Reklama

Supersnajper Elvir Koljić i inni starzy znajomi, którzy strzelają

red6

Autor:red6

14 grudnia 2018, 15:35 • 7 min czytania 0 komentarzy

Tak się jakoś w tym sezonie złożyło, że w czołówkach klasyfikacji strzelców zagranicznych lig wysypało nazwiskami piłkarzami, którzy w swoim CV mają ekstraklasę – wpis, który nie zawsze jest powodem do dumy. Gdy chcieliśmy sobie to wszystko policzyć, uznaliśmy, że takich przypadków jest tak wiele, iż wypadałoby je podsumować w osobym tekście. Dlaczego? Ano dlatego, że o ile przy części piłkarzy chodzi o to, że na naszą ligę byli oni ewidentnie za dobrzy i polskie kluby nie miały szans utrzymać ich w swoich kadrach, to zdarzają się też tacy, których u nas wyraźnie nie doceniono, a z czasem rozkwitli.

Supersnajper Elvir Koljić i inni starzy znajomi, którzy strzelają

Czyli jest okazja, by wytknąć błędy i – co najważniejsze – wyciągnąć z nich wnioski na przyszłość. W kwestii organizacyjnej – zaczynamy od najwyżej sklasyfikowanych lig w rankingu UEFA i schodzimy coraz niżej. Nawet, na chwilę, poniżej 25. pozycji, na której teraz znajduje się ekstraklasa.

WŁOCHY i NIEMCY

Ligi ze światowego topu, świetnie znane i co tydzień poruszane historie, więc tylko w charakterze informacyjnym przypominamy obecną sytuację byłych ekstraklasowiczów. Krzysztof Piątek aktualnie jest najlepszym strzelcem włoskiej ekstraklasy i wyprzedza o bramkę Cristiano Ronaldo oraz Ciro Immobile, a także – o cztery trafienia – Arkadiusza Milika, który obecnie zajmuje w tej klasyfikacji siódme miejsce. W Bundeslidze Robert Lewandowski jest na razie trzeci, ale nie mamy większych wątpliwości, że nie powiedział ostatniego słowa. Niespodzianką jest skuteczność Ondreja Dudy. A raczej była, bo od sześciu ligowych spotkań Słowak już nie strzela. Wcześniej zdobyte bramki dają mu ciągle 10. miejsce wśród najskuteczniejszych.

Reklama

TURCJA

No, tutaj mamy niespodziankę. Danijel Aleksić, pamiętacie kasztana? No właśnie, okazuje się, że nie jest tak słaby, jak mógłby wskazywać na to jego pobyt w Lechii Gdańsk w sezonie 2014/15. To były czasy tzw. parkingu dla piłkarzy, a Serb miał już półroczną przerwę od grania, więc dłuższa wyrwa w jego CV byłaby trudna do wytłumaczenia jego potencjalnym pracodawcom. W Gdańsku były gracz Genoi i St. Etienne kompletnie się nie przebił, zagrał jedynie w czterech meczach i zaliczył jedną asystę. Szybko czmychnął do Sankt Gallen. W Szwajcarii łatwiej nie było, praktycznie stracił kolejną rundę, a potem niespodziewanie stał się gwiazdą drużyny. Po ostatnim sezonie trafił do Yeni Malatyaspor, między innymi z Guilherme. Panowie nieźle się dogadują, bo były legionista asystował przy trzech z sześciu bramek Aleksicia.

Inna sprawa, że ten świetny jak ofensywnego pomocnika bilans strzelecki trochę blaknie przy dorobku lidera klasyfikacji – Mbaye Diagne z Kasimpasy zanotował w tym czasie 16 trafień.

GRECJA

Już drugi sezon z rzędu o tytuł walczy dwóch zawodników z ekstraklasową przeszłością. W zeszłym roku Erikowi Jendriskowi wystarczyło pary na strzelenie 11 goli dla AO Xanthi (słaba wiosna), za to Aleksandar Prijović trafił 19 razy i zgarnął pierwszą w karierze koronę króla strzelców. Obaj panowie na razie nie zmienili otoczenia, a także nawyku zdobywania bramek. Reprezentant Serbii trafił 8 razy, a były gracz Cracovii jeden raz mniej. Lepszy jest tylko Efthymios Koulouris z Atromitosu (12 goli). Choć Legia zapewne wolałaby, żeby „Prijo” zrezygnował z pogoni i za pieniądze zmienił pracodawcę (zainteresowane są kluby Championship), bo skapnęłaby jej część transferowej kwoty.

Reklama

DANIA

Jeśli któryś polski klub miał możliwość sprowadzić Kamila Wilczka do ekstraklasy, a nie dołożył do tego wszelkich starań, to może żałować. W poprzednim sezonie już chyba były reprezentant w samej lidze zapakował 15 goli, a teraz dalej kontynuuje dziurawienie rywali. Tylko w duńskiej ekstraklasie, bez dwóch zdań silniejszej niż nasza, strzelił 13 bramek i jest wiceliderem klasyfikacji najskuteczniejszych. Lepszy jest tylko Robert Skov z FC Kopenhaga, który trafił 15 razy.

CZECHY

Martin Nespor to napastnik, który jest pamiętany ze świetnej strony przez kibiców Piasta Gliwice i z nie najlepszej przez fanów Zagłębia Lubin. Jak będą postrzegać go ludzie związani z Sigmą Ołomuniec? Na razie wygląda to w porządku. Czech strzelił 5 bramek i jest w dziesiątce najskuteczniejszych graczy ligi. Oczywiście bez większych widoków na walkę o koronę, bo lider, Nikołaj Komliczenko z Mlady Boleslav, ma już 17 trafień.

