Reklama

Sztab kadry spełnił swój cel – udało mu się pozbyć Tomasza Kuszczaka

redakcja

Autor:redakcja

11 czerwca 2008, 11:20 • 4 min czytania 0 komentarzy

Kuszczaka w reprezentacji od dawna traktowano jak zło koniecznie, jak podrzucone kukułcze jajo. W czasie przygotowań do Euro 2008 najwyraźniej miarka się przebrała i niektórym osobom ostatecznie udało się zniechęcić tego chłopaka. Biorąc pod uwagę, jak go upokarzano przez ostatnie miesiące, i tak długo wytrzymał. – Trener Hoek najpierw mi mówi, że jestem trzeci i od razu pyta, czy… zostaję w kadrze, czy wyjeżdżam. Skąd takie pytanie? Dlaczego w ogóle ono padło? Być może coś chciał mi zasugerować? – pyta Kuszczak na łamach „SuperExpressu”.
Od razu zaznaczamy, że komentować „to tylko SuperExpress” nie ma sensu. Autor tego wywiadu od dawna jest z Kuszczakiem w bardzo dobrych stosunkach i często jest jedynym dziennikarzem, który potrafi się do niego dodzwonić. Tak było i tym razem. Oto, co na łamach „SE” powiedział bramkarz Manchesteru United.

Jak to jest z tą twoją kontuzją? Plotkuje się, że są inne powody twojego niespodziewanego wyjazdu ze zgrupowania reprezentacji Polski…

Nic sobie nie wymyśliłem. Jestem kontuzjowany. Mam uraz pleców, są na to wyniki badań. Po konsultacji z dwoma lekarzami, z polskiej kadry i z UEFA, zdecydowaliśmy, że nie ma sensu, żebym zostawał dłużej na kadrze. Osłabiłbym tylko drużynę, nie mógłbym dać z siebie 100 procent. Na szczęście uraz nie jest poważny, ale wymaga dwu- lub nawet trzytygodniowej przerwy w zajęciach. Wróciłem więc do Manchesteru i tu pod opieką klubowego lekarza przechodzę kolejne badania.

Na kadrę przyjechałeś zdrowy, wyjechałeś z kontuzją. Jak na to zareagowali w klubie?

Spokojnie, bo to się zdarza. Mnie zastanawia jedno: przez cały sezon w klubie byłem okazem zdrowia. Opuściłem może jedną, góra dwie sesje treningowe. Nie mam do nikogo pretensji, ale…

Coś jest nie tak. Co?

Przyjechałem na zgrupowanie do Niemiec po ciężkim sezonie. Szczególnie intensywny był ostatni miesiąc, który decydował o tytule mistrza Anglii i wygraniu Ligi Mistrzów. Miałem nadzieję, że na kadrze pierwsze dni będą dla mnie luźniejsze, żeby się zregenerować. Zamiast tego od razu wpadłem w cykl morderczych treningów i przez to doznałem urazu przeciążenia kręgosłupa. Stałem się jedną z ofiar tych treningów.

Tych ofiar jest więcej: Kuba Błaszczykowski, a po meczu z Niemcami Maciej Ł»urawski i Mariusz Lewandowski.

Czyli nie jestem jedyny. To dziwne. Coś za dużo tych kontuzji w polskim zespole. Każdy z chłopaków przyjechał na kadrę zdrowy. Nie wiem, kto odpowiada za piłkarzy z pola. To nie moja sprawa.

W reprezentacji Polski za bramkarzy odpowiada Frans Hoek.

Cały cykl treningowy był… proszeniem się o kontuzję, więc po części to jego wina. Trener Hoek nie zapytał się, jak się czuję, co mi potrzeba, czy jestem zdrowy.

Sygnalizowałeś problem trenerowi?

Nie, bo wierzę trenerom, że wiedzą, co robią. Oni ustalają program zajęć, a ja się do nich dostosowuję. Ale trener Hoek tak zaplanował ćwiczenia, że stracił jednego bramkarza. Mniejsza o to, czy ważnego. Liczyłem, że będę miał indywidualne zajęcia, które pozwolą mi odzyskać świeżość….

Gdy przyjechałeś na kadrę, powiedziałeś, że interesuje cię walka z Arturem Borucem o pozycję numerem jeden w polskiej bramce.

Przyjeżdżam nie po to, żeby w wolnych chwilach posiedzieć z chłopakami na kawce. Mam świadomość, w jakim klubie występuję, jaka jest moja wartość. Na zgrupowaniu w Niemczech trener Hoek powiedział, że jestem bramkarzem numer trzy. Taki jest wybór szkoleniowców Hoeka i Beenhakkera. Ale coś jest nie tak. Trener Hoek najpierw mi mówi, że jestem trzeci i od razu pyta, czy… zostaję w kadrze, czy wyjeżdżam. Skąd takie pytanie? Dlaczego w ogóle ono padło? Być może coś chciał mi zasugerować?

Rozważałeś rezygnację z kadry?

Jestem profesjonalistą i na nikogo się nie obrażam. A reprezentacja Polski to dla mnie coś wyjątkowego. Odpowiedź mogła być jedna: zostaję!

Twoje słowa mogą być odebrane jako krytyka trenera Hoeka i Beenhakkera. Liczysz się z tym, że możesz już nie otrzymać powołania na kadrę?

Czy to jest krytyka z mojej strony? Przedstawiłem swój punkt widzenia i opisałem, jak doszło do kontuzji. Bo ona nie wzięła się z tego, że przyszedłem na trening niewyspany…

Bardzo przeżyłeś swój wyjazd ze zgrupowania?

To dla mnie wielka sportowa porażka. Ale teraz to, co mogę zrobić, to tylko trzymać kciuki za zespół. Gorąco wierzę, że chłopakom uda się wyjść z grupy. Byłby to dla nas wielki sukces. Do boju, Polsko!

Sztab kadry spełnił swój cel – udało mu się pozbyć Tomasza Kuszczaka

Najnowsze

Polecane

Majchrzak: Udowodniłem, że jestem niewinny. Nie należy mi się łatka dopingowicza

Sebastian Warzecha
1
Majchrzak: Udowodniłem, że jestem niewinny. Nie należy mi się łatka dopingowicza

Komentarze

0 komentarzy

Loading...