Reklama

Zlatan jak stary mem – kiedyś bawił, dziś raczej żenuje

redakcja

Autor:redakcja

11 stycznia 2020, 13:48 • 5 min czytania 0 komentarzy

I tak trwało to dość długo, biorąc pod uwagę mechanikę całego żartu. Pamiętacie jeszcze dowcipkowanie z nieśmiertelnego Chucka Norrisa? Rany, pewnie niejednemu przeszły teraz po plecach ciarki wstydu, że tak prymitywne dowcipy wywoływały serdeczny śmiech u całych klas w liceach. A mit Zlatana Ibrahimovicia działał przecież na podobnych zasadach – nieustraszony, nieugięty, najlepszy i najmądrzejszy piłkarz świata kroczy przez życie niszcząc wszystko wokół. Chuck w internecie istniał kilka miesięcy, potem odkurzali go już tylko mało kreatywni marketingowcy. Zlatan jako fenomen funkcjonuje od dekady i zdaje się, że dopiero teraz zaczyna odchodzić do lamusa. 

Zlatan jak stary mem – kiedyś bawił, dziś raczej żenuje

Kiedy Szwed zaczął funkcjonować w oderwaniu od boiska? Chyba taki przełomowy okres to lata 2011-2014, gdy do bardzo dobrej gry, pełnej nieszablonowych i ekwilibrystycznych zagrań, dołożył jeszcze bardzo mocne kampanie marketingowe firmy Nike oraz głośną autobiografię „Ja, Ibra”. I z książki, i z reklam wyłaniał się obraz człowieka latającego wysoko ponad całym środowiskiem futbolowym – bez większych emocji krytykował niemal nietykalnego Pepa Guardiolę, bez ogródek przyznawał, że drużyny budowane są wokół niego, arogancko podchodził nie tylko do przeciwników, ale i do swoich kolegów z drużyny.

IBRAHIMOVIĆ Z GOLEM PRZECIW CAGLIARI? KURS 2,50 W ETOTO!

Oczywiście, to nie jest tak, że Zlatan po kilkunastu latach funkcjonowania w piłce nożnej zbudował swój wizerunek na nowo. Trudno zarzucić mu hipokryzję, bo gwiazdorskie zagrywki miewał jeszcze w Ajaksie Amsterdam, a i podniebne zagrania, wynikające zapewne z doskonałej koordynacji, reklamowano jako owoc treningów teakwondo w dzieciństwie. Jednak Zlatan w Barcelonie, a Zlatan choćby w czasach Paris Saint Germain, to dwie zupełnie inne opowieści, nawet jeśli na boisku mogły wyglądać dość podobnie.

„Dare to Zlatan”, odważ się przyzlatanować, czyli wyjść poza schemat, zrobić coś totalnie innego niż cała reszta. W każdej kolejnej reklamie Ibrahimović stawał się coraz bardziej boski, coraz bardziej nadludzki, a udowadniać i potwierdzać próbował to również na boisku.

Reklama

Zlatan zaczynał przypominać opowieść, jakiś reklamowy projekt: jego odzywki, zagrania, prowokacje, wywiady – wszystko tworzyło spójną całość, która momentalnie obiegała Internet. Co ciekawe – właściwie nie można było się tą historią znudzić. Najlepszy przykład to odbiór Zlatana podczas jego przygody z MLS. Gdyby zapytać przeciętnego kibica z Europy, jak Zlatan radził sobie w Ameryce Północnej, pewnie usłyszelibyśmy o paru ładnych bramkach i kilku ekscentrycznych zachowaniach – wiecie, a to gol nożycami, a to klepnięcie rywala otwartą dłonią w potylicę. Generalnie jednak: grał na swoim poziomie, strzelał, bawił, okładał rywali łokciami. Tymczasem rzeczywistość jest taka, że choć indywidualnie wyglądał świetnie, to jego LA Galaxy w pierwszym sezonie nie awansowało do fazy play-off, a w drugim odpadło już w 1/4 finału.

Ibra w swoim stylu deprecjonował wartość ligi i kolegów, jednak złośliwi wytykali: gdyby rozpędził się szybciej w pierwszym sezonie, nie byłoby żadnego problemu. Zlatan zaczął wszak od 8 meczów, z których przegrał aż pięć. Do siatki trafił tylko trzy razy, za to wyleciał z czerwoną kartką, a gdyby sędziowie byli wobec niego mniej pobłażliwi – pewnie kartek byłoby więcej. Oczywiście, indywidualnie Zlatan nie miał sobie równych – 53 gole w 58 meczach to bajeczny dorobek, ale w piłce przecież chodzi również o wygrywanie. Tymczasem Galaxy w tej najważniejszej fazie rozgrywek, w fazie play-off, wygrało jeden mecz przez dwa sezony.

