Reklama

„American Pie” – remake meksykański

redakcja

Autor:redakcja

12 czerwca 2018, 11:44 • 5 min czytania 22 komentarzy

El Tri stanowi dość spory fenomen. Meksykanie mają bowiem wiele atutów, o których niektóre reprezentacje mogłyby tylko pomarzyć, ale żeby przekuć to na jakiś sukces międzynarodowy? Co najwyżej są panami własnego podwórka i okolic. A prawda jest taka, iż sukcesy w Złotym Pucharze w skali światowej znaczą tyle co nic. Waga piórkowa, choć muskuły prężone są regularnie.

„American Pie” – remake meksykański

Może gdyby sprawy pozapiłkarskie zostały raz na zawsze naprostowane, to i ta ekipa wreszcie zaczęłaby rywalizować jak równy z równym również z zespołami z innych części globu, szczególnie Starego Kontynentu? Chyba jednak nie mamy się co łudzić. Prędzej nam kaktusy powyrastają na klawiaturach, niż za południową granicą Stanów ktoś zapanuje nad reprezentacyjnym bałaganem, który również teraz mocno daje El Tri w kość.

NAJMOCNIEJSZY PUNKT
Wiele można mówić o reprezentacji Meksyku, lecz na pewno nie to, że nie jest zgrana. Czasem aż za bardzo, ale o tym przeczytacie niżej. Wielu zawodników od lat występuje ze sobą w narodowych barwach, dzięki czemu czasem wydaje się, iż wiele rzeczy wykonują machinalnie, jakby na pamięć. Ważnym aspektem w tej kwestii pozostaje bez wątpienia również to, że El Tri tak naprawdę posiada stosunkowo szeroką, a przy tym wyrównaną kadrę. To na pewno nie jest ekipa w stylu „piłkarz X i jego 10 kumpli”. Ochoa, Reyes, Layun, Moreno, Herrera, Guardado, Gio dos Santos, Chicharito, Vela… Do tego dorzucamy paru młodych, chociażby Hirvinga Lozano, albo weteranów w osobach Peralty czy Marqueza. Czy to pozwoli Meksykanom odnieść sukces w Rosji? Nie mamy zielonego pojęcia, aczkolwiek jesteśmy pewni, iż jeśli któryś z tych graczy nagle nie mógłby grać z różnych powodów, to Osorio miałby na tyle szeroki wybór wśród potencjalnych następców, że na pewno mógłby spać spokojnie.

NAJWIĘKSZA BOLĄCZKA
Patrzysz na skład – myślisz: „kurde, no niezłą mają paczkę”. Może ci goście nie grają w największych klubach Europy, albo rozsiani są gdzieś po rodzimej lidze oraz MLS, ale same nazwiska jednak robią całkiem niezłe wrażenie. Właściwie trudno doszukać się w tym zespole typowych no name’ów. A jednak Meksykanie mają w sobie coś, co moglibyśmy nazwać „genem rozczarowania”. Bo praktycznie zawsze, gdy występując poza strefą CONCACAF, zawodzą. Mundiale? Same 1/8 oraz jedna dyskwalifikacja (w 1990 roku). Copa America? Jeden finał (2001), jeden półfinał (2007). Poza tym same rozczarowania, z 0:7 z Chile podczas Centenario na czele. Puchar Konfederacji? Ostatnio niby 3. miejsce, lecz scenariusz był w zasadzie klasyczny – kiedy El Tri przyszło zmierzyć się z poważnym przeciwnikiem, oczywiście to on był górą. Coś jest z nimi nie halo, tylko od wieeeeeelu lat właściwie nikt nie potrafi określić dokładnie co.

KADRA

Reklama

Kadra Meksyku

KLUCZOWY ZAWODNIK
Trudno wybrać jednego zawodnika z grona tak wielu doświadczonych i o uznanej marce, choć jeden wybija się ponad wszystkich. Andres Guardado. Po pierwsze – bo ma na koncie najwięcej występów (144) z całej tej zgrai. W Betisie ewidentnie odżył pod wodzą Quique Setiena, stając się niezastąpionym elementem biało-zielonej układanki, która poniosła Andaluzyjczyków do Ligi Europy. Ma on dopiero 31 lat, więc zakładając długowieczność, jeszcze przez parę ładnych sezonów powinien stanowić o sile El Tri. No i jest niesamowicie pracowity, co docenia każdy szkoleniowiec oraz kibic. W połączeniu z kompletnych jak na pomocnika wachlarzem umiejętności wydaje się, że w Rosji to właśnie on będzie tym najważniejszym żołnierzem Osorio.

