Reklama

Pół ligi walczy o hiszpańskiego snajpera

redakcja

Autor:redakcja

19 lutego 2020, 09:07 • 12 min czytania 0 komentarzy

„Działacze niemal połowy klubów naszej ligi interesują się pozyskaniem Rubena Mesy (28 l.). To napastnik, który w tym sezonie dla trzecioligowego hiszpańskiego CF Rayo Majadahonda strzelił 11 goli w 24 meczach. Zawodnik, który teraz ma wpisaną w kontrakcie klauzulę wykupu za 300 tysięcy euro, a latem będzie do ściągnięcia za darmo” – czytamy dziś w „Fakcie” i „Przeglądzie Sportowym”. 

Pół ligi walczy o hiszpańskiego snajpera

GAZETA WYBORCZA

Jakie kary spadną na Manchester City? Wykluczony z Ligi Mistrzów na dwa kolejne sezony klub zapowiada sądową wojnę z UEFA.

29-letni Kevin De Bruyne, być może najbardziej kreatywny środkowy pomocnik na świecie, miałby szczytowy okres kariery spędzić poza Ligą Mistrzów? Miałby z niej zrezygnować 25-letni Raheem Sterling, kandydat na przyszłego laureata Złotej Piłki i piłkarz przyznający się do snów o Realu Madryt? 32-letni Sergio Agüero, który wielokrotnie wspominał, że tęskni za Argentyną, lecz od powrotu wstrzymuje go marzenie o najcenniejszym klubowym trofeum (…)?

José Mourinho przypomniał, że w 2018 r. jako trener Manchesteru United ustąpił w lidze tylko sąsiadom z City. – Sam nie analizowałem szczegółów, wierzę UEFA. Czy to wszystko oznacza, że mistrzostwo należy się drugim w tabeli? – pytał w niedzielę. Subtelniej przemawiał Steven Gerrard, kapitan wicemistrzowskiego Liverpoolu z 2014 r., który z bezwzględności UEFA wnioskuje, iż „stało się coś bardzo złego, więc z ogromnym zainteresowaniem czeka na reakcję Premier League”. Ta ostatnia, dodajmy, rzeczywiście może odebrać tytuły i według nieoficjalnych doniesień nie wyklucza żadnej opcji.

Reklama

Zrzut ekranu 2020-02-19 o 08.22.20

FAKT

Pół ekstraklasy chce snajpera z Hiszpanii. Ruben Mesa z CF Rayo Majadahonda – strzelec 11 goli w 24 ligowych meczach tego sezonu – jest tym, w kim polskie zespoły upatrują kogoś na miarę Angulo czy Carlitosa.

Ten człowiek ma strzelać wiele goli w polskiej ekstraklasie! Jak ustalił Fakt, działacze niemal połowy klubów naszej ligi interesują się pozyskaniem Rubena Mesy (28 l.). To napastnik, który w tym sezonie dla trzecioligowego hiszpańskiego CF Rayo Majadahonda strzelił 11 goli w 24 meczach.

Nie będzie go jednak łatwo pozyskać, bo, jak słyszymy, piłkarzem poważnie interesują się również dwa zespoły z hiszpańskiej drugiej ligi, w tym Extremadura. Zawodnik, który teraz ma wpisaną w kontrakcie klauzulę wykupu za 300 tysięcy euro, a latem będzie do ściągnięcia za darmo, gdyby dostał porównywalne oferty, raczej wybierze tę z Hiszpanii. Ale jeśli polski klub zaoferowałby mu lepsze pieniądze, czego nie można wykluczyć, bierze pod uwagę transfer do naszego kraju. Jak ustalił Fakt, Mesa otrzymał już dwa razy konkretną ofertę z Polski (nasze hiszpańskie źródła twierdzą, że chodzi o ŁKS), ale nie był do końca zadowolony z warunków, poza tym nie chciał przechodzić do drużyny, której będzie bardzo ciężko utrzymać się w lidze.

Zrzut ekranu 2020-02-19 o 08.39.09

Reklama

Rafał Kurzawa odradza się w Danii.

Rafał Kurzawa (27 l.) w tym sezonie nie zagrał ani minuty w Amiens. Teraz jednak wrócił na boisko, tyle że już w barwach duńskiego Esbjergu. Polak miał asystę i przyczynił się do nieoczekiwanego zwycięstwa nad FC Kopenhaga (1:0).

