Reklama

Jak bardzo musimy się postarać, by nie awansować na Euro?

redakcja

Autor:redakcja

10 października 2019, 12:02 • 5 min czytania 0 komentarzy

Po czterech meczach eliminacyjnych wydawało się, że – przynajmniej punktowo – jesteśmy na autostradzie do mistrzostw Europy. Po porażce ze Słowenią i remisie z Austrią po beznadziejnej grze… no nie, nie powiemy jeszcze, że zbliżyliśmy się niebezpiecznie blisko zjazdu z tej autostrady, ale faktem jest, że długo przytrzymano nas na bramkach. Dziś, mając już tylko dwa punkty przewagi nad Słowenią i trzy nad Austrią, należy zadać pytanie: czy to wszystko może jeszcze pierdolnąć?

Jak bardzo musimy się postarać, by nie awansować na Euro?

Może, ale… będzie o to trudno. Niezwykle trudno.

SCENARIUSZ OPTYMISTYCZNY

Format rozgrywek jest taki, że większego problemu z zakwalifikowaniem się na Euro nie miałaby nawet drużyna “Miro Klose i Przyjaciele”, a więc teoretyzowanie o zostaniu w domu latem 2020 roku to wyjątkowy pesymizm. Prawdą jest, że matematycznie możemy jeszcze to wszystko wypuścić z rąk. Ale mimo wszystko bardziej prawdopodobne jest, że awansujemy. Co więcej – możemy awansować już w niedzielę. I to najbardziej optymistyczny scenariusz, który chcemy wam przedstawić. Ale najpierw słówko o tym, jakie mecze czekają nas w najbliższych dwóch kolejkach:

ROBERT LEWANDOWSKI STRZELCEM PIERWSZEGO GOLA? ETOTO PROPONUJE KURS 2,60!

Reklama

7. kolejka:
Łotwa – Polska
Austria – Izrael
Macedonia Północna – Słowenia

8. kolejka:
Polska – Macedonia Północna
Słowenia – Austria
Izrael – Łotwa

Warunkiem koniecznym do rozważania optymistycznego scenariusza są oczywiście nasze zwycięstwa z Łotwą i Macedonią Północną. Biorąc pod uwagę klasę rywali – spokojnie możemy liczyć na sześć punktów. Łotysze, owszem, dzielnie poczynali sobie na Narodowym, ale generalnie są ciency jak sik węża, a o ich składzie stanowią piłkarze, którzy odbili się nawet od Ekstraklasy (dorobek – zero punktów w sześciu meczach). Z Macedonią Północną również się męczyliśmy, zresztą nie tylko my – potrafiła ona urwać punkty Izraelowi i Słowenii, no i pokonać dwa razy Łotyszów. Naszym atutem jest własny stadion, naszym atutem jest Lewandowski… Nie ma co analizować. Do ogolenia i tyle.

A więc w optymistycznym scenariuszu zakładamy, że w najbliższych dwóch meczach zgarniamy pełną pulę i mamy łącznie 19 punktów.

Słowenia mierzy się w tym czasie z Macedonią Północną, a Austria z Izraelem, w ósmej kolejce dojdzie pomiędzy nimi do meczu bezpośredniego. Jeśli włożymy najróżowsze z różowych okularów, zobaczymy, że Słowenia i Austria przegrywają swoje mecze, a potem dzielą się punktami.

Wtedy tabela (przy założeniu, że Izrael wygra jeszcze z Łotwą) wygląda następująco…

Reklama

Polska – 19 punktów
Izrael – 14 punktów
Słowenia – 12 punktów
Austria – 11 punktów
Macedonia Północna – 11 punktów

Siedem punktów przewagi nad Słowenią, awansu nie zabiera nam już nawet matematyka.

