Reklama

Panie ekspercie, to jakie faule są na czerwoną kartkę?

redakcja

Autor:redakcja

09 października 2018, 18:44 • 4 min czytania 61 komentarzy

Niewydrukowana tabela to cykl zbudowany wokół sędziowskich pomyłek oraz ich wpływu na futbolową rzeczywistość. Dzisiejszy odcinek zaczniemy jednak nieco przewrotnie, bo od oddziaływania na otoczenie prawidłowej decyzji sędziego. Co mamy na myśli? Oczywiście mecz Śląska z Legią oraz czerwoną kartkę dla Arkadiusza Piecha.

Panie ekspercie, to jakie faule są na czerwoną kartkę?

Prowadzący spotkanie Jarosław Przybył po dokładnym obejrzeniu powtórek na monitorze wyrzucił z boiska napastnika Śląska. Czy słusznie? Oczywiście, że tak – to był atak wyprostowaną nogą, korkami, z bardzo dużym impetem, na nogę postawną rywala. Gdyby Jędrzejczykowi trzasnęła kość, nie mógłby mówić o jakimś wielkim pechu, bardziej o naturalnej konsekwencji wejścia rywala. Jako że Przybył ostatecznie odesłał Piecha do szatni, wydawałoby się, że wszystko odbyło się jak najbardziej w porządku. Z tym poglądem stanowczo nie zgodził się jednak komentujący mecz Grzegorz Mielcarski.

Dlaczego w ogóle się tym zajmujemy? Bo Mielcarski przemawia do ludzi w roli EKSPERTA. W założeniu jego słowa powinny być opiniotwórcze, a zatem być może znajdą się i tacy, którzy wezmą pogląd komentatora za opinię zgodną z prawdą – że w omawianej sytuacji wystarczyłaby żółta kartka. Kto wie, być może nawet sam Arkadiusz Piech nasłuchał się wcześniej Mielcarskiego, przez co – nie zważając, że arbiter obejrzał kilka powtórek na monitorze, a on sam nie – ironicznie bił brawo sędziom, następnie przykopał w mikrofon, a jeszcze później – jak pokazały kamery w „Lidze od kuchni” – nazwał arbitrów jebanymi mendami oraz przebąkiwał coś o patologii w polskiej piłce.

Wracając do Mielcarskiego, jego słowa są zwyczajnie szkodliwe. Trudno nam w ogóle zrozumieć, jak można jednym tchem powiedzieć, że z takich wejść może się wziąć bardzo ciężka kontuzja oraz że nie należała się za to czerwona kartka. Ponadto kompletnie nie rozumiemy jego tyrady na temat zwolnionego tempa, które zmienia odbiór sytuacji. To, że Mielcarski w pierwszym momencie nie widział zdarzenia i myślał, że to był faul Jędrzejczyka na Piechu niczego tu nie zmienia. Co więcej, to właśnie powtórka w normalnym tempie jest najbardziej drastyczna, bo pokazuje impet całego wejścia. No i ostatnia sprawa – gdyby Mielcarski znał protokół VAR wydany przez IFAB, wiedziałby że sędziom przed monitorem zaleca się NIE używać zwolnionego tempa przy ocenie takich zagrań i zapewne ci oglądali zdarzenie w tempie normalnym.

Reklama

Prawda jest taka, że faul Piecha w każdej szerokości geograficznej oznaczałby czerwień. I absolutnie nie kupujemy argumentacji, że Mielcarski nie patrzył na starcie po sędziowsku, ale po piłkarsku. Jako były piłkarz powinien bowiem rozumieć, że wejścia na złamanie nogi to jedno z największych zagrożeń w futbolu. Ponadto naprawdę chcielibyśmy wiedzieć za jakiego typu faule Mielcarski z miejsca pokazywałby czerwień. Za takie, po których noga przeciwnika wisi już tylko na skarpecie?

Starciu Piech-Jędrzejczyk poświęciliśmy tak dużo miejsca także z innego powodu. W całej 11. kolejce sędziowanie stało na bardzo wysokim poziomie i większych błędów czy nawet kontrowersji po prostu nie było. Jedynym wyjątkiem jest sytuacja z meczu Arki z Zagłębiem, w którym ani Szymon Marciniak, ani zespół VAR nie wyłapali dość ewidentnego faulu na Zarandii w polu karnym lubinian. Jako że arkowcy i tak dość pewnie wygrali, w niewydrukowanej tabeli uzupełniamy jedynie kolumny „sędzia pomógł”, „sędzia zaszkodził”.

Dla porządku przelećmy też pokrótce sytuacje, które zostały prawidłowo ocenione. We wspomnianym meczu w Gdyni nie można mieć zastrzeżeń do dwóch żółtych kartek dla Jakuba Tosika. Więcej wątpliwości mieliśmy co do zachowania Marqueza, który w starciu Korony z Jagiellonią odmachnął się nogą Romanczukowi. Trafił go korkami w plecy, ale zrobił to na tyle lekko, że można przychylić się do oceny, że żółta kartka była wystarczającą karą. Dalej nie widzimy powodów, by gwizdać karnego na Merebaszwilim (Pogoń – Wisła Płock) oraz widzimy powód, dla którego został gwizdnięty karny po faulu Jędrycha na Haraslinie (Lechia – Zagłębie Sosnowiec). No i wyjście Lisa z bramki, który w derbach ubiegł Wdowiaka, w naszej ocenie było zagraniem jak najbardziej prawidłowym. A zatem, po 11 kolejkach ligi, niewydrukowana tabela prezentuje się następująco:

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Niewydrukowana tabela

Komentarze

61 komentarzy

Loading...