Pod koniec pierwszej połowy świetnie dośrodkował z rzutu rożnego po czym padła bramka dla jego drużyny. – Zagrał dobry mecz, był bardzo mądry z piłką, ma świetną lewą nogę – chwali go w rozmowie z Faktem dyrektor sportowy klubu Jimmy Nagel Jacobsen (45 l.).

Zrzut ekranu 2020-02-19 o 08.39.15

SUPER EXPRESS

Willa Artura Boruca w Glasgow na sprzedaż.

Teraz każdy może zamieszkać u Artura Boruca! Słynny bramkarz, który jutro skończy 40 lat, według „The Scottish Sun” postanowił wystawić na sprzedaż imponującą posiadłość w Szkocji. Cena? Jedne 950 tys. funtów! (5 mln zł).

Timo Werner chce ustrzelić Jose Mourinho i awansować z RB Lipsk po raz pierwszy w historii do 1/4 finału Ligi Mistrzów. A przy okazji pokazać się potencjalnym pracodawcom, bowiem na Wyspach ostrzą sobie już na niego zęby.

Niemcy nie są bez szans w starciu z angielskim faworytem. Ich asem atutowym może się stać w tej rywalizacji superstrzelec Timo Werner (23 l.), którym już interesują się kluby na Wyspach. Cena odstępnego wynosi 60 mln euro.

– Lipsk może myśleć o przejściu Tottenhamu, jeśli będzie grać z kontry i będzie mógł wykorzystać szybkość Wernera, Nkunku czy Sabitzera – analizuje Wichniarek. – W pierwszych meczach w lidze na wiosnę grali atakiem pozycyjnym i nawet Werner przy takiej grze przestał strzelać. Ale ostatnie dwa mecze były lepsze i przyniosły im 4 pkt. A co do Wernera, to uważam, że pójdzie do Liverpoolu. Grać w najlepszej drużynie Europy, u takiego trenera jak Juergen Klopp, to wielkie wyzwanie.

Zrzut ekranu 2020-02-19 o 08.42.43

SPORT

Zrzut ekranu 2020-02-19 o 08.28.08

Bochniewicz broni i strzela. Stoper Górnika ma wielki udział w zdobywaniu przez ten klub ligowych punktów.

Dzięki zwycięstwu zabrzanie mają 27 punktów i oddalili się od strefy spadkowej. Dobra gra znalazła uznanie w oczach ekspertów, były młodzieżowy reprezentant Polski został wybrany do jedenastki kolejki. Wyróżnił go także kibic numer 1 Górnika, Stanisław Sętkowski, który wręczył 24-latkowi dorodnego koguta, który raczej nie pójdzie na rosół… – Babcia mojej narzeczonej ma koguty, kury i krowy, więc kogut, którego dostałem przeżyje i będzie miał się dobrze – mówił z uśmiechem Bochniewicz.

Śląsk ma problem z tworzeniem sytuacji, więc znów remisuje. W tej rundzie 2/2 mecze to podziały punktów.

Abstrahując od fatalnego przestrzelenia karnego przez Erika Exposito to Hiszpan w 20 meczach zdobył zaledwie 5 bramek, z czego 3 w zremisowanym meczu z Zagłębiem. To nie jest wybitny wynik, zwłaszcza że w Śląsku na razie nie znaleziono dla niego bramkostrzelnej alternatywy. Zimą jednym z celów było ściągnięcie konkurenta dla Hiszpana. Dlatego do drużyny dołączył Filip Raiczević. Na razie dwa razy wszedł z ławki i asystował przy golu dającym remis 2:2 z Lechią. Ale czy słabość ofensywna Śląska wynika wyłącznie z postawy napastników?

Za mecz z Pogonią żaden z zawodników Śląska – spoza defensywy – nie otrzymał od „Sportu” noty powyżej wyjściowej.

Jakub Szumski nie nudzi się między słupkami, a kibice nie ziewają na meczach Rakowa. Golkiper drużyny z Częstochowy rozmawiał z Andrzejem Zagułą.

Przetrawił już pan mecz z Lechem w Poznaniu, w którym po pańskiej interwencji sędzia podyktował rzut karny dla „Kolejorza”?
– Nie było co trawić. Z mojej parady zrobiło się wielkie halo, a ja wyszedłem do dośrodkowania, chciałem wybić piłkę i sprokurowałem sytuację. Opinie o niej były jednak bardzo różne. Cześć osób twierdziła, że sędzia słusznie podyktował rzut karny, a inni, że to było – w jakimś sensie – naturalne zachowanie bramkarza. Nie chciałem uczestniczyć w tej dyskusji. Na pewno minimalnie się spóźniłem przy tej interwencji, ale bez przesady… Nie takie rzeczy dzieją się w życiu bramkarza, by dłużej się nad tym zastanawiać. Nie był to powód, by rozpaczać przez cały tydzień. Szybko zacząłem się przygotowywać do meczu z Legią.

