Reklama

PRASA: Łączy nas Szymański. Polskie media zgodne – może przejść do CSKA za 7 baniek

Mariusz Bielski

Autor:Mariusz Bielski

25 sierpnia 2018, 06:48 • 6 min czytania 22 komentarzy

Wszystkie tematy ligowe ograne zostały wczoraj, zatem dziś prasa wyrusza na podbój Europy. Wystartowały już praktycznie wszystkie topowe rozgrywki, więc tradycyjnie, jak co sobotę, przeczytamy materiały dotyczące poważniejszego niż nasz futbolu. Dowiemy się o oszczędnościach Bayernu i co z nich wynika, jak zmienia się Sevilla, jakie wyzwania stoją przed Piotrem Zielińskim czy też kim jest Richarlison, bohater niebieskiej części Liverpoolu. Ale ale! Jest też jeden temat z naszego podwórka, którego nie sposób pominąć. Wszyscy piszą o Sebastianie Szymańskim, który lada moment może przenieść się do CSKA Moskwa za 7 baniek. Szkoda tylko, że Legia musi traktować go jak żywy towar ze względu na swoje problemy budżetowe.

PRASA: Łączy nas Szymański. Polskie media zgodne – może przejść do CSKA za 7 baniek

PRZEGLĄD SPORTOWY

Zanim przejdziemy do sobotnich tematów głównych, czyli do magazynu lig zagranicznych, przeczytamy chociażby o możliwym transferze Szymańskiego z Legii do CSKA Moskwa za 7 mln euro.

– Wszystko pięknie, ale my oferty na taką kwotę nie otrzymaliśmy, choć nie ukrywamy, że rozmowy trwają. CSKA nie jest jedynym klubem, który interesuje się młodym pomocnikiem – usłyszeliśmy w klubie z ulicy Łazienkowskiej (…) – To nie jest tak, że kasa jest pusta. Mamy dwa okna, żeby budżet się zamknął, czyli teraz albo zimą musimy sprzedać piłkarzy – tłumaczą przedstawiciele Legii. Dlatego nie spieszy im się z transferem Szymańskiego, nie zamierzają sprzedawać go za wszelką cenę i przyjąć kwotę podyktowaną przez kupującego. Legia chce zarobić jak najwięcej, bo Szymański jest jej najcenniejszą kartą atutową.

Na kolejnych stronach znajdziemy zaś tekst o Joao Amaralu, który świetnie odnalazł się w Lechu, a także felietony, w tym Krzysztofa Stanowskiego.

Reklama

Mówimy często, że trenerzy młodzieży lub w ogóle ci w niższych ligach mało zarabiają, ale jak mają zarabiać dużo, skoro budżetu klubów zjada administracja? Zarejestrowanie piłkarzy do nowo powstałego klubu, występującego na najniższym możliwym szczeblu, kosztowało mnie 3000 złotych. W największym skrócie była to opłata za to, że ktoś w komputerze 25 razy kliknął odpowiedni przycisk. Do tego jakieś inne opłaty na sam początek, rzędu 500 złotych, 1500 za badania lekarskie, 1200 za ubezpieczenia. A potem… Organizacja meczu 1200, 300 za sędziów, 200 za pomoc medyczną. I tak co dwa tygodnie. Do tego treningi, a koszt boiska to między 600 a 1000 złotych za 1,5 godziny. Czasami autokar. Może zamiast te kluby drenować, należałoby się zastanowić jak im ulżyć?

PS

No i lecimy z materiałami o nieco poważniejszych rozgrywkach niż ekstraklasa. Przeczytamy więc o Bayernie i jego oszczędnościach.

– Nawet bez wielkich zakupów Bayern ma bardzo mocno obsadzoną kadrę. Na każdej pozycji jest po kilku rewelacyjnych piłkarzy. To, że Bawarczycy nie uczestniczyli w walce o wielkie nazwiska nie oznacza, że mają słaby zespół – uważa Lothar Matthaus. Kibice są jednak rozczarowani, że w Monachium nie podjęto nawet próby walki o Cristiano Ronaldo (…) – Po co nam on? Żeby zarabiał 30 mln rocznie? To oczywiście genialny piłkarz, ale mamy pewne zasady dotyczące zarobków i się ich trzymamy – tłumaczył Hoeness (…) Dla Bayernu sezon bez wydatków to nic nowego, podobną taktykę monachijczycy zastosowali dekadę temu. Ale wtedy mieli słabszą kadrę niż obecna, a konkurencja była mocniejsza i skończyło się na sensacyjnym mistrzostwie Wolfsburga.

PS2

Po roku panowania chaosu, Sevilla musiała zostać wymyślona na nowo. I w tym już głowa Pablo Machina.

Reklama

Teraz 43-letni trener Sevilli rozwija drużynę w ustawieniu 3-4-3. W Gironie grał podobnie, że bardziej defensywnie, a często system zmieniał się w 3-5-2. Po wprowadzeniu katalońskiego klubu do pierwszej ligi i wspaniałym sezonie Machin dostał znacznie większy komfort pracy. Pięć lat temu zastanawiał się, czy może sobie pozwolić na wyjście do kina. Teraz cieszy się, że szefowie wzmacniają mu drużynę za ponad 50 mln euro (…) – Grę jego zespołu można poniekąd porównać do Atletico Diego Simeone, bo też dobrze czuje się w kontratakach i pressingu. Myślę, że w tym sezonie będzie walczyć o czwarte miejsce czyli powrót do Ligi Mistrzów. W pojedynczych meczach śmiało mogą rywalizować z Barceloną czy Realem – mówi Kibu Vicuna.