TURNIEJOWY SCENARIUSZ
To chyba jeden z najtrudniejszych wyroków do przewidzenia. Jasne, nie ma co oczekiwać, że Meksykanie pokonają Niemców i wyjdą z pierwszego miejsca. Drugie niby jest w ich zasięgu. Problem w tym, że w zasadzie mają co do tego raczej równorzędnych rywali. Szwedzi już w eliminacjach dokonali niespodzianki, eliminując Włochów, więc tym bardziej El Tri nie będą się bać. Korea Południowa? Żaden tam potentat, ale na pokrzyżowanie planów ją stać. No ale załóżmy sukces, podopieczni Osorio wychodzą z drugiego miejsca i… No właśnie. Prawdopodobnie Brazylia oraz klasyczne pożegnanie się z turniejem w 1/8. Nie wiemy, czy opatrzność czuwa nad tą drużyną, lecz raczej skłaniamy się ku teorii, iż Bóg nie jest Meksykaninem.

KOMU BĘDZIEMY KIBICOWAĆ
Najbardziej chyba samemu Juanowi Carlosowi Osorio. Chyba żaden inny selekcjoner nie musi zmagać się z takimi problemami w drużynie, co on. Dyscyplina? W słowniku meksykańskich reprezentantów coś takiego praktycznie nie istnieje, o czym przekonacie się parę rubryk niżej. Kiedy Kolumbijczyk przejmował El Tri na pewno był świadom wychowawczych problemów, jakie go czekają, aczkolwiek raczej nie brał pod uwagę, iż na kilka dni przed rozpoczęciem mistrzostw świata o jego drużynie będzie się pisało głównie ze względów obyczajowych. Trzymamy zatem kciuki, aby jego ekipa za chwilę nie rozleciała się do reszty.

OPINIA EKSPERTA
Ponoć siłą reprezentacji Meksyku jest zdolność do adaptacji do danej sytuacji. – Jesteśmy świadomi swoich atutów i będziemy chcieli je jak najlepiej wykorzystać podczas mistrzostw w Rosji. Z drugiej strony szanujemy przeciwników, więc wiemy, iż powinniśmy także dostosować się do ich możliwości – mówił sam trener Osorio. Czyli czego tak naprawdę powinniśmy oczekiwać od jego drużyny? Spodziewajmy się niespodziewanego…

SZALENIE ISTOTNY FAKT
To była prawdziwa bomba, która eksplodowała poprzedniego lata. W sierpniu Departament Skarbu Stanów Zjednoczonych opublikował listę 22 Meksykanów zamieszanych w przemyt narkotyków, a znalazł się na niej Rafael Marquez. Żywa legenda tamtejszego futbolu oraz były zawodnik Barcelony. Pisaliśmy zresztą o tej sprawie: Amerykański rząd stwierdził, że Marquez przez lata „był słupem Raula Floresa Hernandeza i jego organizacji przemycającej narkotyki, a także przechowywał jego aktywa”. Wszystko za pośrednictwem dziewięciu prowadzonych przez niego inicjatyw, między innymi szkoły piłkarskiej Escuela de Futbol Rafael Márquez, a także zbierającej pieniądze dla najuboższych dzieci w stanach Jalisco i Michoacan fundacji la Fundación Futbol y Corazón. Nawet to jednak nie przeszkodzi 39-latkowi w wyjeździe do Rosji, bynajmniej nie w celach turystycznych, lecz piłkarskich.

Reklama

FILMOWY ODPOWIEDNIK
American Pie. Remake przygotowany specjalnie na rynek meksykański, gdzie główne role grają nie studenci, lecz piłkarscy reprezentanci kraju. Ci parę dni temu dostali wolne od selekcjonera i postanowili wykorzystać je w osobliwy sposób – organizując orgię, w której wzięło udział kilkanaście prostytutek, zaś alkohol lał się strumieniami. Opinia publiczna nie pozostawia suchej nikt na reprezentantach, Osorio jest wściekły, a Hector Herrera opuścił zgrupowanie, aby błagać żonę o przebaczenie. I nie wiadomo, czy pojedzie na mundial. Niezły burdel.

via GIPHY

NAJLEPSZA JEDENASTKA GRUPY F

11 grupy F

Najnowsze

Komentarze

22 komentarzy

Loading...