Reklama

Absurdy Ekstraklasy 17/18 – było w czym wybierać!

redakcja

Autor:redakcja

21 maja 2018, 18:16 • 17 min czytania 58 komentarzy

Parafrazując hasło od lat kojarzone z NBA, chciałoby się powiedzieć: Ekstraklasa, where crazy shit happens. Mieliśmy gwiezdne wojny na trybunach, mieliśmy policjantów polujących na przedszkolanki, mieliśmy kosę Indonezji z Lechem Poznań, mieliśmy wonderkida Freddy’ego Adu, zawodników typu siódmy sort kubańskich pomarańczy, wyścig kalekich ślimaków, eurowpierdole, agrowpierdole, autowpierdole.

Absurdy Ekstraklasy 17/18 – było w czym wybierać!

W Ekstraklasie może wydarzyć się wszystko, nawet finisz sezonu, gdzie zamiast rozdania medali, po boisku biega facet z gołą dupą. 

Zapraszamy na nasze podsumowanie ligowych absurdów sezonu 17/18.

EUROWPIERDOLE NA BOGATO

Polskim klubem, który najlepiej pokazał się na międzynarodowej arenie, była Arka Gdynia, która nie przeszła ani jednej rundy.

Reklama

Co prawda Nenad Bjelica próbował argumentować, że 2:2 z Utrechtem, gdzie obie bramki Kolejorz strzelił ze spalonego, to sukces porównywalny wyłącznie z decimą Realu, ale nabrali się tylko najwięksi naiwniacy.

PRZECHWYT FUJARĄ

NALEPA

Prawdziwy heroizm już w pierwszej kolejce. Cały stadion widział, jak Michał Nalepa przechwytuje wybicie, a potem przeprowadza sześćdziesięciometrowy rajd ukończony bramką gnębiącą Śląsk. Ale dopiero na powtórkach widać, że przechwytu potężnego wybicia wykonał najmniej odporną na ból częścią ciała mężczyzny. Nam Nalepa opowiadał tak:

Biegłem, zaciskałem zęby. Ale dostałem mocno, mocno.

Jest tu heroizm i wczesny kandydat do gola sezonu.

Reklama

No nie było łatwo, sam się dziwiłem, że dałem radę.

Już przestało boleć?

Już teraz jest okej, najgorzej było tuż po bramce i po meczu. Wiadomo, podczas gry są emocje, nawet nie masz czasu skupić się na bólu.

NA ZERO Z PRZODU

Screenshot_83

Wyczekiwany sezon zaczął się spektakularnym futbolem na nie. Ekstraklasa zaliczyła taką passę:

Jaga – Górnik 0:0 do przerwy.
Wisła Płock – Lech 0:0 do przerwy.
Legia – Korona 0:0 do przerwy.
Lechia – Cracovia 0:0 do przerwy.
Piast – Pogoń 0:0 do przerwy.
Wisła Kraków – Termalica 0:0 do przerwy.
Sandecja – Arka 0:0.
Korona – Zagłębie 0:0 do przerwy.
Lech – Sandecja 0:0.
Arka – Śląsk 0:0 do przerwy.
Termalica – Jagiellonia 0:0 do przerwy.
Górnik Zabrze – Legia 2:0 do przerwy.

To dwie niedziele, jedna sobota i jeden piątek jałowych kopanin przed zmianą stron. Bywały dni, kiedy ligowcy ledwo zakręcili się wokół jakiegokolwiek celnego strzału.

PROFESOR TŁUMACZY: EKSTRAKLASA PRZEGRYWA Z WÓDĄ I ZAGRYCHĄ

Profesor Filipiak, człowiek bezsprzecznie inteligentny, postanowił wytłumaczyć dlaczego kibice nie chodzą na stadion Cracovii nawet przy ładnej pogodzie.

Po prostu wolą walić alkohol i kotlety schabowe. Z wódą i kotletami przecież Filipiak nie wygra.

