Reklama

Kontuzje, olewanie treningów i konflikt rodzinny. Gio Reyna wraca do gry po turbulencjach

Szymon Piórek

Autor:Szymon Piórek

23 stycznia 2023, 16:46 • 6 min czytania 3 komentarze

Pięknym golem strzelonym w końcówce meczu z Augsburgiem Giovanni Reyna zapewnił ważne zwycięstwo Borussii Dortmund. – W końcu! – mogliby zakrzyknąć kibice BVB. Amerykanin w ostatnim czasie zmagał się z chronicznymi problemami zdrowotnymi. Dodatkowo niedawno na jaw wyszło jego nieprofesjonalne podejście do treningów, które przerodziło się w konflikt rodzinny w kadrze narodowej. W Zagłębiu Ruhry liczą, że to wszystko już za 20-latkiem i wróci do regularnych występów.

Kontuzje, olewanie treningów i konflikt rodzinny. Gio Reyna wraca do gry po turbulencjach

To topowy talent. Jesteśmy szczęśliwi, że gra tutaj. Amerykański sen, tak go nazywam. Wyjątkowo się patrzy jak spokojnie kontroluje piłkę, niczym się nie przejmuje. Po prostu wskakuje w swoją rolę – Erling Braut Haaland dla ESPN.

Tak długo jak pozostaje zdrowy, jest w stanie rozgrywać wielkie mecze i robić wielkie rzeczy – Clint Dempsey dla Daily Mail.

Trzeba być ślepym, by nie widzieć jego jakości. Jest bardzo mądry i wciąż ma wiele do zdobycia – Lucien Favre dla bundesliga.com.

Ponad 50% opuszczonych meczów

To tylko jedne z wielu komplementów, którymi obsypywano Giovanniego Reynę. Amerykanin przebojem przebił się do pierwszej drużyny BVB już trzy lata temu jako 17-latek. Pomocnik stale się rozwijał, otrzymywał coraz więcej szans gry, aż w końcu przypałętała się pierwsza kontuzja. Z powodu problemów mięśniowych stracił niemal całą rundę jesienną sezonu 2021/22. W kolejnych miesiącach kłopoty zdrowotne powracały do 20-latka. Jego życie się zapętliło. Kontuzja, długa rehabilitacja, pierwsze występy, nawet kilkuminutowe, kolejny uraz, łzy i powrót do leczenia. Przez ostatnie półtora roku wystąpił w 30 meczach. Opuścił natomiast aż 39.

Reklama

O mały włos, a Reyna nie pojechałby na mistrzostwa świata. Krótko po wrześniowym zgrupowaniu kadry nabawił się kolejnej kontuzji mięśniowej. Pierwsze diagnozy mówiły nawet o dwumiesięcznej przerwie. Amerykaninowi udało się wrócić znacznie szybciej, zdążył strzelić jeszcze dwa gole w Bundeslidze. Krajowe media szykowały go do podstawowego składu na turnieju, a o niewiele brakowało, a marzenia o występie na mundialu mógł nie spełnić. I tu rozpoczyna się konflikt, który na początku roku ujrzał światło dzienne i wstrząsnął całym amerykańskim związkiem piłkarskim.

Po ostatnim urazie do mistrzostw świata Amerykanin rozegrał 10 meczów z rzędu. To jego najdłuższa seria od sezonu 2020/21. Mimo to jeszcze przed mundialem usłyszał od selekcjonera reprezentacji USA Gregga Berhaltera, że nie będzie pełnił żadnej istotnej funkcji w zespole. Przypadnie mu raczej rola głębokiego rezerwowego, co nie spotkało się dobrą reakcją zawodnika. Reyna, który jest bardzo emocjonalny, wziął mocno do siebie słowa trenera. Nie potraktował ich jako motywację, a potwarz, czego efektem był jego lekceważący stosunek do treningów. Sytuacja zrobiła się na tyle poważna, że rada drużyny poważnie zastanawiała się nad całkowitym wyrzuceniem zawodnika z kadry.

12 za, 13 przeciw

Jak stwierdził dziennikarz ESPN – Jason McIntyre, w amerykańskiej szatni doszło do oficjalnego głosowania. 12 osób opowiedziało się za wyrzuceniem Reyny z kadry, natomiast 13 było przeciw. Berhalter przystał na głos szatni, ale z zastrzeżeniem, że piłkarz ma przeprosić swoich kolegów. Nie miały być to jedynie puste przeprosiny, a szczere z pełną argumentacją, która miała nauczyć szacunku 20-latka do piłki nożnej jako sportu zespołowego. Finalnie Reyna w mistrzostwach świata spędził na murawie tylko pięćdziesiąt dwie minuty. I tu mógłby być koniec konfliktu, gdyby nie długi język selekcjonera reprezentacji USA.

Podczas ostatnich mistrzostw świata mieliśmy zawodnika, który wyraźnie nie spełniał oczekiwań na boisku i poza nim. Tylko jeden na 26 graczy, więc się wyróżniał. Jako sztab siedzieliśmy razem godzinami, zastanawiając się, co zrobić z tym piłkarzem. Byliśmy gotowi zarezerwować mu bilet na samolot do domu, tak ekstremalnie to wyglądało. Wszystko sprowadziło się do tego, że przeprowadziliśmy z nim jeszcze jedną rozmowę, a jej częścią było to, jak zamierza się zachowywać od teraz. Zapowiedział, że nie będzie już więcej wykroczeń i przeprosi od serca drużynę. Od tego dnia nie było żadnych problemów z tym zawodnikiem – powiedział Berhalter trzy dni po końcu mundialu dla Amerykanów podczas przemowy na HOW Institute for Society’s Summit on Moral Leadership.

