Reklama

Wybudzenie ze śpiączki i boska interwencja. To był mecz!

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

08 maja 2018, 21:12 • 4 min czytania 17 komentarzy

Świat bywa niewdzięczny i niesprawiedliwy. Niektórzy we wtorek o 18:00 byli jeszcze w pracy lub z niej wracali i nie mogli oglądać ostatniego (?) Copa Del Gmina Żabno. A nie mamy wątpliwości, że kto tylko mógł, o tej porze z drżeniem rąk zasiadał przed telewizorem – tylko nieliczni wybrańcy na trybunach – i delektował się ostatnim pojedynkiem asów z Niecieczy i Nowego Sącza. W starciu herosów padł remis, który może oznaczać dwóch zabitych, ale na razie przedłuża nadzieje na utrzymanie jednych i drugich.

Wybudzenie ze śpiączki i boska interwencja. To był mecz!

Skoro mówimy o wyjątkowym meczu, musiały się dziać wyjątkowe rzeczy. I działy się. Długo nie czekaliśmy. W 7. minucie Bartosz Szeliga dośrodkował z prawej strony, a Bartosz Śpiączka wyszedł przed Jakuba Bartosza (Bartosz na Bartoszu) i głową strzelił gola. Powtórzmy: Śpiączka strzelił gola. Odruchowo chcieliśmy napisać, że nie trafił w piłkę/uderzył niecelnie/sfaulował rywala, ale trzeba było nad tym zapanować. Napastnik Termaliki – tego dnia ustawiony bardziej na skrzydle – zdobył swoją drugą bramkę w sezonie. Na boisku spędził już 2190 minut, co daje gola raz na 1095 minut. Szacun.

Śpiączka mógł podwoić swój dzisiejszy dorobek już chwilę później. Tym razem wrzucał Samuel Stefanik, Bartosz (Jakub oczywiście) znów krył powietrze, ale Michał Gliwa zdołał odbić piłkę.

Normalnie w trakcie meczu sędzia jest tylko od tego, żeby używać gwizdka w odpowiednim momencie. Ale w Copa Del Gmina Żabno – oczywiście na takie wydarzenie musiał się stawić najbardziej znany wśród polskich arbitrów Szymon Marciniak – sędzia został również zaproszony do rozegrania akcji. Ba, niemal jednocześnie przez dwa zespoły!

Reklama

Sandecja w ofensywie męczyła się strasznie. Aleksandyr Kolew raz mocno strzelił z rzutu wolnego, ale jednak był to dobry metr od bramki. Później fatalnie spudłował po wolnym Patrika Mraza i w zasadzie tyle. Bułgarski napastnik im dalej w las, tym bardziej irytował nawet swoich kolegów. Doszło do tego, że Kolew w końcówce wywalił się przez Filipa Piszczka (też zawodnik Sandecji,  gdybyście mieli wątpliwości) i nie przeszkadzało mu to z wielką ekspresją domagać się rzutu karnego. Mają fantazję ci Bułgarzy, ale tam przecież czasami jest na odwrót i podobno kręcenie głową oznacza „tak” zamiast „nie”. Trzeba zrozumieć.

Jak trwoga, to wiadomo. Trzeba odwołać się do siły wyższej. Wtedy bez Ksionza ani rusz. Akurat „goście” mieli pod ręką Pawło z Ukrainy, więc dał się namówić i wszedł. Okazało się, że Sandecja zyskała przewagę, bo w końcu zobaczyliśmy na boisku piłkarza. Przyjęcie ze zwodem, minięcie jednego czy drugiego – dla tego gościa to oczywistość. Na początku miał jeszcze problem, żeby potem dobrze podać, ale to, co zrobił w 77. minucie może być akcją kolejki. Zaczął swój rajd, fajnie w tempo odegrał mu Piszczek, kolejny rywal oszukany i piłka wystawiona do Macieja Małkowskiego. Małkowski do tego momentu praktycznie niczego ciekawego nie pokazywał, jednak w kluczowym zagraniu wykończył wszystko z wielkim spokojem.

Później Ksionza w zgrabnych atakach starał się wspierać Damir Sovsić i, kurde, naprawdę zrobiły nam się emocje. Termalica też się nieco rozkręciła, Florin Purece najpierw zaskakująco strzelał (obronił Gliwa), a potem płasko zagrał do wbiegającego Gabriela Iancu, który kopnął nad poprzeczką. Ale najgroźniej było wtedy, gdy w polu karnym piłka znalazła się pod nogami Vladislavsa Gutkovskisa. Strzał Łotysza bohatersko plecami zatrzymał Alexandru Benga i prawdopodobnie uratował swój zespół.

Jeszcze w doliczonym czasie Dariusz Trela obronił strzał Mraza z rzutu wolnego i to już był koniec. Copa Del Gmina Żabno (chyba) stało się historią. Niebo zapłakało już w przerwie i Niecieczę zalało morze łez, przez co trudniej się kopało grało.

Jest jeszcze cień szansy, że obie ekipy zapewnią nam kolejne emocje w nowym sezonie. Po porażce Piasta z Lechią Gdańsk Termalica traci do gliwiczan tylko punkt, a Sandecja dwa. Jest nadzieja! Dawid Szufryn, kapitan „Sączersów”, powinien zachować więcej optymizmu na wizji! Uwaga: jest słowo na „k”.

Reklama

[event_results 456229]

Fot. Jakub Gruca/400mm.pl

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
0
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Komentarze

17 komentarzy

Loading...