Screen Shot 05-21-18 at 10.50 AM

TRANSFEROWA WOJNA WSZECHCZASÓW

Furman: Już rok czy półtora roku temu z Poznania przychodziły zapytania do mojego menadżera. Teraz była konkretna oferta, ale nawet nie podjąłem tematu. Z szacunku do kibiców Legii i całego klubu, nie mógłbym przejść do Lecha.

Karol Klimczak: Nigdy nie było żadnej oferty z Lecha Poznań dla Dominika Furmana.

FREDDY ADU W NOWYM SĄCZU

Freddy’ego zaprosili działacze, ale Mroczkowski, architekt awansu Sandecji, nie chciał robić z zespołu cyrku.

Adu jednak przyjechał, udzielił dwóch wywiadów, a potem wyjechał. Sączersi argumentowali, że chodzi o rozgłos. No i rozgłos otrzymali, ale chyba nie o taki chodziło. Brawo Sandecja, nie każdy polski klub wyśmiewany jest przez ESPN, Daily Mail, Sky Sports i wiele innych portali na całym świecie.

hZeps49

PUCHAROWE ŻNIWO

Jak może dziwić, że czołówka nie radzi sobie w europejskich pucharach, skoro przerasta ją nawet Puchar Polski? Ani jednej rundy nie przeszli Lech Poznań, Jagiellonia i Lechia Gdańsk.

Szczególnie źle znieśli to w Gdańsku, gdzie kibice po klęsce w Bytowie przedziurawili opony w klubowym autokarze.

JANUSZ.LECHIA

DERBY KRAKOWA: CZĘŚĆ PIERWSZA, OPRAWA HAŃBY

Jak zawsze wspaniałą reklamę lidze i całemu piłkarskiemu środowisku robiły derby Krakowa. Kibice Wisły zaprezentowali oprawę, na której szczycili się mordowaniem kibiców Cracovii. Zezwierzęcenie, nawet jak na warunki krakowskie szokujące.

CRACOVIA

LIGA GÓWNO VARTA

VAR był pewnie i tak jasnym punktem, ale na pewno nie wyleczył Ekstraklasy. Owszem, zmniejszył liczbę błędów, ale wciąż jest daleki od ideału, co pokazał faul Jędrzejczyka na Vujadinoviciu z finału ligowego, ale też wiele zajść z wcześniejszych kolejek. Zacytujmy nasz głośny tekst:

Mamy ligę, w której wszyscy nie tylko grają bez sensu, ale też gadają bez sensu. Ligę, w której piłkarze są zmęczeni nieróbstwem i usatysfakcjonowani meczami, których nikomu normalnemu nie chce się oglądać. Ligę permanentnie zadowolonych z siebie ludzi, utwierdzanych w dobrym samopoczuciu przez permanentnie zadowolonych komentatorów. Ligę, w której nie zgadza się nic, poza pieniędzmi przelewanymi na konta graczy. Bo jest to liga, w której bezsensowni prezesi wolą przelać 60 tysięcy złotych co miesiąc na konto kiepskiego piłkarza, ale nie widzą potrzeby budowy boiska treningowego.

Jedyne, co w tej lidze miało prawo zadziałać, to VAR. Bo niby dlaczego nie? To przecież technika. Kilka kamer i kilka par oczu. Powtórki ułatwiające pracę arbitrom. Tylko, że na koniec mamy sytuację następującą:

– Szymon Marciniak w Gdańsku dostrzega wyblok Covilo i anuluje gola, a ludzie nie wiedząc o co chodzi z zakłopotaniem kiwają głowami. No dobrze, może i wybloku nie widać, ale skoro tak zdecydował Marciniak na podstawie powtórek, to wyblok pewnie był.

– Szymon Marciniak w Białymstoku uznaje gola dla Sandecji, mimo że Tomasz Brzyski opanował piłkę ręką. Ludzie życzliwie mówią, iż analizował spalonego, a nie zagranie ręką, więc miał prawo się pomylić.

– Szymon Marciniak we Wrocławiu dyktuje rzut karny z kapelusza.

