Reklama

„Pewien etap w kadrze się skończył”

Norbert Skorzewski

Autor:Norbert Skorzewski

26 czerwca 2018, 06:58 • 4 min czytania 33 komentarzy

Kamil Glik nie powiedział tego wprost, więcej wskazywała jego mina. Reprezentacyjna przyszłość tego zawodnika stoi pod znakiem zapytania. Obrońca nie wyjaśnił, dlaczego miałby zrezygnować z występu w narodowych barwach. Zapytany o to, odpowiedział jedynie: – Jeszcze trwa mundial, ale jakiś etap w tej kadrze się skończył. Na odpowiednie decyzje przyjdzie jeszcze czas, jest wielu młodych zawodników, których tak chwalicie – zwrócił się do dziennikarzy – czytamy w dzisiejszym wydaniu Przeglądu Sportowego. Zapraszamy na przegląd prasy.

„Pewien etap w kadrze się skończył”

Super Express

Wywiad z Robertem Lewandowskim o klęsce na mundialu.

Naprawdę zrobiliście wszystko, co się dało?

Tak. Od pięciu lat nie graliśmy z tak dobrą drużyną jak Kolumbia. Nawet wliczając w to finały mistrzostw Europy czy mecze z Niemcami. Kolumbia to dla mnie kandydat do ćwierćfinału czy półfinału. Popatrzmy, w jakich klubach grają reprezentanci Kolumbii. To pokazuje różnicę pomiędzy obiema jedynastkami. Czuję teraz bezradność. Bo co z tego, że próbujesz, walczysz, skoro jest poprzeczka, której nie możesz przeskoczyć?

Reklama

Rozmówka z Wojtkiem Kowalczykiem.

Z Senegalem pokazaliśmy zaangażowanie, agresywność. Z Kolumbią walczyliśmy, ale i tak byliśmy o dwie klasy słabsi od rywala.

Prawda jest taka, że każdy zespół z Ameryki Południowej jest lepszy od Polski. Nie umiemy z nimi grać. A Kolumbia to na tym kontynencie czołówka. Technika, szybkość, rozegranie akcji. Można być słabszym, ale trzeba podjąć walkę! Mnie najbardziej wkurzało, że po Senegalu w naszej grze nie widziałem poprawy.

PRZEGLĄD SPORTOWY

4

Kadra zabrnęła w chaos.

Reklama

Pożegnaliśmy się z mundialem jako pierwsza drużyna z Europy. Nietrafione i nerwowe decyzje, kłopoty liderów, nierozumienie piłkarzy oraz atmosfera w kadrze sprawiły, że podczas mistrzostw świata znów przeżyliśmy duże rozczarowanie. Oto przyczyny, dlaczego dobrze funkcjonujący organizm przestał działać.

– Zabrakło jakości,

– liderzy z problemami,

– nietrafione pomysły,

– znów przekroczone granice.

4

Felieton Przemysława Rudzkiego.

Na początek dwa zdania o poniedziałkowej okładce Przeglądu Sportowego, na której pojawiło się słowo „Dziady”. Nie moja wina, cóż na to poradzę, że część ludzi tej lekkiej zabawy klasyką polskiej literatury nie potrafiło odebrać jak najeży, upraszczając wszystko tak okrutnie, że zaczynam się martwić o stan ich edukacji. „Dziady”, przynajmniej w moich czasach, to była lektura obowiązkowa, zaś sam tytuł dramatu Adama Mickiewicza, właściwie całęgo cyklu dramatów romantycznych, bynajmniej nie jest o dziadach w sensie dosłownym.

4

To zmierzch kadry, którą znaliśmy od czterech lat.

Budowana w wielkich bólach, odpaliła w odpowiednim momencie – na starcie eliminacji Euro 2016. Ale ta drużyna doszła już do ściany i potrzebne są zmiany. Pytanie tylko: niektórych piłkarzy czy też trenera?

Kamil Glik nie powiedział tego wprost, więcej wskazywała jego mina. Reprezentacyjna przyszłość tego zawodnika stoi pod znakiem zapytania. Obrońca nie wyjaśnił, dlaczego miałby zrezygnować z występu w narodowych barwach. Zapytany o to, odpowiedział jedynie: – Jeszcze trwa mundial, ale jakiś etap w tej kadrze się skończył. Na odpowiednie decyzje przyjdzie jeszcze czas, jest wielu młodych zawodników, których tak chwalicie – zwrócił się do dziennikarzy.

Maciej Rybus: zostaniemy wyśmiani.

4

Pozwólmy selekcjonerowi naprawić błędy, które sam popełnił – zachęcają byli reprezentanci Polski.

– To jest rozpędzony walec i jeszcze przez jakiś czas będzie się toczył. Dlatego prezes PZPN powinien zabiegać o przedłużenie kontraktu z Nawałką do finałów Euro 2020 – uważa mistrz olimpijski z Monachium, Zygmunt Anczok. – Teraz wszyscy chcą utopić Nawałkę w łyżce wody, a ja z powodu nawet tak nieudanego mundialu nie zmieniłbym selekcjonera. Najpierw jednak wysłuchałbym Adama, czy naprawdę chce wciąż pracować z reprezentacją – ocenia Grzegorz Mielcarski.

Reportaż Jakuba Radomskiego z Japonii.

Hidetoshi Nakata, najlepszy japoński piłkarz w historii, dziś nie ogląda piłki. Jego pasją jest sake.

W pewnym momencie poczułem, że piłka nożna przestaje być moją pasją. Że stała się tylko pracą. Pomyślałem sobie: „Może to czas, by odejść? Zakończyć karierę?”. Reszta potoczyła się bardzo szybko – tak zaczyna swoją opowieść Hidetoshi Nakata. W 2004 roku Pele umieścił go w liście 100 najlepszych piłkarzy w historii, którzy ciągle żyją. Japończyk akurat zakończył przygodę we włoskiej AC Parma. Gdy tam występował, w 2002 roku był szóstym najlepiej zarabiającym piłkarzem świata, a japońskie firmy pod wpływem jego popularności organizowały wycieczki do Włoch.

5

GAZETA WYBORCZA

Wywiad z Janem Tomaszewskim, w którym przeprasza on za optymizm.

Jak głębokie powinny być zmiany?

Trzeba pogadać z Łukaszem Piszczkiem czy Jakubem Błaszczykowskim. To delikatna sprawa. Zrobili dla kadry więcej niż ktokolwiek w ostatniej dekadzie. Są emblematami drużyny narodowej. Ale wszystko ma swój kres, może przyszedł moment na zastąpienie graczy nawet tak unikalnych? Na pewno Grzegorz Krychowiak musi rozwiązać problemy klubowe, bo przez nie z centralnej postaci drużyny podczas Euro 2016 zmienił się w jednego z antybohaterów mundialu w Rosji. I tak dalej. Ja na pewno bym zostawił Kamla Glika jako szefa obrony, który wprowadzi na wyższy poziom Jana Bednarka, tak jak dwa lata temu Michała Pazdana. Przy Robercie Lewandowskim niech rozwijają się gracze odpowiedzialni za ofensywę. On ma wielki autorytet, to jeden z najlepszym napastników świata.

Fot.Fotopyk

Najnowsze

Komentarze

33 komentarzy

Loading...