Reklama

Co pisaliśmy w 2009 roku?

redakcja

Autor:redakcja

06 czerwca 2018, 16:34 • 8 min czytania 16 komentarzy

Rok 2009 był momentem naszego dynamicznego rozkwitu. Polacy przegrywali eliminacje do mundialu w RPA, śmialiśmy się też jak zwykle z ligowców oraz dziwacznych plotek transferowych typu „Przyrowski w Tottenhamie”. Przejdźcie się z nami aleją wspominek.

Co pisaliśmy w 2009 roku?

***

Lista noworocznych postanowień

Mirosław Trzeciak: Przestanę ściągać przypadkowych ludzi z Hiszpanii – sprzedawców lodów, mleczarzy, przedstawicieli handlowych i wmawiać kibicom Legii, że są piłkarzami. Wyrzucę sprzedawczyka Descargę, wsiądę w samochód, pojeżdżę po Pruszkowach, Legionowach, Otwockach i znajdę prawdziwy talent.

***

Reklama

Przyrowski w Tottenhamie – transfer roku czy kolejny kit?

Informacja, która zelektryzowała cały polski internet, do tej pory nie została zdementowana przez rzecznika prasowego „Czarnych Koszul”. Albo więc facet jest na urlopie, albo coś jest na rzeczy i Przyrowski faktycznie przebywa na testach w Londynie. Wszystko wskazuje na to, że bardziej prawdopodobna jest (naprawdę, to nie żart!) druga opcja.

***

Jodłowiec – kozak, dureń czy fantasta?

Facet może grać w Serie A i Premiership i zarabiać pięć razy tyle co obecnie, ale woli się nigdzie nie ruszać. Jeszcze takiego piłkarza nie spotkaliśmy. Że to rozsądne? Że jak pójdzie zimą, to się nie przebije? Że jest za słaby? Piłkarze nie myślą rozsądnie i samokrytycznie, gdy pojawia się oferta. Chyba że Jodłowiec jest jakimś ewenementem.

***

Reklama

Listkiewicz wolał kręcić lody, Lato woli sobie chlapnąć

Podobno Lato (wraz ze swoim niedawnym konkurentem, Zdzichem Kręciną) w Zakopanem alkoholizował się już od 11 rano. Z jednej strony szkoda, że nie zaczął wcześniej – kto wie, może przyszłaby mu do głowy zabawa w przedskoczka i to dopiero byłaby atrakcja. Poza tym poznalibyśmy odpowiedź na nurtujące wszystkich pytanie – czy spuszczony z samej góry grubas poleciałby dalej niż Robert Mateja?

***

Teraz nie będą potrzebowali kamery, żeby pogadać. Kabaret potwierdzony

Wydawało nam się, że w kwestii Stawowego nic już nas nie zdziwi – w końcu to facet, który dał Olgierdowi Moskalewiczowi podwyżkę (na prawie 40 tysięcy miesięcznie) i kontrakt do 2011 roku, a na zgrupowania Arki zabierał księdza. Ale zatrudnienie Filipa Surmy jako asystenta?

***

Czy Lato zwalnia ludzi, którzy mówią po angielsku?

Słyszeliśmy w sumie plotki, że Grzegorz Lato, znany z tego, że po angielsku nie umie nawet zamówić kurczaka z frytkami, kazał zwolnić po wyborach każdego, kto jest mądrzejszy od niego. Nie wiedzieliśmy tylko, że padło na jedynego poliglotę w budynku.

***

Oto najbardziej bezczelny facet w historii naszej piłki

Naprawdę, szlag nas czasami trafia, jak dwulicowy jest to facet. Jeszcze moment i okaże się, że w ogóle sztab kadry nie musi istnieć. Ulatowski ma robotę w Bełchatowie, de Zeeuw szuka klubu dla Jerzego Dudka i handluje truskawkami, Zamilski prowadzi młodzieżówkę, Dawidziuk szkółkę w Szamotułach, Hoek działa z doskoku… Co to ma być? Hobby? Zbieranie grzybów? Jeśli chcecie panowie się bawić w hobby, to wybijcie to sobie z głów – jesteście BARDZO dobrze opłacanymi pracownikami. Mało który selekcjoner w Europie zarabia więcej niż Beenhakker (Leo łapie się w pierwszej dziesiątce).

***

Znowu świetny pomysł Antoniego Piechniczka!

Ważne zastrzeżenie – jeśli stoicie, to usiądźcie, jeśli siedzicie, to się lepiej połóżcie. Od dziś nic już nie będzie takie same. Cytujemy oficjalną stronę PZPN: „Na warszawskiej AWF odbyła się narada z udziałem wiceprezesa PZPN ds. wyszkolenia – Antoniego Piechniczka oraz członków Zarządu – Stefana Majewskiego i Edwarda Potoka, w której uczestniczyli trenerzy koordynatorzy regionalnych związków piłkarskich. Głównym tematem obrad była sprawa szkolenia młodzieży w liceach i gimnazjach, zwłaszcza w słabszych ośrodkach wojewódzkich. Novum jest wprowadzenie dzienniczka reprezentanta, w którym od tej pory odnotowywane będą kolejne szczeble kariery zawodnika”.

