Reklama

Stereotypy o calcio można odłożyć na bok. Dzisiaj startuje bardzo ciekawa liga

Dominik Klekowski

Autor:Dominik Klekowski

18 sierpnia 2018, 18:00 • 3 min czytania 5 komentarzy

Toporny futbol. Pyskówki, mafia, sprzedane mecze. Brak emocji i catenaccio. 

Stereotypy o calcio można odłożyć na bok. Dzisiaj startuje bardzo ciekawa liga

Tak według wielu wygląda dzisiejsza Serie A. Cóż, niestety nie możemy powiedzieć, żebyście puknęli się w czoło, gdyż – faktycznie – spotkania typu SPAL-Udinese wyglądają paskudnie. Jeżeli już jednak mamy do czynienia z derbami Rzymu, Mediolanu, Turynu i innymi szlagierami, to nikt na brak nudy narzekać nie może. Obecnie we włoskiej ekstraklasie mamy aż 16 Polaków. I to jest jeden z powodów, dla którego powinniście odpalić pierwszą kolejkę nowego sezonu.

Przyznaję bez bicia – jeżeli kilka lat włączyłem telewizor na Serie A, od razu chciałem to zmienić. No nie dało się oglądać. Te spotkania wołały o pomstę do nieba. Leniwa gra, cofanie na własną połowę. Ale od kilku lat coś drgnęło. I gdybym miał za zadanie wybrać ligę, w której hity najmniej zawiodły, jest duże prawdopodobieństwo, że mój palec zatrzymałby się na lidze włoskiej. Jednego starcia do dzisiaj nie mogę wymazać z pamięci – Derby d’Italia na Meazza. Remontady, czerwona kartka dla Matiasa Vecino w osiemnastej minucie, dwie minuty szoku, gol Higuaina. Jeżeli macie znajomych, którzy mówią jakieś kocopoły o Serie A, to – nalegam – pokażcie im spotkanie Interu z Juventusem z ubiegłego sezonu. Piękne, cudowne spotkanie.

Krążą głosy, że nie ma gwiazd we Włoszech. Albo inaczej – piłkarzy, którzy sprawialiby, że na naszych twarzach pojawiałby się uśmiech. Nie ma? Błagam – a Siergiej Milinković-Savić, Douglas Costa czy Allan? W temacie gwiazd wystarczy wymienić to jedno nazwisko – Ronaldo.

I myk – dwa argumenty wytrącone z ręki.

Reklama

Napoli, Lazio, Inter – te drużyny nie boją się gry do przodu. Nawet ten cyniczny i defensywny Juventus potrafił zdobyć 88 bramek, najwięcej spośród wszystkich drużyn w Serie A. „Bianconeri” nie zapewnili sobie mistrzostwa w kwietniu, czy marcu, a w ostatnich kolejkach. Napoli, po utracie przewagi, nie poddało się, a po trafieniu Kalidou Koulibaly’ego Neapol oszalał. Odnotowano nawet lekkie trzęsienie ziemi w mieście spod Wezuwiusza. Wypalający po osiemdziesiąt papierosów dziennie Maurizio Sarri, wariat Spaletti, czy wybitny Max Allegri – ubiegły sezon obfitował w wiele barwnych smaczków.

Okej, Sarri pojechał do Londynu, zabrał ze sobą swój mózg (Jorginho), fajki i chciał jeszcze skitrać w kieszeniach Piotra Zielińskiego, wspomnianego Koulibaly’ego czy Driesa Mertensa. Cała trójka w Neapolu została, a za Maurizio przyszedł Carlo Ancelotti, wielbiciel tortellini. Transfery Ronaldo, ponoć bardzo dobrego Lautaro Martineza, Fabiana Ruiza. Kolejny polski zaciąg. Tę ligę naprawdę da się lubić.

Zaczynamy z wysokiego „C”. Najpierw debiut Cristiano w meczu z Chievo, a następnie dwójka Polaków (obaj awizowani do gry w galowej jedenastce) postara się wywieźć korzystny rezultat z Rzymu. Parafrazując klasyka: siadamy głęboko w fotelach, zapinamy pasy i oglądamy calcio.

Forza!

Dominik Klekowski

Fot. Newspix

Reklama

Najnowsze

Hiszpania

Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Patryk Fabisiak
2
Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Weszło

Komentarze

5 komentarzy

Loading...