Reklama

Roger chce wrócić do reprezentacji, Wisła kupi Jankowskiego, Mila dementuje plotki

redakcja

Autor:redakcja

07 grudnia 2012, 09:37 • 5 min czytania 0 komentarzy

Jak jest piątek, warto sięgnąć po „Przegląd Sportowy”. Dziś znajdziecie w nim m.in. wywiad z Jackiem Zielińskim oraz tekst o zasadach panujących w piłkarskiej szatni. Warto też zajrzeć do „Super Expressu”, którego dziennikarze porozmawiali z Rogerem Guerreiro i Sebastianem Milą.
FAKT

Roger chce wrócić do reprezentacji, Wisła kupi Jankowskiego, Mila dementuje plotki

Spekulacje transferowe, czyli… Wladimer Dwaliszwili może odejść z Polonii, Adam Dźwigała i Karol Domżał jadą na testy do Torino, a Maciej Jankowski idzie do Wisły…

W tej sytuacji sprzedaż któregoś z czołowych zawodników będzie konieczna. Pierwszym w kolejce do odejścia jest Jankowski. W poprzednim sezonie „Jankes” należał do najlepszych w zespole. Zdobył osiem goli i przyczynił się do tego, że Ruch zakończył rozgrywki na wysokim miejscu. W tym sezonie, pochodzącemu z Warszawy napastnikowi, nie idzie już tak dobrze, bo na swoim koncie ma ledwie dwa gole, ale to na pewno perspektywiczny piłkarz. W Wiśle mógłby rozwinąć się piłkarsko. Tym bardziej, że „Biała Gwiazda” ma problemy ze zdobywaniem goli, a po kompletnie nieudanej jesieni mówi się o tym, że kilku zawodników opuści krakowski zespół.
Jankowski nie jest jednak do wzięcia za darmo. Niedawno przedłużył kontrakt z Ruchem do czerwca 2014 roku. Chorzowianie na swoim piłkarzu chcieliby coś zarobić. Nieoficjalnie mówi się o kwocie ponad miliona złotych.

SUPER EXPRESS

Wywiad z Rogerem Guerreiro.

Reklama

– Wieści o twoim niecodziennym zachowaniu dotarły już do Polski, Weszło.com poinformowało, że zabawiłeś się w Świętego Mikołaja i rozdawałeś pieniądze.
– Nie chciałem, żeby sprawa ujrzała światło dzienne, bo nie robiłem tego dla rozgłosu. W Grecji jednak przed dziennikarzami nic nie da się ukryć, więc informacja szybko wydostała się na zewnątrz (śmiech). Przed meczem z Gianniną postanowiłem umotywować dodatkowo naszych młodszych graczy i w trakcie rozgrzewki obiecałem im pieniądze z własnej kieszeni, jeśli zdobędziemy trzy punkty. Udało się, bo wygraliśmy 2:1.

(…)

– Wiele razy wydawało się, że opuścisz AEK. Skoro taka tam bieda, to jest sens grać dalej w Atenach?
– Mój kontrakt kończy się w czerwcu i najpóźniej wtedy odejdę, choć niewykluczony jest też transfer zimą. Ostatnio dobrze gram, więc odżyła też we mnie nadzieja na powrót do reprezentacji Polski. Za Smudy straciłem wiarę, ale gdyby nowy trener chciał mnie obejrzeć w akcji, to serdecznie zapraszam. Właśnie ze względu na kadrę wolałbym jeszcze nie wracać do ligi brazylijskiej, ale znaleźć coś w Europie.

I z Sebastianem Milą.

– Za pół roku wygasa ci kontrakt ze Śląskiem. Zostaniesz w klubie?
– Jesteśmy po kilku rozmowach. Na początku wydawało się, że wszystko pójdzie sprawnie. Ale od dłuższego czasu sprawa stoi w miejscu.

– Podobno żądałeś miesięcznej pensji w wysokości 100 tys. złotych…
– Bzdura! Nie wiem, skąd człowiek, który to napisał, czerpał swoją wiedzę. Czy to brak inteligencji, czy szukanie sensacji? A na pewno kłamstwo. Nawet prezes Śląska powiedział, że moja propozycja jest rozsądna.

Reklama

– Czyli mecz z Legią będzie twoim pożegnaniem z Wrocławiem?
– Nie można wykluczyć, że tak właśnie będzie. Już wcześniej powiedziałem władzom klubu, że do końca roku chciałbym wiedzieć, czego mogę oczekiwać. Chcę mieć czyste sumienie wobec klubu, w którym osiągnąłem sukces. Śląsk ma pierwszeństwo.

GAZETA WYBORCZA

Tekst o Euro 2020.

