Reklama

PRASA: Legia liczy na cud

Mariusz Bielski

Autor:Mariusz Bielski

31 lipca 2018, 06:45 • 6 min czytania 31 komentarzy

Wtorkowa prasa żyje głównie rewanżem Legii ze Spartakiem Trnava, jednak nastroje nie są zbyt optymistyczne. Trudno się dziwić, skoro na początku sezonu praktycznie w żadnym meczu podopieczni Deana Klafuricia nie prezentowali się przekonująco. Nawet w odwróconym spotkaniu z Koroną Kielce w ostatniej kolejce. – Gramy o nasze marzenia – przekonuje Krzysztof Mączyński w Przeglądzie Sportowym. Oczywiste jest jednak, że na Słowacji Legionistów czeka bardzo trudna przeprawa, o konsekwencjach której również przeczytacie w dzisiejszych wydaniach gazet

PRASA: Legia liczy na cud

PS1 31-07

Czy zwycięstwo z Koroną natchnie Legionistów do lepszej gry i uda im się comeback? W pierwszym meczu ze Spartakiem Trnava było 0:2.

– Dla nas sobotnie spotkanie było niezwykle ważne właśnie dlatego, że odwróciliśmy niekorzystny wynik. We wtorek chcemy to powtórzy. Nie patrzę na historię – mówił podczas konferencji trener Dean Klafurić, dla którego porażka może oznaczać stratę posady. Od kilku tygodniu spekuluje się, czy lub kiedy zastąpi go były selekcjoner reprezentacji Polski Adam Nawałka (…) Dariusz Mioduski już wczoraj przyjechał do Trnawy i oglądał wieczorny trening legionistów. Przekonywał, że nie widzi powodów, dla których jego drużyna nie miałby odrobić strat z Warszawy. Wie, że skonstruował bardzo mocną kadrę, która bez problemów powinna porazić sobie ze Spartakiem już przed tygodniem.

Erik Grendel, były zawodnik Górnika Zabrze, a obecnie piłkarz Spartaka, opowiada o rywalizacji z Legią. Słowacy nie mają napinki, zamierzają bronić wypracowanej przewagi, liczą, że Legia się na nich rzuci, bo będą mogli groźne kontrować. Do tego uważają, że pisanie o nich jako o odrzutach z Ekstraklasy jest nieco krzywdzące.

Reklama

PS2 31-07

Kolejna strona i trochę czarnowidztwa. Na 58 przypadków polski klub tylko raz wyeliminował rywala, gdy pierwszy mecz przegrał u siebie. Czy tu trzeba cokolwiek dodawać? Obok materiał pomeczowy z Pogoni z Piastem.

PS3 31-07

Kim jest Dioni, nowy napastnik Lecha Poznań? Zahaczył o Primera Division w barwach Deportivo La Coruna, ale poza tym zwiedzał głównie niższe ligi. I mnóstwo klubów, ponieważ co chwilę zmieniał pracodawcę. Najlepiej szło mu w trzeciej lidze w Leganes, gdzie zdobył 21 bramek w 35 meczach.

– To napastnik o innej charakterystyce niż Christian Gytkjaer. Daje jeszcze więcej możliwości rozwiązywania akcji. Lubi grać w szybkim ataku, dobrze radzi sobie z wykorzystywaniem dużych przestrzeni. Dioni potrafi strzelać lewą i prawą nogą, to piłkarz z dużymi umiejętnościami technicznymi. Lubi też zabrać się z piłką i dryblować – opisywał go na oficjalnej stronie Lecha skaut Mateusz Kamowski. 28-latek jest typem króla pola karnego, który dobrze gra tyłem do bramki. Dotąd lewonożny napastnik błyszczał tylko w trzeciej lidze, ale przychodzi do Polski w lepszej sytuacji niż Carlitos rok wcześniej do Wisły Kraków. Zapowiada się tak dobrze jak pozostałe da wzmocnienia Lecha z Półwyspu Iberyjskiego – Joao Amaral i Pedro Tiba.

Kilka innych materiałów:
– Zagłębie Lubin dobrze zaczęło sezon.
Jak zwykle. Czy tym razem nie wpadnie dołek za jakiś czas, co było normą w poprzednich sezonach?
– Lechia poszukuje nowego skrzydłowego, który zastąpi Sławomira Peszkę
– Mateusz Hołownia w kręgu zainteresowań Wisły Płock
– Domowe Debiuty zmorą trenera Smółki
– Śląsk śrubuje wyniki – nie przegrał od 10 ligowych meczów i nie zamierza się zatrzymywać
– Cornel Rapa ma przyjść na ratunek Cracovii

Reklama

PS4 31-07

A co tam słychać za granicą? Nic nowego. Jose Mourinho jak zwykle wkurzony.

