Reklama

Gala FIFA, czyli kuriozalne wyróżnienia i koniec hegemonii kosmitów

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

24 września 2018, 23:40 • 4 min czytania 45 komentarzy

Nagrody indywidualne w piłce nożnej z natury rzeczy budzą kontrowersje. Przede wszystkim dlatego, że trzeba uczestników drużynowych zawodów wycenić z osobna i znaleźć jakiś złoty środek między wartością sukcesu całego zespołu a wagą, dajmy na to, spektakularnego dorobku strzeleckiego, który na żaden puchar czy triumf się ostatecznie nie przełożył. Stąd – zawsze opinie będą podzielone. Ale, na litość boską, są jednak jakieś granice przyzwoitości.

Gala FIFA, czyli kuriozalne wyróżnienia i koniec hegemonii kosmitów

Zanim przejdziemy do sedna, czyli tytułu Piłkarza Roku FIFA, wypunktujmy największe banialuk tegorocznych wyróżnień

  • Mohammed Salah otrzymał nagrodę imienia Ferenca Puskasa za najładniejszego gola roku, choć to nie była nawet JEGO najładniejsza bramka strzelona w ujętym przez regulamin okresie (od 3 lipca 2017 do 15 lipca 2018). Że już o fenomenalnych przewrotkach Ronaldo i Bale’a nie wspominamy.

Efektowne trafienie, właściwie to nawet piękne, ale na pewno nie równie spektakularne co wyżej wspomniane gole.

Reklama
  • Ten sam Salah został nominowany do nagrody dla najlepszego zawodnika roku, zakwalifikował się nawet do czołowej trójki w tym plebiscycie. Ale nie znalazło się dla niego miejsce w najlepszej jedenastce, ustąpił miejsca Mbappe, Hazardowi i Messiemu. Którzy mają za sobą znakomity czas, jasne. Ale konsekwencji tutaj doszukiwać się próżno.

Nieobecność Salaha to jedno, da się ją jakoś na upartego uzasadnić mundialowymi argumentami. Ale…

  • W najlepszej jedenastce roku pojawił się Dani Alves. To jest szaleństwo samo w sobie. Brakuje tylko klasycznego Thiago Silvy w miejsce Raphaela Varane’a. Cóż, przynajmniej brazylijski prawy obrońca mógł jak zwykle błysnąć sensacyjną stylówką.
  • W najlepszej jedenastce roku pojawił się David De Gea. Tak, ten gość, który podczas mistrzostw świata puszczał wszystko jak leci, nawet strzały lecące prosto w  niego, chociaż jednocześnie nagrodę dla najlepszego bramkarza roku otrzymał Thibaut Courtois. De Gea nie był nawet w gronie trzech nominowanych, gdzie, obok Belga, znaleźli się Hugo Lloris i Kasper Schmeichel. Czego już nie mamy ochoty roztrząsać na czynniki pierwsze, skoro i tak żaden z nich nie wygrał, ale sprawa na pewno do przedyskutowania.

Sporo tego jak na jedną galę. Zdecydowanie system głosowania wymaga jakiegoś usystematyzowania i ogólnie daleko idących poprawek.

W sumie nic dziwnego, że Cristiano i Messi postanowili nie brać udziału w takim cyrku. Choć pewnie nie pofatygowali się do Londynu przede wszystkim dlatego, że mieli świadomość, iż najbardziej prestiżowe wyróżnienia przejdą im tym razem koło nosa. I to akurat jest faktem godnym odnotowania, choć bardziej w ujęciu historycznym. Zwłaszcza, jeżeli to tylko przedsmak przed rozstrzygnięciami w plebiscycie France Football, o wiele bardziej prestiżowym.

Piłkarzem roku według FIFA został Luka Modrić. Zdobywca Ligi Mistrzów i wicemistrz świata, absolutna super-gwiazda mundialu, Champions League i La Liga. Naszym zdaniem – tytuł ze wszech miar zasłużony i niejako pomsta za tych wszystkich kapitalnych środkowych pomocników, którzy długie sezony musieli siłą rzeczy oglądać we wszelakich konkursach plecy będących u szczytu formy kosmitów. Iniesta, Xavi, Pirlo czy Sneijder przez całe lata obchodzili się smakiem. Trudno powiedzieć, że Modrić wniósł się na wyższy poziom niż oni. Ale bez wątpienia wstrzelił się z formą i życiowymi sukcesami w lepszą koniunkturę. Choć ma już 33 lata na karku.

Reklama

Jednak również Messi i Cristiano są już dziś lekko nadszarpnięci zębem upływającego czasu. Ten pierwszy trochę rzadziej wygrywa, ten drugi jest odrobinę mniej regularny. I zostali wreszcie zdetronizowani. Również dzięki głosom Polaków.

Jerzy Brzęczek chyba trochę się zachłysnął uczestnictwem w prestiżowym głosowaniu i spróbował zabłysnąć kreatywnością.

Mniejsza jednak z tym. Stało się. Po raz pierwszy od 2007 roku i wspaniałego Kaki, Cristiano lub Messi nie zgarnął tytułu najlepszego gracza na świecie według FIFA. Pewna epoka w futbolu zdaje się dobiegać powoli końca. Dekada kosmitów, dekada gigantów. Zakończył ją zawodnik obwołany swego czasu najgorszym transferem sezonu ligi hiszpańskiej. Dowód na to, że nikogo nie należy przedwcześnie skreślać. I w sumie całe szczęście, że akurat tej nagrodzie dla Modricia można z czystym sumieniem przyklasnąć. Bo w gruncie rzeczy to jedynie ten główny tytuł ma jakiekolwiek znaczenie. Reszta to jest tylko po to, żeby gala nie potrwała piętnastu minut, włącznie z przerwą na występ muzyczny.

PIŁKARZ ROKU WG FIFA

Luka Modrić (29% głosów)

Cristiano Ronaldo (19%)

Mohammed Salah (11%)

pozostali nominowani: Kylian Mbappe, Lionel Messi, Antoine Griezmann, Eden Hazard, Kevin De Bruyne, Raphael Varane, Harry Kane.

BRAMKARZ ROKU WG FIFA

Thibaut Courtois

Hugo Lloris

Kasper Schemichel

TRENER ROKU WG FIFA

Didier Deschamps (31%)

Zinedine Zidane (26%)

Zlatko Dalić (12%)

NAGRODA IM. FERENCA PUSKASA (GOL ROKU)

Mohammed Salah (Liverpool – Everton; 10 grudnia 2017 roku)

JEDENASTKA ROKU WG FIFA

David De Gea – Dani Alves, Raphael Varane, Sergio Ramos, Marcelo – N’Golo Kante, Luka Modrić, Eden Hazard – Kylian Mbappe, Cristiano Ronaldo, Lionel Messi

NAGRODA FAIR PLAY

Lennart Thy (opuścił mecz Eredivisie, żeby oddać komórki macierzyste osobie chorej na białaczkę)

fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

45 komentarzy

Loading...