***

Pawełek się zbłaźnił, ale poza boiskiem

A tak serio – rozumiemy, że ktoś może powiedzieć: „zaskoczył mnie w tej drużynie brak zaangażowania”. Ale być zaskoczonym, że ktoś uczciwie wykonuje swój zawód? To tak, jakby dziwić się, że szewc szyje buty, a taksówkarz kręci kółkiem.

***

Kabaret. Prokurator PZPN przyznaje się, że ustawiał mecze?

I tak się rozmowa toczy, aż nagle pada pytanie: „Zna pan korupcję z bliska”? A PZPN-owski szeryf odpowiada: „Dawno temu grałem w kosza w II lidze. Czasem komuś się odpuściło, żeby za rok on odpuścił nam. Ale to, że ktoś bierze za to pieniądze, to był dla mnie szok”.

***

Poradnik dla Kaczmarka – jak całować dłonie

W kontaktach z Józefem Wojciechowskim Kaczmarek musi więc pamiętać, że…

– nie całujemy pod gołym niebem
– nie całujemy na oficjalnych przyjęciach
– nie całujemy na spotkaniach biznesowych
– nie całujemy dłoni w rękawiczce
– nie całujemy dłoni przez stół
– nie podciągamy dłoni damy do poziomu naszych ust – chyba, że sytuacja jest wyjątkowo intymna
– nie ślinimy, nie liżemy, nie gryziemy dłoni (Boguś, nie ślinimy!)

***

Strejlau zaskakuje: – Jestem przede wszystkim trenerem!

Eee? Kim? Trenerem? Żarty to jakieś czy uzasadnione wiekiem ostateczne rozstanie z rozumem? Panie Andrzeju, fajny z pana facet, ale niech pan zejdzie na ziemię. Trenerem to pan był piętnaście lat temu. Teraz to z pana zwykły emeryt.

***

To jest Monty Python, a nie liga piłkarska

W niedzielę Lech zremisował z Ruchem Chorzów, co kibice skwitowali gwizdami. Trudno się dziwić. Z kim zespół Franciszka Smudy chce wygrać, jeśli w ostatnim czasie nie zdołał pokonać nie tylko Ruchu, ale też Górnika Zabrze, Arki Gdynia i ŁKS-u Łódź? Naprawdę, ten zespół bardzo solidnie pracuje na miano FRAJERA ROKU, choć przyznać trzeba, że to mocno obsadzona konkurencja. Tylko że ilekroć ktoś się zbliży w klasyfikacji generalnej frajerstwa, Lech momentalnie się spina i znów odskakuje.

***

Wawrzyniak honorowym frajerem sezonu 2008/09

Ze wszystkich piłkarzy, którym nie powiodło się w zagranicznych ligach, takiego ananasa jeszcze nie mieliśmy. Jednego nie lubił trener, inny doznał kontuzji, trzeci nie mógł się zaaklimatyzować. Ale żeby stracić życiową szansę na skutek walki z nadwagą? Toż to przecież szczyt głupoty! Napis, który widać na zdjęciu za Wawrzyniakiem, idealnie pasuje.

***

Beenhakker znowu bezczelny. Takiego darmozjada jeszcze nie było

Zupełnie inna sprawa? Dziadek kpi? Rogerowi można było załatwić paszport specjalnym trybem, a Obraniak musiał przez rok walczyć o nasze obywatelstwo w konsulacie? Jakiś mierny Brazylijczyk uzyskał pomoc selekcjonera, a z chłopakiem, którego matka jest Polką i który w poprzednim sezonie strzelił CZTERNAŚCIE goli w Serie A Beenhakkerowi nawet nie chciało się spotkać? 100 piłkarzy nowych chce grać w kadrze? To rusz wreszcie tyłek i ich zweryfikuj, zamiast „wpadać i podpowiadać Feyenoordowi”. Aż nam ciśnienie podskoczyło – ten facet jest NAJWIĘKSZYM I NAJBARDZIEJ BEZCZELNYM DARMOZJADEM W HISTORII REPREZENTACJI POLSKI.

***

Wisła testuje – tym razem Brazylijczyk znikąd

Najbliższe wolne terminy testów są dopiero na środę. Wcześniej mają przyjechać Indianin z rezerwatu Seneca-Cayuga oraz nauczyciel tanga ze szkoły tańca w Buenos Aires. Maciej Skorża chce się każdemu z nich wnikliwie przyjrzeć.