DŁUGOFALOWOŚĆ TO RZECZ WZGLĘDNA

Trener na lata. Trener, który cieszy się pełnym zaufaniem Mioduskiego. Trener, który ma wdrożyć długofalowy plan w Legii.

Czyli trener do 13 września, bo tyle wytrzymał Magiera.

Zastąpił go złotousty Jozak, kolejny, który miał myśleć długofalowo, wprowadzać plan na lata, ale nie dokończył sezonu. Zastąpił go Klafurić, były selekcjoner chorwackiej żeńskiej reprezentacji i wygrał te śmieszne rozgrywki, mimo że legioniści przegrali aż jedenaście meczów.

KLAPSY MIŁOŚCI

Po porażce Legii w Poznaniu na pierwszy plan wyszedł Jozak, tłumacząc, że jego piłkarze zagrali jak panienki. Po powrocie do Warszawy na zawodników czekała kibicowska delegacja, która miała przypomnieć niektórym zawodnikom czym są wychowawcze klapsy. Na wszystko – a więc na motywujących wpierdolem kibiców – z boku spoglądał trener, później usprawiedliwiający zachowanie bywalców trybun.

Ten sposób motywacji pojawiał się w tym sezonie kilkukrotnie, poza Warszawą także w Gdańsku, Poznaniu czy Szczecinie:

pogon

CZY TRENERZY SĄ JESZCZE POTRZEBNI?

Działasz w piłce jako dyrektor sportowy, magazynier, pompowacz piłek, księgowy, groundsman, menadżer powierzchni płaskiej korytarza? Czujesz się wypalony i chciałbyś spróbować sił na stanowisku pierwszego trenera seniorskiej drużyny? Teraz masz szansę! Karuzela trenerska Ekstraklasy przyjmuje zgłoszenia. Po działaczu Jozaku w Legii zobaczyliśmy trenera przygotowania fizycznego, Adama Owena, który przejął lejce w Lechii. Skutek był taki, że Owen mało nie spuścił Lechii z ligi, a przychodzący po nim Piotr Stokowiec niemal od razu mówił wprost, że drużyna jest źle przygotowana fizycznie.

POLOWANIE NA TALENTY

Przychodzi do ligi młody Żurkowski, zaczyna pokazywać, że jest dobry, że może stanowić przyszłość polskiej piłki. I co się z nim dzieje? I zaczyna się na chłopaka polowanie.

zurko1 zurko2

Powyższe zagrania w opinii sędziego łącznie zasłużyły tylko na jedną żółtą kartkę.

Kiko Ramirez i tak po meczu narzekał na sędziowanie.

SOBOCIŃSKI KONTRA TRANSFERY LEGII

Legia przed sezonem dokonała niebanalnego ruchu: wzmocnienia rezerw doświadczonymi zawodnikami. Przyszedł sam Tsubasa (Nishi, ale zawsze), z I ligi sprowadzono np. Wełnickiego. To plus schodzący z jedynki i zdolna młodzież miało dać awans.

A potem zdarzały się takie mecze, jak w Wikielcu. Suto opłacani Hildeberto i Nagy musieli uznać wyższość 43-letniego Remigiusza Sobocińskiego. Rozmawialiśmy z nim tuż po meczu:

Takiemu Hildeberto pewnie mógłby pan udzielać korków z prowadzenia się.

Na pierwszy rzut oka jest widoczna… nie wiem, czy to nadwaga, może po prostu jest grubej kości? To nie mój problem. 

PRZEGRYWAM? NIE NALEŻY MI SIĘ KARTKA!

Furman to jeden z cichych bohaterów sezonu. Swego czasu zasłynął narzekaniem, że sędziowie wręczając kartki piłkarzom przegrywającej drużyny zabijają widowisko.

– Kiedy przegrywasz 0:3 i dostajesz kartkę, to wszystko opada. Według mnie sędzia niepotrzebnie dał tę drugą żółtą kartkę. Trzeba być człowiekiem i gdy zespół jest w rozsypce, nie powinno się tego robić dla widowiska – przeczytaliśmy słowa Furmana w serwisie sportowefakty.pl.