PS3

Na kolejnych stronach przeczytamy o Rubenie Semedo, który trafił do Hueski prosto z… więzienia, oraz o Piotrze Zielińskim i jego zbliżającym się rekordzie.

2092 dni, 155 ligowych meczów, 14 goli, 21 asyst, 15 żółtych i jedną czerwoną kartkę później znów przeżyje wyjątkowy wieczór. Jeśli wystąpi w spotkaniu z Milanem, dogoni Zbigniewa Bońka pod względem liczby gier w Serie A. Potrzebował do tego miesiąc więcej od obecnego prezesa PZPN (…) Latem można było mieć obawy o jego regularne występy. Zmienił się trener, odchodzącego do Chelsea Sarriego zastąpił Carlo Ancelotti. W dodatku miesiąc temu Polak doznał kontuzji kostki, która zakłóciła mu przygotowania do sezonu. Włoskie radio CRC podawało, że urazy doznał w absurdalnych okolicznościach, wskutek głupiego żartu Milika, który miał mu wykopać piłkę spod stopy. Napoli zdementowało te rewelacje, a Zieliński wrócił do gry szybciej niż zakładano. I nowy sezon rozpoczął jako zawodnik podstawowej jedenastki. Tydzień temu z Lazio (2:1) wyróżniał się, był bliski strzelenia gola, ale trafił w poprzeczkę.

PS4

Przeczytamy również artykuł o rewelacji pierwszych dwóch kolejek Premier League, czyli Richarlisonie.

Wątpliwe, by zamieszanie robiło na 21-latku jakiekolwiek wrażenie. W Brazylii musiał mierzyć się z większymi problemami. Wychował się w małym domku w mieście Nova Venecia, w stanie Espirito Santo. Przylegało do niego podwórko, które stało się przechowalnią narkotyków dla miejscowych gangów. – Nie mogliśmy nic z tym zrobić. Wielu dilerów było moimi kolegami, dlatego nie reagowałem. Dziś większość siedzi w więzieniu – wspomina. Zapewnia, że narkotyków nigdy nawet nie dotknął, choć miał pokusę, by zająć się ich sprzedażą. Na szczęście wpadł na inny pomysł spędzania czasu – grał w piłkę, a jako że trenerzy pracowali jednocześnie w policji, wiedział, jak trzymać się z daleka od kłopotów.

W Bournemouth świetną robotę wykonuje Eddie Howe.

Od awansu do Premier League w 2015 roku cel Bournemouth jest taki sam: utrzymanie. Dzięki temu Howe może pracować spokojnie i wdrażać swoje pomysły. Anglik postawi ustawić drużynę w kilku różnych formacjach, często decyduje się na grę trójką obrońców, choć ten sezon to powrót do klasycznego 4-4-2. – Zawsze inspirowało mnie Nottingham Forest Clougha, który nawet w dawnych czasach nie bał się gry kombinacyjnej na angielskich boiskach. Później do perfekcji ten styl opanował Arsene Wenger i jego wielki Arsenal. Staram się czerpać z tych wzorów – tłumaczył Howe. To ambitne cele, ale po części udaje mu się je realizować. Zespół prezentuje atrakcyjny futbol oparty na dużej liczbie podań i pressingu.

Na deser zaś mamy jeszcze felieton Tomasza Ćwiąkały o Lewandowskim, który musi zaakceptować stanowisko Bayernu i znów dać z siebie wszystko dla niego. Nie ma innej opcji.

PS5

SUPER EXPRESS

Pomeczówki z wczoraj oraz krótki tekst o kolejnym Polaku w Napoli. Tym razem został nim 16-letni Hubert Idasiak.

Hubert zaczynał karierę na pozycji bramkarza, wzorując się na swoim tacie, ale mając 12 lat zapragnął być napastnikiem. – Mocno się denerwowałem po każdym puszczonym golu, a do tego sam chciałem strzelać bramki rywalom. Teraz mogę powiedzieć, że na szczęście, trenerzy nie odpuszczali mi i przekonali do pozycji bramkarza – podkreśla. Reprezentant Polski U-16 przez ostatnie 2 lata był piłkarzem Akademii Pogoni Szczecin, ale umowa wygasła, wrócił do Orlika i stąd wyrusza w piłkarski świat. – Mam dopiero 16 lat, ale nie jestem za młody na wyjazd za granicę. Przygotowywałem się do tego od roku, a pomagał mi psycholog i moja rodzina. Decyzja nie była łatwa ale przemyślana. Od dziecka moim marzeniem była gra za granicą. Dzięki ciężkiej pracy dostałem taką szansę – mówi w dojrzały sposób 16-latek.

Do tego w „SE” również przeczytamy o możliwym transferze Szymańskiego do CSKA.

SE

GAZETA WYBORCZA

I jeszcze raz Szymański, ale tylko w wydaniu na Warszawę i okolice. Wszystkie informacje się powtarzają. Poza tym w dzisiejszej „Wyborczej” bida z nędzą jeśli chodzi o piłkę.

GW

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

22 komentarzy

Loading...