Reklama

Polskie trio punktuje, Sampa demoluje

redakcja

Autor:redakcja

29 kwietnia 2018, 18:25 • 2 min czytania 11 komentarzy

Można śmiało powiedzieć, że za nami kolejne polskie popołudnie w Genui. Z boku obrony Bereszyński, w środku pola Linetty, na szpicy Kownacki – w ten sposób Sampdoria zaczęła dzisiaj mecz z Cagliari. Trener Giampaolo nie pomylił się w doborze wyjściowej jedenastki, bo mecz ułożył się dla Sampy kapitalnie i to przy wielkim udziale Polaków.

Polskie trio punktuje, Sampa demoluje

W zasadzie wszystko było już oczywiste do przerwy – schodząc do szatni na piętnastominutowy wypoczynek, gospodarze prowadzili aż trzy do zera, a powinni wyżej, bo rzut karny zmarnował nieśmiertelny Fabio Quagliarella. Jedenastki szkoda, ale napastnik tak w ogóle grał koncertowo, po raz kolejny udowadniając, że dla niego czas się zatrzymał, tak jak dla wielu innych długowiecznych włoskich zawodników, jak choćby Antonio Di Natale.

Dzisiejsze strzelanie w Genui zaczęło się od bramki Dennisa Praeta, który wykorzystał dogranie właśnie ze strony Quagliarelli, okpił obrońcę przyjęciem piłki i płaskim strzałem wyprowadził Sampę na prowadzenie. Drugiego gola zdobył już osobiście doświadczony Fabio – akcję w polu karnym przeprowadził Kownacki, ale nie odnalazł wystarczająco miejsca do oddania strzału, więc wycofał futbolówkę przed linię szesnastego metra. Ostatecznie piłka trafiła z powrotem w szesnastkę, pod nogi Karola Linettego, który wystawił włoskiemu weteranowi patelnię na pustaka. Ten dostawił szuflę i było już praktycznie pozamiatane.

Doliczony czas gry w pierwszej połowie to już wewnętrzny, polsko-polski popis. Fenomenalnie urwał się skrzydłem Bereś, chyba nabuzowany po podpisaniu nowego kontraktu z klubem, dośrodkował na bliższy słupek, a tam pojawił się czujny Kownacki i strzelił swojego czwartego gola w Serie A. Dla Kownasia był to w ogóle pierwszy przypadek w lidze, gdy zagrał dla Sampdorii w pełnym wymiarze czasowym, od deski do deski. Klęska z Lazio skłoniła trenera Giampaolo do daleko idących roszad w składzie i Polacy okazali się beneficjentami tej rewolucji.

Sądząc po wyniku i grze – opłacało się zaufać biało-czerwonym.

Reklama

Mecz ostatecznie skończył się pewnym zwycięstwem Sampy, 4:1, choć mogło być jeszcze okazalej (dla Polaków), ale Karol Linetty w drugiej połowie obił poprzeczkę. Niemniej jednak – punkciki do klasyfikacji kanadyjskiej zebrał każdy z reprezentantów Polski i w zasadzie o występie każdego z nich można się wypowiedzieć wyłącznie w superlatywach. Bereszyński i Linetty to rzecz jasna pewniacy do wyjazdu na mundial, ale Kownacki – tak jak reszta polski napastników – wysyła Adamowi Nawałce sygnał, że też go interesuje czerwcowa eskapada do Rosji.

Sampdoria 4:1 Cagliari

1:0 (7′) D. Praet

2:0 (26′) F. Quagliarella

3:0 (45+4′) D. Kownacki

3:1 (49′) L. Pavoletti

Reklama

4:1 (87′) G. Ramirez

fot. Newspix.pl

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
6
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

11 komentarzy

Loading...