MASKOTKA PROWOKATOR

Maskotka na meczu. Najłatwiejsza robota świata. Cyknąć zdjęcia z dzieciakami, zagrzać do boju. Co może pójść nie tak?

Pokazał „Żabolek”, który prowokował kibiców Jagi, pokazując im np. środkowy palec.

żabolek-676x420

DERBY KRAKOWA. CZĘŚĆ DRUGA, GWIEZDNE WOJNY

FOT

Grupa idiotów w kominiarkach Cracovii po prostu ostrzelała, czy raczej zbombardowała sektor gości na derbowym meczu z Wisłą Kraków. W klatkę gości, nazwaną tak między innymi dlatego, że ciężko z niej się wyrwać, poleciała tona wszelkiej maści pirotechniki. Nie było jak przed nią zwiać, nie było jak się ukryć – a ostrzał trwał. Część pocisków rzucano, część wystrzelono, w fanów Wisły leciały petardy, race, fajerwerki, cały sprzęt, jaki tylko mogli wnieść na stadion debile w pasiastych barwach. Piłkarze już zeszli z boiska, a oni nadal swoje. Jeb-jeb-jeb. Każdy pocisk mógł trafić stłoczonych na sektorze fanów – w najlepszym wypadku nadpalić ciuchy, w najgorszym… Sami wolimy nie myśleć, co mogło się stać, gdyby któryś z fajerwerków wybuchających nad głowami kibiców trafił w oko któregoś z nich. Gdyby ktoś się podpalił. Gdyby ogniem zajęły się flagi, szaliki.

(Fot.400mm.pl)

LECHIA I JEJ TRADYCJA

Jak na klub, który chciałby być w czołówce i grać w pucharach, coś regularnie Lechia otrzymuje kary odjęcia punktów za uchybienia finansowe. Czyli w sumie nic nowego – Lechia ma problemy z kasą, przecież to nie pierwszy raz, jeszcze przed sezonem zabrano gdańszczanom trzy punkty, ale ostatecznie, po odwołaniu, Lechia wystartowała bez minusowych oczek.

SKAUT LECHA DEMOLUJE LECHA

Wspaniały prezent świąteczny dla całej społeczności Kolejorza: skaut Lecha, Łukasz Mika, przejechał się mocno po własnym klubie.

Nie rozumiem, jakim cudem nie dostaliśmy zadania, by szukać „ósemki”. Z całą sympatią dla Macieja Gajosa, ale to nie jest najlepszy środkowy pomocnik ligi. Powinniśmy znaleźć kogoś lepszego lub chociaż kogoś do konkurencji, bo na razie ma monopol. To nie pomaga w rozwoju. Zamiast tego wykupujemy Makuszewskiego, przedłużamy kontrakt Raduta, ściągamy z wypożyczenia Jóźwiaka, po czym… pozyskujemy kolejnych trzech skrzydłowych: Rakelsa, Barkrotha i Situma! Mając ich na oku, nie powinniśmy przedłużać Raduta, bo skoro się nie przebił do składu w poprzedniej rundzie, to logicznie rzecz biorąc, nie zrobi tego przy zwiększonej konkurencji, prawda? W jego przypadku szybko skorzystaliśmy z opcji, pewnie gdybyśmy wiedzieli, że uda się zrobić pozostałe transfery, to decyzja byłaby inna. Z kolei decydując się na danie szansy wychowankowi, Kamilowi Jóźwiakowi, sprowadzamy mu liczną konkurencję, blokując go i prowokując sytuację, do jakiej ostatnio doszło. Po co? W ogóle sprowadzając tak dużą liczbę skrzydłowych, z automatu nastawiliśmy się na to, że część nie wypali, co już jest sprzeczne z moim rozumieniem transferów. Ale jestem tylko skautem i nic nie mogę na to poradzić.

