Reklama

Rosyjski dżemik: zbiór słów zakazanych według Czerczesowa

redakcja

Autor:redakcja

26 czerwca 2018, 16:46 • 5 min czytania 7 komentarzy

No to Rosjanie poświętowali. Przez chwilę faktycznie było miło i przyjemnie, ale mecz z Urugwajem wskazał piłkarzom Czerczesowa miejsce w szeregu. Czyli gdzieś na jego końcu, bo Rosjanie w starciu z Suarezem, Cavanim i ich kolegami nie mieli absolutnie nic do powiedzenia. Nastroje w narodzie delikatnie siadły, ale wielu dziennikarzy i kibiców nadal się łudzi. Na co liczą? Zapewne na cud, bo w nadchodzącym meczu z Hiszpanią reprezentacja Rosji ma bardzo nikłe szanse na sukces.

Rosyjski dżemik: zbiór słów zakazanych według Czerczesowa

Sports.ru

„Przegraliśmy wyraźnie, ale to nie jest ważne”. Właśnie takim tytułem atakuje wyróżniony artykuł na największym rosyjskim portalu sportowym. Zajrzyjmy więc do środka.

Miejsce Gołowina w wyjściowym składzie zajął Miranczuk, który nie do końca rozumie się z innymi zawodnikami. Przykładowo pierwsza bramka padła nie tylko po koszmarnym podaniu Gazinskiego, ale też w wyniku niepotrzebnej pauzy, gdy Miranczuk zastygł w okolicach pola karnego i nie ruszył w stronę nadciągających Urugwajczyków. Samiedow w związku z tym nie miał do kogo podać, więc oddał piłkę Gazinskiemu, który naciskany, po prostu się pomylił.

Porażki naszej kadry na wielkich turniejach zawsze wywołują wielką tragedię. Wiążą się z dużym cierpieniem i okrzykami bezsilności. Wczorajsze 0:3 było jednak unikalne, bo nie wywołało bólu i nie będzie rozpamiętywane. Ot, zrobiliśmy sobie krótką przerwę i teraz czekamy na danie główne.

Reklama

Ta porażka po prostu nie powiedziała nam nic nowego o reprezentacji Czerczesowa i w żaden sposób nas nie zdziwiła. W końcu nawet Czerczesow przyznał, że pierwszy raz zmierzyliśmy się z silnym przeciwnikiem, a poziom wcześniejszych rywali nie był zbyt wysoki. Przy okazji mogliśmy się przekonać, że kadrze brakuje rezerwowych gwarantujących odpowiednią jakość.

Problem rezerwowych, którzy wczoraj – delikatnie mówiąc – dali ciała, poruszono także w osobnym tekście.

Smolnikow wyleciał z boiska już w 36. minucie. Pierwszą kartkę obrońca Zenitu dostał za przerwanie kontrataku przeciwnika, drugą – za bezmyślny wślizg w Laxalta. Lewy defensor reprezentacji Urugwaju najpierw uciekł Miranczukowi, który po prostu przestał za nim biec, ale faul w takiej sytuacji był zupełnie niepotrzebny. Czerwona kartka Smolnikowa była pogrzebem naszych ostatnich nadziei.

Grający na lewej stronie Kudriaszow nie był zresztą lepszy. Nandez bez problemu wygrywał pojedynki z piłkarzem Rubinu, głównie w pobliżu pola karnego Akinfiejewa. Żyrkow mając za rywala Salaha był zdecydowanie bardziej efektywny.

Dalej mamy jeszcze pomeczową wypowiedź Czerczesowa, tym razem bez żadnych kwiatków, analizę gry Hiszpanii i fotograficzną lupę na trenera „Sbornej”, który w meczu z Urugwajem nie wyzbył się nerwowych rekacji.

Sowiecki Sport

Reklama

„Sowiecki Sport” częstuje nas dziś reportażem z moskiewskiej strefy kibica oraz przeglądem tekstów o Rosji i Hiszpanii. Zaczniemy od materiału dotyczącego Artioma Dziuby, który wczoraj zagrał swój najsłabszy mecz na mistrzostwach, ale niekoniecznie z własnej winy.