To najbardziej optymistyczny scenariusz, ale awans możemy przyklepać już w niedzielę także na innych, bardziej prawdopodobnych zasadach. Do szczęścia wystarczy nam, by Austria miała po ósmej kolejce nie więcej niż 13 punktów, a Izrael nie więcej niż 12. A więc urządza nas też wariant, w którym Austria wygrywa z Izraelem i przegrywa ze Słowenią, a także wygrana Izraela z Austrią przy jednoczesnej porażce z Łotwą.

Urządza nas też przegrana Słowenii i Austrii w siódmej kolejce oraz zwycięstwo tych drugich w bezpośrednim meczu (8. kolejka).

ŁOTWA URYWA NAM PUNKTY?! OBSTAW SENSACYJNE 1X PO KURSIE 6,30! 

SCENARIUSZ PESYMISTYCZNY

Zero punktów z Łotwą i Macedonią Północną to wizja, której nie powstydziliby się nawet apokaliptyczni autorzy. Stąpajmy więc po ziemi twardo: największym dramatem, jaki może się wydarzyć podczas tego zgrupowania, będą tylko trzy oczka w najbliższych dwóch meczach.

Co wtedy?

Kluczowym meczem z naszego punktu widzenia będzie ten Słowenii z Austrią. W pesymistycznym scenariuszu zakładamy, że nasi bezpośredni rywale wygrają mecze z Izraelem (Austria) i Macedonią Północną (Słowenia). Rozstrzygnięcia starcia Słowenia – Austria są trzy.

Pierwszy: wygrywa Słowenia.

Słowenia – 17 punktów
Polska – 16 punktów
Austria – 13 punktów

AUSTRIA – IZRAEL: 1 – 1,44, X – 5,25, 2 – 6,70

U siebie Słowenia spisuje się w tych eliminacjach dobrze, pokonała Polskę, Izrael, straciła punkty z Macedonią Północną, a więc zdecydowanie można zakładać, że jest w stanie wygrać ten mecz. Jeśli zbiegłby się on ze stratą punktów Polaków, Słowenia wskoczyłaby wtedy na pierwsze miejsce w grupie. Utrata prowadzenia mogłaby wówczas razić po oczach, ale w ostatniej kolejce mierzymy się przecież ze Słowenią na Narodowym – to wciąż byłby spory komfort. Na zakręcie w tym wariancie znalazłaby się Austria.

Drugi: podział punktów.

Polska – 16 punktów
Słowenia – 15 punktów
Austria – 14 punktów

Czyli rozstrzygnięcie z gatunku “wszystko się może zdarzyć”. Na dwie kolejki kolejki przed końcem mogłoby nam się zacząć lekko palić w dupce. Zwłaszcza, że Austria miałaby przed sobą już tylko dwa mecze, które będą formalnością – z Łotwą i Macedonią Północną.  Słowenię, oprócz meczu z nami, także czeka w dziewiątej kolejce spacerek z Łotyszami.

Trzeci: wygrywa Austria

Polska – 16 punktów
Austria – 16 punktów
Słowenia – 14 punktów

Co tu dużo mówić – też na krawędzi.

MACEDONIA PÓŁNOCNA – SŁOWENIA: 1 – 3,40, X – 3,30, 2 – 2,30

Na całe szczęście, nawet jeśli na koniec eliminacji zajmiemy trzecie miejsce – a może tak się stać także w wypadku kompletu punktów z Łotwą i Macedonią Północną – pozostaje nam jeszcze baraż Ligi Narodów, do którego awansują cztery cztery najlepiej sklasyfikowane w LN reprezentacje, które nie uzyskały prawa do awansu w normalnym trybie. Jako że jesteśmy usytuowani w LN na dziesiątym miejscu, w razie potknięcia prawo to będzie nam przysługiwać. 

A więc nawet jeśli obudzą się wszystkie demony, nawet jeśli po dzisiejszym meczu to na Lukaku będzie można wołać “czarny Gutkovskis”, nawet jeśli potkniemy się jeszcze kilka razy, i tak prawdopodobnie awansujemy na mistrzostwa. Ale… może oszczędźmy sobie nerwów?

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...