Reklama

O odzyskanie zaufania kibiców

redakcja

Autor:redakcja

04 września 2018, 07:31 • 5 min czytania 11 komentarzy

„Cierpliwość kibica wydaje się wyczerpana. On przyzwyczaił się, że polskie kluby mogą w europejskich pucharach przegrać z każdym, ale reprezentacja przez blisko pięć lat pracy Nawałki nie zawodziła. Grała równo, zwyciężała ze słabszymi od siebie, stawała się mocniejsza. Rozczarowanie na mundialu było zatem olbrzymie” – czytamy w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej”.

O odzyskanie zaufania kibiców

GAZETA WYBORCZA

Jedno z najtrudniejszych zadań stojących przed Jerzym Brzęczkiem odzyskanie zaufania kibica kadry.

Cierpliwość kibica wydaje się wyczerpana. On przyzwyczaił się, że polskie kluby mogą w europejskich pucharach przegrać z każdym, ale reprezentacja przez blisko pięć lat pracy Nawałki nie zawodziła. Grała równo, zwyciężała ze słabszymi od siebie, stawała się mocniejsza. Rozczarowanie na mundialu było zatem olbrzymie. Kolejne porażki tylko utrwaliłyby przekonanie, że polska piłka ledwie dyszy. A niemal niemożliwe będzie wytłumaczenie fanom, że rozgrywki, w których można awansować do finału Ligi Narodów albo spaść do Dywizji B, tak naprawdę nie mają stawki i służą przygotowaniu do eliminacji ME. 

Kolejne zasypać dziurę w środku obrony.

Reklama

Wokół Kamila Glika zrobiło się pusto, a to sytuacja dramatyczna. W odnowionej kadrze nie ocalał poza nim nikt, kto poleciał na mundial. Michał Pazdan sam się wypisał z poważnego futbolu – Legia już chyba nie chce na nim zarobić, lecz pozbyć się za jakąkolwiek cenę. Z Thiago Cionka, trzymającego poziom w lidze włoskiej, nie wiedzieć czemu zrezygnował z nowy selekcjoner (choć np. włoski trener Roberto Mancini nie brzydził się powołać również występującego w SPAL Manuela Lazzariego). Jan Bednarek powołanie otrzymał, jednak jako piłkarz istnieje ostatnio głównie teoretycznie – mecze Southampton ogląda w pozycji siedzącej, z rezerwy. Wypadł wreszcie z reprezentacji Artur Jędrzejczyk – ustawiany raczej na boku, ale uniwersalny, zdolny odegrać dowolną rolę w defensywie. 

Zrzut ekranu 2018-09-04 o 07.16.13

SUPER EXPRESS

Piątek-rewolwerowiec. Oby formę z Genoi potwierdził ostrym strzelaniem w kadrze.

Po trzech kolejkach ligowych Piątek jest współliderem klasyfikacji najlepszych strzelców Serie A. Prowadzi wspólnie z Marco Benassim z Fiorentiny, a warto podkreślić, że obaj rozegrali tylko dwa mecze (mecze Fiorentiny i Genoi w pierwszej kolejce były odwołane z powodu katastrofy mostu w Genui). Mniej trafień mają m.in. wicemistrzowie świata Mario Mandzukić i Ivan Perisić (po 2 gole), a Cristiano Ronaldo wciąż czeka na premierowe trafienie w Serie A. W tym sezonie pusty przebieg notują też takie gwiazdy jak Mauro Icardi czy Gonzalo Higuain. 

Łukasz Fabiański musiał przed zgrupowaniem sprawdzić, kim jest Rafał Pietrzak.

Reklama

– Jak zobaczyłem powołania, to przyznam szczerze – nie znałem wszystkich chłopaków. Byłem akurat w klubie, zobaczyłem listę i wygooglowałem sobie Rafała Pietrzaka z Wisły Kraków. Koledzy z drużyny mnie przyłapali i musiałem się tłumaczyć. Chciałem przygotować się na nowych kolegów, sprawdzić, kto gra na jakiej pozycji – powiedział „TVP Sport” bramkarz West Ham United. 

Nawałka zajechał piłkarzy przed Senegalem? Tak wynika z opublikowanego wczoraj przez PZPN raportu sztabu szkoleniowego Adama Nawałki.

Okazuje się, że błędem były ostatnie zajęcia w Soczi przed pierwszym starciem z Senegalem (1:2), szczególnie ich długość i intensywność, bo odbyły się w trudnych warunkach pogodowych. To wtedy trener Nawałka wybrał wyjściową jedenastkę. „Mikrocykl przed meczem z Senegalem został błędnie zaplanowany (trening 17 czerwca, godz. 11), co przełożyło się na dyspozycję zawodników podczas meczu” – czytamy w raporcie. 

