Reklama

Mistrz już poza zasięgiem, ale Lech nie złoży broni w ligowym klasyku

redakcja

Autor:redakcja

15 maja 2018, 08:59 • 9 min czytania 90 komentarzy

Ja będę chciał po prostu wygrać to spotkanie. Co ta nasza wygrana da Jagiellonii Białystok, co będzie oznaczać dla Legii – kompletnie mnie nie interesuje. Wiem natomiast, jak wyglądają nasze mecze z klubem ze stolicy, jak do nich zawsze podchodzimy. To są ligowe klasyki i uważam, że bez nich polska ekstraklasy byłaby uboższa. Za długo jestem w Poznaniu i za bardzo się z tym miastem zżyłem, żeby przejść obok takiego meczu obojętnie. Zrobię wszystko, żeby wygrać – mówi Łukasz Trałka w Przeglądzie Sportowym.

Mistrz już poza zasięgiem, ale Lech nie złoży broni w ligowym klasyku

PS1 15-05

Kapitan Lecha mówi także o rozstaniu drużyny z Nenadem Bjelicą.

Nie podchodzę do tego w formie tęsknoty. Jesteśmy zawodnikami, a Bjelica był naszym szkoleniowcem, który nas na co dzień trenował. Byliśmy ze sobą długo, bo prawie dwa lata, a to w piłce szmat czasu. Myślę, że ta decyzja dotrze do nas dopiero za jakiś czas. I wtedy będziemy mogli wtedy na spokojnie analizować, co się stało. Wszystko działo się bowiem bardzo szybko – w czwartek zwolnienie, w piątek wszedł do szatni nowy sztab, rozpoczęliśmy przygotowania do meczu w Krakowie, w sobotę podróżowaliśmy, w niedzielę zagraliśmy. Nawet nie było czasu, żeby usiąść i spokojnie pomyśleć. Jedno chcę powiedzieć: nikt w naszej szatni nie będzie mógł powiedzieć złego słowa na trenera Bjelicę. Na to, jakim był człowiekiem i jak pracowaliśmy u jego boku. Na podsumowania i pożegnania przyjdzie czas po sezonie. Będziemy próbowali połączyć się z trenerem i porozmawiać chwilę w spokoju. To mu się należy.

Dean Klafurić jednym z poważniejszych kandydatów do prowadzenia Legii w przyszłym sezonie.

Reklama

W przypadku jego osoby kluczowa okaże się ocena ryzyka, bo zostawienie go na stanowisku byłoby kontynuacją eksperymentu pt. „Zatrudnienie Romeo Jozaka”. Legia chce uniknąć kolejnej spektakularnej wpadki, a przecież Klafuricia nie da się zupełnie odkleić od poprzednika. Co prawda w klubie mówią, że gdyby Jozak częściej słuchał swojego asystenta (pod koniec nie przyjmował rad nikogo), dorobek punktowy Legii byłby większy. Z drugiej strony nikt nie wie, jak Klafurić przygotowałby drużynę do sezonu i czy jego małe doświadczenie wystarczy, aby awansować do fazy grupowej europejskich pucharów – co jest planem minimum na najbliższe miesiące.

Lech sięgnie także po Damiana Kądziora z Górnika Zabrze.

Kądzior może być świetną opcją dla niebiesko-białych. Właście zalicza świetny sezon, który stał się dla niego przepustką do reprezentacji Polski. Selekcjoner Adam Nawałki docenił go i niedawno wytypował do szerokiej, 35-osobowej kadry na mistrzostwa świata w Rosji. Wkrótce okaże się, czy pojedzie na zgrupowanie do Arłamowa, gdzie nastąpi ostateczna selekcja przed mundialem. 25-latek imponuje przede wszystkim statystykami. W obecnych rozgrywkach ligowych strzelił dziewięć goli i dorzucił pięć asyst. We wszystkich rozgrywkach ma natomiast jedenaście bramek i sześć decydujących podań. Pod tym względem bije na głowę wszystkich skrzydłowych Lecha.