Zrzut ekranu 2020-02-19 o 08.28.15

Tiago Alves wciąż czeka na prawdziwą szansę w Piaście. Na razie jego miesiące w klubie z Gliwic to prawdziwa próba charakteru.

Piast wygrał walkę o podpis tego piłkarza z kilkoma klubami i jego początki były obiecujące. Alves zagrał w meczach Pucharu Polski z Unią Skierniewice i Pogonią Siedlce. W każdym zdobywał bramkę. Nie miało to jednak przełożenia na ekstraklasę, gdzie głównie był rezerwowym lub siedział na trybunach. Debiut jednak nastąpił we wrześniowym meczu w Gdyni, gdzie Alves był na boisku przez… 3 minuty. – Pokazuje duży potencjał, cieszę się, że do nas trafił, jednak musi nabrać jeszcze ekstraklasowej ogłady, bo to inny sposób gry niż w II czy w I lidze – mówił kilka miesięcy temu trener mistrzów Polski, Waldemar Fornalik.

Transfery, transfery. Z Legii odejdzie także i Jose Kante?

Portal internetowy sport.pl doniósł o tym, że do Legii na dniach może spłynąć warta kilka milionów złotych oferta (czyli około milion euro). Nazwy potencjalnego zainteresowanego jeszcze nie udało się ustalić, jednak na pewno nie będzie to nikt z czołowej ligi, ponieważ tam okienka transferowe już się zamknęły. Sprzedaż Gwinejczyka nie byłaby jednak Legii na rękę, bo Kante to zawodnik, który z obecnych w kadrze graczy ma na koncie najwięcej goli – 8 w lidze i 3 w Pucharze Polski. Więcej bramek dla „Wojskowych” zdobył tylko Niezgoda, który jest już w Stanach Zjednoczonych.

Możliwości na szpicy przesadnie dużo w stolicy nie ma, bo oprócz Kantego wicemistrzowie Polski mają jeszcze 18-letniego Macieja Rosołka, który ostatnio dostaje szanse w ekstraklasie, gdzie w pierwszej kolejce tego roku strzelił nawet gola ŁKS-owi. Poza nim jest sprowadzony z Las Palmas znak zapytania w postaci Pekharta oraz 20-letni Kacper Kostorz, który na razie w zespole nie zaistniał. Natomiast ciągle niedostępny pozostaje Vamara Sanogo, dochodzący do siebie po lipcowym zerwaniu więzadeł krzyżowych.

Zrzut ekranu 2020-02-19 o 08.28.22

Nagelsmann kontra Mourinho – trenerzy, których dzielą dziesiątki spotkań w Champions League dziś zetrą się w grze o ćwierćfinał.

W sezonie 2017/18, kiedy ekipa RB Lipsk debiutowała w Lidze Mistrzów, nie udało się jej awansować do fazy pucharowej. Tym razem było inaczej. Piłkarze Juliana Nagelsmanna wygrali swoją grupę i dlatego rywalizację w ćwierćfinale rozpoczną na wyjeździe. Doświadczenie niemieckiego szkoleniowca w rywalizacji na międzynarodowej arenie jest dokładnie… 10 razy mniejsze od Jose Mourinho. 33-latek poprowadził zespoły w 18 pucharowych meczach. Debiutował jako szkoleniowiec Hoffenheim w sezonie 2018/19 w Lidze Mistrzów, ale wtedy jego zespół nie zdołał wygrać spotkania. W bieżących rozgrywkach było dużo lepiej, a RB Lipsk na pewno nie jest bez szans na awans do ćwierćfinału. – Chcę wygrywać wszystko, również w Lidze Mistrzów – zadeklarował Nagelsmann, który był jednym z kandydatów do objęcia funkcji trenera… Tottenhamu.

Zrzut ekranu 2020-02-19 o 08.28.32

PRZEGLĄD SPORTOWY

Zrzut ekranu 2020-02-19 o 08.45.38

Tottenham w opałach – kontuzja Harry’ego Kane’a i niedawne złamanie ręki Heung-Min Sona sprawia, że Mourinho musi mocno kombinować z obsadą pozycji napastnika.