CHORWACJA

Znów o koronę walczy dwóch naszych byłych znajomych, na razie zajmują ex aequo trzecie miejsce. Obecność jednego zaskakuje, a drugiego trochę mniej. Pierwszym jest oczywiście Łukasz Zwoliński, który po kilku straconych rundach w ekstraklasie zmienił otoczenie i w HNK Gorica odnalazł się lepiej, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Oczywiście nie twierdzimy, że trafi do Milanu czy Borussii, z którymi łączyła go pewna plotka, ale ligę chorwacką śledzi tyle osób, że kto wie – może ktoś całkiem fajny zwróci na niego uwagę.

Osiem goli ustrzelił także Antonio Colak, dziś gracz Rijeki, wypożyczony z Hoffenheim. On po pobycie w Lechii strzelał bramki zarówno w drugiej Bundeslidze, jak i w pierwszej (bez szału, ale po kilka w sezonie), więc to, że odnalazł się w Chorwacji, nie może dziwić.

CYPR

Jeszcze jeden napastnik, który dobrze wyglądał w Piaście Gliwice, a później już niekoniecznie. Rubenowi Jurado znudziło się krążenie między Polską a Hiszpanią, więc po czasie spędzonym w Arce zaczepił się w cypryjskim AEL-u Limassol. I jeśli regularnie płacą, to nie narzeka, bo walczy o mistrzostwo i w 12 meczach zapakował 7 bramek. Lepsi są tylko dwaj gracze w całej lidze.

SERBIA

To ciekawy przypadek, bo o ile przy Aleksiciu tylko tak dla efektu zapytaliśmy, czy pamiętacie, o tyle Nermin Haskić to zapewne dla was kompletny anonim. Nic dziwnego, bo mówimy o gościu, który do ekstraklasy się nawet nie doczłapał, spędził jedynie pół roku w pierwszoligowym Podbeskidziu. Strzelił trzy gole i zaliczył trzy asysty, bielszczanie chcieli go nawet wykupić z Żyliny, ale to się nie udało. Zamiast tego był sezon w MFK Ruzomberok, a następnie po Bośniaka sięgnęła ekipa Radnicki Nisz. I co? I 29-letni chłop jest odkryciem ligi, wiceliderem strzelców, a jego drużyna zajmuje drugie miejsce w tabeli.

BIAŁORUŚ

Talenciak z FM-a, niedoszła gwiazda Jagiellonii, czyli po prostu Pawieł Sawickij chyba jednak postanowił zostać piłkarzem. Kiedyś żalił się u siebie, że nie lubił go Michał Probierz, choć prawda była taka, że w ekstraklasie nie zaistniał przez obrzydliwe leserstwo i zamiłowanie do zabawy. Wrócił do Grodna, gdzie chyba jest trochę lżej pod względem dyscypliny, bo regularnie grał i strzelał. A przed tym sezonem przeniósł się do Dinama Brześć. Potrafił walnąć hat-tricka Atromitosowi w eliminacjach do pucharów, ale przede wszystkim strzelił 15 goli w lidze i został królem strzelców.

KAZACHSTAN 

Ciekawostka bez większego znaczenia – w lidze kazachskiej bramki strzela Damir Kojasević. Czarnogórzec już dekadę temu był zawodnikiem Jagiellonii Białystok, a później I-ligowego Górnika Łęczna. Mówiono o nim nawet, że jest czarnogórskim Messim, ale u nas kariery nie zrobił. Od tego czasu zwiedza już dziewiąty klub w szóstym kraju, ale coś tam osiągnął. Konkretnie dwa mistrzostwa Czarnogóry, dwa Macedonii i jedno Kazachstanu. Obecnie jest graczem Szachtiora Karaganda, dla którego strzelił osiem bramek i jest dziewiąty w klasyfikacji strzelców. Zaraz za Arszawinem.

***

To tyle, jeśli chodzi o ligi sklasyfikowane wyżej niż nasza, ale to jeszcze nie koniec, bo – jak wspomnieliśmy – zajrzeliśmy też niżej. Rezultaty? Interesował nas w szczególności jeden przykład, o którym już kiedyś pisaliśmy. Elvir Koljić, czyli facet, który spędził kilka miesięcy w Lechu Poznań. Zanim dostał naprawdę poważną szansę, zerwał więzadło i wypadł na dwa miesiące. Zdążył się wyleczyć przed końcem sezonu, zagrał w dwóch meczach, ale Kolejorz uznał, że nie wykupi go z FK Krupa. Niektórzy przyklasnęli, bo była to poniekąd naturalna kolej rzeczy, inni twierdzili, że mierzący 191 centymetrów Bośniak miał tylko wielkiego pecha, a potencjał zdradzał. Tak czy siak wrócił do klubu. I jeśli dziś wymieniamy byłych ekstraklasowiczów w czołówkach klasyfikacji strzelców, to on gra tak, że musielibyśmy zrobić to dwa razy:

– w lidze bośniackiej z ośmioma bramkami na koncie zajmuje czwarte miejsce,
– w lidze rumuńskiej z dziesięcioma golami w dorobku jest trzeci.

Skuteczność, której może mu zazdrościć prawie każdy piłkarz. W kraju tak szybko zapakował osiem bramek na początku sezonu, że jeszcze załapał się na transfer. Za blisko pół miliona euro przeniósł się do ekipy Universitatea Craiova i nie zatrzymuje się nawet na krok. 12 meczów i 10 goli. Już teraz mówi się, że 23-letni napastnik długo miejsca w Rumunii nie zagrzeje. Sęk w tym, że w zasadzie już jest poza zasięgiem Lecha, który przed chwilą mógł go mieć w promocji.

Fot. newspix.pl

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...