To, co zdarzyło się wczoraj z Artiomem przypomina sytuację w reprezentacji Argentyny z Leo Messim. Różnica polega na tym, że Leo męczył się przez dwa mecze, a Dziuba tylko w jednym.

Dziuba generalnie jest w trochę lepszej sytuacji niż Messi. Nawet w meczu z Urugwajem pokazał swoje silne strony. Leo do tej pory dobre miał tylko epizody, Artiom regularnie gra na wysokim poziomie. Inna sprawa, że wczoraj nie przyniosło to drużynie żadnej korzyści, bo zespół nie potrafił wykorzystać przewagi, którą tworzył.

No i jeszcze Hiszpania, której podobno nie trzeba się bać.

La Furia Roja ma sporo problemów. Pierwszym jest oczywiście trener, którego po prostu nie ma. Fernando Hierro to świetny menadżer, super kumpel i wymarzony idol, ale nic poza tym. Na razie Hiszpanie idą do przodu siłą rozpędu, którą zapoczątkował jeszcze Lopetegui, ale każdy kolejny przeciwnik stwarza im więcej trudności. Po drugie, od trony taktycznej Hiszpanie są póki co jedną z najsłabszych drużyn na mundialu. Nieprzypadkowo Marokańczycy potrafili wczoraj z lekkością przedostawać się na ich połowę i niemal przez cały mecz szturmować pole karne. Po trzecie, elektryczny wciąż jest David De Gea, który chyba nie radzi sobie z mundialową presją.

Sport-Express

Odpuszczamy kolejne analizy dotyczące Hiszpanii, nic nowego i tak w nich nie znajdziemy. Zamiast tego zaglądamy za to do słownika Stanisława Czerczesowa, by dowiedzieć się, o jakich słowach powinniśmy zapomnieć.

  • Mecz towarzyski

Podkreślę, meczów towarzyskich grać nie będziemy. Będą kontrolne, testowe, ale nie towarszyskie. Rozumienie różnicę?

  • Problemy

Nie mamy problemów. Proszę usunąć to słowo ze słowników. Są KWE-STIE. I trudności, które musimy pokonać.

  • Dlaczego

Dlaczego cały czas pytacie „dlaczego?”? Co to w ogóle znaczy?

Bombardir.ru

Z braku laku na moment wrócimy do Hiszpanii. W porównaniu z Portugalią ma to być dla Rosji łatwiejszy przeciwnik.

Na mundialu zabójcze posiadanie piłki przez Hiszpanów ogranicza się do rangi stereotypu. Ich linia pomocy jest wyjątkowo niestabilna, a w kryzysowej sytuacji w ostanim meczu grupowym żadnym sposobem nie potrafili poprawić swojej gry i ograniczali się wyłącznie do dośrodkowań z bocznych sektorów boiska. Gol na wagę remisu padł właśnie po takiej sytuacji. To mocno sprzeczne z modelem gry, do którego Hiszpanie są przyzwyczajeni, co oznacza, że raczej polegają na zwykłym szczęściu. Wystarczy więc, że uda się ograniczyćim przestrzeń na bokach, co zespół Czerczesowa na pewno potrafi.

Championat.com

Dużo podsumowań wydarzeń w grupach A i B, dużo o Hiszpanii, trochę o Rosji i Czerczesowie, no i standardowo – o zagranicznych kibicach. Do tego zdjęcia najładniejszych dziewczyn z trybun, zapowiedzi dzisiejszych meczów i analiza sytuacji Argentyny. Krótko mówiąc, nic przesadnie interesującego, więc po prostu szkoda czasu na cytowanie. Tym bardziej, że wcale a wcale nie podzielamy rosyjskiego optymizmu przed 1/8 finału, a o tych dziennikarze Championatu napisali więcej niż ich koledzy z innych redakcji. No ale i tak powodzenia.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
2
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

7 komentarzy

Loading...