Reklama

„Legia pewnie zagra lepiej, ale w awans nie wierzę. Za duże straty”

redakcja

Autor:redakcja

31 lipca 2018, 12:12 • 3 min czytania 30 komentarzy

Wszyscy oczekują, że Legia w rewanżu ze Spartakiem Trnawa na odpowiednim poziomie zaprezentuje przynajmniej cechy wolicjonalne. Przed tygodniem zabrakło nawet tego. Mało kto jednak wierzy jeszcze w przejście dalej. W gronie optymistów na pewno nie znajduje się Sylwester Czereszewski. Ucięliśmy sobie pogawędkę z byłym napastnikiem Legii i królem strzelców Ekstraklasy.

„Legia pewnie zagra lepiej, ale w awans nie wierzę. Za duże straty”

Czereszewski po 0:2 w Warszawie mówił w „Przeglądzie Sportowym”, że nie widzi już możliwości awansu. Czy wygrana z Koroną Kielce zmieniła jego optykę? – Nie, bo jakość gry się nie poprawiła. Legia oddała dwa groźne strzały i tym razem wygrała, ale nie zauważam postępu. Spodziewam się, że dziś zagra lepiej, że będzie bardziej walczyła, zobaczymy więcej determinacji. Nie wierzę jednak, żeby w tak krótkim czasie sytuacja w drużynie mogła się zmienić o 180 stopni. Oczywiście jakieś teoretyczne szanse zawsze są, piłkarze muszą wierzyć, jednak ja nadziei nie widzę. Za dużo się nazbierało. Gdyby chodziło o 0:1, to jeszcze, ale odrobienie dwóch goli przy takim dołku formy to byłby cud – podtrzymuje swoje zdanie 23-krotny reprezentant Polski.

Najbardziej boli go fakt, że poprzeczka co do pogromców polskich klubów w pucharach coraz bardziej się obniża. – Ok, dziś można zrozumieć porażki z mistrzami Danii, Chorwacji czy Rumunii, tak się piłka wyrównała, ale z mistrzem Słowacji? Z zespołem, w kadrze którego znajdziemy pięć odrzutów z Ekstraklasy? Tutaj żadnego wytłumaczenia nie ma – stwierdza wprost.

Te odrzuty jednak pokazały, że przy odpowiednim wybieganiu i dyscyplinie taktycznej, przy Łazienkowskiej można zwyciężyć bez problemu. – Spartak zaimponował swoją postawą w Warszawie. Zanim strzelił pierwszego gola, już powinien prowadzić 2:0, potem miał kolejne okazje. Słowacy nie wygrali przypadkowo, na farcie. Pokazali, że świetnie grają z kontry, więc w rewanżu tym bardziej mogą grać po swojemu. Legia będzie musiała się odkryć, nie może czekać z atakami, bo jeden gol jej nie wystarczy. A to może być woda na młyn dla gospodarzy, zwłaszcza że mistrzowie Polski w defensywie spisują się beznadziejnie. W tym sezonie w pierwszych trzech meczach u siebie stracili aż osiem bramek. Nie pamiętam tak słabego początku. Musielibyśmy się pewnie cofnąć do naprawdę zamierzchłych czasów, żeby znaleźć podobny przypadek – mówi Czereszewski.

Wspomniany brak optymizmu motywuje także tym, że nadal nie tylko nie widać postępu w grze, ale również tego, by zawodnicy indywidualnie szli do góry. – W Legii praktycznie nikt nie jest w dobrej dyspozycji. Mączyńskiemu raz fajnie siadło z Koroną, ale ogólnie grał słabo. Nie funkcjonowali skrzydłowi, Hamalainen kolejny raz szuka formy. Za kilka tygodni pewnie zagra dobrze, będzie się mówiło, że wraca na właściwe tory, a on znów zrobi sobie miesiąc przerwy w „graniu” i tak do następnego przebłysku. Fin jest tylko przykładem, dziś pod ten opis podchodziłaby większość zawodników. I tak się to kręci, zabawa trwa, pensyjka leci na konto – ubolewa „Czereś”.

Reklama

Tylko przy jednym nazwisku postawił plus. – W Kielcach najlepiej wypadł Carlitos. Był wszędzie, strzelał, odgrywał, ale powinien mieć do pomocy dziewięciu kolegów z pola. Chwilami wyglądało, jakby grał sam – uważa.

Czereszewski po zakończeniu kariery prowadzi swoją szkółkę i pozostaje uważnym obserwatorem naszego futbolu, ale jego entuzjazm gaśnie. – Chyba trzeba trochę zmienić swoje podejście do polskiej piłki, traktować ją bardziej z przymrużeniem oka. Inaczej człowiek się zamęczy. Ledwo co ochłonęliśmy po mundialowej kompromitacji, a już musimy przeżywać eliminacyjne męki w pucharach i to coraz wcześniej – kończy smutnym akcentem.

Chcielibyśmy coś dodać, ale w sumie nie ma czego. To piłkarze muszą pokazać, że może być inaczej. Czekamy.

PM

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Ekstraklasa

Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”

Szymon Janczyk
10
Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”
1 liga

Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków

Bartosz Lodko
6
Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków
Anglia

Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Bartosz Lodko
5
Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Komentarze

30 komentarzy

Loading...