Reklama

Napoli zawodzi, scudetto o krok od Turynu

redakcja

Autor:redakcja

06 maja 2018, 17:28 • 4 min czytania 3 komentarze

Tydzień temu staliśmy się świadkiem nieformalnego zakończenia walki o mistrzostwo Włoch. Napoli nie potrafiło otrząsnąć się po pościgu Juventusu za Interem i nie zrobiło praktycznie nic, aby przedłużyć swoje nadzieje na pierwsze scudetto od 28 lat. Jeszcze wczoraj, kiedy Stara Dama przegrywała do przerwy z Bologną, można było się łudzić, ale po odrobieniu strat przed drużynę z Turynu, praktycznie wszystko stało się jasne. Tym bardziej że Napoli po raz kolejny straciło punkty.

Napoli zawodzi, scudetto o krok od Turynu

Wygląda na to, że w Neapolu powoli kończy się pewien cykl. Nie wiadomo, jaka przyszłość czeka Maurizio Sarriego. Prezydent Napoli, Aurelio De Laurentiis, skrytykował ostatnio styl pracy trenera, zarzucając mu między innymi brak rotacji. – W pewnych momentach mogliśmy dać sobie czas na oddech, by lepiej przygotować się do finiszu. Ale cały czas graliśmy tymi samymi zawodnikami. W wywiadzie dla „Corriere della Sera” przyznał z kolei, że ma na celowniku kilku potencjalnych następców, bo przyszłość Sarriego nie jest pewna. Mówił, że jeżeli trener pozostanie, będzie szczęśliwy, ale powiedział również, że alternatyw szukał już od października.

Okazało się, że słowa prezydenta klubu oburzyły szkoleniowca. „La Gazzetta dello Sport” napisała, że po tych wypowiedziach Sarri zdał sobie sprawę, iż jego czas w Neapolu dobiega końca. W jego kontrakcie znajduje się klauzula odejścia wynosząca 8 milionów euro. Dziennik podaje również, że trener chciałby rozwiązać umowę, aby mieć wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy.

Jedno jest pewne, niezależnie od tego, jak zakończy się cała sytuacja – w Napoli nie dzieje się najlepiej, choć jeszcze kilkanaście dni temu, po zwycięstwie z Juventusem, miasto opanowała euforia. Jeden z kibiców wytatuował sobie napis „Juve – Napoli 0-1. 90′ Koulibaly. 22/04/18”. Aż strach pomyśleć, jak zachowaliby się fani w obliczu zdobytego trofeum.

Dziś wiemy jednak, że przynajmniej w tym sezonie im to nie grozi.

Reklama

Mecz Napoli z Torino, który odłożył w czasie koronację „Juve”, rozpoczął się od wielbłąda, będącego zarazem prezentem urodzinowym dla Driesa Mertensa. Fatalną wpadką popisał się doświadczony Nicolas Burdisso, który otrzymał piłkę w polu karnym, ale przyjął ją tak nieumiejętnie, że gdy chciał wyprowadzić ją z „szesnastki”, dopadł do niego Mertens i bez problemu trafił do siatki.

Generalnie jednak ten mecz nie był wielkim widowiskiem. Ta przypadkowa sytuacja okazała się jedynym zagrożeniem, jakie byli w stanie stworzyć w pierwszej połowie gracze obu drużyn. Torino próbując ataku pozycyjnego zagrzebywało się w piasku, nie oddało ani jednego celnego strzału. Napoli też nie przekonywało. Piotr Zieliński, który wyszedł w pierwszym składzie, wtopił się w tłum, nie wyróżniając się absolutnie niczym. Zaliczył po prostu dyskretny występ.

Torino zaatakowało za to bardzo konkretnie na początku drugiej odsłony. Baselli dostał podanie od Ljajić, wbiegł w pole karne, uderzył, piłka odbiła się jeszcze od Chirichesa i zaskoczyła Reinę. Napoli zostało tym samym zmuszone, aby pokazać trochę więcej zaangażowania. Tymczasem obudzili się goście. Kolejną sytuację miał Niang, lecz uderzył w boczną siatkę.

Po godzinie gry na murawie pojawił się Milik. I już po kilku minutach popisał się bombą zza pola karnego, która zatrzymała się na słupku. Tor lotu piłki zmienił jeszcze delikatnie Burdisso i gdyby nie ten fakt, zapewne doczekalibyśmy się trafienia Polaka. Po chwili gola strzelił za to Hamsik. Napoli wyprowadziło szybką kontrę, a Słowak bardzo mocnym strzałem zza pola karnego zdobył swoją setną bramkę w Serie A. Wracając do Milika – pod koniec spotkania był bardzo bliski strzelenia swojego czwartego gola w tym sezonie. Callejon dośrodkował płasko w pole karne, Polakowi pozostało tylko dostawić nogę. Lekko trącił piłkę, ale nie trafił w bramkę. Nie popisał się dziś skutecznością, ale trzeba docenić, że po wejściu zdołał wykreować sobie dwie dobre sytuacje. A przecież wcześniej gra Napoli nie wyglądała zbyt okazale. Wiadomo, do zwiększenia naporu zmobilizowała gospodarzy stracona bramka, ale, tak czy siak, możemy powiedzieć, że po wejściu Milika zaczęło dziać się nieco więcej.

Po zdobyciu drugiej bramki wydawało się, że Torino już nie będzie w stanie zagrozić Napoli, tymczasem goście doprowadzili w końcówce do wyrównania. De Silvestri wykorzystał błąd w kryciu Ruiego i wyrównał stan rywalizacji, doprowadzając do szału Maurizio Sarriego, który złapał się za głowę i rozczarowany usiadł na ławce rezerwowych.

Juventus nie zapewnił sobie jeszcze formalnie mistrzostwa Włoch, ale ma sześć punktów przewagi i teoretycznie może teraz przegrać dwa pozostałe spotkania, a i tak prawdopodobnie wyprzedzi Napoli dzięki lepszemu bilansowi bramek. Wszystko jest już jasne.

Reklama

Napoli – Torino 2:2

1:0 Mertens 25′

1:1 Baselli 55′

2:1 Hamsik 71′

 2:2 De Silvestri 83′

Fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Polecane

Agent zdradza kulisy siatkówki. „Było grubo. Bednorz w Rosji mógł trafić do więzienia”

Jakub Radomski
0
Agent zdradza kulisy siatkówki. „Było grubo. Bednorz w Rosji mógł trafić do więzienia”
Ekstraklasa

Kto wchodzi do pucharów, ten na nie zasługuje, ale są opcje mniej i bardziej perspektywiczne

Przemysław Michalak
3
Kto wchodzi do pucharów, ten na nie zasługuje, ale są opcje mniej i bardziej perspektywiczne

Włochy

Komentarze

3 komentarze

Loading...