcja przez pomyłkę napisała, że z Ulatowskim? To w takim razie trzeba było napisać: – Przez pomyłkę słowa wypowiedziane przez Jerzego Engela przypisaliśmy Rafałowi Ulatowskiemu… Ale przecież w tekście padają słowa, które jednoznacznie sugerują, że autorem ich jest asystent Beenhakkera: „Po tym meczu nie zamierzam rekomendować selekcjonerowi żadnego z piłkarz Wisły”.
Ponieważ nie pada zdanie, kogo były to słowa jeśli nie Ulatowskiego (choć zgadzamy się, że to wstyd się do nich przyznawać), to pozostaje wrażenie, że zostały zmyślone i przypisane drugiemu trenerowi kadry – a chyba nie o taki wydźwięk redakcji chodziło. Poza tym, gdyby tak było, Ulatowski wkurzyłby się niemiłosiernie i na dwóch zdaniach przeprosin by się nie skończyło…
Na teraz, po naszym mini-śledztwie, wychodzi na to, że dziennikarz „PS” dzwonił i się dodzwonił, ale… nie wiadomo, czy do Ulatowskiego. Albo ktoś inny odebrał telefon asystenta kadry, albo dziennikarz wybrał nie ten numer i ktoś sobie zrobił z niego jaja:)
A przypomnijmy, że o sprawie Ulatowskiego pisaliśmy wczoraj tak…
Mieliśmy dobre zdanie o Rafale Ulatowskim. Ale ostatnio coś chłop ma pecha – ilekroć otworzy usta, to strzeli taką głupotę, że coraz trudniej go brać poważnie. Może fakt, że dostał posadę rozstawiacza słupków w kadrze sprawił, iż poczuł, iż o piłce wie więcej niż ktokolwiek inny. No i sili się na oryginalność. Teraz stwierdził tak: – Paweł Brożek to napastnik trochę wykreowany przez media. Jak ktoś ma 10 sytuacji, to przynajmniej raz mu się uda zdobyć gola. Tak przynajmniej wynika ze statystyki.
Ludzie, o czym on mówi? To jakiś dowcip z Islandii? Ile jeszcze razy sztab reprezentacji Polski swoimi wypowiedziami i swoim zachowaniem upokorzy najlepszego napastnika w polskiej lidze?! O jakiej statystyce on bredzi? Znaczy się, że w poprzednim sezonie Paweł Brożek miał 230 sytuacji do zdobycia gola? Czy my oglądaliśmy inne mecze? W Lubinie telewizja nie odbierała? A może Ulatowski za bardzo zapatrzył się na swojego podopiecznego, Piotra Włodarczyka? O tak, ten to rzeczywiście strzelał raz na 10 okazji…
Ulatowski powiedział to po rewanżowym meczu z Beitarem. Brożek strzelił gola w Jerozolimie, strzelił w Krakowie. Grał kapitalnie. Miał ciąg na bramkę, walczył z obrońcami wręcz, dostrzegał kolegów. A przychodzi taki mądrala i zamiast powiedzieć „super, liczymy na ciebie”, to zaczyna go krytykować. Co miał jeszcze zrobić ten chłopak? Osiemnaście goli strzelić czy marne cztery w tych dwóch meczach by wystarczyły, aby zadowolić jaśnie pana Ulatowskiego?
Paweł Brożek w ciągu ostatnich trzech sezonów strzelił 43 gole. W poprzednich rozgrywkach był niekwestionowaną gwiazdą – 23 trafienia w 27 meczach. Do tego jeszcze trzy gole w Pucharze Polski. Czy to naprawdę za mało, by przestać traktować go jak popierdułkę?
Ale w dalszej części wywiadu Ulatowski też błyszczał. – Po tym meczu nie zamierzam rekomendować selekcjonerowi żadnego z piłkarzy Wisły. Zwycięstwo nad zespołem z Jerozolimy było efektowne, ale uważam, że taka dyspozycja nie wystarczy na Barcelonę – stwierdził. No to zajebista nowość! Drodzy kibice, asystent selekcjonera otwiera oczy – Barcelona jest jednak lepsza od Wisły. Czapki z głów, jednak zna się na piłce.
A że nie zamierza po takim meczu jak z Beitarem nikogo polecać Beenhakkerowi? Od razu niech poda się do dymisji, bo wychodzi na to, że w tym sezonie nie poleci nikogo. Zbyt dużo meczów na tym poziomie już nie będzie…
Drogi Rafale, dobra rada – jak masz głupio mówić, to nic nie mów.