Ofensywnych pomocników, którzy potrafią stworzyć coś z niczego, zawsze chętnie przygarniemy. Nie ma co ukrywać, że nad Wisłą wielu ich się nie rodzi. Dlatego ewentualna gra Mateo Klimowicza dla biało-czerwonych byłaby ciekawym pomysłem. Pomocnik, którego dziadek jest Polakiem, nie będzie jednak reprezentował barw naszej kadry. Zawodnik VfB Stuttgart wybrał reprezentację Niemiec, a wczoraj zadebiutował w tamtejszej młodzieżówce.
Rodzina Klimowiczów to piękny przykład międzynarodowego miszmaszu. Ojciec Mateo – Diego, także były piłkarz – miał do wyboru tyle reprezentacji narodowych, że te mógł obskoczyć pół świata. Najszybciej będzie to podsumować wyliczanką.
- Diego urodził się w Buenos Aires, więc mógł grać dla Argentyny
- Jego dziadek był Polakiem, więc mógł grać dla Polski
- Ale urodził się na terytorium obecnej Ukrainy, więc i Ukraińcy się po niego zgłosili
- „Kicker” sugerował, że mógłby grać także dla kadry Hiszpanii
Ale słuchajcie, jest jeszcze lepiej. Diego ma bowiem brata, Javiera, który oczywiście też miał do wyboru całą talię kadr narodowych. I wiecie, w której reprezentacji zadebiutował? Ekwador. Tak, nie ma go na liście wyżej, bo Javier po prostu wyjechał do tamtejszej ligi, a po latach odebrał paszport i zagrał w drużynie narodowej.
Kim jest Mateo Klimowicz?
Diego karierę miał nieco lepszą, bo grał i w Hiszpanii i w Niemczech. W Wolfsburgu spotkał nawet Andrzeja Juskowiaka. W każdym razie kariera Klimowicza seniora za Odrą sprawiła, że jego syn – urodzony w stolicy Argentyny – wychował się właśnie u naszych zachodnich sąsiadów. Dlatego do wyliczanki reprezentacji, w których mógł zagrać, trzeba dopisać kadrę Niemiec. I taki właśnie był wybór piłkarza, który po zakończeniu kariery przez ojca wrócił do Argentyny, jednak nie zniknął z radarów klubów Bundesligi. Obecnie gra w Stuttgarcie, to jego premierowy sezon w niemieckiej ekstraklasie. 20-latek ma na koncie 21 występów, bramkę oraz trzy asysty. Niedawno został wybrany najlepszym młodym piłkarzem Bundesligi w październiku.
The people have spoken and October's #BLRookie of the Month is…. 🥁
Congratulations, Mateo Klimowicz! 🌟 #AWSxBundesliga @VfB_int pic.twitter.com/OX3omLChDt
— Bundesliga English (@Bundesliga_EN) November 13, 2020
Klimowicz wybrał reprezentację Niemiec
W swoim debiucie w barwach reprezentacji Niemiec U-21 Mateo Klimowicz zagrał 15 minut z Węgrami. Na boisku pojawił się, zmieniając Mergima Berishę. Gola ani asysty nie zdobył, jednak ciekawostką jest, że w tym spotkaniu dwa trafienia i ostatnie podanie zapisał na koncie Ridle Baku – brat Makany, piłkarza Warty Poznań. Wracając jednak do Klimowicza – mówi się, że to duży talent.
– Potrafi świetnie wbiec za plecy obrońców. Ma także zdolność znalezienia się między liniami przeciwnej drużyny, żeby zebrać piłkę w niebezpiecznej dla rywali strefie – opisał go Pellegrino Matarazzo, trener Stuttgartu.
– Mateo jest świetnym technikiem. Ma także godną podziwu szybkość, gdy prowadzi piłkę. To piłkarz, który może grać fałszywą dziewiątkę, skrzydłowego, „dziesiątkę” czy nawet drugiego napastnika. Zawsze powtarzam mu, że może nadal poprawiać swoje statystyki – twierdzi z kolei ojciec piłkarza.
Czy Polska pożałuje, że Klimowicz woli grać dla Niemiec? Może i chłopak zrobi karierę, ale wiadomo, jak to jest – łaski bez. Póki co to tylko rezerwowy w młodzieżowej reprezentacji kraju, więc – z całym szacunkiem – jego wyborem za bardzo się nie przejmujemy.
fot. Newspix