WISŁA PRZYGOTOWUJE SIĘ W SKANSENIE

Baza na obóz w Hiszpanii wybierana była jeszcze przez Kiko Ramireza. Kiko wybrał tak wspaniale, że Biała Gwiazda nie miała boisk z równą nawierzchnią, a i sama nawierzchnia poważne ubytki. Więcej – w szatniach nie było nawet warunków, by… brać prysznic. Dobre miejsce, owszem, ale na wczasy z żoną, nie dla profesjonalnej drużyny piłkarskiej.

UCIECZKA ROMARIO BALDE

Dezerter z Gdańska. Urzekła nas ta historia. Adam Owen dla „PS”:

– Nie mam pojęcia, gdzie jest, ani co robi. Wysłałem mu wiadomość, ale do dziś nie dostałem odpowiedzi. Przypomnę tylko, że ten zawodnik wciąż ma ważny kontrakt z Lechią.

ŻENUJĄCE ZIMOWE OKIENKO TRANSFEROWE

Tak zwane „wzmocnienia” zimowe, podsumowane przez Michała Sadomskiego na naszych łamach.

lt65Wn3

Za symbole uznajmy dwóch piłkarzy. Po pierwsze, Toivio z Termaliki. Kosztował milion złotych, płacono mu co miesiąc 60 tysięcy. I był jednym z głównych architektów spadku Bruk-Betu.

Po drugie, Eduardo. Jozak zapomniał, że czas płynie, a Eduardo mocny jest już tylko na skrótach Youtube. Brazylijski Chorwat był piątym kołem u wozu, cała liga emocjonowała się jego pościgiem za… celnym strzałem.

EKSTRAKLASA SPEŁNIA MARZENIA

Zachwyceni powrotami z męczących wojaży Borysiuk i Rakels. Wszędzie dobrze, ale w Ekstraklasie najlepiej.

DUy1EwcWsAABxrr

ALBAŃSKIE FERRARI

– To że nie grałem, to jak mieć Ferrari i trzymać je w garażu, zamiast nim jeździć – stwierdził Armando Sadiku, napastnik Legii, który rozegrał w Ekstraklasie siedemnaście meczów, a mimo to jesienią strzelił mniej goli niż Warcholak.

DWIE KOLEJKI WIOSNY, DWÓCH STRĄCONYCH TRENERÓW

Raptem dwie kolejki, a już wyrzucono Bartoszka z Niecieczy i Urbana z Wrocławia. A więc tak: dano im przepracować całą zimę, przygotować plan na walkę o utrzymanie, a potem błyskawicznie wypieprzono, by ktoś łatał wszystko na kolanie, wiecznie cierpiąc na brak czasu.

Czy dziwi, że Śląskowi trochę zajęło, zanim zaczął punktować?

Czy dziwi, że Niecieczanka, z żelaznym asystentem Janem Pochroniem, spadła?

MISTRZOSTWO OŚWIADCZEŃ ZOSTAJE W MAŁOPOLSCE

Swego czasu mistrzami oświadczeń była Biała Gwiazda, tym razem triumfatorem zdecydowanie Bruk-Bet.

Screen Shot 05-21-18 at 03.46 PM

TAKTYCZNE NOWINKI: RZUT Z AUTU W AUT I KORNER DO BRAMKARZA

Taktyczne towary eksportowe Ekstraklasy.

LIGOWA KRAINA LODU

Koniec lutego zaskoczył ligowców mroźną pogodą. Temperatura sięgała nawet -20, ale wszędzie grano. W tym odbył się też wtorkowy mecz Sandecji z Zagłębiem w Niecieczy, w dodatku o 20:30. Wszystkim, którzy dotarli na to spotkanie, należy się odznaka wiernego kibica.