***

Nie sprzedawać spodenek!

Nie sprzedawać dziś ŻADNYCH PIŁKARSKICH SPODENEK INNYCH NIŻ CZARNE. Każdą próbę zakupu – ZGŁOSIƆ OCHRONIE! Jest szansa, że Jacek Grembocki odniesie życiowy sukces, tylko trzeba mu w tym pomóc. Załatwimy przyjezdnych w sposób najpiękniejszy – bez wychodzenia na boisko.

***

Nareszcie koniec tej farsy. Chciałbyś coś dodać, Leo?

Jaki był? Dziwny. Jego powołania, decyzje, zachowania bywały kompletnie irracjonalne. Przed Euro 2008 nie można było go głośno krytykować – mało tego, w najwięszych gazetach był prawdziwy zakaz publikowania materiałów, które mogłyby zburzyć wizerunek Holendra. Powód? „Bo nie tego ludzie oczekują”. Ciekawe, czy ludzie oczekiwali porażek na Euro…

***

BEENHAKKER: CO ZA CYNICZNY CHAM

Prawdziwe oblicze Holendra – chorego kłamcy. Jakich działaczy miał na karku? Jakich kibiców? Nikt nie spał w tym samym hotelu, co kadra. Nawet prezes PZPN. Specjalnie – byle tylko nie dawać pretekstu do takich tłumaczeń – leśne dziadki odsuwały się od drużyny jak najdalej. Chciał zorganizować zgrupowanie w Niemczech – proszę bardzo! Zapłacili mu za hotel w Niemczech! Ale zapomnieli o jednym – dla Beenhakkera prawda nie ma żadnego znaczenia. Najlepiej powiedzieć: – Byłem na dobrej drodze do awansu, ale w naszym hotelu spali działacze.

***

Lato: Stefan ma tę wadę, że nie ma żadnych wad

Ale z naszym prezesem jest bardzo, bardzo źle. Na samym początku wywiadu Lato pytany jest, gdzie są te zwiastuny lepszej przyszłości. No bo obiecywał kiedyś, że jeśli przez rok niczego w PZPN nie zmieni, to odejdzie. A Grześ na to – uwaga, uwaga: – Jak to gdzie? Dziewczynki do lat 17 wygrały właśnie dwa mecze w Holandii, źle?

Sami powiedzcie – źle? No niby nie, niby dobrze. Ale jak dla nas to dziewczynki do lat 17 w piłce mogą funkcjonować jako cheerleaderki, jakakolwiek inna ich aktywność jest nam zupełnie obojętna.

***

Lech odpada z PP. Załatwił go Cezary Czpak

W regulaminowym czasie było 0:0, po dogrywce też. I doszło do rzutów karnych, w której lechici za cholerę nie mogli trafić. Pogrążył ich CEZARY CZPAK, trafiając na 4:1. To nazwisko niech symbolizuje upadek poznaniaków. Załatwił ich CEZARY CZPAK. Rok temu katem był Antonio Di Natale, a teraz Czpak. A pomogli mu także Wieprzęć, Wietecha i Lebioda.

***

Piechniczek nie wie, co to jest billboard?

Jest jeszcze jedna ewentualność, ale aż nieprawdopodobna – Piechniczek nie odróżnia billboardu od tabloidu. Antku, billboard to jest to, co stoi przy drodze. Nie kupuje się tego w kiosku, jako że waży to ponad tonę i jest raczej mało poręczne.

***

Jacek Zieliński i jego wstrząsające wyznanie

Bardzo lubimy takie wywiady, zawsze powtarzany jest mniej więcej ten sam motyw:
– A korupcja? – pyta młody, dociekliwy dziennikarz.
– Wie pan… Tak… – odpowiada zawodnik/trener/działacz, żeby brzmiało wiarygodnie (dziś jak ktoś mówi, że nie wiedział o korupcji, to wychodzi na kretyna). A potem muszą paść słowa: – Ale tylko raz i w dodatku to wszystko było za moimi plecami. Dowiedziałem się ostatni! Byłem wściekły!

***

Ktoś ukradł piłki w Bytomiu?

Witajcie w Polsce. Jak spadł śnieg (Polska – Słowacja), to nie było pomarańczowych piłek. A jak nie spadł, to nie ma białych (Polonia Bytom – Odra Wodzisław). O co tu chodzi?

***

Maciej Skorża – przerażająca bufonada

Zdumiewające. Naprawdę. Facet na dwa mecze z Levadią Tallin nie wygrywa ANI JEDNEGO, ale ma odwagę deprecjonować sukcesy klubów, które zdołały zagrać w Lidze Mistrzów. I to zagrać nie byle jak. Ma czelność umniejszać sukces tych, którzy naprawdę ciężko zapracowali na słowa podziwu.

Najnowsze

Komentarze

16 komentarzy

Loading...