Reklama

Co za kretyński artykuł w „PS”

redakcja

Autor:redakcja

05 sierpnia 2008, 13:10 • 2 min czytania 0 komentarzy

Przeczytaliśmy właśnie wyjątkowo kretyński tekst autorstwa Antoniego Bugajskiego z „Przeglądu Sportowego”. Lekko nudzi już nas sprawa Świerczewskiego i Majdana, ale na głupotę uczuleni i hipokryzję uczuleni byliśmy zawsze, więc znów trzeba zagrać głos.
Otóż Bugajski jest oburzony, że ci dwaj piłkarze zostali dopuszczeni do treningów z Polonią i pisze tak: „Zasada domniemania niewinności to szlachetna zdobycz cywilizacji Zachodu. Jeżeli nie ma sądowego wyroku, to trzeba uznać, że człowiek ma szansę uratować swoją niewinność. Piotr Ś. i Radosław M. zamierzają z tej zasady skorzystać w specyficzny sposób”. No naprawdę, niesamowicie specyficzny sposób – robią dalej to co robili i czekają na wyrok sądu. Czyli jak rozumiemy powinno być tak – teoretycznie są niewinni (w końcu domniemanie niewinności to wspaniała zdobyć cywilizacji, jak donosi autor), ale na wszelki wypadek rzucają pracę? Bardzo mądre, naprawdę. Jak tekst zaczął się w taki sposób, to wiedzieliśmy, że trafiliśmy na perełkę.

I dalej: „Na razie „kara” polega na dopuszczeniu obu zawodników do treningów z pierwszą drużyną. – W obecnej sytuacji nie możemy im odmówić prawa do wykonywania zawodu – pokrętnie tłumaczą działacze Polonii. Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby podobne zasady stosowali szefowie wszystkich firm. Zawieszenie w wykonywaniu czynności służbowych w stosunku do człowieka, który nadużywał alkohol, to niedozwolone odbieranie prawa do wykonywania zawodu? Dobre sobie! Mam nadzieję, że kierowcy i lekarze tego nie czytają”.

Tu już nam ręce opadają. Serio. Porównanie napicia się piwa (choćby nawet stu piw) w hotelowym ogródku piwnym do jeżdżenia po pijaku samochodem i leczenia pacjentów będąc na bani to chamskie nadużycie. A że „strach pomyśleć, co by było gdyby szefowie wszystkich firm” stosowali takie zasady? Nam strach pomyśleć, co by było, gdyby szefowie wszystkich firm stosowali zasady, którym przyklaskuje Bugajski – że nawet w dniu wolnym, wieczorem nie można się napić piwa. Obawiamy się, że gdyby takie zasady panowały w Axel Springer, to pan Antoni zostałby tam sam jak palec.

Najlepsza z tego wszystkiego jest puenta: „Alkohol jest dla ludzi. Dla piłkarzy pewnie też. Nawet poczciwy Leo Beenhakker mówi, że zezwala swoich zawodnikom na lampkę wina. Ale po meczu i tylko na jedną. Ś. i M. w zespole Beenhakkera by sobie nie pograli. I może dlatego trener Polonii Jacek Zieliński nie jest jeszcze selekcjonerem kadry…”

To naprawdę zaskakujące, że można być od tylu lat dziennikarzem zajmującym się piłką nożną i nie wiedzieć, iż reprezentanci Polski piją. Pije Boruc, pije Ł»urawski, pije Krzynówek, pije Wasilewski. Możecie sobie wyliczać dalej. I nie piją wina (jednej lampki), tylko whisky. Szklankami.

Poza tym, nieśmiało przypominamy, że asystentem Leo do niedawna był mający problemy alkoholowe Dariusz Dziekanowski.

Reklama

Najnowsze

1 liga

Grał przeciwko Realowi i Barcelonie, jest testowany przez Arkę

Szymon Piórek
0
Grał przeciwko Realowi i Barcelonie, jest testowany przez Arkę

Komentarze

0 komentarzy

Loading...