NAJZABAWNIEJSI CHULIGANI ŚWIATA

ZABA

To był jeden z hitów sezonu. Było tu wszystko: konie na murawie, szalony pościg za kibicem, a przede wszystkim absolutne urąganie jakiejkolwiek logice. Fragment naszego głośnego tekstu:

Są chuligani groźni – powiązani z narkobiznesem, z sutenerstwem, z przemytem, czysty półświatek przestępczy. Są chuligani obrzydliwi – fetujący morderstwa okrzykami, prezentujący oprawy z nożami czy nagrobkami zabitych przeciwników. I są chuligani Piasta Gliwice. Brakujące ogniwo pomiędzy Latającym Cyrkiem Monty Pythona oraz Gangiem Olsena.

(…). W tym momencie kibice Górnika zaczynają palić flagę wcześniej wykrojoną fanom Piasta. Co robią dzielni chuligani z Gliwic?

Wiadomo, napinają się, nadymają i uznają: tak być nie może! Rozpoczyna się desperacka walka z płotem oddzielającym ich od murawy. Potem do kibiców Górnika mają jeszcze jakieś 120 metrów, zasieki z ochrony, drugie zasieki – ale najtrudniejszy przecież pierwszy krok, trzeba wyłamać siatkę. Chuligani z Gliwic szarpią, szarpią i… puch. Przewróciła się.

I co?

KONSTERNACJA!

O kurwa, co tu robić. Okazało się, że przewróciliśmy siatkę, rany boskie, przecież tak nie wolno! Trzeba to naprawić, jakoś zrekompensować, może lekarza wezwać do tej siatki, budowniczego jakiegoś. Brzmi absurdalnie? No ale tak było, zobaczcie film. Płot leży, chuligani Piasta zastanawiają się, po co oni to właściwie zrobili.

Do pełni absurdu brakowało tylko, żeby odjęte Piastowi punkty spuściły go z ligi.

SANDECJA NOWY SĄCZ JAKO WYRZUT SUMIENIA DLA LIGI

Sandecja nie wygrała meczu przez 22 kolejki z rzędu, czyli przez większość sezonu. Dopiero gdzieś pod koniec pierwszej rundy ogłoszono, że otwierają dział skautingu. Rzecznik prasowy wojował z trenerem Mroczkowskim. Piłkarze mieli zakaz wypowiadania się na temat budowy stadionu.

I co? I Sandecja, mimo słabej kadry, mimo gry cały rok w Niecieczy, mimo zawieruchy organizacyjnej, dopiero w przedostatniej kolejce spadła z Ekstraklasy.

KOSA LECHA Z INDONEZJĄ

Już sam transfer Egy’ego do Lechii Gdańsk trąci historią rodem z teleekspresowej galerii pozytywnie zakręconych. Oto piłkarz, którego na Instagramie śledzi więcej osób, niż  wszystkie kluby Ekstraklasy razem wzięte, oto piłkarz, który – bez cienia przesady – ma miliony kibiców.

Miliony fanatycznych kibiców, którzy szybko zareagowali na będący prztyczkiem w nos Lechii transparent Kolejorza. Przeróbki zdjęć w paincie godne Pereza Garcii, tysiące komentarzy na Facebooku i Instagramie – na miejscu poznańskich kibiców nie lecielibyśmy do Indonezji na wczasy.

29261420_1732304216830596_8847016280478187520_n-300x300 wtf

KOPANIE LALKI JAKO SPOSÓB PRZYPODOBANIA SIĘ KIBICOM

Był to sezon, w którym wiele mówiło się o potrzebie wyplenienia patologii z trybun. A potem piłkarze tak biorą udział w tej walce, podsycając złe emocje: przed wami Sławczew, Peszko, a także bliżej nieznany człowieczek w garniaku, kopiący gumową lalkę ubraną w barwy Arki Gdynia.

WYŚCIG ŚLIMAKÓW NA GLOBALNĄ SKALĘ

Pierwsza kolejka rundy finałowej. Mecze u siebie przegrywają solidarnie wszyscy zainteresowani mistrzostwem. Kolejorz przegrywa nawet z Koroną B, bo pierwszy skład przygotowuje się do pucharowego półfinału z Arką. Oczywiście ten pierwszy, wypoczęty skład nie powtórzył sukcesu dublerów.

