Reklama

Geriatria Monachium. Bayern chyli się ku emeryturze – czy coś z tym zrobi?

redakcja

Autor:redakcja

26 kwietnia 2018, 20:23 • 3 min czytania 31 komentarzy

W wyjściowym składzie Bayernu Monachium na mecz z Realem Madryt znalazło się aż ośmiu graczy z „trójką z przodu”. Średnia wieku podstawowej jedenastki wynosiła ponad 30 lat. Mistrz Niemiec wciąż jest gigantem europejskiej piłki, ale wkrótce czeka go zmiana warty. Nie można w nieskończoność grać skrzydłami Robben-Ribery. Nie można w kółko opierać się na piłkarzach, którym blisko do emerytury. W Bawarii wreszcie muszą powiedzieć „halt! Idzie nowe!”. Pytanie – czy Bayern jest w stanie płynnie wymienić trzon zespołu?

Geriatria Monachium. Bayern chyli się ku emeryturze – czy coś z tym zrobi?

Tomasz Urban, ekspert od Bundesligi, wrzucił po wczorajszym meczu na Twittera zestawienie wieku piłkarzy, którzy znaleźli się w podstawowej jedenastce monachijczyków. Wygląda ona następująco: 30 – 23, 30, 30, 33 – 30 – 34, 27, 29, 35 – 30. Ośmiu zawodników mających około lub ponad 30 lat i względnie młody Joshua Kimmich, który dość mocno zaniża średnią. Po zmianach, jakich Jupp Heynckes musiał dokonać wobec kontuzji, można było gorzko zażartować, iż w Monachium otwarto nowy oddział geriatryczny.

Ale fanom Bayernu do śmiechu raczej nie jest. Jasne, mistrz Niemiec to wciąż hegemon na krajowym podwórku. Nadal ma niesamowicie silną pozycję w Europie, lecz coraz silniej zakreśla się granica, której Bayern prawdopodobnie nie jest w stanie przekroczyć. I być może problem tkwi właśnie w fakcie, że do zespołu nie napływa świeża krew.

Nie zrozumcie nas źle, nie proponujemy władzom Bawarczyków wywrócenia klubu do góry nogami i stawiania wyłącznie na anonimowych Niemców, którzy ledwo co poszli do pierwszej komunii. Oglądamy jednak już kolejny sezon z Robbenem i Riberym w rolach głównych, ciągle miejsce w składzie ma Rafinha, a Boateng, Hummels i inni też nie robią się młodsi. Javimar również. A konkurencja nie śpi. Bayern boleśnie się o tym przekonał na Allianz Arenie, gdy zwycięskiego gola dla Realu strzelił Marco Asensio, który jeszcze 1,5 roku temu pykał sobie na wypożyczeniu w Espanyolu.

Jakby tego było mało, kadra Bayernu jest najstarsza w całej Bundeslidze. Wiadomo, mówimy o lidze, gdzie ochoczo stawia się na młodych i – co najważniejsze – ma się na kogo stawiać. I że juniorzy nie przynoszą tytułów. Ale akurat bycie na pierwszym miejscu pod tym względem niesie ze sobą zapalenie się pomarańczowej lampki ostrzegawczej.

Reklama

rutex

Czy kibice Bayernu powinni się bać, że w Monachium zapomną o zasadzie starej jak świat, że czas płynie, ludzie stają się starsi, a im człowiek starszy, tym gorsze jego osiągi fizyczne? I że ząb czasu nie omija przebojowych skrzydłowych? Że naturalną koleją rzeczy jest ogrywanie młodszych piłkarzy u boku tych bardziej doświadczonym?

Z jednej strony nie. Bo Bayern szuka alternatyw – próbował wpasować na skrzydło Douglasa Costę, wcześniej Xherdana Shaqiriego, teraz próbuje to samo zrobić z Kingsleyem Comanem. Latem mistrza Niemiec wzmocni 23-letni Leon Goretzka. Poprzedniego lata sięgnięto po Niklasa Suele czy Corentina Tolisso.

Z drugiej strony tak. Bo Bayernowi wiele prób wprowadzenia świeżej krwi po prostu się nie udało. Bo Gwiazda Południa planuje złożyć propozycje przedłużenia umowy Ribery’emu i Robbenowi. Bo nowy trener Niko Kovac nie należy do grona młodych, gniewnych rewolucjonistów. Bo Bayern to nadal ostoja konserwatyzmu.

Bawarczycy muszą pamiętać, że od wygrania Ligi Mistrzów w 2013 roku minęło już pięć lat. Piłkarska Europa się zmienia i to w coraz bardziej dynamicznym tempie. Póki co jednak prędzej jesteśmy w stanie wyobrazić sobie scenariusz, w którym w 2025 roku 80-letni trener Jupp Heynckes wystawia w wyjściowym składzie Bayernu skrzydłowych 42-letniego Ribery’ego i 41-letniego Robbena.

fot. newspix..pl

Reklama

Najnowsze

Komentarze

31 komentarzy

Loading...