– Zero napastników, zero możliwości zrobienia transferów. Nic. Wisimy na balkonie, trzymamy się rękami. Ale będziemy walczyć i mimo wszystko wdrapywać się dalej – zapowiada menedżer z północnego Londynu.

Nic innego mu nie pozostaje. Pytanie, czy z ofensywnymi piłkarzami, których ma jeszcze do dyspozycji, jest w stanie dużo wywalczyć. Kane jest najskuteczniejszym zawodnikiem Tottenhamu w tym sezonie (17 goli we wszystkich rozgrywkach). Son – drugim w kolejności (16). W obecnej edycji Ligi Mistrzów obaj zdobyli 61 procent bramek zespołu. Gdyby wyjąć ich dokonania tylko z Premier League, dorobek ten wyniesie blisko połowę. Teraz obu zabraknie nawet do końca sezonu. Całe zimowe okno transferowe Mourinho zabiegał o sprowadzenie jakiegoś napastnika, rozważał kandydaturę m.in. Krzysztofa Piątka. Ale jednocześnie klub nie chciał wydawać dużych pieniędzy na transfer definitywny, preferował krótkoterminowe wypożyczenie. Z nikim nie udało się dobić targu, ale portugalski trener przestał narzekać, tylko wdrożył plan B (…). – Problem w tym, że Lucas i Son muszą grać cały czas, nie mam kim ich zastąpić. Jeśli któregoś z nich zabraknie, będziemy mieć kłopoty – przestrzegał Mourinho. I wykrakał.

Najskuteczniejsi w Serie A kontra osłabiona Valencia. Wielka szansa dla Atalanty, by zrobić kolejny krok w Champions League.

Budżet na wynagrodzenia dla piłkarzy La Dei na ten sezon wynosi 36 milionów euro, natomiast za dotychczasowy udział w LM klub z Lombardii dostanie 39,9 milionów euro. A przecież ewentualne wyeliminowanie Valencii jeszcze zwiększy tę kwotę. Czy to realne? W Italii wierzą, że tak. Gasperini będzie miał do dyspozycji wszystkich piłkarzy, a gdy Duvan Zapata, Alejandro Gomez czy Josip Iličić mają swój dzień, są nie do zatrzymania. Nieprzypadkowo Atalanta w minionych miesiącach strzeliła po siedem goli Torino i Udinese lub po pięć Milanowi i Parmie.

W związku z tym nic dziwnego, że w Walencji przed dzisiejszym meczem mają spore obawy. I nie chodzi bynajmniej o klątwę San Siro, na którym Nietoperze grały sześciokrotnie i nie wygrały ani razu.

– Atalanta nie jest rywalem o najgłośniejszej nazwie, ale nie ukrywam, że martwię się przed starciem z nią. To najskuteczniejsza drużyna w Serie A – zwracał uwagę Albert Celades.

Zrzut ekranu 2020-02-19 o 08.45.50

Szansa dla Wieteski. W kolejnym meczu Legii – z Jagiellonią – zawieszony będzie Artur Jędrzejczyk.

Niemal pewne jest, że drugim obok Lewczuka stoperem będzie w sobotę Wieteska, który oba tegoroczne spotkania ligowe oglądał z ławki rezerwowych. Ale jesienią wystąpił w 15 meczach ekstraklasy oraz siedmiu pucharowych. – Nie czuję, żebym miał mało minut. Artur Jędrzejczyk gra niemal zawsze, Igor Lewczuk trochę częściej ode mnie. Nie narzekam, wymieniamy się i drużyna na tym nie cierpi. To kwestia wyboru trenera, którego piłkarza potrzebuje w konkretnym meczu – opowiadał 23-letni Wieteska pod koniec poprzedniej rundy. Jesienią spędził na boisku 1668 mi- nut (1099 w lidze), a Lewczuk 1859 (1294 w ekstraklasie). W ośmiu meczach grali ze sobą od pierwszej minuty, bo Jędrzejczyk był wtedy wystawiany z konieczności na boku obrony.

– Odkąd wróciłem z Zabrza, tak silnej konkurencji w defensywie nie było. Trener Vuković jest sprawiedliwy. Ci, którzy wyglądają najlepiej na zajęciach, grają. Między nami nie ma wielkich różnic, dlatego szkoleniowiec miewa pewnie ból głowy.

Bohdan Butko będzie odpowiedzią Lecha na Ivana Obradovicia? Skojarzenia nasuwają się same.