Jeszcze tylko w Armenii i Sierra Leone na tym etapie sezonu liderem tabeli były zespoły, które miały mniej niż 50% zwycięstw.

PRZEDSZKOLANKA ZŁAPANA PO JUBILEUSZU

Pogoń nie miała wielu powodów do radości w jubileuszowym sezonie, cele były bowiem zupełnie inne, sięgające pucharów. Ostatecznie jednak musiało wystarczyć utrzymanie, a także zorganizowana z rozmachem impreza podczas meczu z Sandecją. Wszystko zabezpieczali dzielni szczecińscy policjanci, którzy aresztowali między innymi przedszkolankę:

Szczecińska policja także nie próżnuje – na rozprawę czeka pani Joanna, która podczas meczu Pogoni z Sandecją Nowy Sącz ośmieliła się chwycić jubileuszową sektorówkę.

Kobieta pierwszy w życiu pojawiła się na meczu, ale policja właśnie ją wytypowała jako członkinię zorganizowanej grupy, która – poprzez rozwinięcie wielkiej, trzymanej w sumie przez jakieś sto osób flagi – próbowała zamaskować ultrasów, przebierających się w specjalne kombinezony i odpalających race.

– Wyszłam już ze stadionu i zostałam zatrzymana, gdy chciałam wsiąść z mężem do taksówki. Podbiegła do mnie pani policjantka i powiedziała, że jestem zatrzymana za „trzymanie sektorówki”. Ja się jej zapytałam, co to w ogóle jest, bo nawet nie wiedziałam – opisuje swoją sytuację pani Joanna dla Radia Szczecin. – Chłopak mnie poprosił, czy mogę potrzymać. Ja sobie stałam ze znajomymi no i złapałam ten róg. Nie wiedziałam, że to jest karalne, w ogóle nie byłam tego świadoma. W ogóle nigdy wcześniej na meczu nie byłam, bo meczów nie lubię. Mąż i moich dwóch synów mnie zabrało – tak mnie namawiali, siedemdziesięciolecie, fajnie będzie…

SZTUCZNE OGNIE W PŁOCKU

Finał Pucharu Polski znowu przebiegał pod dyktando rac, a Stadion Narodowy zmienił się w Grill Narodowy. Kibice na ostre wypowiedzi działaczy odpowiedzieli mobilizacją, w tym choćby… sztucznymi ogniami na meczu w Płocku.

Zrzut-ekranu-2018-05-05-o-22.12.12-835x420

(Fot. Michał Wiśniewski/Twitter)

PREZES BRUK-BETU NAOGLĄDAŁA SIĘ PIŁKARSKIEGO POKERA

32 kolejka, a pani Witkowska, oficjalnie na stronie klubu, sugeruje handel punktami. Najlepiej spuentował wszystko Kowal w swoim felietonie:

Nie wiem, co ten klub dał polskiemu futbolowi, prawdopodobnie poza kupą śmiechu nie dał nic. Tyle że ostatnio, gdy pani Witkowska wyskoczyła z „piłkarskim pokerem”, skończyły się nawet żarty. Przez 31 kolejek wszystko było okej, ekstraklasa grała czysto, nie mieli się do czego przyczepić. Aż tu nagle, w 32. kolejce, gdy jeden z tych słowackich cudaków uderzył piłką sędziego – oczywiście celował rękami, nogami nie dałby rady – pani Witkowska obudziła się ze swoimi rewelacjami.

Sprawa jest prosta: jeśli ktoś ma dowody na przekręty, idzie zawiadomić władze. Jeśli nie ma, opowiada głupoty dla opowiadania głupot. Najłatwiej jest zwalić swoje porażki na kogoś innego, ale tuszuje pani błędy z nikłą gracją. Mam nadzieję, że kara będzie surowa, bo to była obraza wszystkich wokół. Co więcej, nie rzucona gdzieś na gorąco do kamery, nie podsłuchana przez wścibskiego dziennikarza. Nie, komunikat pojawił się na oficjalnej stronie Bruk-Betu, a później został jeszcze uaktualniony o filmik. Już zostawiam to, że jak na dłoni widać tam faul, bo dostrzega to każdy rozsądny człowiek.

