Reklama

Sinisa Mihajlović rozegra najważniejszy mecz w życiu

Bartosz Burzyński

Autor:Bartosz Burzyński

13 lipca 2019, 18:53 • 3 min czytania 0 komentarzy

Gdy Sinisa Mihajlović nie pojechał na obóz przygotowawczy z Bolonią, klub podał informację, że trener walczy z przeziębieniem i wysoką gorączką. Kilka dni kuracji miało pomóc, ale niestety rzeczywistość okazała się dużo bardziej brutalna. Serbski szkoleniowiec zachorował na białaczkę, która znajduje się w agresywnej fazie. Potrzebne jest natychmiastowe leczenie, które Serb zacznie już we wtorek. 

Sinisa Mihajlović rozegra najważniejszy mecz w życiu

Niepokojące wiadomości w sprawie zdrowia trenera Bolonii podał „Corriere dello Sport”. W sobotnim wydaniu gazety można było przeczytać, że Serb cierpi na bardzo poważną chorobę, która wymaga natychmiastowego leczenia. Co prawda włoscy dziennikarze nie zdradzili dokładnie o jakie ustrojstwo chodzi, ale zaznaczyli, że Mihajlović jeszcze dziś zwoła konferencję prasową, na której poinformuje opinię publiczną o zawieszeniu kariery trenerskiej na czas leczenia.

bbb

Niestety „Corriere dello Sport” prawie we wszystkim miało rację, ponieważ konferencja prasowa faktycznie się odbyła, a Mihajlović ze łzami w oczach oświadczył, że cierpi na białaczkę. Nie zawiesza jednak kariery, o czym poinformował dyrektor klubu z Bolonii, Walter Sabatini: – „Sinisa zostaje z nami bez względu na to, co się wydarzy. Mogę was jednak zapewnić, że nic się nie wydarzy, bo mówimy o niesamowicie silnym człowieku. Chciałbym podkreślić raz jeszcze, Sinisa Mihajlović będzie trenerem naszego klubu i tutaj nic się nie zmienia

Z kolei sam Mihajlović był wściekły, że dziennikarze „Corriere dello Sport” nie potrafili zachować tajemnicy: – Pragnąłem sam przekazać informację piłkarzom, ale tak się nie stało, ponieważ niektórzy uznali, że zwiększenie sprzedaży gazet jest najważniejsze. 

Reklama

W ostatnim czasie przeszedłem wiele badań, które niestety wykazały pewne anomalie. Nie było ich cztery miesiące temu. Tak naprawdę dopiero ostatnie badania wykazały, że cierpię na białaczkę. Badam się regularnie od kiedy mój tata zmarł na nowotwór. Nikt nie jest niezniszczalny. Musimy sprawdzać swój stan zdrowia, by zapobiegać i walczyć o zdrowie… Oczywiście kiedy dostałem wiadomość, co mi dolega, byłem załamany. Całą noc płakałem i nawet teraz mam jeszcze łzy, ale już się nie boję. We wtorek idę do szpitala i zaczynam walczyć o życie. Już powiedziałem piłkarzom, że będę walczył z całych sił o zwycięstwo, dokładnie tak samo, jak ich uczyłem. Jestem przekonany, że wygram. Zrobię to dla rodziny, moich dzieci i wszystkich, którzy mnie kochają  – dodał 50-latek.

Sinisa Mihajlović obiecał piłkarzom, że będzie walczył o zwycięstwo, tak jak ich uczył, a to oznacza niemal pewne zwycięstwo. Przypomnijmy, że były zawodnik m.in. Interu Mediolan klub z Bolonii objął pod koniec stycznia, gdy ten znajdował się w strefie spadkowej. Były reprezentant Jugosławii miał więc niemal pół sezonu, by naprostować sytuację, co wykonał z nawiązką. Ostatecznie „Rossoblu” w siedemnastu kolejkach za panowania Mihajlovicia zdobyli 30 punktów, a to ostatecznie pozwoliło im zająć 10. miejsce w tabeli. Nie więc dziwnego, że władze klubu lada dzień chciały przedłużyć umowę z serbskim szkoleniowcem.

Niegdyś znakomity piłkarz, który specjalizował się w strzałach z rzutów wolnych, oznajmił zgromadzonym na konferencji prasowej, że ma respekt do choroby, ale zmierzy się z nią i spojrzy jej w oczy, gdyż zawsze tak robił. I to jest akurat prawda, bo po kim jak po kim, ale po Mihajloviciu możemy się spodziewać, że nie odpuści do samego końca. Jeśli będzie walczył tak jak przed laty w koszulce Crvenej Zvezdy, Interu, Lazio czy Romy, to na pewno zwycięży. W końcu mówimy o jednym z największych wojowników w historii Serie A.

Fot. NewsPix

Najnowsze

Weszło

Komentarze

0 komentarzy

Loading...