Reklama

Czy Jagiellonia jest gotowa na granie co trzy dni?

redakcja

Autor:redakcja

29 lipca 2018, 12:55 • 3 min czytania 13 komentarzy

Polskie zespoły nie potrafią łączyć pucharów z ligą – to sprawa znana każdemu. Już dzieci w zerówce są uczone, jak trudno jest pogodzić ze sobą granie co trzy dni. Zbyt wąskie kadry, zbyt małe umiejętności, zbyt słaba wydolność. No, powodów jest mnóstwo. Jeśli jednak wśród czwórki pucharowiczów mielibyśmy wskazać tego jednego, który może ten problem ogarnąć, chyba byłaby to Jagiellonia.

Czy Jagiellonia jest gotowa na granie co trzy dni?

Legia zmaga się z nowym ustawieniem i już zaliczyła falstart, Lecha objął nowy trener, kadra Górnika Zabrze nie imponuje. A właśnie białostoczanie pokazują pewne cechy, które pozwalają wierzyć, że z natłokiem meczów sobie poradzą.

Przede wszystkim w Białymstoku utrzymano kadrę. Z bardziej istotnych piłkarzy odszedł tylko Mariusz Pawełek, zaskakując wszystkich – również trenera Mamrota – swoją decyzją o przenosinach do Katowic. Jednak w jego miejsce ściągnięto Sandomierskiego i trudno nam stwierdzić, że to tak, jakby zastępować Courtois grubym z 6B. Nie, to zmiana 1 do 1, jeśli nie lepiej. Natomiast Guti, który przeniósł się do Osijeku, ma zostać zastąpiony Klemenzem, tak stwierdziła Agnieszka Syczewska na antenie radia Weszło FM. Można jej uwierzyć, tym bardziej że Brazylijczyk w minionym sezonie nie był podstawowym piłkarzem zespołu i większość czasu spędził na ławce, grając ledwie 1350 minut w lidze.

Jaga okienko transferowe przepracowała więc dobrze, drobne braki uzupełniając i dodając jeszcze sobie choćby Machaja, najlepszego strzelca pierwszej ligi. Pewnie, wciąż ważą się losy Frankowskiego, ale na dziś chłopak jest w Białymstoku i nie ma co pisać palcem po wodzie.

Jagiellonia wygra w Gdyni? Kurs 2.6 w LV Bet

Reklama

Wierzymy też, że Jaga nie zawali ligowego sezonu na początku, bo prawie udało się jej połączyć puchary z ekstraklasą rok temu. Po remisie z Gabalą przyszło zwycięstwo nad Bruk-Betem, natomiast po porażce z Azerami ekipie Mamrota udało się ograć Górnik Zabrze, opromieniony dopiero co triumfem nad Legią. Oczywiście, ktoś mógłby zauważyć, że Jaga jednak z pucharów poleciała, ale – niestety – to była najwyraźniej kwestia umiejętności. Natomiast gdy przychodziło do starć na polskim podwórku, drużyna potrafiła sobie poradzić.

Pamiętamy też, że w pierwszej kolejce białostoczanie przegrali z Lechią u siebie, ale to starcie miało miejsce jeszcze przed rywalizacją z Rio Ave, więc trudno mówić o jakimkolwiek problemie z Europą. Po prostu się stało, też przy obecności sporego pecha, bo gospodarze mogli i powinni strzelić co najmniej jedną bramkę. Jesteśmy więc ciekawi, jak Jaga zareaguje na potyczkę Rio Ave, ale też pełni wiary, że da dobry przykład. Kadra jest stabilna, dość szeroka, trener nie kombinuje. W teorii dzisiejsi goście mają podstawy, by pocałunek śmierci odrzucić. Zobaczymy, jak będzie w praktyce.

Jaga i Arka zremisują bramkowo? Kurs 3,9 w LV Bet

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

13 komentarzy

Loading...