Reklama

Długi finisz Stomilu zakończył się pełnym sukcesem

redakcja

Autor:redakcja

03 czerwca 2018, 16:23 • 3 min czytania 18 komentarzy

Przed ostatnią kolejką pierwszej ligi większość rozstrzygnięć była wszystkim dobrze znana. Te, nad którymi wciąż wisiał znak zapytania, dotyczyły wyłącznie spadkowiczów. Stomil Olsztyn przed decydującym spotkaniem był pod kreską, ale w Głogowie piłkarze Kamila Kieresia zrobili wszystko, żeby sobie pomóc. Mieli też trochę farta, bo wyniki pozostałych meczów ułożyły się dla nich idealnie i dlatego to właśnie kibice w Olsztynie mogą dziś cieszyć się z uratowania miejsca na zapleczu Ekstraklasy.

Długi finisz Stomilu zakończył się pełnym sukcesem

Nie będziemy nikogo oszukiwać. Śmiałkowie, którzy wybrali się na stadion Głogowie albo chociaż zdecydowali się obejrzeć starcie Chrobrego ze Stomilem w telewizji, zostali uraczeni wyjątkowo nędznym widowiskiem. W pierwszej połowie dostaliśmy festiwal przeraźliwej nudy, bo na boisku nie działo się kompletnie nic. Goście wyglądali, jakby chcieli, a nie mogli. Gospodarze, jakby po prostu nie chcieli. Okej, rozumiemy, że mieli zapewnione miejsce w środku stawki, ale zwyczajnie nie wypada wychodzić na murawę bez chociażby krzty zaangażowania. Ogólnie warte odnotowania były raptem dwie akcje. W 15. minucie duet Machajów całkiem ładnie wyprowadził na pozycję strzelecką Trytkę, ale ten uderzył prosto w bramkarza olstzynian. W 37. groźne po dośrodkowaniu Lecha z rzutu rożnego strzelał Baranowski. Poza tym totalna nędza. Gdyby nie mocna kawa, zasnęlibyśmy po dziesięciu minutach.

Po przerwie, niestety, nic się nie zmieniło. Stomil może próbował przejąć inicjatywę i momentami naciskał trochę mocniej, ale bardzo długo nie przynosiło to żadnych efektów. Z kolei zawodnicy Chrobrego nadal grali na stojąco i myślami ewidentnie byli już na wczasach. Rozczarował zwłaszca Mateusz Machaj, który wprawdzie niedawno zmagał się z urazem, ale od najlepszego w tym sezonie zawodnika głogowian i tak należało wymagać więcej. Wyróżnić musimy za to siedemnastoletniego Kacpra Pietrzczyka, który debiutował w barwach Chrobrego. Młokos wyszedł w podstawowym składzie i bardzo dobrze wywiązywał się z zadań środkowego obrońcy. Jeśli wszystko ułoży się po jego myśli, to w przyszłym sezonie powinien znacznie częściej pojawiać się na boisku. Dziś pokazał bowiem, że nie pęka i że naprawdę mogą być z niego ludzie.

Jedyny gol, będący jednocześnie wybawieniem dla Stomilu, padł w 77. minucie. Olsztynianie przeprowadzili bardzo dobrą kontrę, którą rozpoczął najlepszy na boisku Tanczyk. Ukrainiec popędził środkiem boiska, rozciągnął grę na lewą stronę i w sprinterskim tempie popędził w tym samym kierunku, w którym podał. Kiedy otrzymał podanie zwrotne, nie zastanawiał się zbyt długo i oddał mocny strzał na bramkę Janickiego. Bramkarz Chrobrego zdołał odbić piłkę, ale ta spadła prosto pod nogi Stromeckiego, który z bliska wpakował ją do siatki. Chwilę później prowadzenie gości mógł podwyższyć Siemaszko, ale Janicki w ładnym stylu obronił jego uderzenie. Ostatnie dziesięć wyglądało już na typowe oczekiwanie na końcowy gwizdek. I to z obu stron, bo gospodarze niespecjalnie palili się do odrabiania strat.

Piłkarze Kieresia może nie zaprezentowali nic godnego zapamiętania, ale na pewno pokazali więcej ambicji niż ich rywale. Generalnie olsztynianie zakończyli ligę w naprawdę imponującym stylu. Z ośmiu ostatnich meczów wygrali aż sześć, ustępując tylko ekipom z Częstochowy i Sosnowca. Jak na klub, który w ostanim czasie borykał się z poważnymi problemami, to nie byle jaki wynik. W lidze zostają więc w pełni zasłużenie. Oby tylko teraz na wysokości zadania stanęli ci, którzy odpowiadają za finansowanie klubu. Byłoby szkoda, gdyby wysiłek trenerów i piłkarzy miał zostać zaprzepaszczony w dyrektorskich gabinetach. Ostatnie wieści dochodzące z Olsztyna są jednak optymistyczne, co przyjmuje za dobrą monetę.

Reklama

Z pozostałych rozstrzygnięć warto odnotować, że miejsce gwarantujące grę w barażach o utrzymanie w pierwszej lidze zachowała Pogoń Siedlce, która szczęśliwie zremisowała w Niepołomicach z Puszczą. Niewykluczone jednak, że piętnasta lokata zapewni Pogoni bezpośrednie utrzymanie. A wszystko przez zamieszanie z Bytovią (więcej na ten temat TUTAJ ), która nie dostała pierwszoligowej licencji i raczej nie zapowiada się, by ten stan rzeczy uległ zmianie. Możliwe więc, że skład pierwszej ligi w nowym sezonie, poznaliśmy już dzisiaj.

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

1 liga

Czyczkan, Kuczko i problemy białoruskich piłkarzy. Dlaczego transfery spoza UE są trudne?

Szymon Janczyk
0
Czyczkan, Kuczko i problemy białoruskich piłkarzy. Dlaczego transfery spoza UE są trudne?

Komentarze

18 komentarzy

Loading...