Jest znanym bocznym obrońcą, ma za sobą grę w mocnym, zagranicznym klubie i wiele spotkań w silnej reprezentacji, wystąpił nawet w wielkim turnieju. Z drugiej strony długo leczył kontuzje, a ostatni mecz rozegrał dawno temu.

Ten opis pasuje nie tylko do 29-letniego Bohdana Butki, ale i sprowadzonego latem przez Legię Serba Ivana Obradovicia, który nie zadebiutował w pierwszym zespole. Oczywiście między tymi zawodnikami są różnice. Ukrainiec jest o trzy lata młodszy, miał znacznie mniej urazów i jest jedynie wypożyczony do Lecha, czyli ewentualne konsekwencje nieudanego transferu będą mniej kosztowne niż w przypadku Obradovicia. Serb przed przyjściem do Legii miał za sobą tylko trzy miesiące bez gry, a Butko aż dziewięć… Na dodatek początkowo Ukrainiec oblał testy medyczne w Poznaniu, ale w końcu władze Lecha uznały, że uraz nie jest groźny i go wypożyczyły.

Zrzut ekranu 2020-02-19 o 08.45.55

Rubena Mesę „Przegląd Sportowy” przybliża nieco bardziej szczegółowo niż „Fakt”.

Nazwisko Mesy już w styczniu pojawiło się w polskich mediach, choć w nieco innym kontekście. Napisaliśmy wówczas na naszych łamach o tym, że Airam Cabrera, były napastnik Korony Kielce i Cracovii, który w obu klubach był bardzo skuteczny, może wrócić do Polski, ale tym razem zostałby zawodnikiem Wisły Kraków. Do transferu jednak nie doszło. Cabrera był gotowy odejść z obecnego klubu, drugoligowej Extremadury (jest tam rezerwowym), ale zrobiłby to tylko, jeśli działacze tej drużyny wypłaciliby mu kontrakt do czerwca. Władze klubu nie chciały się na to zgodzić, bo – jak informował wówczas „Super Express” – planowały w jego miejsce wykupić właśnie Mesę i potrzebowały do tego środków z kontraktu Cabrery. Do żadnego z transferów ostatecznie nie doszło (…).

Wrażenie robią przede wszystkim dokonania strzeleckie zawodnika Rayo. W sezonie 2017/2018 królem strzelców ekstraklasy został Carlitos, w kolejnych rozgrywkach ten tytuł wywalczył Igor Angulo, a od transferu do Polski w sierpniu 2017 roku jednym z najlepszych zawodników naszej ligi jest Jesus Imaz. Co ich łączy? Cała trójka też grała w przeszłości na trzecim szczeblu hiszpańskich rozgrywek, ale żaden z tych graczy nie zdobywał tam bramek z taką częstotliwością jak obecnie Mesa. Angulo w jednym sezonie w trzeciej lidze strzelił co prawda 13 goli dla Realu Union, ale potrzebował do tego 33 spotkań, Carlitos identyczny bilans miał w rezerwach Villarreal i CD Eldense, z kolei Imaz w swoim najlepszym sezonie w Segunda Division B osiem razy pokonywał bramkarzy rywali. Przypomnijmy – Mesa ma już 11 trafień w 24 meczach. Czy utrzymałby skuteczność także na naszych boiskach?

Żivulić i Musonda może nie zostaną Sergio Ramosem i Danim Alvesem, ale nie dali wielkiej plamy, gdy Śląsk ich potrzebował w obronie w meczu z Pogonią.

Inauguracja wiosny z Lechią (2:2) mogła trochę niepokoić. Živulić i Musonda maczali palce przy bramkach Flavio Paixao. Chorwat źle przemieszczał się podczas akcji zakończonej pierwszym golem Portugalczyka, z kolei Zambijczyk niecelnym podaniem „napędził” drugą sytuację bramkową, choć i tam nie brak było opinii, że na koniec znowu zawalił Živulić.

– Przede wszystkim podanie Mladenovicia do Flavio było pierwszej klasy. Precyzyjne, z idealną parabolą lotu piłki. Jedna z najlepszych asyst w tej kolejce – komentował po meczu w Szczecinie sam Živulić i trener Lavička.

Wnioski zostały wyciągnięte. Już w Szczecinie Musonda i Živulić zagrali – tak jak cały blok obronny – całkiem rzetelnie.

Zrzut ekranu 2020-02-19 o 08.46.03

fot. CF Rayo Majadahonda

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
0
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Komentarze

0 komentarzy

Loading...