WYJAZDOWE ZWYCIĘSTWO MILANU? KURS 2,40 W ETOTO!

Reklama

Oczywiście to nie przeszkodziło Zlatanowi pożegnać się tak:

„Przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem. Dziękuję LA Galaxy za to, że znów czuję, że żyję. Dziękuję fanom Galaxy – chcieliście Zlatana, dałem wam Zlatana. Nie ma za co. Historia toczy się dalej… A teraz wracajcie oglądać baseball.”

Kogo pierwszego zaczęły nużyć tego typu żarty i przechwałki? Trzeba tu oddać – najszybciej zareagowali Szwedzi, których irytowało przedmundialowe zachowanie Ibrahimovicia. Wówczas Zlatan raz ciszej, raz głośniej przebąkiwał o swoim powrocie do reprezentacji, by na rosyjskim mundialu raz jeszcze pokazać się w Reprezentacji Trzech Koron. Trzeba przyznać, że Szwecja zachowała się dość uprzejmie, ale stanowczo.

[etoto league=”ita”]

– Oczywiście decyzja należy do trenera. Przeszliśmy jednak przez eliminacje i wywalczyliśmy awans do mistrzostw bez jego udziału, dlatego uważam, że na mundialu też poradzimy sobie bez jego pomocy. Jeśli jednak selekcjoner uzna, że powinien jechać, to jestem pewny, że rozegra dobry turniej. Naszą siłą jest teraz kolektyw. Zlatan jest indywidualistą zarówno jako człowiek i jako piłkarz. Wszystko zawsze musi być podporządkowane pod niego, a my teraz gramy bardziej zespołowo – tak mówił Karl-Johan Johnsson, bramkarz reprezentacji. Selekcjoner dodawał: – Czy Zlatan jest w moich planach na mundial? Absolutnie nie. Nie ma w nich również innych zawodników, którzy zrezygnowali z dalszej gry w kadrze Szwecji. Uwzględniam tylko tych piłkarzy, którzy chcieli w niej występować i jasno o tym mówili. 

Zlatan odpowiedział tweetem po jednym ze swoich udanych występów: „moje szanse na mundial są niebiańsko wysokie”. Potem okazało się, że to reklama firmy bukmacherskiej, z którą podjął współpracę, co było kolejną kroplą w tej czarze, niemal po brzeg zapełnionej arogancją i egocentryzmem piłkarza. Reprezentacja pojechała na mistrzostwa świata bez niego i radziła sobie równie dobrze jak w eliminacjach. 63% fanów z sondy Expressen mogło poczuć satysfakcję – już przed mundialem właśnie taka część fanów ze Szwecji opowiedziała się za kadrą bez Ibry.

ZLATAN OTWIERA WYNIK MECZU? KURS 5,00!

Druga grupa, która wydaje się już znudzona wizerunkiem mistrza świata i okolic to oczywiście fani Malmoe, ale o już trzykrotnie niszczonym pomniku w rodzinnym mieście pisaliśmy tutaj. W skrócie: Zlatan zainwestował w rywala Malmoe, klub Hammarby, zamiast powrócić ze swoim kapitałem do miejsca, z którego wyruszył do wielkiego piłkarskiego świata. Najpierw jego pomnik przystroiła klapa od sedesu, następnie urwano piłkarzowi nos, a przed tygodniem statua została po prostu przewrócona.

Ale zmęczeni wizerunkiem Zlatana zaczynają być nawet najbardziej wierni fani jego talentu. Teraz, w barwach Milanu, znów internet obiegły dobrze znane newsy. „Zlatan dobiera sobie skład”, „Zlatan przypomina o presji”, „Zlatan zdradził, z kim wolałby występować w ataku”. Dziś czerwono-czarni mają wyjść atakiem Zlatan-Leao, a Krzysztof Piątek, rok temu ściągany za prawie 40 milionów euro, ma zostać wypchnięty z klubu. Mimo że Ibrahimović może odejść właściwie po niecałych 6 miesiącach.

Jedno jest pewne: jeśli Ibrahimović nie planuje funkcjonować jako parodia samego siebie sprzed lat, musi w Milanie udowodnić, że poza wywiadami, postawą i gestami, nadal potrafi też dać futbolową magię. Kolejna okazja dziś o 15.00.

Fot.Newspix

Najnowsze

EURO 2024

Jedenastka nieobecnych na Euro 2024 – po jednym z każdego kraju

AbsurDB
1
Jedenastka nieobecnych na Euro 2024 – po jednym z każdego kraju
Niemcy

Honess: Zatrudnienie Xabiego Alonso będzie praktycznie niemożliwe

Szymon Piórek
1
Honess: Zatrudnienie Xabiego Alonso będzie praktycznie niemożliwe

Komentarze

0 komentarzy

Loading...