FRAJERSTWO LECHA

Przed rundą finałową Lech miał pole position, przewagę punktową, a także mecze u siebie z Jagą i Legią. Był w najlepszej formie, Legia właśnie zmieniała trenera, a Jaga nie potrafiła wygrywać u siebie.

Tymczasem na 21 punktów zdobył pięć możliwych. Spektakularna degrengolada.

SKANDAL ZAMIAST WRĘCZANIA MEDALI

Co się działo w Poznaniu, przejdzie do historii Ekstraklasy. Niestety, tej niechlubnej.

Najpierw na sektorze Lecha odpalono świece dymne, które momentalnie pofrunęły na murawę. Gest był jasny – nie obchodzi nas co się dzieje na boisku, nie chcemy prezentować opraw, chcemy pokazać wszystkim środkowy palec. Palmy, walmy, rzucajmy.

Służby bezpieczeństwa pozbierały pospiesznie te środki, które wylądowały na boisku, race znalazły się w wiadrach, ale… zaraz poleciały kolejne. Mając informacje przed meczem o tym, co może się dziać na stadionie, wiedzieliśmy, że to już koniec. Że piłkarze mogą zejść do szatni i się przebrać, a ci normalni kibice mogą udać się do domu. Szajbusy dostały swoje pole do popisu.

Wreszcie zamaskowani chuligani zaczęli kopać płot, który po chwili naporu padł. Bandyci przez dwie-trzy minuty nie wiedzieli co z tym fantem począć. Wreszcie jeden z oszołomów ruszył na boisko, a za nim pobiegła grupka kilkudziesięciu śmiałków. Z dróg ewakuacyjnych wybiegły grupy policji, które natychmiast odgrodziły tunel do szatni. Jeden z pacjentów w kominiarkach wyzywał na solo jednego z zawodników Lecha, który stał przy ławce rezerwowych.

Meczu nie udało się dokończyć. Ceremonii wręczenia medali nie było, Canal+ transmitował fetę na Jadze. Skandal, a żeby było śmieszniej, transmitowany przez TVP, a więc rzesza zwykłych kibiców tylko utwierdziła się w przekonaniu, że Ekstraklasa to patologia. Wspaniały sukces wizerunkowy.

lech1

lech3

FURMAN, NAJWIĘKSZY KIBIC WŚRÓD PIŁKARZY

Rozumiemy, że każdy piłkarz ma swoje klubowe sympatie. Ale w świetle straty na 3:2 przy Łazienkowskiej tydzień wcześniej te słowa można było źle zinterpretować.

JAK ZAWSZE KUCHARCZYK

Sprzedawany praktycznie co roku byle gdzie, wykpiwany, uznawany za kozła ofiarnego. Obrywało mu się też w tym sezonie, również Jozak wyrzucił go do rezerw na najkrótsze dwa tygodnie w historii. Ale gdy przychodziło co do czego, chciało mu się i robił robotę. Jest wielce wymowne, że to właśnie Kucharczyk strzelił pieczętującego mistrzostwo gola, którego miał prawo świętować potem zerując nawet i dwa browce na raz:

0955_f268

***

Było tego tyle, że pewnie o czymś zapomnieliśmy, uzupełniajcie więc do woli w komentarzach.

Najnowsze

Anglia

Arsenal pokazał na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami

Bartek Wylęgała
0
Arsenal pokazał na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami
1 liga

Jeśli oglądaliście mecz tylko w ostatnich minutach, to nic nie straciliście

Piotr Rzepecki
2
Jeśli oglądaliście mecz tylko w ostatnich minutach, to nic nie straciliście

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Media: Ramirezowi nic nie zagraża. Badania nie wykazały żadnych anomalii

Piotr Rzepecki
5
Media: Ramirezowi nic nie zagraża. Badania nie wykazały żadnych anomalii

Komentarze

58 komentarzy

Loading...