Zrzut ekranu 2018-09-04 o 07.19.52

PRZEGLĄD SPORTOWY

Zrzut ekranu 2018-09-04 o 07.07.03

Nowe rządy Jerzego Brzęczka w kadrze.

Po ogłoszeniu powołań najszerzej komentowanym posunięciem Brzęczka było pominięcie Kamila Grosickiego. Pomocnik Hull City w ostatnim dniu okna transferowego próbował zmienić klub, ale z Turcji wrócił bez podpisanego kontraktu z nowym pracodawcą i przynajmniej pół roku spędzi w Hull.

– Żaden z zawodników bez powołania nie został skreślony. Najwięcej rozmawiałem z Kamilem. Jako ostatni z kadrowiczów dołączył do klubu po mundialu, pojawiło się zamieszanie z jego transferem. Po konsultacjach ze sztabem szkoleniowym podjąłem taką decyzję. Nie była ona spowodowana tym, że nie grał, a właśnie jego sytuacją i ewentualną zmianą klubu – tłumaczył Brzęczek.

Zrzut ekranu 2018-09-04 o 07.07.15

Ricardinho podbija ekstraklasę. Zawodnik Wisły Płock mówiąc kolokwialnie wymiata jako napastnik. Dlaczego tak bardzo docenia to, jak wygląda dziś jego życie?

– Przyjacielu, wychowałem się w faweli. Wiem, że ludziom z Europy kojarzy się ona tylko z biedą i bandytami, ale nie jest tak źle – opowiada. – Na szczęście moim rodzicom starczało na jedzenie, chociaż nie na wszystko mogliśmy sobie pozwolić. Gdy miałem 10 lat, tata z mamą rozwiedli się. Ojciec został w jednym domu, a my przenieśliśmy się do drugiego. Był tam tylko jeden pokój, mała kuchnia i łazienka. A mieszkaliśmy aż w piątkę: ja, dziadek, mama i jej dwóch braci. Spałem z mamą w jednym łóżku. Dlatego doceniam, co teraz mam – dodaje napastnik Wisły Płock. 

Zrzut ekranu 2018-09-04 o 07.14.25

Jeden dolnośląski zespół nie strzela u siebie

Nieskuteczność stała się domową zmorą Śląska. – Mamy wiele sytuacji bramkowych, ale nie strzelamy goli. Tu jest sedno sprawy. Stwarzamy takie okazje, że zawodnicy ekstraklasy muszą umieć je wykorzystać – przyznaje trener Tadeusz Pawłowski. Z tych trzech ostatnich domowych meczów najgorszy był z Pogonią (0:0), ale paradoksalnie akurat ten udało się przynajmniej zremisować. Z Lechem (0:1) Śląsk cztery razy trafiał do siatki i sędzia cztery razy odgwizdywał spalonego. W ostatnim spotkaniu z Wisłą Kraków (0:1) gospodarze zorganizowali strzelecką kanonadę. Piłka lądowała na słupkach, poprzeczkach. Wiślacy szczęśliwie się bronili i na koniec strzelili nawet zwycięskiego gola, co było już szczytem farta. 

… a dla drugiego ładują ci, którzy wywalczyli mu awans z I ligi. Mimo sporej liczby transferów.

Miedź Legnica zdobyła siedem punktów w trzech ostatnich meczach. Opanowała lekki kryzys – bo wcześniej miała trzy porażki z rzędu – i do niezłej od początku sezonu gry dołożyła skuteczność. Skoro do siatki trafiają tylko zawodnicy, którzy w poprzednim sezonie grali w Miedzi w pierwszej lidze, jest to sygnał, że przejście do ekstraklasy nie musi być skokiem w przepaść.

Kamil Zapolnik ma zbawić przeciętny w tym sezonie napad Górnika Zabrze.

W Wigrach w sezonie 2016/17 w I lidze strzelił 12 goli. Był drugim najskuteczniejszym zawodnikiem drużyny po Damianie Kądziorze, który zdobył wtedy o dwie bramki więcej. W Zabrzu liczą, że Zapolnik pójdzie w ślady swojego kolegi. Kądzior był objawieniem poprzednich rozgrywek, w których strzelił dla Górnika 10 goli. Były gracz tyszan ma być konkurentem dla Angulo. W tym sezonie Hiszpan trafił trzy razy. Pozostali napastnicy zawodzą. Pozyskani latem Jesus Jimenez i Adam Ryczkowski bardzo rzadko stwarzają zagrożenie pod bramką rywali, Marcin Urynowicz trafia, ale w trzecioligowych rezerwach, a w ekstraklasie rzadko jest wystawiany. Dariusz Pawłowski gra tylko w drugim zespole. Na dodatek aż trzech napastników jest poza kadrą z powodu kłopotów zdrowotnych. Są to Łukasz Wolsztyński, Dominik Lasik i Krzysztof Kiklaisz.

Zrzut ekranu 2018-09-04 o 07.14.20

fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

11 komentarzy

Loading...