Listkiewicz: – Aplikację do UEFA o organizację Euro 2020 składa PZPN, a poszczególne polskie miasta, które chcą organizować mecze, muszą zgłosić ofertę do PZPN. Dziś trudno jest cokolwiek przewidywać, ale największe szanse z polskich miast ma oczywiście Warszawa. Jednak warto, aby każde z miast, które organizowały Euro 2012, walczyło o kolejną wielką imprezę.

Listkiewicz twierdzi, że jeśli Polska otrzyma prawo organizacji jakiegoś meczu podczas Euro 2020 roku, to mecze mogą być rozgrywane tylko w Warszawie, Gdańsku, Poznaniu i Wrocławiu. – Kraków nie ma szans, stadion Wisły jest za mały – twierdzi Michał Listkiewicz. Rzecznik prezydenta Wrocławia Paweł Czuma zapowiedział, że Wrocław będzie się starał o przeprowadzenie meczów Euro 2020.

PRZEGLÄ„D SPORTOWY

Sporo dobrego czytania. Wywiad z Jackiem Zielińskim…

To jak ma wyglądać ta przebudowa?
Nie chcemy przetrącać kręgosłupa drużyny, chociaż on się już zmienił. Ostatnio przeczytałem, że mam takich samych zawodników, którzy zdobywali wicemistrzostwo, a gra i wyniki są inne. Wydaje mi się, że ten, kto to napisał, trochę się zdrzemnął i nie za bardzo orientuje się, jak toczy się liga. Nie ma już zespołu, który zdobył wicemistrzostwo Polski. Część piłkarzy odeszła, część jest kontuzjowana, część jest w słabszej dyspozycji.

Adam Nawałka mówi w „Sporcie”, że jego Górnik w niektórych meczach tej jesieni grał na 200 procent, więc to naturalne, że taki wysiłek musi się odbijać na innych spotkaniach. Na ile procent na razie gra pański zespół?
Myślę, że nie zakręcimy się nawet wokół 60-70 procent. W Ruchu wypadła cała linia pomocy (Marek Zieńczuk, Łukasz Janoszka, Gabor Straka i Marcin Malinowski – red). Nie jest tak prosto w zespole wicemistrza Polski wymienić środek pola i powiedzieć nowym ludziom: „Macie grać tak samo jak tamci”. Problem zmienników nie jest tylko moim kłopotem. W tym samym wywiadzie trener Nawałka mówi, że całą jesień grają trzynastką zawodników i zdarzają im się słabsze mecze, bo ci ludzie nie wytrzymują. W większości zespołów ligowych widzimy, że różnica między podstawowym składem, a ławką jest zbyt duża.

Tekst o zasadach piłkarskiej szatni.

Jarosław Fojut (były piłkarz Śląska Wrocław): W szatni powinno obowiązywać hasło znane z amerykańskich filmów: „To, co zdarzyło się w Vegas, zostaje w Vegas”. Denerwuje mnie, kiedy informacje zaczynają wyciekać. Osoby za to odpowiedzialne trzeba jak najszybciej wyplenić z zespołu. Czy byłem w takiej szatni? Tak, w Śląsku. Na początku wszystko układało się normalnie, do lata 2010 roku. Wtedy pewien piłkarz podpisał kontrakt z tym klubem.

(…)

Z wybujałem ego musiał się mierzyć w Legii inny trener, Maciej Skorża. To były jego początki w stołecznym klubie. Drużyna została wzmocniona kilkoma zawodnikami, głównie obcokrajowcami. Zbiegło się to z ofensywą marketingową Legii, która zachęcała warszawiaków do przyjścia na nowy stadion. Z billboardów w całej stolicy do jej mieszkańców uśmiechali się Ivica Vrdoljak, Srda Knezević, Bruno Mezenga oraz Manu. Towarzyszył im tylko jeden ze starych piłkarzy, Maciej Iwański. Ten podział nie spodobał się innym Polakom. Uważali, że nowi dostali zbyt wiele, nim cokolwiek pokazali. Lont został już podpalony.

Wybuch nastąpił po dwóch miesiącach w przerwie meczu z Ruchem Chorzów. Na boisku Legia wyglądała beznadziejnie. W szatni Iwański naskoczył na obcokrajowców, obwiniając ich winą za słabą grę zespołu. Zaprotestował Dickson Choto, co zakończyło się poważną sprzeczką.

Najnowsze

Ekstraklasa

Abramowicz o kryzysie Radomiaka: Nasza tożsamość jest niewyraźna, a balans zachwiany

Szymon Janczyk
0
Abramowicz o kryzysie Radomiaka: Nasza tożsamość jest niewyraźna, a balans zachwiany

Komentarze

0 komentarzy

Loading...