Reklama

Zarzeczny obśmiewa igrzyska olimpijskie. Czy ma rację?

redakcja

Autor:redakcja

07 sierpnia 2008, 02:04 • 3 min czytania 0 komentarzy

„Będą wam wmawiać, że igrzyska to największa impreza światowego sportu. To nieprawda. To skansen. Nieciekawe dyscypliny i przeciętni zawodnicy”. Kto wygłasza podobne opinie? Realiści. Tak zaczyna się tekst Pawła Zarzecznego w „Polsce”. Znany dziennikarz obśmiewa igrzyska olimpijskie.
Paweł Zarzeczny napisał tak…

Z dziesięciu najpopularniejszych dyscyplin globu ani jedna (!) nie jest na igrzyskach bądź reprezentowana, bądź nie ma najsilniejszej obsady. Zacznijmy od piłki nożnej, turnieju – z małymi wyjątkami – dla zawodników do lat 23. Ograniczeń wiekowych nie ma koszykówka, ale poza jednym przypadkiem Dream Teamu (1992) nigdy na igrzyska nie zawitali wszyscy najlepsi gracze NBA.

O boksie nawet nie ma co wspominać. Prawdziwy boks, zawodowy, to walki herosów do krwi ostatniej, w dziesięciu bądź dwunastu rundach. Boks olimpijski to bijatyka zawodników w hełmach (żeby nie zrobili sobie krzywdy, cóż za kpina z pierwotnej idei tego sportu), do tego w ośmiominutowym wymiarze.

Teoretycznie rośnie siła olimpijskiego tenisa, ale pozostaje on w cieniu każdego z turniejów Wielkiego Szlema, stąd częste rezygnacje faworytów, czego należy spodziewać się i obecnie. Czołowi golfiści w ogóle ani nie chcą startować, ani nawet nigdy się o taką możliwość nie ubiegali. A co ze sportami motorowymi, nie mówiąc już o samochodowych, takich jak Formuła 1? A co z brydżem i szachami? Co wreszcie z wyścigami konnymi? Te prawdziwe wyścigi, uwielbiane przez miliony, zastąpione zostały przez konkurencje karykaturalne, a i karykaturalne koniki… I emocje…

Oczywiście jak czegoś nie ma, to jest co innego. Ersatz. Namiastka wielkiego sportu. A więc wspomniani pięściarze w czapkach, co wygląda tak, jakby skoczkom narciarskim – dla zwiększenia bezpieczeństwa – przyczepiano do pleców spadochrony. Jest chód sportowy, w którym zawodnicy biegną, i podnoszenie ciężarów, w których się dopingują (właśnie, jeszcze przed zawodami wykluczono kadrę Bułgarów i Hinduskę).

Reklama

Jest pływanie synchroniczne i siatkówka plażowa. Ł»eglarstwo w niczym nieprzypominające Pucharu Ameryki – raczej rejsik szkolną łódką po Mazurach. Jest baseball bez amerykańskich zawodowców, czyli nędzny softball będący jego parodią, oraz taekwondo, którego reguł niemal nikt nie zna, bo zresztą i po co. I rzut dyskiem (choć z konkurencji antycznych każdy wolałby nieco bardziej widowiskowe wyścigi rydwanów). I kolarstwo… górskie. Dobrze choć, że zniknęło strzelanie do biegnącego dzika (z blachy). Bo ciekawiej do żywego!

Igrzyska zdaniem realistów (czyli speców od marketingu) są totalnie przewartościowane i nie da się tego wytłumaczyć tradycją. Mistrzostwo olimpijskie dezawuuje się z każdą imprezą. Popatrzmy na Chiny: 302 złote medale (a z drużynowymi mieć będziemy blisko tysiąc czempionów, nie do zapamiętania!). W pływaniu 32 mistrzów (i cóż znaczy jakieś jedno polskie złoto, to kropelka w basenie!), 47 mistrzów w lekkoatletyce. Po 18 w kolarstwie, gimnastyce i zapasach, 16 w strzelectwie (wiecie czym różni się trap od skeetu?). Zaiste, ktoś robi nas, kibiców, w balona.

Najnowsze

Ekstraklasa

Górnik Zabrze może nam dać końcówkę sezonu, na jaką nie zasługujemy

Piotr Rzepecki
2
Górnik Zabrze może nam dać końcówkę sezonu, na jaką nie zasługujemy
Inne kraje

Życie i śmierć w RPA. Dlaczego czarni są rozczarowani wolnością i partią Mandeli?

Szymon Janczyk
14
Życie i śmierć w RPA. Dlaczego czarni są rozczarowani wolnością i partią Mandeli?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...