Reklama

Roman Kołtoń napisał o Legii i ITI – krótka polemika

redakcja

Autor:redakcja

20 lutego 2012, 10:56 • 4 min czytania 0 komentarzy

Roman Kołtoń na łamach Interii opublikował felieton dotyczący inwestycji ITI w Legię. Z zamierzenia, chciał zapewne przedstawić plusy i minusy. Jednak z plusami chyba nieszczególnie mu wyszło albo tych plusów zbyt wielu w rzeczywistości nie ma.

Roman Kołtoń napisał o Legii i ITI – krótka polemika

W 2004 roku koncern ITI kupił Legię Warszawa. I trzeba przyznać, że wiele rzeczy się udało. Na Łazienkowskiej powstał jeden z najlepszych stadionów w Europie. Wybudowany przez miasto, ale pieniądze na projekt wyłożył ITI i to się naprawdę opłaciło. Powstała całościowa koncepcja, która pozwala pochwalić się naprawdę funkcjonalnym obiektem, na którym – z każdego punktu – świetnie śledzi się mecze. Przy Łazienkowskiej 3 znalazło się miejsce na klubowe muzeum, sklep, bar, studio telewizyjne.

Pieniądze na projekt wyłożył ITI… Zapewne wiele jest w Warszawie firm, które chciałyby opłacić PROJEKT własnej siedziby, mając pewność, że miasto sfinansuje budowę. Zwłaszcza, że taki projekt to niespełna 3 procent wartości całej inwestycji. Jeśli więc główna zasługa ITI ma polegać na tym, że z miejskich pieniędzy powstał obiekt, a „sponsor” narysował, gdzie chciałby lożę, a gdzie parking i za ten rysunek samemu zapłacił – no to nie ma się specjalnie czym chwalić. Jeśli ktoś jest Legii przychylny i uznaje budowę stadionu za inwestycję godną pochwały, to niech odda cześć miastu, a nie prywatnej firmie, która ponad 97 procent wartości obiektu otrzymała w prezencie.


Opłaciło się również zainwestować w szkolenie młodzieży. „Młode Wilki” kosztowały rocznie kilka milionów złotych, ale pozwalają już dziś zarabiać miliony euro. Ariel Borysiuk i Maciej Rybus już w wieku juniora znaleźli się w Legii. Dziś pierwszy odszedł do 1. FC Kaiserslautern za 2 miliony euro, a drugi do Tereka Grozny za 2,7 miliona euro. Kolejni, jak Rafał Wolski czy Michał Ł»yro mogą przynieść kolejne miliony euro.

Po pierwsze – Ariel Borysiuk i Maciej Rybus nie mają nic wspólnego z koncepcją „Młodych Wilków”, nie zostali wyszkoleni przez „Młode Wilki”, a właściwie cała ich przygoda z Legią wiąże się tylko i wyłącznie z pierwszą drużyną, do której faktycznie trafili bardzo wcześnie (Rybus ze szkółki w Szamotułach). Ponadto „Młode Wilki” powstały kilka lat przed wkroczeniem ITI do Legii, co też warto zauważyć. ITI nie stworzyło więc koncepcji szkolenia młodzieży, po prostu tego szkolenia nie skasowało.


Teraz w Legii wszystko jest na sprzedaż. Świadczy o tym przykład Marcina Komorowskiego, który za 700 tysięcy euro również odchodzi do Tereka Grozny.

Ten przykład akurat o niczym nie świadczy, ponieważ Komorowski miał w kontrakcie wpisaną klauzulę odstępnego, a Legia robiła wszystko co w jej mocy, by przekonać go do pozostania na Łazienkowskiej. Ale to szczegół.

Reklama

* * *

ITI lubi się kreować na wielkiego dobrodzieja Legii, wobec którego klub zadłużył się na ogromne sumy. Pozostaje pytanie, kto ten klub zadłużył – czy czasem nie sam koncern ITI, poprzez podejmowanie głupich decyzji, czy to personalnych (osoby oddelegowane do zarządzania), czy to transferowych, czy to związanych z komunikacją z kibicami. Kwestią do dyskusji jest, ile faktycznie wynosiłoby zadłużenie wobec ITI, gdyby koncern nie popełniał błędów, gdyby klub miał na koszulce sponsora, zamiast reklamy „zaprzyjaźnionej” telewizji „n” itd. Dług – w takiej wielkości – nie wziął się znikąd i za ten dług odpowiedzialny jest także koncern ITI, jednak całą odpowiedzialność zdaje się przerzucać na klub. A przecież na podobne sumy nie zdołał zadłużyć się żaden inny polski klub, przy czym inwestycje w sport (w pierwszą drużynę) nigdy nie były mocną stroną Legii po wejściu ITI. Przypomnijmy, za jakie sumy sprzedano Janczyka, Fabiańskiego, Bronowickiego, Boruca, Saganowskiego, teraz Borysiuka i Rybusa…

ITI nie pożyczyło więc tych grubych milionów z dobrego serca. ITI je – a przynajmniej ich część – zmarnowało na skutek własnych błędów.

Gdy zrobimy bilans zysków i strat, odkąd do klubu wkroczył koncern ITI, okaże się, że drużyna jest mniej więcej na tym samym poziomie sportowym, na jakim była wcześniej i że zmienił się jedynie obiekt, ale to dzięki wysiłkowi finansowemu poczynionemu przez miasto. Tylko trzeba oddawać kasę, nie wiadomo tak naprawdę za co.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...