PS2 15-05

Snajperzy tylko z nazwy – Piast ma poważne kłopoty z napastnikami.

W kadrze zespołu są Mateusz Szczepaniak, Michal Papadopulos oraz Karol Angielski. To trio w dziewięciu ostatnich meczach zdobyło jedną bramkę! – Koszmarna statystyka. Najbardziej rozczarowuje Szczepaniak, który miał w Gliwicach się odbudować (…) Zresztą lepszy od całej trójki napastników jest chociażby obrońca Górnika Zabrze Mateusz Wieteska. Defensor częściej trafia do siatki, niż wszyscy gliwiccy snajperzy. To też o czymś świadczy – mówi Władysław Żmuda, były trener klubów ekstraklasy.

Reklama

Cuda w Niecieczy – Śpiączka i Gutkovskis wreszcie zaczęli zdobywać bramki!

Trener Jacek Zieliński może się cieszyć, że jego napastnicy odblokowali się jednocześnie. Śpiączka strzelił dwa gole w trakcie jednego tygodnia, najpierw zapewniając remis z Sandecją (1:1), później przyczyniając się do wygranej z Arką (2:1). Gutkovskis w ciągu miesiąca trafił do siatki trzy razy – w meczach z Piastem (1:1), Lechią (1:0) i Arką. Za każdym razem dawał więc drużynie bezcenne punkty, a w kilka tygodni poprawił swój dorobek z tego sezonu o kilkaset procent. Reprezentant Łotwy zdaje sobie sprawę z tego, że gole jego i Śpiączki do niczego się jednak nie przydadzą, jeśli drużyna przegra w ostatniej kolejce z Piastem.

I podobnie jak wcześniej – kilka mniejszych notek:
Pich nie zamierza opuszczać Wrocławia
Marcjanik przechodzi od Empoli
Piotrowski zaś do Genku

PS4 15-05

Jagiellonia wierzy w Lecha, którego zwycięstwo może przybliżyć ją do mistrzostwa Polski.

Żeby w niedzielę wieczorem cieszyli się piłkarze i kibice Dumy Podlasia, muszą zostać spełnione dwa warunki: Jaga wygrywa z Wisłą Płock, Lech ogrywa Legię. – Nie mam nic przeciwko, by znów przeżywać horror. Byle zakończenie było takie samo – mówi uśmiechnięty Bartosz Kwiecień, wychowanek Juventy Starachowice. – Wierzę w Lecha. Myślę, że nie odpuszczą spotkania z Legią. Dla kibiców Kolejorza mecze z warszawską drużyną są bardzo ważne. A nastroje fanów udzielają się piłkarzom. Też się nakręcają. A poza tym, myślę że w Poznaniu mają coś do udowodnienia – dodaje 24-latek.

Spokojne rozstanie Tomasza Cywki z Wisłą Kraków.

W ostatnim meczu sezonu, przeciwko Górnikowi (niedziela, 18.00) nie będzie mógł wystąpić Rafał Boguski, który pauzuje za kartki. Wszystko wskazuje więc na to, że Cywka w pożegnalnym występie w barwach Wisły, wyprowadzi kolegów na boisko jako kapitan. Na zakończenie pobytu w krakowskim klubie ma zamiar pomóc klubowi wrócić do europejskich pucharów, zanim przeniesie się do Lecha. Na Cywkę nikt na krakowskim stadionie nie gwiżdże, nikt go nie wyzywa, mimo że wszyscy wiedzą, iż przenosi się do nielubianego rywala. To z jednej strony bardzo normalne, a z drugiej, niestety, wciąż w polskich warunkach nie takie powszechne rozstanie z klubem.

