Reklama

Maroko – Iran nie zachęca, ale tam naprawdę będzie kogo oglądać

redakcja

Autor:redakcja

15 czerwca 2018, 11:47 • 4 min czytania 4 komentarze

Para Maroko – Iran z pozoru mocno zajeżdża paździerzem, zwłaszcza że w piątek zobaczymy też w akcji Urugwaj, Hiszpanię i Portugalię. Jeżeli jednak przyjrzymy się nieco uważniej, zaplanowany na godzinę 17:00 mecz zapowiada się naprawdę smacznie. W przeciwieństwie bowiem do Arabii Saudyjskiej czy Panamy, zespoły te mają piłkarzy, których oglądanie na boisku może być przyjemnością. Dotyczy to zwłaszcza Marokańczyków. 

Maroko – Iran nie zachęca, ale tam naprawdę będzie kogo oglądać

Los ich nie oszczędził, rzucając w objęcia Portugalczyków i Hiszpanów. W wielu innych grupach ze swoim potencjałem byliby realnymi kandydatami do zajęcia drugiego miejsca, a tak ich awans z grupy B trzeba będzie uznać za sensację. Nawet jednak jeśli mieliby zakończyć swój udział na MŚ po trzech spotkaniach, są w stanie pokazać futbol na wysokim poziomie. Ba – wręcz się tego po nich spodziewamy.

Maroko faworytem. LV BET zwycięstwo nad Iranem wycenia na 2,30

Najbardziej znany jest kapitan Mehdi Benatia. Stopera Juventusu chyba nikomu przedstawiać nie trzeba. Pięknie wybił się w Udinese, potem nie spuścił z tonu w Romie, poszedł do Bayernu, a dziś zakłada koszulkę mistrza Włoch. Największą siłą Maroka jest jednak świetna druga linia. Hakim Ziyech z Ajaxu to jedna z największych gwiazd ligi holenderskiej. W ostatnim sezonie Eredivisie strzelił 9 goli i zaliczył 17 asyst. Równy, wysoki poziom prezentuje już od czterech sezonów (dwa pierwsze w barwach Twente Enschede), a że ma już 25 lat, to już chyba idealny moment na pójście wyżej. Mundial może być dla niego trampoliną do wielkiego transferu. Już dziś poważnie mówi się o Romie.

Reklama

Ziyech w klubie przeważnie jest za kierownicą, ale w reprezentacji często musi grać bliżej skrzydła. Tak samo wygląda sytuacja w przypadku Amine Harita. Rozwój jego kariery jest imponujący. Rok temu Schalke zapłaciło za niego 8 mln euro FC Nantes (chciał go również Bayern), co pozornie nie było takie oczywiste w przypadku ofensywnego pomocnika, który w swoim premierowym sezonie w piłce seniorskiej miał jedną bramkę i asystę. W Gelsenkirchen jednak doskonale wiedzieli, co robią. Harit od razu wskoczył do składu. Pierwszy rok na niemieckiej ziemi zamknął z trzema asystami i siedmioma bramkami. Jeżeli 20-latek potwierdzi klasę w Rosji, niewykluczone, że szybko wejdzie na kolejny szczebel w klubowej karierze.

Ziyech i Harit dopiero w dorosłej piłce zdecydowali się na Maroko. Pierwszy do etapu U-21 reprezentował Holandię, drugi Francję. Takich przypadków jest zresztą dużo więcej. W kadrze Francji U-20 grał na przykład Younes Belhanda. To piłkarz o zdecydowanie ponadprzeciętnych umiejętnościach. Był jednym z głównych architektów sensacyjnego mistrzostwa Francji dla Montpellier w 2012 roku. Nie najlepiej pokierował swoją karierą (Dynamo Kijów, wypożyczenia do Schalke i Nice, obecnie Galatasaray), ale i tak przeważnie dawał jakość. Nie jest taki stary (28 lat), więc w razie udanego turnieju może jeszcze trafi do topowej ligi.

Moglibyśmy tak wymieniać, bo klasy czysto piłkarskiej Marokańczycy mają naprawdę wiele. Również w osobach najbardziej doświadczonych zawodników. Nordin Amrabat, Moubarak Boussoufa czy Nabil Dirar potrafili robić show w lepszych miejscach od tych, w których grają obecnie.

LV Bet za wygraną Iranu płaci po kursie 3,6. Remis wyceniony na 2,95

Reklama

Iran to w większości anonimy dla europejskiego kibica, ale są wyjątki. Alireza Jahanbakhsh został królem strzelców Eredivisie (21 goli) w barwach AZ Alkmaar, co jest tym bardziej godne podkreślenia, że prawie zawsze występował jako skrzydłowy. Do tego dorzucił 12 asyst. 24 wiosny na karku, aż się prosi, żeby wziął go ktoś mocniejszy. W „najgorszym” razie pewnie będzie to PSV lub Ajax, ale gdyby teraz zachwycił świat, przeskok mógłby być jeszcze większy.

Karim Ansarifard z siedemnastoma bramkami był w minionym sezonie drugim strzelcem greckiej ekstraklasy. Jesteśmy go tym bardziej ciekawi, że pod koniec ubiegłego roku znajdował się w licznym gronie, które tamtejsze media łączyły z Lechem Poznań. Wtedy jego pozycja nie była jeszcze tak mocna, dopiero od stycznia na dobre się rozkręcił w Olympiakosie.

A jest jeszcze przecież piekielnie zdolny Sardar Azmoun z Rubina Kazań. Swego czasu łączono go nawet z Barceloną. Ciągle jednak czegoś mu brakuje, żeby wejść na poziom najlepszych, a lat ma już 23. Może mundial będzie przełomem?

Sami widzicie, że jest dla kogo zasiąść przed telewizorami. To wcale nie musi się skończyć nudnym remisem czy jakimś wyszarpanym 1:0 którejś ze stron.

Fot. newspix.pl

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
0
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Komentarze

4 komentarze

Loading...