Nie trzeba było przeprowadzać większego śledztwa, by wiedzieć, o jakiego piłkarza chodzi. Amerykańskie media przez cały turniej informowały o problemach Reyny, dlatego oczekiwano wyjaśnień od zawodnika. Za swoje zachowanie Amerykanin przeprosił w mediach społecznościowych, ale czuł się urażony tym, że cała sprawa wyszła na jaw. Trener zapewniał go, że sprawy wewnątrz drużyny zostają wewnątrz drużyny, a nie są wywlekane na światło dzienne.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Gio Reyna (@gioareyna)

Reklama

Obrzucany błotem

Wtedy do gry wkroczyli rodzice Gio: Claudio i Danielle Egan Reyna. A trzeba podkreślić, że rodziny Reynów i Berhalterów żyły do tego momentu w bardzo bliskich relacjach. Claudio był drużbą na ślubie Gregga, natomiast Danielle wieloletnią współlokatorką żony selekcjonera Rosalindy. Matka Giovanniego zadzwoniła do dyrektora sportowego kadry Earniego Stewarta, informując go, że w 1991 roku w wieku 18 lat Berhalter miał pod wpływem alkoholu kopnąć swoją aktualną żonę. Po tym telefonie związek rozpoczął śledztwo, a trener przyznał się do zarzutów.

Powiedziałem Earniemu, że to szczególnie niesprawiedliwe, że Gio został obrzucony błotem, podczas gry Gregg prosił i otrzymał przebaczenie za zrobienie czegoś o wiele gorszego w tym samym wieku. Dużo czasu zajęło mi wybaczenie i zaakceptowanie Gregga. Ciężko pracowałam, aby obdarzyć go łaską i ostatecznie uczyniłam ich oboje i a także ich dzieci częścią życia mojej rodziny. Chciałabym i spodziewałam się, że taką samą łaskę okaże Gio. Chciałam, tylko aby Earnie upewnił się, że nie będzie dalszych nieuzasadnionych ataków na mojego syna. Myślałam, że nasza rozmowa pozostanie poufna. Wtedy nie przyszło mi do głowy, że cokolwiek powiem, może doprowadzić do śledztwa. Chcę bardzo wyraźnie powiedzieć, że nie prosiłam o zwolnienie Gregga, nie groziłam, a także nie wiem nic o próbach szantażu – powiedziała Danielle Egan Reyna cytowana przez The Athletic.

Śledztwo w tej sprawie, po którym ma się wyjaśnić przyszłość selekcjonera, zostało zlecone przez federację do zewnętrznej firmy. Zarzuty są obciążające, tym bardziej biorąc pod uwagę jak USSF traktuje wszelkie wykroczenia przeciwko kobietom. Jest bowiem pierwszym piłkarskim związkiem, który zrównał płace kobiet i mężczyzn. Niemniej jednak podczas zeznać Berhalter, oprócz potwierdzenia słów Danielle Egan Reyny, stwierdził, że od dłuższego czasu ktoś podkopuje jego reputację. Tu ponownie swoje palce maczała rodzina Reynów, a konkretnie Claudio, który miał regularnie kontaktować się z osobami decyzyjnymi w USSF i wyrażać swoje niezadowolenie z gry amerykańskiej reprezentacji.

Wieczny syn Reynów

I choć obie rozmowy rodziców Gio były rzekomo poufne, to ujrzały światło dzienne i nie dają dobrego świadectwa dla samego piłkarza. Bez względu na finał śledztwa czy obsadę posady selekcjonera reprezentacji USA, zawodnik z pewnością będzie musiał zmierzyć się z wieloma nieprzychylnymi spojrzeniami. W końcu żaden inny gracz nie może liczyć na podobne wsparcie swoich bliskich, co Gio, syn amerykańskiej legendy i byłej piłkarski z rozległymi kontaktami.

Na korzyść 20-latka działa jednak fakt, że po powrocie do klubu żaden z trenerów BVB nie narzekał na jego postawę podczas treningów, pomimo morderczego okresu przygotowawczego. Już w pierwszym spotkaniu rundy wiosennej pojawił się na boisku z ławki, strzelając ważnego gola, dającego zwycięstwo Borussii Dortmund nad Augsburgiem. Zapewne w kolejnych meczach, o ile ominą go kontuzje, ponownie otrzyma szansę gry od Edina Terzicia.

Przy braku regularności występów, podatności na kontuzje i wrażliwości emocjonalnej rodzice Gio wyświadczyli synowi niedźwiedzią przysługę. Próbując go chronić, narazili na jeszcze większą krytykę. Do czasu, gdy niezadowolenia z braku gry, nie będzie pokazywał w klubie, tak długo nikt nie powinien mieć do niego pretensji. W kadrze już na zawsze pozostanie synem Reynów.

WIĘCEJ O NIEMIECKIM FUTBOLU:

Fot. Newspix

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
2
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Niemcy

Komentarze

3 komentarze

Loading...