Reklama

Kosmita Żyro i wybudzony Sadajew wyprowadzają na boisko jedenastkę kozaków

redakcja

Autor:redakcja

20 maja 2014, 12:56 • 2 min czytania 0 komentarzy

Sezon 2013/14 w ekstraklasie jest już praktycznie zakończony. Znamy mistrza, znamy spadkowiczów, a i Komisja Licencyjna znacząco „pomogła” przy wyborze pucharowiczów. Na żadne emocje w końcówce więc już nie liczymy, a współczuć możemy przede wszystkim ekipie NC+, którąÂ przy Multiligach czeka teraz syzyfowa praca. Liczyny natomiast po cichu, że w ostatnich kolejkach zobaczymy w ekstraklasie trochę nowych twarzy, bo ostatnio wybierając kozaków i badziewiaków dość często pojawiają się ci sami zawodnicy. Nie nasza jednak wina, że Zagłębie i Czekaj notorycznie dają dupy, a Ł»yro, Jodłowiec czy Rzeźniczak osiągnęli życiowąÂ formę.
I właśnie na trójce z Legii chętnie się dziś skupimy, bo właśnie występy tych zawodników zadziwiają nas w tym sezonie.

Kosmita Żyro i wybudzony Sadajew wyprowadzają na boisko jedenastkę kozaków

Henningowi Bergowi oddać trzeba, że niemal wszyscy piłkarze, których regularnie wystawia w jedenastce, zrobili pod jego okiem krok do przodu. Dossa wyrósł na najlepszego stopera ligi, Duda walczy o miano najbardziej opłacalnego transferu sezonu, Vrdoljak gra niebywale, wspomniani Rzeźniczak i Jodłowiec podtrzymują kapitalną formę, którą osiągnęli jeszcze za czasów Urbana, a Ł»yro… To, co ostatnio gra Ł»yro, to – cytując klasyka – jakiś kompletny kosmos. Zawsze zastanawiał nas przypadek tego zawodnika. Chłopak teoretycznie miał wszystko, by zrobić karierę i szybko wyjechać za granicę:

a) świetne warunki fizyczne
b) niezłe stałe fragmenty
c) porządne CV z reprezentacjami młodzieżowymi i grą w ekstraklasie od młodego wieku
d) bardzo dobrą technikę.

Dlaczego jednak tego nie wykorzystywał? To jest najlepsze pytanie. W tym momencie Ł»yro to bezsprzecznie najlepszy piłkarz całej ekstraklasy, natomiast wciąż nie uciekniemy od tego, że więcej dobrych meczów rozegrał w maju, niż przez trzy pierwsze lata w profesjonalnej piłce. Dlatego zachwycać się Michałem oczywiście będziemy, ale wciąż pozostaniemy przy swoim myśleniu: niech zagra drugi taki sezon, to będziemy pierwszymi, którzy z przyjemnością nagrodzą go aplauzem na stojąco.

Coraz bardziej przekonuje nas też Zaur Sadajew, o którym wszystko napisaliśmy w piątkowym tekście po lidze. Facet do poprzedniej kolejki uchodził za typowego napastnika, który nie strzela goli, natomiast ci, którzy głębiej przyglądali się jego grze, zauważali, że w przeciwieństwie do tych wszystkich Ujków czy Sikorskich, Czeczen po prostu dobrze się czuje z piłką przy nodze i brakowało mu tylko przełamania. Takiego, jakie pokazał z Lechem. Teraz, jak przewidujemy, powinno być już z górki.

Reklama


Fot. FotoPyK

Najnowsze

1 liga

Czyczkan, Kuczko i problemy białoruskich piłkarzy. Dlaczego transfery spoza UE są trudne?

Szymon Janczyk
0
Czyczkan, Kuczko i problemy białoruskich piłkarzy. Dlaczego transfery spoza UE są trudne?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...