Reklama

Rostów nad Donem

Weszło

Mundial, mundial i po mundialu. Ale Rostów nie zapomni go nigdy

Jak tak dalej pójdzie, zacznę lubić rosyjskie pociągi. Do tego zmierzającego w kierunku Rostowa nad Donem wsiadałem bez większej nadziei na cokolwiek więcej niż sen, a dwanaście godzin później wysiadałem trochę pijany i śpiący. Recepta była prosta: podróż zaczynała się przy stanie 0-1 dla Hiszpanii, a kończyła, gdy Rosjanie byli ćwierćfinalistami mundialu.  Z przedziału wyciągnęła mnie głośna i bardzo swojska „bladź”, co oznaczało tyle, że znów zerwało połączenie z internetem […]
redakcja
3