Obok krótkie teksty:
Patryk Lipski wdzięczny za zaufanie od Piotra Stokowca
Zagłębie Lubin szuka nowego prezesa
Adnan Kovacević może odejść do Sparty Praga

PS3 15-05

Zaglądamy też do I ligi – Pogoń Siedlce może być wdzięczna Adrianowi Paluchowskiemu, ponieważ jego bramki ratują zespół przed spadkiem. Przeczytamy też podsumowanie przegranej GKS-u Tychy z Rakowem Częstochowa (0:3).

Obok rozmowa z Kamilem Wilczkiem, który w ostatnich  Broendby strzelił 16 goli w 17 meczach.

– Co stoi za tą snajperską eksplozją?
– Zbyt wiele się nie zmieniło. Może tylko to, że w porównaniu z początkiem sezonu gram częściej. Do tego dostaję więcej piłek w polu karnym, co jest wielką zasługą kolegów. Jeśli chodzi o moje podejście, to od wielu lat prowadzę się tak samo. Wprowadzam tylko drobne zmiany, ale nie na tyle duże, by można było powiedzieć, że dzięki temu strzelam dużo bramek. A skoro wspomnieliśmy już o tym, że mam 30 lat, to trzeba też przyznać, że procentuje moje doświadczenie.
– Na mistrzostwa pojedzie najprawdopodobniej czterech napastników. Robert Lewandowski i Arkadiusz Milik są pewniakami. Pan walczy o dwa kolejne miejsca z Dawidem Kownackim, Krzysztofem Piątkiem i Łukaszem Teodorczykiem. Co może zaoferować pan selekcjonerowi, czego nie ma ta trójka?
– Przede wszystkim muszę powiedzieć, że mam wielki szacunek do osiągnięć chłopaków. Każdy stara się, jak może. A jeśli chodzi o mnie, to argumentem za moją kandydaturą może być również to, że aż do sezonu, w którym zostałem królem strzelców ekstraklasy, praktycznie całe życie grałem jako dziesiątka, więc w razie potrzeby mogę zagrać w pomocy. Ale to oczywiste, że na końcu to trener będzie decydował o składzie.

PS7 15-05

Nie musimy bać się o formę Arkadiusza Milika.

– Czuję się bardzo dobrze i chcę grać jak najwięcej. Szkoda, że nie zdobyliśmy mistrzostwa, ale powalczymy w kolejnym roku. Mam nadzieję, że będzie wielki dla mnie i dla zespołu. W tym sezonie chcemy jeszcze pobić nasz rekord punktowy. Zobaczymy, czy uda nam się wygrać z Crotone i zakończyć sezon z 91 punktami. Chcemy w tym meczu okazać wdzięczność kibicom w najlepszy możliwy sposób – komentował po meczu Milik w radiu „Kiss Kiss”. 

Z perspektywy reprezentacji możemy być jednak względnie spokojni o Milika. Lewonożny napastnik dostaje niewiele szans, ale kiedy już wchodzi na boisku, zazwyczaj gra obiecująco i pokazuje jakość. Nic dziwnego, że Sarri przyznaje, że gdyby nie uraz Milika, ten sezon Napoli mógłby się potoczyć zupełnie inaczej. – Najbardziej gorzkie momenty sezonu to kontuzje Milika i Ghoulama oraz prawdopodobnie przegrane mistrzostwo w hotelu jeszcze przed meczem z Fiorentiną – wyznał szkoleniowiec Napoli.

Poniżej krótka notka o Thomasie Tuchelu przejmującym stery w PSG.

PS5 15-05

Firmino czy Jesus? Każdy selekcjoner świata chciałby mieć dylemat taki, przed którym właśnie stanął Tite.