W obozie drużyny z Old Trafford wszystko jest nie tak. Kluczowi piłkarze odpoczywają po mundialu, inny z różnych powodów opuszczają zgrupowania lub przylatują na nie spóźnieni. Szkoleniowiec domaga się kupna nowych graczy, ale ci jakoś się nie pojawiają. Do tego trzeba dodać kontuzje i brak wygranych w sparingach. – Mamy kłopoty – mówi coraz bardziej zdenerwowany Mourinho. Gazeta „Daily Mail” w weekendowym wydaniu zaczęła sugerować, iż wcale nie jest powiedziane, że Mourinho pozostanie na stanowisku, biorąc pod uwagę jego zniecierpliwienie i zniechęcenie do obecnej sytuacji w klubie. Z kolei w poniedziałek „Guardian” podał informację, że w gabinetach Old Trafford wzięli sobie do serca niezadowolenie menedżera i zaczynają mocno pracować. Mówi się nawet, że do zamknięcia okna transferowego w Anglii (9 sierpnia) drużynę może wzmocnić aż czterech zawodników. Portugalski trener wie, że bez tego wyścig po mistrzostwo Anglii może się szybko skończyć.

Dariusz Dziekanowski w felietonie pisze o losach Legii i Adama Nawałki, które niebawem mogą się skrzyżować.

Od dłuższego czasu pojawiają się informacje, że Legia rozmawia z Adamem Nawałką. Przy okazji prowadzone są różne dywagacje na temat zatrudnienia byłego selekcjonera. Czy Legię stać na wysoką gażę, czy klub pozwoli mu na władzę absolutną, której rzekomo domaga się trener? Ja natomiast jestem ciekaw jakim trenerem jest Nawałka – tym, którego widzieliśmy przez ostatnich sześć miesięcy: dość mocno zamkniętym we własnych wizjach, upartym, czy takim jakim był przez większość czasu, kiedy prowadził kadr: ciężko pracującym, wymagającym, ale jednocześnie potrafiącym utrzymać kontakt z piłkarzami, trzymającym ich w ryzach, a kiedy trzeba – luzującym i otwartym. 

PS5 31-07

SUPER EXPRESS

Dwie krótkie rozmówki. Z Ondrejem Dudą, który trzyma kciuki za Legię. A także z Mateuszem Wieteską, obrońcą stołecznej ekipy.

– W spotkaniu z Koroną trener Klafurić wrócił do ustawienia z czwórką obrońców. Jak, jako defensor, odbierasz zmianę systemu?
– Umiemy grać i trójką i czwórką. Cieszy przede wszystkim fakt, że przegrywając do przerwy 0:1, potrafiliśmy się podnieść i odwrócić losy meczu. A to jakim systemem gramy, wybiera trener. My jesteśmy od tego, żeby dawać sobie radę bez względu na to jak każe nam grać.
– Jakie będą atuty Legii w rewanżu ze Spartakiem?
– Na pewno nie będziemy kalkulować. Wiemy, że musimy strzelić dwie bramki, żeby doprowadzić przynajmniej do dogrywki. Wiadomo, że optymalny scenariusz, to szybko zdobyć gola i iść za ciosem. Ale mecz trwa 90 minut. Musimy być cierpliwi, czekać na swoje szanse i je wykorzystać.

Na stronie obok notka o Lewandowskim, który nadal marzy o transferze. Nowy trener Bayernu Niko Kovac nie wyraża na to zgody. I kropka.

SE 31-07

GAZETA WYBORCZA

Mało sportu. Jest w zasadzie tylko zapowiedź meczu Legii. Z dość wymownym tytułem: „Legia czeka na cud”. Jakie będą skutki, jeśli nie nastąpi?

Być może sprowadzeni latem Carlitos i Jose Kante za kilka miesięcy staną się ulubieńcami kibiców. Dziś jednak dopiero uczą się nowej drużyny. Uczą się zresztą wszyscy, bo trener Klafurić wciąż eksperymentuje z ustawieniem i taktyką. Od 2014 roku władze Legii, planując budżet, zakładają, że piłkarze zagrają przynajmniej w grupie LE. Gdy w ubiegłym roku mistrzowie Polski odpadli z pucharów już latem, w kasie klubu zabrakło trzech milionów euro. Dariusz Mioduski zasypał dziurę z własnej kieszeni. Teraz poszuka oszczędności w klubie. Już po odpadnięciu z LM może za darmo oddać Artura Jędrzejczyka, a Michała Pazdana sprzedać za bardzo małe pieniądze. Chodzi o to, by oszczędzić na pensjach reprezentantów Polski. Klub dokładniej przygląda się również ofertom dla Jarosława Niezgody, dotychczas nietykalnego.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

31 komentarzy

Loading...