Reklama

Poczet Słowaków niecieczańskich. Jest ilość, nie ma jakości

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

29 kwietnia 2018, 07:41 • 4 min czytania 9 komentarzy

Wiele wskazuje na to, że Termalica po trzech sezonach w Ekstraklasie opuści salony. Na początku była to sympatyczna ciekawostka, odczuwało się do tego projektu trochę sympatii, ale im dalej w las, tym bardziej było widać, że nie za bardzo mają tam pomysł na jakieś sensowne funkcjonowanie w dłuższym wymiarze. Gdybyście nas dziś zapytali, z czego zapamiętamy „Słoniki”, odpowiedzielibyśmy, że z pochopnych zmian trenerów i zatrudniania Słowaków drugiego lub trzeciego sortu. Przybysze zza południowej granicy grający za pieniądze Bruk-Betu wnieśli do ligi śladowe pokłady jakości.

Poczet Słowaków niecieczańskich. Jest ilość, nie ma jakości

Termalica w momencie wywalczenia awansu miała w kadrze tylko dwóch Słowaków: Petera Maslo i Dalibora Plevę. Ten pierwszy miał skromny udział w awansie. Rozegrał 12 meczów ligowych, w których… strzelił jednego samobója. Pożegnano go. Pleva, dla którego był to już czwarty sezon w pomarańczowych barwach, stanowił ważne ogniwo zespołu. Na najwyższym szczeblu już co najwyżej nie rzucał się w oczy. Z czasem przestał wyrabiać i odszedł do pierwszoligowego GKS-u Katowice. Tam też nie dał rady, tej zimy wrócił do ojczyzny.

W ciągu trzech sezonów przez Niecieczę przewinęło się łącznie dziewięciu Słowaków. W szczytowym momencie (jesień 2016) było ich w kadrze aż siedmiu! Gdy dodamy pół roku Czecha Mario Liczki, jeśli chodzi o sąsiadów z południa wyjdzie nam dycha.

 – Pierwszy raz spotkałem się z tym, że jestem w polskim klubie, a inny kraj ma ośmiu przedstawicieli w kadrze. Nikt się jednak nie panoszył, wręcz trzymaliśmy się razem w jednej grupie. Wtedy też jednak było 12-13 Polaków, proporcje były mniej więcej pół na pół. Dziś jest inaczej w drugą stronę, ale skoro klub ma taką wizję budowania drużyny… To już nie moja sprawa i nie moje zmartwienie – kilka tygodni temu wspominał w wywiadzie dla Weszło były kapitan Termaliki, Bartłomiej Babiarz.

 – Większość chłopaków szybko załapała nasz język, ale była mniejszość, która nawet po roku czy półtora miała problem z mówieniem. Pewnie nie ułatwiało im to aklimatyzacji, jednak to był ich wybór – dodawał.

Reklama

Pół biedy, gdyby byli to zawodnicy podnoszący poziom. Niestety prawie wszystkich można sklasyfikować jako szrot lub typowy ligowy dżemik, który dobrze zagra 1-2 razy na rundę. Niektórym nawet to się nie udawało. Nie było jednego klucza w tych transferach, bo przychodzili i piłkarze od ligowej konkurencji (Roman Gergel, Samuel Stefanik, Pavol Stano), i mający już wcześniej markę w Polsce (Jan Mucha), i zupełnie nowe twarze ze słowackiej ligi (Patrik Misak, David Guba, Martin Miković, Martin Juhar). Stano i Mucha byli/są już emerytami, co nieraz było widać po ich grze. Gergel jest wielkim rozczarowaniem, bo w Górniku Zabrze miał świetne momenty. Juhar był toporny do bólu, jedyny plus przy jego nazwisku to bramka na Legii. Misak, Guba i Miković miewali lub miewają sporadyczne błyski, czyli wracamy do ekstraklasowej marmolady. Miković na dziś kojarzony jest przede wszystkim z debilnej czerwonej kartki za rzucenie piłką w sędziego i z faktu, że pozyskano go bez wiedzy Czesława Michniewicza. Trener o transferze dowiedział się z internetu.

Będąc piłkarzami Termaliki Guba, Misak i Gergel zagrali w reprezentacji Słowacji! Haczyk? Chodziło o styczniowe sparingi z Ugandą (1:3)  i Szwecją (0:6). Już patrząc na wyniki (znacie jakiegoś zawodnika z Ugandy?) widać, o jakim spędzie mówimy. Reprezentacyjny wpis do CV dostał też wtedy Martin Bukata z Piasta Gliwice.

Z całej tej zbieraniny w dłużej perspektywie radę daje tylko Samuel Stefanik. On w razie spadku będzie miał prawo liczyć na oferty z innych klubów Ekstraklasy. „Słoniki” go jednak nie odkryły, wcześniej z niezłej strony pokazał się w Podbeskidziu.

Zresztą, generalnie zagraniczne transfery Termaliki po awansie to jakiś kiepski żart, a była ich cała masa. Tylko Guilherme Sitya poprzez Niecieczę wypromował się wyżej (odszedł do Jagiellonii Białystok), ale nawet na nim nie zarobiono, bo skończyła mu się umowa. Radę dają jeszcze Vlastimir Jovanović – tyle że to już była marka w Koronie Kielce – i Artem Putiwcew, a swoje pół minuty (nie przesadzajmy z pięcioma) miał Vladislavs Gutkovskis. Generalnie klub państwa Witkowskich stał się dojną krową dla całej armii szarych kopaczy i ludzi ich przyprowadzających. Szkoda.

Słowacy w Termalice po awansie do Ekstraklasy (na pomarańczowo przychodzący w danym okienku).

Reklama

Sezon 2015/16

Jesień
Martin Juhar
Pavol Stano
Dalibor Pleva

Wiosna
Patrik Misak 
Martin Juhar
Pavol Stano
Dalibor Pleva

Sezon 2016/17

Jesień
Roman Gergel
David Guba
Samuel Stefanik

Patrik Misak
Martin Juhar
Pavol Stano
Dalibor Pleva

Wiosna
Roman Gergel
David Guba
Samuel Stefanik
Patrik Misak
Martin Miković

Sezon 2017/18

Jesień
Jan Mucha
Roman Gergel
David Guba
Samuel Stefanik
Patrik Misak
Martin Miković

Wiosna
Jan Mucha
Roman Gergel
David Guba
Samuel Stefanik
Martin Miković

Fot. Jakub Gruca/400mm.pl

Najnowsze

Komentarze

9 komentarzy

Loading...