Tite może jeszcze wybrać inny wariant. W brazylijskich mediach od pewnego czasu przewija się dyskusja o tym, czy obaj mogliby zagrać razem. Jak do tej pory Tite stosował ustawienie z jednym środkowym napastnikiem, ale mając dwóch graczy w wysokiej formie mógłby spróbować czegoś nowego. – To może być skomplikowane – mówił Jesus w rozmowie z ESPN. – Jesteśmy podobnymi graczami. Często go obserwuję i zwracam później uwagę, że tak samo poruszamy się w ataku. Do tego pomagamy jeszcze na inne sposoby – dodawał.

PS6 15-05

Super Express

„SE” żegna Pawła Brożka.

Z kibicami Białej Gwiazdy rozstał się w swoim stylu, do jakiego przyzwyczaił przez lata. To właśnie jego gol w doliczonym czasie zapewnił krakowskiej drużynie punkt w meczu z Lechem Poznań (1:1). To było ważne trafienie, bo w ten sposób przedłużyło nadzieje wiślaków na wywalczenie miejsca gwarantującego udział w europejskich pucharach. – To dla mnie wspaniały wieczór – przyznał Paweł Brożek w rozmowie z oficjalną stroną krakowskiego klubu. – Mogłem po raz ostatni wybiec na boisko i strzelić bramkę dla mojego ukochanego klubu. Dużo to dla mnie znaczy.

Arkadiusz Malarz chwali Sebastiana Szymańskiego i zastanawia się także jak potoczy się ostatnia kolejka.

– Przede wszystkim „Szymi” zmężniał. I jako człowiek i jako piłkarz. Zrobił się dorosłym zawodnikiem. O jego możliwościach świadczy fakt, że w tak młodym wieku jest bardzo znaczącą postacią naszej drużyny. I co najważniejsze – Sebastian potrafi ten ciężar unieść.
– Patrząc na waszą grę w ostatnich spotkaniach, jesteś spokojny o Legię, czy też czujesz niepokój przed pojedynkiem z Kolejorzem?
– Nie boję się o chłopaków. Teraz mamy tydzień na to, żeby zregenerować siły, bo finisz ligi dużo nas kosztuje. Jestem dumny z drużyny, że przed ostatnim meczem sezonu zajmujemy pierwsze miejsce i mamy wszystko w swoich rękach.

SE1 15-05

Na następnej stronie wzmianka o polskich bramkarzach – Wojciech Szczęsny raduje się mistrzostwem Włoch, zaś Łukasz Fabiański przeżywa skrajnie inne emocje po spadku Swansea do Championship.

SE2 15-05

Gazeta Wyborcza

Jan Bednarek nie tylko trenuje i gra w Southampton, ale też propaguje nowe metody ćwiczeń.

Rzadko się zdarza, by piłkarz z polskiej ligi mógł nauczyć czegoś nowego kolegów w lidze zagranicznej. Bednarek nauczył. Po przejściu z Lecha do Southamtpon za rekordowe w historii ekstraklasy 6 mln euro zaraził ich nowym sposobem trenowania. Kalistenika jest jedną z najstarszych form ćwiczeń, znaną już w starożytnej Grecji (…) Piotr Kurek i Patryk Kusiński, którzy prowadzą w Poznaniu zajęcia, twierdzą, że nie jest to zwykły trening, w ramach którego dźwiga się coraz większe ciężary i spala tkankę tłuszczową. To świadomość swego ciała, wykorzystanie własnej masy do lepszej koordynacji oraz praca nad najgłębszymi mięśniami. Bednarek propaguje tę metodę, gdzie tylko może. W Poznaniu na zajęcia zaczęli chodzić inni piłkarze Lecha np. przeszło trzydziestoletni Łukasz Trałka. Wielu z nich mówiło potem, że żałuje, iż do kalisteniki zabrało się dopiero teraz. A obecne Polak zaraża graczy Southampton. W jego ślady poszli Japończyk Maya Yoshida i Holender Wesley Hoedt.

Na kolejnej stronie mamy też krótki tekst o mistrzostwie Juventusu.

GW1 15-05

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Komentarze

90 komentarzy

Loading...